swidermajery.pdf

(8281 KB) Pobierz
Świder – świdermajer.
Świdermajerów znikający czar
Jaros∏aw Zieliƒski
B udowa linii Kolei Nadwiślańskiej w 1877 r. spowodowała,
wystawienniczej zdobnictwo w stylu szwajcarskich chalets
niewątpliwie wpłynęło na wyobraźnię okolicznych cieśli
i stolarzy, a w rezultacie na wygląd pierwszej generacji świ-
dermajerów. Późniejsze, z okresu międzywojennego, były już
znacznie mniej ozdobne i nieporównanie mniej solidne.
Przy nowej „drodze żelaznej” jak grzyby po deszczu wyra-
stały kolejne letniska zabudowywane według brzeżańskiego
wzorca. Od 1912 r. lepszą komunikację zapewniała kolejka
wąskotorowa do Otwocka i Karczewa, co sprzyjało powsta-
waniu nowych osiedli.
Najwcześniej, w latach 40. XIX w., powstał Wawe r jako
osiedle rolnicze przy Trakcie Brzeskim, na gruntach należą-
cych do klucza w Wilanowie. W drugiej fazie procesu par-
celacji dóbr wilanowskich narodził się Anin . W 1904 r.
wytyczono tu 150 działek, które błyskawicznie znalazły
nabywców, toteż w 1912 r. rozparcelowano resztę gruntów
kolonii. Wyłącznie drewniany charakter zabudowy miejsco-
wości wynikał nie tylko z mody na świdermajery, ale też
z powodu graniczenia z przedpolem Twierdzy Warszawa,
w której otoczeniu nie wolno było stawiać budynków muro-
wanych, a i na drewniane trzeba było uzyskać zezwolenie od
rosyjskich władz wojskowych. W 1932 r. Zarząd Dóbr
Wilanowskich, mimo protestów mieszkańców Anina, roz-
parcelował przyległe doń lasy, z ich części tworząc rezerwat
im. Jana III Sobieskiego, z pozostałości zaś osiedle Marysin
że porośnięte sosnowymi lasami wydmowe tereny między
Warszawą a Karczewem raptownie zyskały na wartości, toteż
właściciele okolicznych majątków zaczęli je parcelować
i wyprzedawać. W 1880 r. znany rysownik i ilustrator
– Michał Elwiro Andriolli – zakupił położoną nad Świdrem
lesistą część folwarku Anielin (dziś część Józefowa) i wybu-
dował dom drewniany według własnego pomysłu. Artysta
opracował belkową konstrukcję szkieletową wypełnioną
mieszaniną gliny, wiórów i pociętych gałęzi oraz pokrytą
deskami. Własnoręcznie wyrysował też projekty ornamen-
tów i ozdób wycinanych w drewnie. W ten sposób położył
podwaliny pod styl zwany później, nieco prześmiewczo, świ-
dermajerem, co było aluzją do kojarzonego z drobnomiesz-
czańskim gustem stylu zwanego biedermeier.
Andriolli myślał dalekowzrocznie i jako pierwszy dostrzegł
potencjał okolic wyróżniających się klimatem wyjątkowo
korzystnym dla osób chorych i rekonwalescentów.
Nieskażony krajobraz był też atrakcją dla letników pragną-
cych uciec z zadymionej Warszawy. W 1883 r. artysta
zamieszkał w Anielinie , którego nazwę zmieniono na
Brzegi . Wkrótce sprowadził materiały rozbiórkowe czterech
pawilonów wystawowych z placu Ujazdowskiego
w Warszawie i z nich sklecił pierwszy dom na wynajem,
nazwany Sędzią. Bogate, typowe dla ówczesnej architektury
12
1022563484.051.png 1022563484.062.png 1022563484.064.png 1022563484.065.png 1022563484.001.png 1022563484.002.png 1022563484.003.png 1022563484.004.png 1022563484.005.png 1022563484.006.png 1022563484.007.png 1022563484.008.png 1022563484.009.png 1022563484.010.png 1022563484.011.png 1022563484.012.png
Międzylesie – Ulanówek
funkcjonuje od 1932 r. W tych czasach kolonia zyskała bar-
dzo na znaczeniu dzięki budowie filii Fabryki Aparatów
Elektrycznych Kazimierza Szpotańskiego. Centrum przy
stacji kolejowej zyskało małomiasteczkowy charakter,
w którego krajobrazie dominowały piętrowe, murowane
i drewniane kamieniczki. Dziś Międzylesie jest znane głów-
nie
za
sprawą
szpitala-pomnika
Centrum
Zdrowia
Dziecka.
Radość zwała się początkowo Macierowym Bagnem.
Założone pod koniec XIX w. letnisko w 1905 r. liczyło tylko
25 mieszkańców, ale aż 22 budynki. Proporcje te świadczą
o charakterze miejscowości, w której wszystko przeznaczano
na wynajem. Imponująco wyglądała stacja Kolei
Nadwiślańskiej, wprawdzie drewniana, ale ozdobiona
pokaźnych rozmiarów wieżą. Takie same wybudowano
w Józefowie i Świdrze. Wszystkie zabudowania stacji,
począwszy od Międzylesia, zastąpiono po 1936 r. zdumie-
wająco nowoczesnymi budynkami murowanymi z fantazyj-
nie ukształtowanymi wiatami, które przetrwały do dziś.
Nazwa Radość zaistniała stosunkowo wcześnie, podobnie
jak lokalny patriotyzm, czego wyrazem było Stowarzyszenie
Miłośników Radości, założone w 1916 r. Najwcześniejsza,
drewniana zabudowa letniska miała reprezentacyjny cha-
rakter. Przez wiele lat miałem okazję mieszkać w jednej
z takich willi, zwanej Diana, wystawionej w 1912 r. Trzem
oszklonym werandom i snycerskim ozdobom odpowiadały
we wnętrzu wspaniałe posadzki, wzorowane ponoć na wila-
nowskich, oraz secesyjne, malowane ornamenty na stropach,
naśladujące sztukaterie. Z czasem przy stacji (jak
w Międzylesiu) wyrosło centrum zabudowane murowanymi
willami i kamieniczkami. Kamienica z apteką na rogu ul.
Izbickiej należała ponoć do Jana Kiepury, natomiast figurka
Wa w e r s k i . W latach 1935-38 Anin powiększył się o obszar
między ul. Królewską a ul. Zorzy, na odcinku Traktu
Lubelskiego. Rozplanowano tu wzorcowe osiedle willowe
na identycznych, jednolicie ogrodzonych działkach.
Murowane wille tworzyły zdyscyplinowane szeregi, oddalo-
ne o siedem metrów od ulic, których nazwy nawiązywały do
wydarzeń i postaci historycznych.
Międzylesiu początek dała żydowska osada letniskowa
Kaczydół założona krótko po uruchomieniu Kolei
Nadwiślańskiej. Przy trzech równoległych drogach cha-
otycznie wyrastały kolejne świdermajery. Dopiero w 1931 r.
powstał plan regulacyjny, który w dużym stopniu honoro-
wał dotychczasowe podziały, natomiast nowo rozplanowa-
ne tereny uzyskały nazwę Podkaczydół! Nazwa Międzylesie
13
Stacja w Józefowie
nr 7, lipiec 2009
1022563484.013.png 1022563484.014.png 1022563484.015.png 1022563484.016.png 1022563484.017.png 1022563484.018.png 1022563484.019.png 1022563484.020.png 1022563484.021.png 1022563484.022.png 1022563484.023.png 1022563484.024.png 1022563484.025.png 1022563484.026.png 1022563484.027.png
Most w Świdrze
koguta, zdobiąca zwieńczenie willi przy ul. Patriotów, przed
wojną będącej własnością znanego aktora – Antoniego
Fertnera – stała się w 1989 r. wzorem dla herbu Radości.
W ciągu ostatnich 20 lat zniszczono bardzo wiele drewnia-
nych domów i pobudowano wielkie nowobogackie wille,
w większości bardzo kiczowate. Dawne leśne posesje są par-
celowane, a ich zabudowa staje się zbyt intensywna, co
powoduje ucieczkę wód gruntowych, a w konsekwencji
obumieranie wiekowego drzewostanu.
Miedzeszyn (nazywany z kpiną Międzyszyn, bo rozwija-
jący się między torowiskami obu kolei) był letniskiem typo-
wo żydowskim. Powstał później od pozostałych miejscowo-
ści na linii otwockiej, przejmując nazwę od dawnej wsi przy
Trakcie Lubelskim. W okresie międzywojennym osiągnął
szczyty powodzenia u warszawskich starozakonnych, gosz-
cząc latem do 5000 osób, co musiało oznaczać skrajne prze-
ludnienie wielgachnych domów. Jeszcze kilkadziesiąt lat
temu te wielkie domy letniskowe było widać na każdym
kroku, jednak z czasem zaczęły się mnożyć pożary, wybu-
chające zawsze „z nieustalonych przyczyn”.
Falenica , podobnie jak Miedzeszyn, przejęła nazwę pobli-
skiej wsi w dobrach Karola Hannemana, który w 1894 r. na
pogorzelisku folwarku Błota założył osadę Wille Falenickie.
Poza parcelacją gruntów, ofiarował place pod szkołę, neogo-
tycki kościół i straż pożarną. Drewniane wille i domy nie
miały jednolitego charakteru, ale były stawiane w regular-
nej, prostokątnej siatce ulic. Przy zachodnim krańcu osady
wyznaczono miejsce dla zakładów przemysłowych. W 1925
r. Falenica uzyskała prawa miejskie, ale cztery lata później
zniszczył ją pożar. Miasteczko, odbudowane zgodnie
z nowym planem regulacyjnym, zyskało więcej zwartej
zabudowy murowanej. Ogólnym charakterem i licznymi
bóżnicami upodabniało się do żydowskiego „sztetla”, szcze-
gólnie w rejonie ul. Handlowej, w 1912 r. wybrukowanej
„kocimi łbami”, ciasno zabudowanej domami o osobliwych,
drewnianych loggiach w formie wykuszy zdobionych orna-
mentem rzezanym laubzegą. Wąską ulicą podążał w sezonie
tłum letników poszukujących okazji do zakupów
w małych sklepikach upstrzonych ręcznie malowanymi szyl-
dami. Większa część ulicy spłonęła już we wrześniu 1939 r.,
jej fragment zaś włączono do utworzonego przez Niemców
getta, przez które przeszło ok. 7500 Żydów.
Półprzystanek Michalin powstał w 1913 r. z inicjatywy
Towarzystwa Miłośników Letnich Mieszkań „Michalin”,
którego założycielami byli kupcy Jakub Kobryner i Idel
Lichtensztul oraz agent handlowy Psachia Różanykwiat.
Letnisko zyskało typowy dla tych okolic plan parcelacyjny
z prostokątną siatką ulic i szybko wypełniło się drewniany-
mi świdermajerami. Dziś Michalin jest dzielnicą Józefowa.
Podobny charakter miały następne letniska przy linii kolejo-
wej: Józefów (obecnie 18-tysięczne miasto; najstarsza
zachowana willa drewniana pochodzi z 1896 r., a neogotyc-
ki kościół – z 1905) oraz Świder (dziś dzielnica Otwocka),
słynące z pensjonatów i kąpielisk w rzece Świder.
W 1893 r. powstała jedna z dzielnic późniejszego miasta
Otwock – kolonia Aleksandrówka o zaledwie 18 dział-
kach, założona przez płk. Aleksandra Westenricka na grun-
tach wydzielonych z dóbr Wiązowna, wzdłuż granicy
z dobrami Otwocka Wielkiego, gdzie także budowano już
drewniane wille. W 1890 r. dr Józef Geisler z Karczewa
w piętrowym drewniaku z wieżyczką otworzył terapeutycz-
14
Pensjonat Gurewicza w Otwocku, ok. 1927 r.
1022563484.028.png 1022563484.029.png 1022563484.030.png 1022563484.031.png 1022563484.032.png 1022563484.033.png 1022563484.034.png 1022563484.035.png 1022563484.036.png 1022563484.037.png 1022563484.038.png 1022563484.039.png 1022563484.040.png 1022563484.041.png 1022563484.042.png 1022563484.043.png
Stacja w Otwocku
ny zakład kąpielowy, a trzy lata później – pierwsze sanato-
rium chorób płucnych. Wtedy w Otwocku, zwanym wów-
czas Willami Otwockimi, stało już ok. 100 domów letni-
skowych, przy czym tylko 13 murowanych, ale już na prze-
łomie wieków liczba budynków sięgnęła aż 600, a gości
i kuracjuszy przekroczyła 2000. Skalą wyróżniał się pensjo-
nat Abrama Gurewicza budowany etapami od 1906 do
1921 r. Po ukończeniu stał się jedną z największych budow-
li drewnianych w Polsce, mając powierzchnię 2700 mkw.
Osada szybko przeobraziła się w miasteczko ozdobione kil-
koma reprezentacyjnymi budowlami, w tym neogotyckim
kościołem autorstwa Władysława Marconiego oraz wieżą
wodną i pięknym, wczesnomodernistycznym budynkiem
dworca kolejowego – dziełami Jana Fijałkowskiego
z 1910 r. W 1916 r. Otwock uzyskał prawa miejskie,
a w 1923 – status uzdrowiska. Ciekawą genezę ma eklek-
tyczny ratusz przebudowany w 1928 r. z willi inż. Stanisława
Sierkowskiego, z lat 80. XIX w. Naprzeciw ratusza, po dru-
giej stronie torów kolejowych, wystawiono w tym czasie
synagogę, powstały też: remiza strażacka i neoklasycystycz-
ne kasyno, gmachy szkół powszechnych i gimnazjum.
Budynki szpitali i sanatoriów stawiane w latach 30. miały
w większości wielkomiejskie formy. Dla klienteli żydow-
skiej przeznaczony był szpital psychiatryczny Zofiówka oraz
część sanatoriów, w tym: Brijus, Marpe, Haszachfes
i Centos (dla dzieci). Tuż przed wojną Otwock przyjmował
ok. 40 tys. kuracjuszy i liczył 20 tys. stałych mieszkańców,
z czego aż 75 proc. stanowili Żydzi. Po 1939 r. podzielili oni
los swych współwyznawców z sąsiednich miejscowości,
z początku zamknięci w dwóch gettach, z których jedno
przeznaczono dla mieszkańców, drugie zaś dla kuracjuszy.
Niewiele pozostało śladów żydowskiej bytności w Otwocku,
Niemcy bowiem zniszczyli wiele domów i dwie synagogi,
pozostawiając jedynie małą bóżnicę przy ul. Górnej oraz
mykwę. Mimo wojennych i powojennych zniszczeń wiele
willi trwa – drewnianych i murowanych, najczęściej w bar-
dzo kiepskim stanie. Te pierwsze są ciągle trzebione przez
pożary. Ostatnio spłonął np. dom przy ul. Wczasowej oraz
drewniak przy ul. Górnej, w dzielnicy Świder. Najcenniejszą
spośród willi murowanych jest straszliwie dziś zrujnowana
Julia, wybudowana przed 1893 r. dla warszawskiego przed-
siębiorcy Maurycego Karstensa. Obecnie Otwock jest
ośrodkiem administracyjnym gminy zamieszkanej przez
42 tys. mieszkańców (znakomita większość w samym mie-
ście) i w 44 proc. pokrytej lasami. Tradycje uzdrowiskowe są
z powodzeniem kontynuowane.
Dawne letniska na linii otwockiej wyewoluowały w cza-
sach III RP, najczęściej jednak ze szkodą dla krajobrazu
kulturowego, przekształcając się w suburbia, w których tra-
dycyjna zabudowa typu pensjonatowego jest masowo elimi-
nowana i zastępowana kakofonią form nowoczesnej archi-
tektury. Miejsce świdermajerów zajmują wypasione „garga-
mele” albo apartamentowce. Wzrasta zamożność, ale zanika
piękno i unikatowy charakter tych okolic.
15
Sanatorium projektu
Edgara Norwertha w Otwocku
nr 7, lipiec 2009
1022563484.044.png 1022563484.045.png 1022563484.046.png 1022563484.047.png 1022563484.048.png 1022563484.049.png 1022563484.050.png 1022563484.052.png 1022563484.053.png 1022563484.054.png 1022563484.055.png 1022563484.056.png 1022563484.057.png 1022563484.058.png 1022563484.059.png 1022563484.060.png 1022563484.061.png 1022563484.063.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin