On ma wzrastać - Mieczysław Gogacz.pdf

(537 KB) Pobierz
temat: człowiek zakochany w Bogu, i w tym samym celu: aby człowiek ukochał Boga.
Niektóre rozważania w formie osobnych artykułów ukazały się w „Przewodniku
katolickim" lub w „Znaku ". Chodziło także i o to, aby sprawdzić, czy tak pisane i
podawane słowo jest czytelne, czy trafia, czy budzi refleksję czytelnika i w jakimś,
choćby najmniejszym stopniu, tęsknotę do Boga. Listy czytelników zachęciły do tego,
aby i te drukowane i te niepublikowane rozważania wydać w osobnej książce.
Książka jest swoistym ciągiem akcentów, ciągiem precyzowania i analiz, ciągiem
wysiłku i trudu zrozumienia, o co chodzi w życiu religijnym, na czym ono polega, w jaki
sposób Bóg i człowiek nawiązują przyjaźń.
Wiadomo, że człowiek religijny musi zmienić swoje własne myślenie na myślenie
według życzeń Bożych, Że uzyskuje to w ciągłej modlitwie, że musi przetrwać pokusy,
wszystko w sobie ocalić dla Boga i przede wszystkim Boga ukochać. Poszczególne roz-
działy takim więc sprawom zostały poświęcone.
I proszę Boga tylko o jedno, aby moje słowo nie zniszczyło w żadnym człowieku
tęsknoty do Boga, nie opóźniło refleksji, która może zbudzić miłość i zapoczątkować
ukochanie Boga nade wszystko.
8. XII. 1962.
Z Chrystusem w Bogu spis treści powrót
„Życie wasze ukryte jest wespół z Chrystusem w Bogu"
Kol 3, 3.
Co dzieje się w człowieku, do którego przybliża się Bóg? I jaki jest w swym wnętrzu
ten człowiek, w którym Bóg wzrasta?
Gdy Bóg przybliża się do człowieka i wzrasta w duszy ludzkiej, człowiek widzi
świętość Bożą i swoją nędzę. Co z tego musi wynikać? Człowiek przeżywa skruchę,
czyli taki stan duszy, w którym wyciąga praktyczne wnioski z dostrzeżenia świętości
Bożej i własnej nędzy. Człowiek widzi, że jest całkowicie wobec Boga grzeszny.
Stwierdza to, chyli głowę do stóp Bożych i kieruje do Boga wewnętrzne słowa żalu. A żal
sprawia, że Bóg podnosi duszę ludzką aż do swego serca. Po prostu proporcjonalnie do
wewnętrznego uznania, że jesteśmy grzeszni, i proporcjonalnie do żalu rozwija się miłość
między Bogiem i człowiekiem. Ta miłość wywołuje potrzebę nieustannych rozmów
człowieka z Bogiem. Człowiek rozmawia, a skutkiem tych rozmów, jak każdych
rozmów, jest uczenie się, przekształcanie myślenia. I człowiek uczy się od Boga nowego
myślenia. Tym samym uczy się nowego wartościowania. I kiedy jakaś rzecz, której Bóg
nie uważa za wartość, chce zdobyć człowieka, człowiek umie przetrwać pokusę. To
przetrwanie jest trudne, jest męką. Ale człowiek już umie pozostawać z Chrystusem na
985868081.036.png
Jego drodze krzyżowej razem z rodziną Chrystusa. Umie też ocalać dla Boga każdą
wartość, a przede wszystkim ukochać nade wszystko. Człowiek umie ukochać Boga i
ukochać to wszystko, co Bóg kocha.
Tak przebiegająca refleksja wyznaczyła rozdziały tej książki. A źródłem tej refleksji
jest zdanie z Ewangelii św. Jana 3, 30: „On ma wzrastać, a ja stać się małym".
Co to znaczy praktycznie?
I dalej jakie sprawy, ważne już w tym życiu, jakie perspektywy chce odkryć św.
Paweł, gdy mówi w liście do Kolossan 3, 3, że „życie wasze ukryte jest wespół z
Chrystusem w Bogu".
Muszę to zrozumieć, przeanalizować.
W każdą duszę ludzką coraz pełniej wnika Chrystus i w jakimś momencie tak
dokładnie życie ludzkie jest zrealizowaniem wewnętrznego życia Chrystusa, że
Przedwieczny Ojciec stwierdza o każdym z nas rozpoznając w naszej duszy rysy Jezusa:
„Ten jest syn mój miły, w którym sobie upodobałem".
Po prostu będąc wciąż sobą swoje życie kształtuję w taki sposób, że wycofuję z głębi
swej natury swój projekt życia, a na to miejsce wprowadzam całe wewnętrzne życie
Jezusa. Nie realizuję żadnego swojego pragnienia, lecz pragnienia Boże. Jestem sobą w
swej bytowości, lecz postępuję tak jak Jezus. Jestem człowiekiem, którego życie jest
uwalnianiem się od siebie, a nabywaniem Boga w tym sensie, że jestem sobą, ale o
kształtach Jezusa.
Nie dokonuję przez to niczego nadzwyczajnego, lecz staję się tym, kim z racji
odkupienia jestem: częścią mistycznego organizmu Bożego, ciała Jezusa. Nawiązuję
tylko do życia całego organizmu. Byłoby jak najbardziej nienormalne, gdybym będąc
częścią Mistycznego Ciała Jezusa nie miał tego samego życia, które ma Jezus.
I stąd wszystko, co Bóg powiedział o Jezusie, odnosi się jako postulat do każdego z
nas. Codziennie we Mszy św. i my, jako części Mistycznego Ciała Jezusa, jesteśmy
ofiarowywani Bogu, a także przenoszeni „przez ręce świętego anioła" —samego
Chrystusa, jak wyjaśnia Marmion, w najgłębsze życie Trójcy Świętej, w której
nieustannie przebywa Jezus: jesteśmy „z Chrystusem w Bogu". Nasze więc prawdziwe
życie jest życiem w Bogu razem z Chrystusem w Trójcy świętej.
Całe życie religijne od naszej strony polega na zdążaniu do „tego, co w górze jest,
gdzie Chrystus siedzi po prawicy Bożej". Św. Paweł zachęca: „szukajcie tego..., starajcie
się o to". Jeżeli z powodu grzechu jest inaczej, to właśnie cała praca Boga nad
przekształceniem nas i nasz wysiłek zmierzają do przywrócenia nam wspólnego życia z
Jezusem w Bogu.
Nabywanie życia Jezusa, właściwie u wszystkich ludzi w skutkach to samo, w
sposobach jest różne, zależnie od typu trudności, które przeżywa człowiek danego okresu
historycznego.
Każdy z nas jest człowiekiem dzisiejszych dni o strukturze psychicznej, trudnościach
i tęsknocie, wyznaczonych sprawami tych czasów. I każdy z nas jest jednocześnie
człowiekiem wczorajszym, którego wyprzedzają sprawy dzisiejsze. Człowiek bowiem re-
aguje zależnie od uczuleń, ukształtowanych wczoraj. W tym sensie jesteśmy zawsze
spóźnieni, zawsze w tyle w stosunku do dzisiejszych zdarzeń.
Tylko Jezus jest wciąż współczesny, ponieważ istnieje poza czasem, zawsze teraz.
Kształtowanie w sobie wewnętrznego życia w sensie realizowania życia Jezusa jest
prawdziwie życiem współczesnym, w wieczystej teraźniejszości. Zupełnie więc jest zro-
zumiałe, że żyć jak Jezus to żyć jak najbardziej zgodnie z tym, czym jesteśmy w sensie
nadprzyrodzonym, a więc żyć prawdziwie i jak najbardziej na bieżąco w Boskim „teraz".
Jaki więc jest w swym wnętrzu ten człowiek, do którego przybliża się Bóg? W jaki
sposób coraz pełniej staje się w nas życie wspólne nam i Bogu? Kiedy życie religijne jest
autentyczne, kiedy Bóg rzeczywiście je kształtuje i realnie przebywa w duszy ludzkiej?
Czy naprawdę tak kocham Chrystusa, że spełnią się słowa Ewangelii „i Ojciec mój
umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i mieszkanie u niego uczynimy?"
Chcę przebywać z Chrystusem w Bogu i pragnę, aby w mojej duszy przebywał Bóg.
Jak poznać, że Bóg w niej przebywa? Jak poznać, że nie łudzę się, że się nie okłamuję, że
nie służę jakiejś tylko wymyślonej sytuacji? Co robić, aby pogłębiała się moja miłość do
Boga, aby Bóg coraz pełniej przejmował każdą cząstkę mojego bytu, terenu swej
chwały?
Co więc dzieje się w człowieku, do którego przybliża się Bóg i powoduje, że staje się
w nas życie wspólne nam i Bogu?
Pragnę w tej książce postawić pytania, lecz nie chcę ich rozwiązywać. Pragnę nimi
mobilizować refleksję Czytelnika i tylko pokazywać związane z tymi pytaniami
perspektywy. Ponieważ Bóg istnieje, nasza miłość powinna znaleźć się przy Bogu. A
znaleźć się przy Bogu to znaczy wśród spraw tego świata wciąż razem z Bogiem
przebywać. Razem z Bogiem. Bóg i dusza, jak zakochani. Razem Bóg i ludzie zakochani
w Bogu. Człowiek — zakochany w Bogu
Zgłoś jeśli naruszono regulamin