POLSKA POLITYKA ZA NIEPOLSKIE PIENIĄDZE.pdf

(318 KB) Pobierz
POLSKA POLITYKA ZA NIEPOLSKIE PIENIĄDZE
Krzysztof Górecki
piątek, 07 czerwca 2013 13:13
Dla wielu polskich polityków działające w Polsce obce instytucje spełniają w dużej mierze
funkcję zaplecza koncepcyjnego, ośrodka wypracowywania założeń polityki zagranicznej, z
których czerpią nie tylko duchowe inspiracje, ale i środki utrzymania. Problem polega nie
tylko na tym, że korzystają z obcych pieniędzy, ale że bardzo często przyjmują punkt widze-
nia obcego sponsora i de facto realizują jego interesy. Skuteczność takich niemieckich „in-
westycji” w Polsce poznajemy zresztą każdego dnia. Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan
Wyszyński nauczał: nie ma polskiej polityki za niepolskie pieniądze.
Stała się rzecz niesłychana. W styczniu Hanna Suchocka ogłosiła urbi et orbi, że wraca na
łono ojczyzny. Informacja o tyle szokująca, gdyż wydawało się, że w Stolicy Apostolskiej
służyć będzie dożywotnio – i to z prawem wyznaczenia następcy. Kadencja ambasadora trwa
zazwyczaj 4 lata. Suchocka pobiła w tej materii światowy rekord. Stanowisko okupowała
nieprzerwanie przez lat… 12. Aż do śmierci – co prawda – nie służyła, ale następcę wyzna-
czyła. Jest nim Piotr Nowina-Konopka. Dlaczego akurat on i dlaczego akurat w Watykanie?
Na to pytanie odpowiedzieć trudno. Radosław Sikorski i sam zainteresowany żadnych w tej
sprawie wiarygodnych wyjaśnień nie złożyli. Rekomendująca go w Sejmie na to stanowisko
przedstawicielka MSZ zaskoczonym posłom mówiła jedynie, że nominacja motywowana
jest zasługami Nowiny-Konopki z czasów opozycji demokratycznej oraz rzekomo wielką
merytoryczną wiedzą na tematy dotyczące Unii Europejskiej. Tyle tylko, że Watykan nie
przygotowuje się do „okrągłego stołu”, nie przeżywa „arabskiej wiosny”, nie bierze też
udziału w światowych transformacyjnych zapałach. Nie jest też członkiem, ani do UE nie
kandyduje i tym samym ekspercka pomoc Konopki w tym względzie nie jest mu potrzebna.
Jego wiedza i doświadczenie w pracy w strukturach europejskich jest tam zbędna i drugo-
rzędna, a innych potrzebnych walorów, wydaje się, nie mieć.
Także polityka Sikorskiego związana z ambasadorskimi nominacjami nie wydaje się spójna.
Coraz częściej zdarzają się przypadki, w których nie wiadomo, dlaczego jakaś osoba zostaje
ambasadorem, i dlaczego w tym, a nie innym kraju. Ambasadorem w Azerbejdżanie został
niedawno znawca jidysz, w Pakistanie jest nim turkolog, w Kenii pracownik MSZ, który od
lat zajmował się sprawami Ukrainy. W Pekinie mianował osobnika tylko po to, by zatańczył
w filmie reklamowym chińskiego biznesmena. Sikorski, sam uprawiający politykę zagra-
niczną na Twitterze, ustanowił w Londynie wysłannika, który na blogu atakował opozycję w
Polsce i rząd kraju, w którym urzęduje. Większość nominacji układa się jednak w pewną
spójną, chociaż dziwaczną całość. W jednych miejscach promuje się ludzi, którzy mają reali-
zować pewne ideologiczne wizje, w innych – pospolitych urzędników, którzy na placówce
zapewnić mają sprawny obieg dokumentów, rezerwację hotelu dla delegacji z Polski, a jak
trzeba to i w końcu sprzedać budynek placówki. Tacy nie mają robić nic szczególnego, bo i
MSZ nie prowadzi w świecie szczególnie ambitnej polityki, a jedynie ślepo wykonywać po-
lecenia. Pytanie o klucz, pytanie o racjonalizm takich ruchów kadrowych jest jednak zasad-
ne. W przypadku Nowiny-Konopki nie chodzi też z pewnością o osobiste sympatie ministra.
Tu pikanterii sprawie dodaje, że 4 czerwca 1992 r. ówczesny poseł i sekretarz generalny Unii
Demokratycznej Nowina-Konopka uzasadniał z trybuny sejmowej wniosek swojej partii o
odwołanie rządu Jana Olszewskiego, którego członkiem (wiceministrem Obrony Narodowej)
był Radosław Sikorski. Wybór Nowiny-Konopki, jak i długoletnia służba Suchockiej, są na-
tomiast niezbitym dowodem na to, że ludzie dawnej Unii Demokratycznej wciąż zajmują do-
minującą pozycję w dyplomacji III RP, że są placówki, które stały się wyłączną synekurą te-
go środowiska oraz że Sikorski jest ministrem korporacji Geremka.
Ambasador homozwiązków
Wiele było w ostatnich latach przykładów postępowań ambasadorów, którzy w sposób de-
strukcyjny przyczyniali się do podupadania międzynarodowej pozycji Polski. Nie ma co
ukrywać, podobne obawy istnieją wobec Nowiny-Konopki. Przedstawiciel Polski przy Stoli-
cy Apostolskiej to postać szczególna, bo i pozycja Kościoła katolickiego w Polsce na tle ca-
łej Europy jest wyjątkowa, a pamięć pontyfikatu papieża Polaka ciągle żywa, również w
kontekście spodziewanej kanonizacji. Jego misja będzie o tyle istotna, że przypada na klu-
czowy moment we współczesnej historii Kościoła, jaki rysuje się wraz z wyborem papieża
Franciszka. Nowy pontyfikat będzie zapewne dotyczyć także nowych relacji ze światem ze-
wnętrznym i kształtującego się na nowo na naszych oczach ładu światowego. Jest sprawą
wielkiej wagi, by w procesie tym Polska była obecna i aktywna. Z tej perspektywy głos Pol-
ski w Watykanie – dyplomatyczny i moralny – powinien być znaczący, odzwierciedlać aspi-
racje polityczne Polski w toczącej się cywilizacyjnej debacie. Placówka w Watykanie jest
placówką szczególną także dlatego, że nie obsługuje relacji gospodarczych czy politycznych
między państwami, a dotyczy kwestii moralnych, etycznych, spraw sumienia. W tak szcze-
gólnym miejscu, w którym mówi się nie tylko o polityce, ale także o wartościach, ważna jest
wiarygodność przedstawiciela RP. Jako polityk kojarzony z Unią Demokratyczną i Unią
Wolności, a więc tzw. lewicą laicką, Nowina-Konopka znajdzie się w sytuacji konfliktu su-
mienia. Jak tłumaczył będzie dokonywany w Polsce w sprzeczności z nauką Kościoła neoli-
beralny postęp polegający na przyjęciu ustawy o homozwiązkach. Jak zachowa się w sytu-
acji, kiedy rząd podejmuje wiele działań odstępujących od współpracy z Kościołem; prowa-
dzi otwartą walkę z mediami katolickim; radykalnie zmienia zasady dofinansowania kościo-
ła?
Jako funkcjonariusz UD i UW, Nowina-Konopka brał aktywny udział w działaniach, które
katolicy w Polsce uznawali za wymierzone przeciwko nim. Jako aktywny poseł na Sejm I
kadencji, uczestniczył w kontrowersyjnych, do dziś wywołujących dyskusję głosowaniach.
Np. nad ustawą o ochronie życia poczętego w czasie, kiedy obowiązywało prawo zezwalają-
ce na zabijanie dzieci poczętych w dowolnym czasie i z dowolnej przyczyny. Ustawę popar-
ło tylko dwóch posłów UW. Wśród nich nie było Piotra Nowiny-Konopki, który uchylił się
od głosu. Nowina-Konopka ma za sobą intrygującą przygodę w strukturach unijnych, które
nie są znane z wielkiej miłości i szacunku do Kościoła Katolickiego. W jego osobie nie da
się również dostrzec specjalnego zainteresowania nauką katolicką, ani też sytuacją w Stolicy
Apostolskiej. A wydaje się, że akurat tam potrzebny jest ambasador, który, poza osobistymi
cechami typowymi dla dyplomaty, będzie miał również wyczucie i wrażliwość religijną,
pewną wiedzę i pewne podejście oraz zaangażowanie w wiarę. Polityk świecki, ale jednak
taki, który ma istotny kontakt z tym segmentem życia duchowego w Polsce.
Idee Geremka wiecznie żywe
Zresztą i sam Sikorski oraz jego MSZ-owska wataha „serca” do Stolicy Apostolskiej i spraw
Kościoła nie ma. Podziela raczej wizję Watykanu prezentowaną na łamach tendencyjnej pra-
sy lewicowej, „Gazety Wyborczej” i lewackich broszur Palikota. Jak postrzega Watykan? W
przedłożonym posłom z Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu w związku z przesłuchaniem
Nowiny-Konopki oficjalnym, w domniemaniu zatwierdzonym przez samego ministra, rządo-
wym analitycznym dokumencie pisze: To miejsce gdzie panuje „swoisty barokowy styl”. A
co najlepiej charakteryzuje papieża Franciszka? – Opowiada się za Kościołem odrzucającym
profity i apanaże, zwalczającym karierowiczostwo (…) trudno zdefiniować jego złożoną syl-
wetkę jako konserwatywną bądź reformatorską. Co było najważniejszym wydarzeniem w
Watykanie w 2012 roku? Po pierwsze: afera vatileaks i wiążące się z nim oskarżenie o ko-
rupcję, wewnętrzną walkę antagonistycznych frakcji kardynalskich, a także o polityczne roz-
grywki przed konklawe oraz łączenie urzędującego Sekretarza Stanu ze zjawiskiem nepoty-
zmu i braku kontroli nad biurokracją. Po drugie: pierwsza konferencja o wymiarze między-
narodowym w sprawie molestowania nieletnich przez duchowieństwo. Wg MSZ Sikorskie-
go, afera „wyznaczyła koniec pewnej ery postrzegania Stolicy Apostolskiej jako podmiotu
dyskretnego”. Nic innego ważnego, także z polskiego punktu widzenia, nie miało miejsca. O
kluczowym momencie we współczesnej historii Kościoła, jaki rysuje się wraz z wyborem
papieża Franciszka, o ogólnoświatowym zakresie działania Stolicy Apostolskiej i jego relacji
ze światem zewnętrznym – ani słowa. Konkluzje polityczne dokumentu – Kościół to pro-
blem pedofilii, karierowiczostwo, konserwatyzm, nepotyzm i bogactwo. Nie pozostaje nic
innego jak pogratulować kauzyperdom Sikorskiego głębi filozoficznych przemyśleń i geniu-
sza politycznych analiz.
Okres lat 80. naznaczony był intensywnym zaangażowaniem Nowiny-Konopki po stronie
opozycji w wydaniu antykościelnej lewicy laickiej. Był członkiem Komitetu Obywatelskie-
go oraz pełnił funkcję rzecznika Lecha Wałęsy przy „Okrągłym Stole” (Wałęsa słynący z
dość szczególnej, brutalnej stylistyki, kiedy przed laty toczył „wojnę na górze” z obecnymi
swoimi sojusznikami, nazwał „gnidą” prominentnego wówczas działacza UD – Piotra Nowi-
nę-Konopkę). Karierę polityczną zaczynał z ramienia „Solidarności”, ale… w Kancelarii
Wojciecha Jaruzelskiego. W ślad za utworzeniem pierwszego niekomunistycznego gabinetu,
Nowina-Konopka, w myśl porozumienia przewodniczącego Obywatelskiego Klubu Parla-
mentarnego Bronisława Geremka z Kiszczakiem, został w latach 1989-1990 ministrem stanu
w kancelarii generała, tj. w miejscu podejrzewanym o działania jako „drugi rząd”, alterna-
tywny wobec rządu Mazowieckiego. Jego pełna kontrowersji służba przy boku Jaruzelskiego
odbierana była przez znaczną część społeczeństwa jako głęboko nielojalna wobec strony so-
lidarnościowej. Działacze „S” namawiali go do ustąpienia z tej funkcji, podkreślając niesku-
teczność, bezcelowość i bezsens sprawowania jej przez osobę wywodzącą się z solidarno-
ściowej opozycji. Nowina-Konopka związał się na śmierć i życie z obozem politycznym
Unii Demokratycznej (późniejszej Unii Wolności). Jako sekretarz generalny partii nigdy nie
ukrywał swojej skrajnej lojalności wobec środowiska zwanego korporacją Geremka. Dwu-
krotnie był we władzach kierowniczych partii. Z poręki Unii Demokratycznej oraz Unii
Wolności obejmował liczne stanowiska w kraju i za granicą.
Desant z Brukseli
Jako sekretarz generalny Unii Demokratycznej Nowina-Konopka uczestniczył bezpośrednio
w głównych debatach i działaniach zmierzających do integracji Polski ze wspólnotami euro-
pejskimi (później przekształconymi w Unię Europejską). Jesienią 1997 r. został sekretarzem
stanu w Komitecie Integracji Europejskiej, jednak już w maju następnego roku wszedł w
konflikt z szefem Komitetu Ryszardem Czarneckim. Konflikt ten ilustrował niechlubną
praktykę prowadzenia przez UD polityki poza plecami koalicyjnego partnera – AWS. Gere-
mek wraz z Konopką regularnie denuncjował Czarneckiego za granicą. Jego udział w pro-
wokacji politycznej obliczonej na odsunięcie z KIE za wszelką cenę wpływów narodowo-ka-
tolickich, utożsamianych wówczas z Czarneckim, miał na celu przejęcie pełnej kontroli nad
procesem integracji. Czarnecki był pierwszym i jedynym związanym z prawicą politykiem,
który przypadkowo znalazł się w kręgach decyzyjnych polityki zagranicznej. W związanych
z UW mediach rozwinięto przeciwko niemu ogólnokrajową akcję prasową. I tym razem ła-
mów dla niej udostępniła „GW”. Do Brukseli rozdzwoniły się telefony denuncjujące owego
„niebezpiecznego nacjonalistę”. Donosy poskutkowały. Było aż nadto widoczne, że tłem nie
była troska o sprawy Polski, lecz chęć skompromitowania koalicyjnego partnera.
Kulminacją zaangażowania Nowiny-Konopki w integracyjne zabiegi była praca na stanowi-
sku sekretarza stanu w kancelarii Buzka, gdzie do marca 1999 r. był wiceprzewodniczącym
zespołu negocjującego przystąpienie Polski do UE. Był jednym z autorów polityki pełnego
podporządkowania się dyrektywom biurokratów z Brukseli. W imieniu polskiego rządu był
jednym z negocjatorów Układu Stowarzyszeniowego ze Wspólnotami Europejskimi. Agitu-
jąc za nim mówił wówczas, że gwarantuje Polsce duże korzyści finansowe. Na wynegocjo-
wanej w sposób partacki umowie Polska jednak straciła, i to znacznie. Układ zawierał wiele
niekorzystnych rozwiązań, otwierał nasz rynek na niekontrolowany napływ towarów, godził
się na redukcję stawek celnych, ale bez dostępu do unijnych subsydiów. W rezultacie deficyt
w obrotach handlowych Polska-Unia sięgnął rocznie 12 mld dolarów. W 1999 r. Nowina-
Konopka obejmuje stanowisko wicerektora Kolegium Europejskiego (i rektora w Natolinie).
Funkcje te pełni przez pięć kolejnych lat. W 2006 r. wygrywa kolejny konkurs, tym razem
do instytucji europejskich i podejmuje pracę w Parlamencie Europejskim. Początkowo jako
dyrektor ds. kontaktów z parlamentami krajowymi, a później dyrektor ds. kontaktów z Kon-
gresem USA. Był pierwszym polskim obywatelem, który objął tak wysokie stanowisko w
strukturach unijnej biurokracji. W 2009 r. został przeniesiony do Waszyngtonu, gdzie podjął
się misji kierowania stałym biurem PE przy Kongresie.
Z Brukseli ingerował w sprawy krajowe. Mimo iż przyznawał, że Polska dzięki systemowi
nicejskiemu może należeć do grupy decyzyjnej, stanowczo przestrzegał przed jego obroną.
Uważał, że układ nicejski (za którym opowiadał się rząd Kaczyńskiego) wcale nie musi być
dla naszego kraju korzystny, bo „stopień identyfikacji innych członków z Unią i jej spoistość
będą słabsze, a jej globalne oddziaływanie – mniejsze”. Głównym argumentem Konopki by-
ło, czy „chcemy należeć do zarządu słabej firmy, czy Unii mocnej, a nierozdrobnionej”. Ak-
tywny udział Konopki w procesie tzw. transformacji ustrojowej zamiast wzmocnić funda-
menty bytu państwowego, skupił się na szybkiej i bezwarunkowej integracji z Europą. Bez
żadnego planu i strategii. Przy rezygnacji z zasad suwerenności państwowej na rzecz Bruk-
seli. Wyśmiewał przy okazji eksponowanie dumy narodowej oraz dylematy polityków AWS
przebąkujących o Europie wolnych narodów. Politykom opcji niepodległościowej przypisy-
wał paranoję i chęć bronienia Polski przed agentami i masonami.
Dyplomatyczni agenci
Zabiegi o stanowiska w międzynarodowych strukturach politycznych wymagają dobrych
stosunków i nieantagonistycznej polityki, wprost serwilizmu wobec zagranicznych protekto-
rów. W tej sytuacji kalkulacja interesów Polski schodzi na dalszy plan lub w ogóle się nie li-
czy, a niektóre zachowania ludzi, którzy taką politykę prowadzą, zbliżają się niebezpiecznie
do granicy zdrady stanu. Przy czym chodzi tu w większości przypadków o członków lub
krypto-członków byłej UW, tworzących sitwę rządzącą całością polskiej dyplomacji. Szcze-
gólnie kuriozalnie zabiegi o intratne stanowiska za granicą wyglądały w przypadku osobni-
ków rządowych odpowiadających za negocjacje z Unią. „Twardo” negocjowali ze swoim
przyszłym pracodawcą, równocześnie zabiegając o stanowisko u niego. Masowo dochodziło
do gorszących sytuacji, w których ministrowie, wiceministrowie, ambasadorowie jeszcze ne-
gocjujący w imieniu Polski z Brukselą już składali aplikacje o zatrudnienie w jej strukturach
urzędniczych. Nie widziano tu konfliktu interesów. Nie dostrzegano, że nie da się ostro i lo-
jalnie walczyć o interesy swojego kraju z kimś, u kogo szuka się pracy. Dochodziło nawet do
tego, że o unijne posady konkurowali między sobą. Czy mieli czas na walkę o polskie intere-
sy, a jeśli tak, to jak negocjowali z instytucją, która miała decydować o ich losie?
Nowina-Konopka od lat działa w globalistycznych strukturach. Ma międzynarodową, a na-
wet kosmopolityczną „przeszłość”. Jest współzałożycielem, wraz z Tadeuszem Mazowiec-
kim, Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana, której jednym z podstawowych celów jest
mobilizowanie obywateli do angażowania się w proces jednoczenia Europy (…) przyczynia-
nie się do pogłębienia związków Polski z instytucjami europejskimi. Innymi słowy fundacji,
której deklarowanym celem jest ponaglanie Polaków do europejskiego kołchozu. Konopka
jest do dziś członkiem Rady Fundatorów i stoi na czele Rady Programowej Fundacji. Funda-
cja deklaruje się jako organizacja „niezależna, pozarządowa i ponadpartyjna”. Niezależna,
ale wśród jego sponsorów na pierwszym miejscu znajduje się Fundacja Adenauera, która z
kolei w 95 procentach finansowana jest przez rząd niemiecki. A więc jej pozarządowy i apo-
lityczny charakter jest czystą fikcją. Dla wyrobienia sobie opinii na temat Fundacji i tym sa-
mym ambasadora Rzeczypospolitej w Watykanie nie jest obojętne, kto sponsoruje jej dzia-
łalność, od jakich podmiotów zagranicznych, ile i na co przeznacza otrzymywane środki. Li-
sta „darczyńców” Fundacji jest równie znamienna, co imponująca. Jest wśród nich obok
Fundacji Adenauera, Komisja i Parlament Europejski. Jest koncern Daimler-Benz. Jest i
Fundacja im. Stefana Batorego. Ta ostatnia aktywnie angażuje się w tworzenie „społeczeń-
stwa obywatelskiego”, ale pod tym hasłem kryje się wspieranie polityków i organizacji, któ-
re opowiadają się za rozdziałem Kościoła od państwa, wedle pomysłów b. Unii Wolności.
Fundacja Batorego jest z kolei sama hojnie wspierana przez Sorosa i duże zagraniczne wy-
dawnictwa działające w Polsce, w tym Agorę. Jeśli uwzględnić fakt, iż w pracach fundacji
brali udział tacy globaliści, jak Henry Kissinger i Zbigniew Brzeziński, to jej profil politycz-
ny i tym samym profil Konopki, staje się jeszcze bardziej wiadomy. Przyjemność wyciągnię-
cia wniosków pozostawiamy czytelnikom, Sikorskiemu i… ABW.
Nowina-Konopka jest także członkiem Rady Patronackiej Wyższej Szkoły Europejskiej im.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin