zofia rogoszówna - dzieci pana majstra.pdf

(252 KB) Pobierz
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
1029828783.001.png 1029828783.002.png
ZOFIA ROGOSZÓWNA
Dzieci Pana Majstra
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
Zofia Rogoszówna (1881–1921) – swoje życie związała z dziećmi. Zajmowała się psy-
chologią dziecka, nauczaniem, pracowała społecznie w oświacie ludowej.
Pisać i wydawać książki zaczęła w 1910 roku. Najpierw były to wspomnienia z dzieciństwa,
nowele o psychice małego dziecka, potem powstawały kolejne znakomite utwory literackie,
pełne fantazji, baśniowe, pisane z myślą o małym czytelniku. Należą do nich między innymi:
„Sroczka kaszkę warzyła”, „Klituś bajduś”, „Koszałki opałki”, „Dzieci Pana Majstra”.
Zofia Rogoszówna dokonała też kilku przekładów pięknych baśni. „Piotruś Pan” J. M. Bar-
riego, „Zazulka” France’a, „Pierścień i róża” Thackeray’a dzięki niej pozostały na stałe w
dziecięcych lekturach.
„Dzieci Pana Majstra” to książka zawsze chętnie czytana. Prostym, rytmicznym wierszem
pisana opowieść o rozbisurmanionych pociechach majstra Tygodnia i jego żony Niedzieli
bawi, a swawole dzieciarni i niebezpieczna przygoda trzymają czytelnika w napięciu. W tej
bajkowej opowieści autorka ukryła sporo morałów i przykazań, ale dzięki żywej akcji, barw-
nym postaciom dzieci, dzięki przygodom przyjmuje się je łatwo, a codzienne rodzicielskie
uwagi o tym, jak należy się zachowywać, przestają być nudne.
4
ROZDZIAŁ I
Tatko, mama, dzieci
Majster Tydzień, chwat nad chwaty,
będzie temu lat już wiele,
ujrzał, świeżą niby kwiaty,
młodą pannę – Imć Niedzielę.
Duchem posłał do niej swaty,
było trochę ceregieli,
lecz że chwat to był nad chwaty,
więc spodobał się Niedzieli.
Jak się zwykle potem zdarza,
już organy grzmią w kościele,
to Imć Tydzień od ołtarza
wiedzie żonkę – Imć Niedzielę.
Dziatek dał im Bóg sześcioro,
nie za wiele, nie za mało;
córki z matki wdzięk swój biorą,
chłopcy zuchy gębą całą.
Syn najstarszy jak antałek;
młodszy znów jak pomidorek,
pierwszy – zwie się: Poniedziałek,
drugi – mamin pieszczoch: Wtorek.
Dalej dziewczę jak jagoda
(czub z kokardą ma na głowie),
ksiądz ją ochrzcił mianem: Środa –
liczko kraśne, oczka sowie.
Za nią drepcze Czwartek mały,
co na każde imieniny
chrustu zjada półmich cały,
pączków zaś – ze trzy tuziny.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin