Biały Kruk - pamiętnik transseksualisty.pdf

(597 KB) Pobierz
Odważny to nie ten,
kto się nie boi, lecz
ten, kto wie, że są
rzeczy ważniejsze niż
strach.
MARCIN RZECZKOWSKI
BIAŁY KRUK
~ 1 ~
transoptymista.pl
940221333.014.png 940221333.015.png 940221333.016.png 940221333.017.png 940221333.001.png 940221333.002.png 940221333.003.png 940221333.004.png 940221333.005.png 940221333.006.png 940221333.007.png 940221333.008.png
BIAŁY KRUK
MARCIN RZECZKOWSKI
18 października 2005 – 15 kwietnia 2009 r.
BO JA NIE CHCĘ BYĆ JAKIMŚ GDZIEŚ SKRADZIONYM ECHEM,
JAKIMŚ GDZIEŚ POSŁYSZANYM KRZYKIEM, POWTÓRZONYM ŚMIECHEM,
JAKIMŚ CZOŁEM ZNALEZIONYM W MIJANYM PIELGRZYMIE.
CHCĘ BYĆ Z SIEBIE I SAM CHCĘ NADAĆ SOBIE IMIĘ .
– Tadeusz Peiper
~ 2 ~
transoptymista.pl
940221333.009.png
Copyright by Marcin Rzeczkowski (2012)
Tytuł: Biały Kruk
Projekt okładki i szaty graficznej: Marcin Rzeczkowski
Wykorzystane rysunki: Marcin Rzeczkowski
Źródło grafiki z tęczą: http://kbarrus.wikispaces.com/
Redakcja i konwersja: Jacek Cel
Autor stwierdzenia o odwadze: James Neil Hollingworth
DARMOWY FRAGMENT
E-book rozprowadzany odpłatnie poprzez stronę www.transoptymista.pl
Cena: 10.90 PLN
(autor nie ma obecnie innych dochodów, więc zamiast dzielić się ze zna-
jomymi plikiem, podziel się linkiem do strony, na której można go kupić)
Jeśli z jakiegoś powodu e-book trafił do Ciebie za darmo, ale nadal uwa-
żasz, że jest wart Twoich pieniędzy, wpłać dowolną kwotę na konto:
12 1090 1883 0000 0001 0640 0235 (BZWBK)
lub przekaż ją PayPalem, e-mail: m.arcin@yahoo.pl
Dziękuję!
~ 3 ~
transoptymista.pl
PRZEDMOWA
Na swoją transpłciowością zastanawiałem się dość długo, za-
czynając (jak sporo transmężczyzn) od tożsamości lesbijki bu-
tch.
Przed 2001 rokiem nie istniałem dla tego świata. Byłem mo-
lem książkowym, prześladowanym w szkołach za swoją inność
oraz bycie molem książkowym. Więcej czasu spędzałem na pre-
rii u boku Winnetou, wyrugowując Old Shatterhanda z roli jego
najlepszego przyjaciela.
W 2001 roku występowałem na czatach jako chłopak. Tak
jakoś wyszło, zalogowałem się odruchowo męskim nickiem, a
użytkownicy potraktowali mnie jako faceta. Poczułem „to jest
to!” i ciągnąłem tę rolę, dopóki nie okazało się, że chcę spotkać
się z ludźmi poznanymi w ten sposób. W efekcie musiałem wy-
outować się jako dziewczyna. Rówieśnicy uznali to za świetny
żart. Ja nie bardzo wiedziałem, co myśleć, więc nie myślałem
nic i po prostu wsiąkłem w życie towarzyskie.
W 2002 roku pojechałem z moją dobrą koleżanką na kolonie
i wróciłem z nich jako Syriusz Black, było nas bowiem czworo
(wtedy zdawało nam się, że cztery) i stworzyliśmy Huncwotów
v. 2.0. Od tej pory część osób z mojego otoczenia zaczynała
~ 4 ~
transoptymista.pl
940221333.010.png 940221333.011.png 940221333.012.png 940221333.013.png
mówić do mnie zdanie w rodzaju męskim i kończyła w żeńskim
oraz na odwrót.
W 2003 zakochałem się w dziewczynie i myślałem sobie, jak
to byłoby super obudzić się jako chłopak. Siedziałem w sali, pa-
trzyłem na moją nauczycielkę – po korekcie płci – i zamiast słu-
chać jej wywodu, myślałem, że jestem jak ona, tylko w drugą
stronę. Byłem jednakże przekonany, że jestem lesbijką. A ra-
czej: oswajałem się z myślą, że mogę być lesbijką. Wydawało
mi się to dziwne.
W 2004 roku założyłem bloga jako Marcin – po rozstaniu z
ówczesną dziewczyną przypomniałem sobie, jak kilka lat wcze-
śniej funkcjonowałem jako mężczyzna i chciałem do tego wrócić
– i rozważania nabrały rozpędu. Widziałem, że czuję się dziwnie
dobrze jako Marcin, lepiej niż jako Ariel (takiego nicka używa-
łem, nienawidziłem imienia z dowodu), że jestem bardzo auten-
tyczny dla innych… i coś przestało mi w tym pasować. Zorien-
towałem się, że tak naprawdę nie wiem, kim jestem: miałem
chyba osiem głównych nicków, każdy z tych nicków niósł za so-
bą nieco inną osobowość, ale tylko te męskie wydawały mi się
postaciami z krwi i kości. Dziewczęce były zaledwie naszkico-
wane. Ponadto ilekroć ktoś próbował mnie traktować jako ko-
bietę, ledwo uchodził z życiem.
Na początku 2005 r., za sprawą Wszystko o Miriam , zaczą-
łem formułować myśl, że może jestem trans, ale z marszu od-
rzuciłem transseksualizm jako zbyt przerażający, drastyczny i w
ogóle „to nie ja!”, rozważyłem transgenderyzm, a potem wy-
brałem transwestytyzm jako coś, co (jak mi się wydawało) pa-
suje do mnie najbardziej. Trwało to większość roku.
Wtedy też założyłem bloga bialy-kruk, który dokarmiałem
swoimi przemyśleniami. Zacząłem go w rodzaju żeńskim, za to
na portalu crossdressing.pl (gdzie zarejestrowałem się mniej
~ 5 ~
transoptymista.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin