Fakty-i-Mity-2013_686_17.pdf

(5621 KB) Pobierz
CZY „SZAJBA” GOWINA ROZWALI RZĄD?
 Str. 10, 26
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 17 (686) 1 MAJA 2013 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Biskup toruński wiedział, że jego ksiądz jest
pedofilem. Mimo to powierzył mu probostwo
i posadę „ojca duchownego”. Trzymał go przez
długie lata na stanowisku, choć napływały kolejne
skargi. Dopiero gdy kilka dni temu sprawą zajęły się
media, ksiądz nagle „zniknął”. Oto jak Kościół
w Polsce „walczy” z pedofilią w swoich szeregach.
Przykład – tym razem – z okolic Brodnicy…
 Str. 3, 6
ISSN 1509-460X
1035549294.134.png 1035549294.145.png 1035549294.156.png 1035549294.167.png 1035549294.001.png 1035549294.012.png 1035549294.023.png 1035549294.034.png 1035549294.045.png 1035549294.056.png 1035549294.067.png 1035549294.078.png 1035549294.089.png 1035549294.094.png
Nr 17 (686) 26 IV – 1 V 2013 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Akta zdrady
Po głupich wypowiedziach Jarosława Gowina (w czasie wizy-
ty premiera w Niemczech!) na temat „niemieckich ekspery-
mentów na polskich embrionach” nietrudno dojść do wnio-
sku, że człowiek ten idealnie nadaje się do PiS. Wiadomo też,
o co chodziło z tymi krzykami embrionów, które Gowin sły-
szy: to wrzeszczą polskie zarodki pod niemiecką okupacją!
Tusk zaczyna tonąć: Gowin kompromituje rząd, Piechociński
grozi, że porzuci PO, Ruch Autonomii Śląska zerwał koalicję
z PO i PSL na Śląsku, ministrowie (m.in. Michał Boni) zapo-
wiadają start w wyborach do europarlamentu, czyli zamierza-
ją wyjechać z Warszawy. Jakby tego było mało, „Wprost” oskar-
żył ministra transportu Sławomira Nowaka o kolesiostwo
oraz pomaganie prywatnej spółce w wygrywaniu przetargów
na zamówienia publiczne. To się nazywa czarna seria!
O statni, sprzed tygodnia, odcinek cyklu „Protokoły zbieżno-
Jest to doświadczenie, zarówno moje jako posła, jak i wielu
samorządowców, w tym Czytelników „FiM”. Potwierdza to wy-
rzucony jesienią 2006 roku przez marszałka sejmu Marka Jur-
ka ówczesny dyrektor Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sej-
mu dr hab. prawa Wiesław Staśkiewicz. Taka praktyka dwu-
władzy prowadzi do gnicia państwa. Obywatele przestają je
traktować poważnie, a państwo pozbawione autorytetu wśród
swoich obywateli nie jest w stanie prowadzić jakiejkolwiek
sensownej polityki społecznej, ekonomicznej, gospodarczej
i międzynarodowej. Skutkiem tego gnicia jest w Polsce tole-
rowanie prawa, a nie jego przestrzeganie. Ot, choćby ustawa
antyaborcyjna. Polacy tolerują jej istnienie, ale w razie ko-
nieczności szukają narzędzi i środków, aby ją ominąć. Władza,
widząc, że obywatele zajmują się omijaniem prawa lub szuka-
niem w nim dziur, stara się temu zapobiec, wprowadzając co-
raz bardziej szczegółowe normy. Dochodzi do inflacji prawa.
Nie tylko obywatele, ale także sami urzędnicy zaczyna-
ją się w tym gąszczu regulacji gubić. Nikt nie może być
pewny, czy przez przypadek nie złamie jakiegoś prze-
pisu, a to zniechęca ludzi do aktywności, do prowa-
dzenia legalnie biznesów, rodzi korupcję, popycha
do funkcjonowania w sza-
rej strefie, gdzie obowią-
zuje tylko jedna norma
– kult pięści. Zgnilizna prze-
lewa się do polityki, która – peł-
na przemocy – jeszcze bardziej
odstrasza obywateli (stąd m.in.
tak niskie frekwencje w wyborach).
Miejsce polityków – prawdziwych
patriotów – zajmują celebryci
i politykierzy. Ci dbają wyłącznie o własne kariery, pieniądze,
ustawienie siebie i rodziny. W takiej polityce wszystkie chwy-
ty, łącznie ze świadomym kłamstwem do kamery, stają się
chlebem codziennym.
Oczywiście kłamcy ci, niezależnie od przynależności par-
tyjnej, będą solidarnie bronić obecnego politycznego status
quo, czyli własnych tyłków. Stąd ich wściekłe ataki na mnie
i „FiM” za to, że ujawniamy ich strategię i akty zdrady – te-
lewizje i rozgłośnie radiowe odwołują programy z moim udzia-
łem, gdyż na spotkanie nie wyrażają zgody księża i posłowie
PiS. Uniemożliwili mi udział w Komisji Etyki Poselskiej. Boją
się, że prawda o państwie, które za nic ma swoją konstytu-
cję, dotrze do kolejnych tysięcy okłamywanych Polaków. Bo-
ją się, że w końcu ktoś zażąda Trybunału Stanu dla tych, któ-
rzy oddali władzę biskupom katolickim, i że samorządowcy
wręczający proboszczom cenne działki i budynki zostaną wy-
kopani ze stołków. W 2010 roku udało się to w Częstochowie
i Łodzi, w 2012 r. – w Bytomiu, a w 2013 r. – w Elblągu.
Nasi przeciwnicy wiedzą, że nas przybywa. Wiedzą i drżą,
bo każdy następny oświecony rodak to kolejny kamyczek zbli-
żający nas do powolnej, ale realnej lawiny – rewolucji spo-
łecznej. Rewolucji pokojowej, która na trwałe obali klerykalne
rządy i przywróci normalne, świeckie państwo, w którym bę-
dzie przestrzegana konstytucja, a prawo stanie się zrozumiałe
i szanowane.
ści” i nasza okładka z Leszkiem Millerem tuczącym bisku-
pów wywołały niezłą zadymę. Jedni żądali – m.in. z powodu
wyjawiania hierarchom przez L.M. tajemnic dotyczących NA-
TO – ustąpienia byłego premiera z funkcji szefa SLD. Inni za-
dawali pytania, po co idziemy na wojnę z Sojuszem, który
trzyma się dzielnie w sondażach, i dlaczego nie dostrzegamy
równie obrzydliwych działań Aleksandra Kwaśniewskiego, obec-
nie lidera Europy Plus.
Oznajmiam, że „Fakty i Mity” są pismem niezależnym od ni-
kogo, samodzielnym i samofinansującym. Wielokrotnie na na-
szych łamach krytykowaliśmy także Ruch Palikota, a antykle-
rykałów i racjonalistów wspieramy niezależnie od ich przyna-
leżności partyjnej. Zdrajców też piętnujemy po równo – tak
jak na to zasługują.
Miniony już cykl zdemaskowanych przez „FiM” antypol-
skich knowań w Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu
pokazał skalę zdrady i zaprzaństwa politycznego w pol-
skiej klasie politycznej. Niestety, SLD w tych ak-
tach zdrady dzierży obleśny tytuł lidera. Ra-
chunki za to płacimy do dnia dzisiejszego,
a płacić będą jeszcze nasze dzieci.
Naturalnie reszta polityków z wa-
tykańskiej koalicji PO-PiS-PSL-SP
ma gdzieś wymierne i moralne
straty państwa polskiego oraz ca-
łą tę patologię, której Komisja
Wspólna jest tylko jednym z wykwi-
tów. W cyklu zwracaliśmy także
uwagę na udział Kwaśniewskiego
w tym szachrajstwie. Różnica jest
jednak taka, że Miller dalej podtrzy-
muje, iż wszystkie akty klerowłazidupstwa były w owym cza-
sie niezbędne, gdyż rząd bał się (sic!) negatywnej decyzji Epi-
skopatu w sprawie naszej integracji z UE (ostatecznie bisku-
pi złamali umowę i byli za, a nawet przeciw). Były premier
przyznaje tym samym, że przewodził niesuwerennemu pań-
stwu. Kwaśniewski – przy całym politycznym cynizmie, jaki
reprezentuje – w końcu zdołał krytycznie spojrzeć na swoje
dokonania. Uznał za błąd m.in. poparcie zaostrzenia ustawy
narkotykowej. Próbuje teraz odpokutować za winy, popiera-
jąc posłów racjonalistów. Każda pokuta jest początkiem zmian.
To dobrze, bo obecnie potrzeba nam każdej szabli, także tej
Kmicica, który stał się Babiniczem.
Stoimy bowiem jako państwo i społeczeństwo w punkcie
strategicznego wyboru. Zjednoczona lub skonfederowana lewi-
ca może za 2,5 roku sięgnąć po władzę. Jej przeciwnikiem
jest koalicja kruchtowej prawicy, która oferuje nam dalszy marsz
w stronę państwa, gdzie nic nie znaczą takie pojęcia jak pra-
wo, procedury legislacyjne czy dialog społeczny. Koalicja ta
wmawia nam, że my – racjonaliści – walczymy z Kościołem
(według nich – z Bogiem). To nieprawda. Nigdy nie głosiliśmy
haseł wojennych. Niech każdy wierzy sobie w co chce. Nie
przeszło nam nawet przez myśl dyskryminować katolików
i ich przywódców. Racjonaliści chcą tylko praworządności,
na której zbudowały potęgę zachodnie demokracje. Bez tego
nasze państwo nie ma szans na rozwój gospo-
darczy i społeczny, ugrzęźnie do reszty w cha-
osie i korupcji. W normalnym, racjonalnym pań-
stwie, które chcemy wprowadzić, prawo uchwa-
la parlament, wykonuje je rząd, a na straży pra-
wa stoją sądy. Na szczeblu lokalnym rady gmin,
powiatów i sejmików wojewódzkich wyznacza-
ją kierunki, a wójtowie, starostowie i marszałko-
wie wykonują to, co im nakazano. To piękna, pol-
ska teoria. W praktyce mamy bowiem jeszcze
jednego, utajnionego ustawodawcę. Występuje
on na każdym szczeblu organizacji państwa. A są
nim hierarchowie Krk. To oni ustalają treść aktów
prawnych, co nasz cykl „Protokołów” udowodnił.
Ale nie tylko Tusk ma kłopoty. Ma je także A. Kwaśniewski,
odkąd ujawniono, że lobbuje na rzecz interesów przemysłu ro-
syjskiego w Polsce. Teoretycznie nie ma w tym niczego złego,
ale martwi w kontekście Europy+, gdyż Kwaśniewski ma do-
świadczenie w pogrążaniu inicjatyw (LiD), którym patronuje.
Czyżby efekt domina? Warszawiacy postanowili iść śladem
mieszkańców Elbląga, którzy odwołali w referendum prezy-
denta Nowaczyka z PO i radę miejską zdominowaną przez tę
samą partię. Cała stołeczna opozycja chce odwołania Hanny
Gronkiewicz-Waltz (PO), prezydent stolicy, i zamierza zorga-
nizować referendum w tej sprawie. Ma szanse je wygrać, bo
mieszkańcy stolicy są zmęczeni „panią Hanią”, która funduje
miastu bałagan i oszczędza na transporcie oraz szkołach.
Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji organi-
zuje I Sejmik Liderów Katolickich na Jasnej Górze. Spotka-
nie zaplanowano na 16 czerwca i zaproszono na nie wszyst-
kich tych, którzy „nie wstydzą się, że są katolikami”, czyli np.
Marka Jurka, Jana Olszewskiego oraz Jarosława Kaczyńskie-
go. Ciekawe, czy organizatorzy odkurzą hasło „Jarosław, Pol-
skę zbaw” i przerobią je na nowe śluby jasnogórskie.
Od stycznia nie latają 2 dreamlinery (powinno ich być już 5)
– nowe samoloty Boeinga – kupione przez LOT. Zostały unie-
ruchomione z powodu wad konstrukcyjnych. Będą naprawia-
ne (w Etiopii!) i wrócą do latania w czerwcu 2013 r. Cała ta
zabawa kosztuje bankrutujący LOT… kilkaset milionów zło-
tych, bo musi wynajmować inne, zamienne maszyny. Czy
LOT zdąży wysądzić od Boeinga odszkodowanie, zanim pad-
nie? Czy nie będzie się bał?
Według propagandy III RP Rosjanie są źli, a Czeczeńcy
– dobrzy. Co zrobić z dobrym Czeczeńcem, który podłożył
bombę w bratnim Bostonie? Wówczas należy go nazwać „Ro-
sjaninem z Czeczenii”, jak zrobił to „Super Express”, i spra-
wa załatwiona – dobro oraz zło pozostają po właściwych stro-
nach, a Polacy mogą być umocnieni w swej niechęci do „Ru-
skich”. Przypominamy, że kilka miesięcy temu w Gdańsku
„Rosjanin” o imieniu Samir zamordował całą rodzinę. Samir
– nietypowe rosyjskie imię…
Komisja lekarska powołana przez watykańską Kongregację
Spraw Kanonizacyjnych „klepnęła” cud JPII, ale na razie nie
wiadomo, o co chodzi. Chodzą tylko plotki, że JPII kogoś
uzdrowił. Ale czy to ważne kogo? Po to, by Papa mógł zostać
świętym, jakiś cud był niezbędny, więc się znalazł.
Furorę robi „Układ zamknięty”. Jednak kulisy powstania te-
go filmu są tajemnicze. Wśród jego sponsorów są m.in. biz-
nesmeni zamieszani w aferę Stella Maris, a jeden ze scena-
rzystów został w związku z nią skazany prawomocnym wyro-
kiem. Ponadto w procesie jednej z osób, która jest prototy-
pem postaci filmowej (rzekomo skrzywdzonej przez organy
ścigania), skazano już 6 osób. Może i za niewinność. Ale ten
układ robi się coraz bardziej otwarty…
Sąd przyznał Bogusławowi Seredyńskiemu 455 tys. zł zadość-
uczynienia za niesłuszne zatrzymanie przez CBA, które skut-
kowało utratą przez niego dobrego imienia i pracy. Słynny
„agent Tomek”, obecnie poseł PiS, próbował wcześniej spro-
wokować Seredyńskiego do wzięcia łapówki, m.in. upijając go.
Dobrze, że faceta nie rozkochał i nie przeleciał.
Prokuratura chce ścigać Ewę Wójciak, dyrektorkę poznań-
skiego teatru, która na Facebooku nazwała nowo wybranego
papieża słowem uważanym za wulgarną nazwę męskiego człon-
ka. Jeśli zostanie oskarżona o znieważenie głowy obcego pań-
stwa, to mogą grozić jej nawet 3 lata więzienia. Szczęśliwie
dla niej Franciszek był głową dopiero co wybraną, więc nie
wiadomo, czy członek był kompletny.
JONASZ
Przekaż 1 proc. Fundacji „FiM”!
Fundacja „W człowieku widzieć brata” ma za zadanie nieść wszelką pomoc ludziom
znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej. Ponieważ ma ona status organizacji
pożytku publicznego, podlega pełnej kontroli organów państwa. Nie ma też
kosztów własnych, gdyż pracują w niej społecznie dziennikarze i pracownicy
„Faktów i Mitów”. W ten sposób wszystkie wpływy pieniężne
i dary rzeczowe trafiają do potrzebujących.
Papież Franciszek ogłosił właśnie, że „znalezienie Jezusa po-
za Kościołem matką jest niemożliwe”. Brzmi to jak stara,
arogancka kościelna maksyma, że „poza Kościołem nie ma
zbawienia”. Poza tym wierni katolicy właściwie nie mają Ko-
ścioła matki, lecz złą macochę, która ich traktuje z góry, wy-
korzystuje, zastrasza, a dawniej bywało, że i przypiekała ogniem.
Po raz kolejny Stephen Hawking, niepełnosprawny genialny
fizyk, ogłosił, że „nasz wszechświat nie potrzebował żadnej bo-
skiej interwencji, by zaistnieć”. Opluwany przez klerykałów
Hawking cierpi na stwardnienie zanikowe boczne, ale żyje już
ponad 5 razy dłużej niż inne osoby, u których zdiagnozowa-
no tę chorobę, dzielnie znosi swój los i nie ogłasza się ani wy-
brańcem bogów, ani efektem cudu JPII.
Misja Charytatywno-Opiekuńcza „W człowieku widzieć brata”; ul. Zielona 15, 90-601 Łódź
ING Bank Śląski, nr konta: 87 1050 1461 1000 0090 7581 5291; KRS 0000274691
www.bratbratu.pl, e-mail: fundacja@blaja.pl
Pod linkiem: www.bratbratu.pl/1procent znajduje się nasz darmowy program rozliczeniowy PIT 2012
1035549294.095.png 1035549294.096.png 1035549294.097.png 1035549294.098.png 1035549294.099.png 1035549294.100.png 1035549294.101.png 1035549294.102.png 1035549294.103.png 1035549294.104.png 1035549294.105.png 1035549294.106.png 1035549294.107.png 1035549294.108.png 1035549294.109.png 1035549294.110.png 1035549294.111.png 1035549294.112.png 1035549294.113.png 1035549294.114.png 1035549294.115.png 1035549294.116.png 1035549294.117.png 1035549294.118.png 1035549294.119.png 1035549294.120.png
 
Nr 17 (686) 26 IV – 1 V 2013 r.
GORĄCY TEMAT
3
W Wielki Piątek bieżą-
potencjał, ma do mnie zaufanie. Cza-
sami dawał mi drobne prezenty albo
markowe ciuchy. Proponował, żebym
przymierzył, czy pasują. Wychodził,
ale zostawiał uchylone drzwi. Przez
głowę mi nie przeszło, aby coś podej-
rzewać. Na początku, w fazie oswa-
jania, nie był nachalny.
– Kiedy pierwszy raz przekro-
czył granicę?
– To było w jego samochodzie.
Jechaliśmy z kaplicy w Małkach, gdzie
odprawiał mszę, do której służyłem.
W drodze zaczął mnie podszczypy-
wać, macać, pytać, co mam na so-
bie. Wydało mi się to niesmaczne,
ale z drugiej strony miałem świado-
mość, że mówi do mnie ksiądz, więc
to musi być żart. Przez 3 lata nie
powiedziałem nikomu, nie zrobiłem
nic. Sądzę, że tak czuje większość
tych, którzy boją się mówić. Czują się
winni, że nie powiedzieli dość albo
nie zgłosili tego na policję.
– Korzystał z tej bezkarności?
– To albo się działo po mszy, al-
bo po jakichś uroczystościach. Niby
było wkoło dużo ludzi, ale ksiądz za-
wsze potrafił doprowadzić do sytu-
acji, w której zostawaliśmy sam
na sam. Niemal w każdym przypad-
ku, który znam, było wahadełko, ma-
sowanie pleców oraz badanie czy
leczenie. Mówił, że bolą go plecy,
kupił właśnie świetny olejek do ma-
sażu. Chciał, żebyśmy masowali się
wzajemnie. Nie miałem ochoty. Gdy
on mnie dotykał, onanizował – pła-
kałem, ale jemu to nie przeszkadza-
ło. Kiedy skończył, wychodziłem. Jak
robot. Coś takiego jest w dziecku, że
nie ma ochoty nikomu o tym po-
wiedzieć. Czułem się, jakbym nie miał
duszy. Ja się bałem, że zostanę zlin-
czowany, że nikt mi nie uwierzy.
– Nikt nie dogrzebał się prze-
szłości proboszcza?
– W parafii już wtedy się o tym
mówiło. Przywoził sobie z Brodnicy
jakichś chłopców. Tłumaczył, że to
kuzyni. Ludziom się to wydawało
dziwne, ale nie zabierali swoich sy-
nów od ołtarza. On był autorytetem
dla naszych rodziców. Miał duży
wpływ na to, co się działo w każdej
rodzinie, którą często odwiedzał.
A przyjeżdżał zwykle wieczorami.
Przesuwał sobie tę granicę. Zdarza-
ło się nawet, że dzwonił do drzwi
po 22. Wiedział, że wtedy dzieci śpią.
– Do twoich rodziców też przy-
jeżdżał?
– Mama była niezadowolona, że
on tak późno przyjeżdża, ale wsta-
wała, robiła mu herbatę i podawała
ciasto. Któregoś razu pojawił się wie-
czorem w moim pokoju pod pre-
tekstem przejrzenia zeszytu od nie-
mieckiego. Chwilę czekał, aż zrobi
się cicho na korytarzu, i wtedy przy-
siadł na brzegu mojego łóżka, wło-
żył mi rękę pod piżamę i zaczął ona-
nizować. Byłem przerażony, kazałem
mu wyjść. Wyszedł, ale nie był w ogó-
le przestraszony. Był bardzo pewny
siebie. Pamiętam, że ja się cieszyłem,
że on wyszedł. Chciałem za wszelką
cenę iść spać.
cego roku proboszcz
zniknął z parafii.
Kuria odwołała go
w trybie natychmiastowym. W Wiel-
ką Sobotę pojawił się ksiądz admi-
nistrator. Ludzie są zachwyceni, bo
punktualnie zaczyna msze. Na po-
przedniego musieli nieraz czekać na-
wet pół godziny. O przeszłości swe-
go dotychczasowego proboszcza chcą
jak najszybciej zapomnieć. Za bar-
dzo ona tu wszystkich boli.
~~~
Ksiądz Andrzej S. , bo o nim
mowa, na początku swej kapłańskiej
kariery jako wikariusz w parafii
w Kartuzach molestował ministran-
tów. To było w latach 80. Wówczas
biskup zapewniał rodziców jednej
z ofiar, że sprawę zna i nad nią bo-
leje, a ks. Andrzej zostanie skiero-
wany po rekolekcjach na inną pla-
cówkę, i to pod groźbą, że w razie
recydywy będzie pozbawiony moż-
liwości wykonywania obowiązków
kapłańskich. Duchowny rekolekcje
odbył, poprawę przyobiecał, a póź-
niej na otarcie łez dostał od bisku-
pa posadę proboszcza w Mszanie
(diec. toruńska), stanowisko ojca du-
chownego (sic!) w dekanacie oraz
nieskrępowany dostęp do ministran-
tów. Miał do nich rękę – w koście-
le było aż biało od komży i alb. Mat-
ki z dumą posyłały swoich chłopców
do kościoła.
Ksiądz Andrzej był w Mszanie
ponad 20 lat. I pewnie doczekałby
tu emerytury, gdyby nie upór Marka ,
człowieka molestowanego przez
księdza ćwierć wieku temu w para-
fii w Kartuzach. Mężczyzna, który
do dziś nie może się pozbierać ani
zrozumieć, jak biskup mógł z nie-
go aż tak zakpić (zamiast usunąć
pedofila z kapłaństwa, usadowił go
na kolejnej parafii), przywiózł do ks.
Andrzeja ekipę Telewizji Polskiej.
– Rany się goi, a nie rozdrapuje. Tu
jest wielka rana, mój drogi. Chore-
go się nie dobija, tylko leczy – tak
powiedział na wizji ks. S. swej ofie-
rze sprzed 25 lat, niczego się
przy tym nie wypierając.
~~~
Kiedy ks. Andrzej objął nową pla-
cówkę, wyleczony nie był. Robert
(imię zmienione) o tym, co w dzie-
ciństwie zrobił mu ten duchowny, mó-
wi po raz pierwszy. Nie wypowiada
się pod nazwiskiem, gdyż boi się, że
konsekwencje mogłyby dotknąć wciąż
mieszkającą w Mszanie rodzinę.
~~~
To było 11 lat temu. Robert miał
wówczas 13 lat. Pewnego dnia po-
szedł pomóc w układaniu książek.
Ksiądz zostawił go samego. Po chwi-
li wrócił. Ubrany był w szlafrok.
Usiadł na łóżku. Kazał mu podejść,
powiedział, żeby się w ogóle nie bał.
– Miał na sobie słuchawki. Takie le-
karskie. Powiedział, że jestem w wie-
ku dorastania i że najwyższy czas,
aby on mnie zbadał. Poza tym skoń-
czył kursy, zna się na wahadełku
i zobaczy przy okazji, czy się dobrze
rozwijam. Stałem jak sparaliżowa-
ny, zabetonowany.
Łowca dusz
Zero tolerancji dla pedofilii, pełna ochrona ofiar
i ich bliskich. Tak – według rzecznika Episkopatu
– miało być w polskim Kościele.
Pobożne życzenia…
Rodzicom mówił, że będziemy mieć
okazję na poznanie języka.
– I oni się godzili?
– Tak, bo on najpierw zdoby-
wał zaufanie rodziców. Starał się
im pomagać, jeśli potrzebowali po-
mocy. Doradzał, gdy potrzebowali
rady. Szukał pracy, gdy akurat ją
stracili. Ksiądz Andrzej jest mi-
strzem w nawiązywaniu znajomo-
ści. Preferuje domy, w których są
młodzi chłopcy. Teraz, gdy to ana-
lizuję, dostrzegam, że jego najlep-
szymi znajomymi byli ci, którzy mie-
li synów, a ci zazwyczaj stawali się
ministrantami. No a przede wszyst-
kim on – ulubieniec lokalnej wła-
dzy, który bywał na salonach – za-
szczycał swoją obecnością zwykłych
ludzi w ich domach.
– To aż takie wyróżnienie?
– Szacunek i pokorę w stosun-
ku do księży wysysamy z mlekiem
matki. Na wizytę biskupa kobiety
kupują sobie nowe sukienki. Są do-
bierani odpowiedni ludzie, którzy
mogą wręczyć biskupowi kwiaty.
W takiej małej społeczności pro-
boszcz to najważniejsza osoba, waż-
niejsza od wójta. Na urodzinach
u księdza bywały osoby pracujące
w organach ścigania i lokalni wój-
towie. Pełen kościół ludzi, fajerwer-
ki, pierwsze ławki zarezerwowane
dla lokalnej wierchuszki. To jest za-
szczyt, że ktoś księdza zna, że ksiądz
odwiedza jego dom.
– Ministranci często odwie-
dzali plebanię?
– Na plebanii zawsze było dużo
różnych zajęć – porządkowanie ksią-
żek, sortowanie ubrań, drobne remon-
ty, koszenie trawnika. Ksiądz zawsze
znalazł jakiś pretekst, zapraszał do po-
mocy. Dla kilkunastoletniego chłopa-
ka, jakim wówczas byłem, to było faj-
ne. Nie dopatrywałem się drugiego
dna. No bo to przecież ksiądz – oso-
ba święta. Gdy zostawaliśmy sam
na sam, opowiadał, że widzi we mnie
– A ksiądz?
– Przyciągnął mnie do siebie, za-
czął rozbierać, badać słuchawkami
po ciele. W końcu oświadczył, że dla
pełnego obrazu muszę zdjąć majtki.
Tylko na chwilę. Zaproponował, że
jeśli się wstydzę, on może rozebrać
się pierwszy. Zobaczę przy okazji,
jak to wszystko wygląda u dorosłych
facetów. Opierałem się na tyle moc-
no, że w końcu spasował. Zapowie-
dział tylko, żebym nikomu nie mó-
wił, bo jego intencje na pewno bę-
dą źle zrozumiane przez ludzi. Mó-
wił, że i tak nikt mi nie uwierzy,
zrobię z siebie pośmiewisko, a prze-
cież on chciał dobrze. Później zawsze
zaznaczał, że jeśli to się wyda, to co
ludzie pomyślą o moich rodzicach.
Mówił, że to, co on robi, jest nor-
malne. Dla mnie to był szok, strach.
Milczałem.
– Sądzisz, że dziś byłoby ła-
twiej mówić?
– Ludzie w parafii zbyt chętnie
o tym nie mówią, bo to dotyczy nie-
mal każdego. W co drugiej rodzi-
nie jest ministrant – czyjś syn, ku-
zyn, bratanek. Nikt nie chce przy-
jąć do świadomości tego, że i z nim
ksiądz mógł to robić. Lepiej to
wyprzeć. Jest jakiś mechanizm w na-
szej mentalności, że nawet dorośli
ludzie boją się księdzu postawić. Bo
sutanna, bo dziecka nie ochrzci, bo
sąsiedzi będą dupę obrabiali. To jak
się dziwić nastoletniemu dziecku, że
nic nie powie?
– A wówczas wiedzieliście, że
wasza parafia to była dla księ-
dza Andrzeja kara za grzech pe-
dofilii?
– Do parafii trafił z czystą kar-
tą, nikt nam niczego nie wyjaśniał.
Trudno powiedzieć, że to była kara.
Około 3 tys. osób. Kilka wsi. Para-
fia zawsze słynęła z tego, że ludzie
w niej hojni. Wielu bogatych rolni-
ków i przedsiębiorców. To dla ks. S.
nie była kara, tylko nagroda. Wystar-
czyło, żeby trafił do nieodległej pa-
rafii w Grzybnie, Bobrowie czy Kru-
szynach, gdzie są biedne tereny po-
pegeerowskie. Tam musiałby rzeczy-
wiście pracować u podstaw.
– U was zdobył uznanie?
– Wrażenie robił bardzo dobre
– miły, otwarty. Dbał o parafię, o oto-
czenie. Z każdym miesiącem pozy-
skiwał nowych ministrantów.
– Jak?
– Ogłoszenia, pogadanki z rodzi-
cami podczas kolędy, obietnice ce-
lujących ocen z religii. Na każdej
z trzech niedzielnych mszy po 30 mi-
nistrantów stało przy ołtarzu. Były
czasy, że połowa kościoła to byli
ministranci. Biskup, gdy przyjeżdżał
na wizytację, chwalił księdza, że jest
taki zorganizowany.
– A później?
– A później był bardzo opiekuń-
czy, pamiętał o naszych imieninach
czy urodzinach. Przyjeżdżał do nas
z prezentami. Wśród ministrantów
była rywalizacja o jego względy. Im
bardziej ktoś się udzielał, częściej
chodził do kościoła i pomagał mu
– dostawał elegantszą komżę i wię-
cej pieniędzy za kolędę. Mógł czy-
tać na mszy, trzymać patenę pod-
czas komunii i siedzieć bliżej ołta-
rza, co znaczyło, że jest kimś. Ostat-
nim etapem jego dobrodziejstwa był
dwumiesięczny wyjazd do Niemiec.
Jeździł tam w celach zarobkowych.
Zabierał ze sobą niektórych chłopa-
ków, proponował pracę i zwiedzanie.
 Ciąg dalszy na str. 6
1035549294.121.png 1035549294.122.png 1035549294.123.png 1035549294.124.png 1035549294.125.png 1035549294.126.png 1035549294.127.png 1035549294.128.png 1035549294.129.png 1035549294.130.png
Nr 17 (686) 26 IV – 1 V 2013 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Co tam, panie, w ...?
Ponoć coraz mniejszą popular-
nością będą cieszyć się internetowe
portale randkowe. Ludzi musiała znu-
dzić anonimowość wirtualnego rand-
kowania, mimo że to wygodne i mniej
wstydliwe niż face to face . Ale po-
nieważ to biznes już rozkręcony,
twórcy takich portali robią co mo-
gą. Stąd kolejny randkowo-seksual-
ny trend – portale tematyczne. Dla
wybrednych. Jak się trochę poszuka
w sieci, można znaleźć sprofilowane
serwisy dla wegetarian, ateistów, rol-
ników, grubasów… Istnieje na przy-
kład coś takiego jak www.military-
hookups.com – dla osób związanych
z wojskowością. I jest jeszcze news
dla wyższych sfer. W metropoliach
takich jak Londyn czy Nowy Jork
działa wirtualna agencja Berkley In-
ternational – tylko dla bogatych
i ustawionych. Oboje mają być tacy.
Nie chodzi o to, że bogaty starszy
pan przygarnie pod swoją strzechę
pannę piękną i ubogą, jak to w ży-
ciu. Jakieś 60 proc. klienteli to ko-
biety, reszta – faceci. Niektórzy są
znani, więc „swatki” zapewniają pseu-
donimy i względną anonimowość.
Wpisowe – 5 tys. euro. Roczna skład-
ka członkowska – tyle samo. Ale
to tylko w przypadku poszu-
kiwań w jednym konkretnym
państwie. Cena może wzro-
snąć do 50 tys. euro za swa-
tanie ogólnoświatowe.
Czasami bogaci rodzice
zgłaszają tam swoje zamoż-
ne dzieci. Jest mało romantycz-
nie. Za to unika się mezaliansów.
JUSTYNA CIEŚLAK
Prowincjałki
26-letnią kobietę z dwoma lewymi buta-
mi zatrzymała policja w Bielsku Podla-
skim. Obuwie pochodziło ze sklepu, w którym chwilę wcześniej kobieta
robiła „zakupy”. W trzeźwej ocenie sytuacji przeszkadzały jej 2 płynące
we krwi promile, bo nie dość, że wyniosła ze sklepu dwa lewe buty, to
w dodatku każdy w innym rozmiarze.
LEWY DO LEWEGO
Zanim 2013 rok na dobre się roz-
kręcił, w zachodnim seksbiznesie
pojawiło się kilka prognoz i pod-
sumowań.
Co w roku z pechowym numer-
kiem jest na topie? Czego w łóżkach
mniej, a czego więcej? Sporo osób
z branży zastanawiało się nad tym
i doszło do kilku wniosków. Mniej
lub bardziej odkrywczych. Możecie
sami ocenić, na ile sprawdzają się
w polskich – skatoliczałych – realiach.
No bo u nas całkiem niedawno, pod-
czas święta z jajeczkami i koszycz-
kiem, księża dobrodzieje na łamach
prasy uspokajali, że po 40-dniowym
poście i przyjściu do domu ze świę-
conką można się już kochać! Z żo-
ną lub mężem, oczywiście bez zabez-
pieczenia i – tylko wtedy – bez wy-
rzutów sumienia. A teraz zestawmy
to z wymysłami ludzi Zachodu, któ-
rzy o takich księżowskich przyzwo-
leniach nie słyszeli.
Po pierwsze i najważniejsze
– według prognoz – śluby mają
być coraz mniej modne. Cho-
ciaż wymyśla się różne rzeczy, że-
by konkubinaty chciały żyć ze
sobą bez papierka. Na przy-
kład – sexbox . Pary płacą
za to, żeby co miesiąc dostać pa-
czuszkę z seksgadżetami. Za każ-
dym razem innymi. Urozmaicone
na siłę pożycie być może przedłuży
wspólne, nieślubne bytowanie – ta-
ką nadzieję mają producenci i kon-
sumenci. Do tego dochodzą jeszcze
sekstreningi na siłowni. To spraw-
dzająca się nowość dla tzw. kobiet
wyzwolonych. Z osobistym trenerem
ćwiczy się mięśnie kegla i miednicy,
żeby później szczytowanie było lep-
sze. Pojawiają się kluby fitness przy-
stosowane tylko do tego. Tak czy siak
– a to już kolejna prognoza – związ-
ki niesakramentalne mają „bujać się”
dłużej, niż to kiedyś bywało. Rozsta-
wać się, wracać do siebie i tak w kół-
ko. Wszystko przez ogólnodostępne
portale społecznościowe typu Face-
book – teraz trudno całkowicie ze-
rwać kontakty i po rozstaniu już nie
wiedzieć, co słychać u „byłego”.
55-letniego mieszkańca Biłgoraja policja
przywiozła do szpitala, bo – zdaniem funk-
cjonariuszy – 6,3 promila, które miał we krwi, zagrażało jego życiu. Leka-
rze nie zdążyli się jednak popisać umiejętnościami, bo pacjent zwiał im
z oddziału. To i tak nic. W Goleniowie medyczną placówkę o własnych si-
łach opuściła kobieta z 10 promilami!
CUDA JANA PAWŁA II?
Bankowcy teraz nie zarabiają dużo. Toteż
23-letni pracownik banku z Kielc postano-
wił sobie do pensji dorabiać. Szło mu dobrze – na koncie swojej narzeczo-
nej zgromadził już 379 tys. zł zdeponowanych wcześniej przez klientów. Ka-
sa szła na ruletkę. Ślubu pewnie nie będzie, bo młody bankier został zatrzy-
many i czeka go nawet 8 lat więzienia.
ODPRAWA
Na portalu randkowym 26-latka poznała
amanta. Odbierali na tych samych fa-
lach, toteż bez obaw się z nim umówiła we wsi Ilino w gminie Płońsk.
Trudno powiedzieć, czy kobieta się panu nie spodobała, czy wszystko by-
ło zaplanowane – na dzień dobry „romantyk” wyrwał jej z ręki portfel i uciekł
w siną dal.
RANDKA W CIEMNO
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Nie znam dowodów jednoznacznie świadczących o tym, że pod Smoleń-
skiem doszło do zamachu. (poseł Zbigniew Girzyński, PiS)
Jak w PiS nie wierzysz w zamach, musisz zginąć. Będziesz sekowany. Gi-
rzyński zostanie jeszcze bardziej zmarginalizowany. Nikt go nie poprze. Nie
stanie za nim nagle dwudziestu posłów i nie powie, że też nie wierzą.
(Paweł Poncyljusz, PJN)
Ponoć piekło jest wybrukowane dobrymi chęcia-
mi. Nie tylko ono. Z tego samego materiału wyko-
nana jest niemal cała zorganizowana religia.
Kiedy światowe serwisy informacyjne doniosły o tym,
że zamach w Bostonie miał podłoże religijne, a jego
autorzy byli wyznawcami salafickiej odmiany islamu
(skrajnie rygorystyczna i wojownicza), w polskim in-
ternecie odezwali się… obrońcy Kościoła katolickie-
go. To jedna z taktyk
stosowanych przez na-
sze środowiska prawi-
cowe: pokazuje się pal-
cem na fanatyków is-
lamskich i ogłasza coś
mniej więcej w tym ro-
dzaju: „Dziękujmy Bogu, że mieszkamy w kraju kato-
lickim. Dzięki temu jesteśmy chronieni przed religijną
przemocą, ponieważ nasz wspaniały Kościół, tak nie-
słusznie atakowany przez bezbożników, jest w gruncie
rzeczy bardzo tolerancyjny”. Czy w tym rozumowaniu
jest choć odrobina racji?
Konstrukcja myślowa wykombinowana przez pra-
wicowców przypomina trochę słynny dowcip z czasów
istnienia ZSRR, w którym wszelką krytykę „ojczyzny
proletariatu” kazano odpierać zdaniem: „A u was bi-
ją Murzynów”. Wprawdzie w niektórych częściach USA
do pewnego momentu naprawdę „bito Murzynów”
domagających się równouprawnienia, ale ten fakt w ni-
czym nie czynił lżejszym życia w ZSRR ani nie usuwał
żadnej z jego wad. Podobnie jak twierdzenie, że nie
powinniśmy krytykować rządów panującego od 8 lat
PO lub PiS, bo w Korei Północnej albo w Wietnamie
jest znacznie gorzej, albo że po wojnie w Polsce dzie-
ci musiały jeść szczaw, a teraz nawet najbiedniejsze mo-
gą rozkoszować się niemal do woli pasztetową. Tego
rodzaju konstrukcje propagandowe byłyby warte śmie-
chu, gdyby nie były tak bolesne w skutkach.
W internecie funkcjonują całe pobożne strony, ro-
bione zwykle przez prawicę, które piętnują islam, a re-
klamują chrześcijaństwo, w tym katolicyzm. Argumen-
ty, które tam spotykam, są czasem komiczne. Wskazu-
je się na przykład na islamskie poniżenie kobiet. Ale
przecież kilka pokoleń temu w Europie w wielu kwe-
stiach kobiety miały znacznie gorzej niż we współcze-
snym Iranie, bo na przykład w ogóle nie mogły studio-
wać, a w ultrapoboż-
nym kraju Persów sta-
nowią większość wśród
uczących się. Islam by-
wa też znacznie bar-
dziej otwarty na uży-
wanie antykoncepcji,
a nawet wczesną aborcję niż katolicyzm. Cała ta kłót-
nia międzyreligijna da się streścić przysłowiem „przy-
ganiał kocioł garnkowi”.
Nie piszę tego wszystkiego bynajmniej po to, aby
bronić w jakikolwiek sposób wyznawców islamu, ale ra-
czej po to, aby zwrócić uwagę na to, że mamy strasz-
ny problem z religią we współczesnym świecie. Jeśli
wierzący zarzucają niewierzącym, że „bez Boga wszyst-
ko wolno”, to powinni wreszcie otworzyć oczy i przy-
znać, że z Bogiem, jak się okazuje, wolno jeszcze wię-
cej. Przecież ci zabójczy islamiści to nie są dla chrze-
ścijan jacyś przybysze z kosmosu, ale współbracia w mo-
noteizmie. Wywodzący się z podobnej kultury i z tego
samego regionu świata co chrześcijaństwo oraz juda-
izm. Oni nie wierzą w jakiegoś egzotycznego „Allacha”,
ale po prostu w Boga Abrahama, którego nazywają tym
arabskim słowem. Na tej samej zasadzie, na jakiej ży-
dowski Jahwe jest tym samym Bogiem, co Bóg chrze-
ścijan. Wielkie religie są jak drogi, którymi podążają
miliony podróżnych. Dla wielu z nich jest to droga pro-
wadząca na manowce. Mimo że jest ona z Bogiem,
w imię Boga i dla Boga.
Powinna istnieć ochrona zarodków in vitro, ale to Gowin od kilku lat ro-
bi wszystko, by ona nie powstała.
(posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska, PO)
Obawiam się, że lewica w Polsce jest zbiorem ludzi i ugrupowań odzna-
czających się zasadniczym nihilizmem politycznym. Zresztą o polskiej le-
wicy wiemy tylko, że chciałaby być, a nie – że jest.
(prof. Marcin Król, historyk idei)
Ojciec Święty jest zadowolony, że może patrzeć na Matkę Boską.
(Leszek Łysoń, fundator figury JPII,
o jej ustawieniu w kierunku Jasnej Góry)
Nie wiem, gdzie ja żyję. Gdy powiedziałem kiedyś, że to jest totalitaryzm,
to pewna część się bardzo obruszyła na mnie. Ale czy to nie jest to? Chy-
ba Korea tu będzie – oczywiście Północna.
(ks. Tadeusz Rydzyk o Polsce)
My, duchowni, wielokrotnie przedstawiamy ewangelię jak sekciarze.
Chciałem zawstydzić o. Rydzyka, a także biskupów, którzy występują
w Radiu Maryja i wielokrotnie plotą głupstwa. Nie zależy mi, żeby bi-
skupi mi odpowiedzieli, ale żeby przestali mówić językiem, który ludzi
obraża, jest niegodny hierarchy, księdza.
(ks. Ludwik Wiśniewski, dominikanin)
Kościół katolicki chce ograniczyć Polkom i Polakom dostęp do zdobyczy
cywilizacji, wiedzy medycznej, nowoczesnych metod leczenia, w tym do in
vitro i antykoncepcji. Coraz agresywniej próbuje również wywierać wpływ
na polityków, by jeszcze bardziej zaostrzyli prawo dotyczące przerywania
ciąży, choć i tak mamy jedną z najbardziej radykalnych ustaw regulują-
cych tę kwestię. Trudno nie dostrzegać związku między znajdowanymi
w lodówkach noworodkami a restrykcyjnym prawem.
(Wanda Nowicka, wicemarszałek Sejmu)
Wybrali: AC, SH, PPr
RZECZY POSPOLITE
Autostradą donikąd
ADAM CIOCH
1035549294.131.png 1035549294.132.png 1035549294.133.png 1035549294.135.png 1035549294.136.png 1035549294.137.png 1035549294.138.png 1035549294.139.png 1035549294.140.png 1035549294.141.png 1035549294.142.png 1035549294.143.png 1035549294.144.png 1035549294.146.png 1035549294.147.png 1035549294.148.png 1035549294.149.png 1035549294.150.png 1035549294.151.png 1035549294.152.png 1035549294.153.png 1035549294.154.png 1035549294.155.png 1035549294.157.png 1035549294.158.png 1035549294.159.png 1035549294.160.png 1035549294.161.png 1035549294.162.png 1035549294.163.png 1035549294.164.png 1035549294.165.png 1035549294.166.png 1035549294.168.png 1035549294.169.png 1035549294.170.png 1035549294.171.png 1035549294.172.png 1035549294.173.png 1035549294.174.png 1035549294.175.png 1035549294.176.png 1035549294.177.png 1035549294.002.png 1035549294.003.png 1035549294.004.png 1035549294.005.png 1035549294.006.png 1035549294.007.png 1035549294.008.png 1035549294.009.png 1035549294.010.png 1035549294.011.png 1035549294.013.png 1035549294.014.png 1035549294.015.png 1035549294.016.png 1035549294.017.png 1035549294.018.png 1035549294.019.png 1035549294.020.png 1035549294.021.png 1035549294.022.png 1035549294.024.png 1035549294.025.png 1035549294.026.png 1035549294.027.png 1035549294.028.png 1035549294.029.png 1035549294.030.png 1035549294.031.png 1035549294.032.png 1035549294.033.png 1035549294.035.png 1035549294.036.png 1035549294.037.png 1035549294.038.png 1035549294.039.png 1035549294.040.png 1035549294.041.png 1035549294.042.png 1035549294.043.png 1035549294.044.png 1035549294.046.png 1035549294.047.png 1035549294.048.png 1035549294.049.png 1035549294.050.png 1035549294.051.png 1035549294.052.png 1035549294.053.png 1035549294.054.png 1035549294.055.png 1035549294.057.png 1035549294.058.png 1035549294.059.png
Nr 17 (686) 26 IV – 1 V 2013 r.
NA KLĘCZKACH
5
w 2011 r. Kilka miesięcy później
ksiądz przywiózł doprokuratury na-
grania, z których wynikało, że
dziewczyna go wsprawę wmanipu-
lowała. Prokuratura wGdańsku ta-
śmy badała długo. Wyszło jej, że
zostały sfabrykowane. Siostrzeniec
proboszcza, a zarazem autor na-
grań, dostał prokuratorskie zarzu-
ty, podobnie jak jego wspólnik.
Prokuratura za priorytet uznała
ustalenie tożsamości dziewczyny,
której głos został zarejestrowany
nadyktafonie. Ksiądz Mirosław Bu-
żan przesłał donaszej redakcji ob-
szerne oświadczenie wtej sprawie.
Opublikujemy je za tydzień. OH
uczniów w liturgii poświęconej
papieżowi, organizując wyjścia
dokościoła zposzczególnymi kla-
sami i udział w oprawie liturgicz-
nej mszy. Lekcje w szkole zaczy-
nają się i kończą modlitwą, a dla
chętnych tworzone są grupy mo-
dlitewne. Ponadto uczniowie czyn-
nie uczestniczą wuroczystościach
Kościoła, pielgrzymują do miejsc
związanych zJPII iróżnych sank-
tuariów oraz przygotowują papie-
skie uroczystości na forum gminy
iparafii. Szkoła zapewnia również
dzieciom inauczycielom stały do-
stęp doprenumerowanej prasy ka-
tolickiej oraz księgozbioru otej te-
matyce stale wzbogacanego ono-
wości wydawnicze.
ZMIANA FRONTU?
Polska prawica może otrzymać
cios z niespodziewanej strony.
Wostatnich dniach aż dwóch arcy-
biskupów – Christoph Schönborn
i Piero Marini – poparło… lega-
lizację związków partnerskich przez
państwo. Jeśli nie są to przypadko-
we „chlapnięcia”, tylko zapowiedź
zmiany frontu Watykanu, to Ter-
likowskich i Gowinów czeka szok
ikłopoty zwymową. Także Micha-
lików i Głódziów . Bo okaże się,
że watykańska duchowa ojczyzna
zostawiła ich nalodzie, adowódz-
two zdezerterowało, porzucając ich
na froncie walki z bezbożnymi
związkami.
śmierci senatora Antoniego Mo-
tyczki (PO). Kandydat Platformy
Mirosław Duży przegrał nie tylko
z Bolesławem Piechą (PiS –24 proc.
głosów), ale także z Józefem Ma-
koszem (20 proc.), niezależnym kan-
dydatem centroprawicy. Kandydat
SLD zdobył niecałe3 proc. głosów.
Frekwencja wyborcza wyniosła tyl-
ko11 proc., awięc nazwycięzcę zPiS
głosowało 3 proc. uprawnionych.
Na wybory poszli zapewne głównie
ludzie wracający z kościoła, o czym
warto pamiętać. Ten wynik dajemy
podrozwagę wszystkim miłośnikom
okręgów jednomandatowych. Bo ta-
kie właśnie już funkcjonują wwybo-
rach doSenatu.
„bogatą iunikatową ofertę polskich
programów rozrywkowych”, czyli
takie „nowości” jak „Szansa nasuk-
ces” czy „Kulinarne podróże Ro-
berta Makłowicza”. Jedną zgwiazd
stacji ma być kabaret Paranienor-
malni. TVP jest wzałożeniu nadaw-
cą misyjnym. Nietrudno zgadnąć,
że TVP Rozrywka będzie wypeł-
niać misję edukacyjną, czyli „Szan-
sa na sukces” nauczy nas muzyki,
„Kulinarne podróże Roberta Ma-
kłowicza” –geografii, akabaret Pa-
ranienormalni wprowadzi w arka-
na magii.
MaK
MZB
AK
LIŻCIE KOLANA!
We wrześniu ubiegłego roku
wGimnazjum Salezjańskim wLu-
binie były otrzęsiny dla pierwszo-
klasistów. Takie niecodzienne, bo
ks. dyrektor Marcin Kozina na-
smarował kolana bitą śmietaną,
a nastolatki musiały klęczeć i mu
to zlizywać („FiM”39/2012). Wie-
my, o czym mowa. Ruszyło wów-
czas prokuratorskie śledztwo, któ-
re miało nacelu ustalenie, czy za-
chowanie dobrodzieja „nie nosi
znamion przestępstwa przeciw wol-
ności seksualnej i obyczajności”.
Mówiąc poludzku –sprawdzano,
czy ksiądz dyrektor nie zagraża
nieletnim. Nie! – orzekli właśnie
sędziowie. – Zachęcanie do wyli-
zywania gołych kolan nie ma cha-
rakteru seksualnego –dodali jesz-
cze. Śledztwo umorzono. Kolejne
księżowskie członki czekają nawy-
smarowanie.
POLECIAŁ NA GAZIE
NYCZ BRONI POWAGI
POJECHAŁ
PO PREMII
MZB
Premier Donald Tusk wreszcie
zdecydował się na wymianę które-
goś zministrów. Padło na Mikoła-
ja Budzanowskiego , szefa resortu
skarbu, który stracił stanowisko
wskutek afery wywołanej memoran-
dum nabudowę drugiej nitki gazo-
ciągu jamalskiego. Budzanowski już
wcześniej zaliczył wiele wpadek,
a opozycja obciąża go m.in. winą
za dramatyczną sytuację LOT-u.
PoBudzanowskim –historyku iar-
cheologu –czekamy nadymisję Go-
wina , Muchy , Nowaka iinnych rzą-
dowych „specjalistów”.
Kardynał Kazimierz Nycz ,
uczestnik ostatniego konklawe, zde-
mentował na łamach „Tygodnika
Powszechnego” doniesienia me-
diów, że nowy papież odrzucił po-
mysł założenia tradycyjnej pelery-
ny ze słowami „karnawał się skoń-
czył” ijakoby sugerował papieskie-
mu ceremoniarzowi, aby sam sobie
ją założył. Dziwne, że słów, które
obiegły cały świat, nie zdemento-
wał Watykan, ale Nycz, który twier-
dzi, że stał „ze 3 metry od papie-
ża”. Jeśli słowa igesty różnych po-
bożnych postaci odnotowywano
zpodobną pieczołowitością wróż-
nych „pismach świętych”, to zdaje
się, że wierzący mają nie lada pro-
blem. Tym bardziej że wdawnych
czasach nie było Nycza, który mógł-
by interweniować.
Obnoszonym przed reflekto-
rami ubóstwem własnym papież
Franciszek postanowił podzielić
się ze swoimi watykańskimi pra-
cownikami. Zdecydował, że4 tys.
osób nie dostanie tradycyjnych
premii rozdzielanych po konkla-
we (pośmierci Jana Pawła II by-
ło to 1,5 tys. euro, a po wyborze
Benedykta XVI – 500 euro).
W stolicy Kościoła katolickiego
panuje bowiem nieco makabrycz-
ny zwyczaj udzielania premii
z okazji śmierci (ustąpienia) pa-
pieża oraz zokazji wyboru kolej-
nego. Kardynałowie raczej nie
zbiednieją od takich „cięć”.
MZB
MOHEROWA STRAŻ
MZB
TRZESZCZY
W KULUARACH
Wicepremier Janusz Piechociń-
ski pręży muskuły igrozi odejściem
zrządu. Ma żal dokoalicjanta zato,
że bez jego wiedzy zdymisjonował
ministra Budzanowskiego . Narazie
nie wiadomo, co wicepremiera wku-
rzyło najbardziej: samowolka Tuska
czy raczej planowana budowa Mini-
sterstwa Energetyki –dotej pory ta
sfera uchodziła za domenę PSL.
Tymczasem CBA zatrzymało Miro-
sława K. , marszałka województwa
podkarpackiego z PSL, kolegę par-
tyjnego Piechocińskiego, w ramach
walki z korupcją. Piechociński bę-
dzie musiał spuścić ztonu. MZB
MaK
JC
ZBÓJE
W SUTANNACH
Jarosław Kaczyński , prezes PiS,
ma kolejne „świetne” pomysły. Pod-
czas spotkania z wyborcami w Ży-
rardowie orzekł, że jego partia chcia-
łaby stworzyć ze sprzymierzonymi
środowiskami „ruch pilnowania wy-
borów”. Któż dokładnie miałby za-
silić szeregi tej swoistej straży? Wia-
domo: Rydzykowe radio, Kluby „Ga-
zety Polskiej”, Stowarzyszenie Soli-
darni2010, Ruch Społeczny im. Le-
cha Kaczyńskiego, i – rzecz jasna
–sam PiS. Oto jak widzi to Jarosław:
„W każdym lokalu wyborczym mu-
si być odważny pełnomocnik, który
będzie pilnował dorana liczenia gło-
sów isfotografuje obwieszczenia wy-
borcze. Wyniki sami musimy podli-
czać. Do tego dobrze by było, gdy-
by pod każdym lokalem byli ludzie
gotowi tam stać całą noc, żeby ten,
kto jest wśrodku, miał poczucie, że
jest wspierany”. Obawiamy się, zna-
jąc ludzi Rydzyka , że będą oni li-
czyć głosy aż do skutku, tzn. dopó-
ki nie wyjdzie na to, że większość
głosowała naPiS.
ŻYDZI OBMODLENI
PUBLICZNO-PAPIESKA
Nowy papież słynie nie tylko
z manifestowanej stale skromno-
ści, ale izdosadnego języka. Ostat-
nio ogłosił, że karierowicze wKo-
ściele to „zbóje izłodzieje, którzy
okradają Jezusa zchwały”. Odważ-
ne i mocno samokrytyczne słowa
jak naczłowieka, który pozwala się
tytułować boskim mianem „ojca
świętego”.
Archidiecezja warszawska chcia-
ła zokazji rocznicy powstania wget-
tcie pokazać nieco ludzkiego obli-
cza oraz współczucia wobec ofiar
i nakazała 19 kwietnia odmawiać
w kościołach takie oto wezwanie
wramach modlitwy wiernych: „Mó-
dlmy się zaofiary powstania wget-
cie warszawskim, aby ich bohater-
stwo i cierpienie nie poszły na
marne, lecz przyniosły dobre
owoce trwałego pojednania między
ludźmi, narodami i religiami…”.
Teologia katolicka przewiduje więc,
że jakieś cierpienie może „być
na marne” albo nie, a nawet wie-
rzy, że potrafi je spożytkować. Czy
to nie wzruszające, że nie tylko mi-
liardy złotych i dziesiątki tysięcy
hektarów ziemi w Polsce, ale tak-
że żydowskie cierpienia nie prze-
padną, ale zostaną zagospodarowa-
ne przez Kościół?
Zespół Oświatowy im. JPII
wStarych Kobiałkach, wskład któ-
rego wchodzą finansowane przez
gminę publiczne gimnazjum, szko-
ła podstawowa i przedszkole, ofi-
cjalnie deklaruje, że szczególnie
stawia narozwój życia religijnego
uczniów. Od 2008 roku szkoła
troszczy się oczynne uczestnictwo
MaK
HONOR WYBIÓRCZY
Premier Tusk poda dosądu wy-
dawcę tygodnika „Nie” za to, że
w ramach żartu primaaprilisowego
przypisano mu złośliwe wypowie-
dzi o różnych osobach. Wypowie-
dzi, które nigdy nie padły. Co cie-
kawe, Tuskowi najwyraźniej nie
przeszkadza ciągłe pomawianie go
przez ludzi PiS o spowodowanie
śmierci96 osób podSmoleńskiem.
Na żartach się nie zna, a oszoło-
mom procesów nie wytacza. MZB
MaK
MZ
KSIĄDZ
„FABRYKANT”
TELEWIZJA
PARANIENORMALNA
Ksiądz Mirosław Bużan zBo-
jana wwoj. pomorskim został pra-
womocnym wyrokiem uznany
za winnego molestowania i upija-
nia15-latki. Doprzestępstwa doszło
ZAMACH RYBNICKI
Telewizja publiczna zainauguro-
wała właśnie nowy, misyjny kanał:
TVP Rozrywka. Nadawca poinfor-
mował, że antena będzie emitować
PO poniosła druzgocącą klęskę
wwyborach uzupełniających doSe-
natu, zarządzonych w Rybniku po
1035549294.060.png 1035549294.061.png 1035549294.062.png 1035549294.063.png 1035549294.064.png 1035549294.065.png 1035549294.066.png 1035549294.068.png 1035549294.069.png 1035549294.070.png 1035549294.071.png 1035549294.072.png 1035549294.073.png 1035549294.074.png 1035549294.075.png 1035549294.076.png 1035549294.077.png 1035549294.079.png 1035549294.080.png 1035549294.081.png 1035549294.082.png 1035549294.083.png 1035549294.084.png 1035549294.085.png 1035549294.086.png 1035549294.087.png 1035549294.088.png 1035549294.090.png 1035549294.091.png 1035549294.092.png
 
1035549294.093.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin