Wynarodowienie amerykańskiej elity.pdf

(503 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Martwe dusze
Samuel Huntington
Martwe dusze
Wynarodowienie amerykańskiej elity
Debaty na temat narodowej tożsamości stały się charakterystycznym
elementem naszych czasów. Po części, poruszają się głównie wokół pytań
retorycznych, z drugiej jednak strony mają głębokie konsekwencje dla amerykań-
skiego społeczeństwa oraz polityki wewnętrznej i zewnętrznej USA. Różnice w
postrzeganiu – zwłaszcza pomiędzy grupą obywateli i bardziej kosmopolitycznymi
elitami – tego, co składa się na narodową tożsamość, generuje różne narodowe
interesy i polityczne priorytety.
Spojrzenie zwykłych obywateli na sprawę narodowej tożsamości znacznie
różni się od spojrzenia elit. Generalnie, obywatele skupiają się na fizycznym oraz
społecznym bezpieczeństwie, które zakłada utrzymanie trwałości (oczywiście w
ramach akceptowalnych warunków rozwoju) istniejących wzorów językowych,
kulturowych, wspólnotowych, religijnych, tożsamości narodowej. Dla elit z kolei,
te cele są drugorzędne, nadrzędnymi bowiem pozostają uczestnictwo w globalnej
ekonomii, wsparcie dla międzynarodowego handlu oraz migracji, wzmocnienie
międzynarodowych instytucji, promowanie amerykańskich wartości poza
granicami kraju, a wewnątrz - wspomaganie mniejszości narodowych i kulturowych.
Najważniejszą różnicą między obywatelami i elitami nie jest więc izolacjonizm
versus internacjonalizm, ale nacjonalizm versus kosmopolityzm.
Martwe dusze
W sierpniu 1804 r., Walter Scott skończył swoje dzieło Pieśń ostatniego
minstrela . Pyta tam czy:
Czy żyje człek o tak martwej duszy /co nigdy nie krzyknął na głuszy:
‘To mój własny rodzinny kraj?’/ Ten kogo serce nigdy nie zagrało,…/
Po wędrówce po obczyźnie?
Odpowiedź współczesnego człowieka na pytanie Scotta brzmi: tak,
liczba martwych dusz jest mała, ale wciąż rośnie wśród amerykańskiej elity
biznesowej, intelektualnej i ekonomicznej. Posiadając, wedle słów Scotta, „tytuły,
siłę i bogactwa”, ich więź z amerykańskim narodem wciąż jednak słabnie.
328
GLAU_02.indd 328
6/16/06 11:45:26 AM
868246332.051.png 868246332.062.png 868246332.073.png 868246332.084.png 868246332.001.png 868246332.002.png 868246332.003.png 868246332.004.png 868246332.005.png 868246332.006.png 868246332.007.png 868246332.008.png 868246332.009.png 868246332.010.png 868246332.011.png 868246332.012.png 868246332.013.png 868246332.014.png 868246332.015.png
o p -
r a -
c o -
w a -
n i a
Powracając do Ameryki z odległych krajów, niełatwo poddają się sile głębokiego
uczucia łączącego ich z „ojczystą ziemią”. Ich zachowanie oraz postawy wyraźnie
kontrastują z powszechnym patriotyzmem i narodową identyfikacją reszty narodu
amerykańskiego. Pomiędzy martwymi lub umierającymi duszami elit i wyznawcami
„Dzięki Bogu za Amerykę” [ Thank God for America ] przepaść ciągle się powiększa.
W wyniku ataków z 11. września i fali patriotycznego uniesienia jaka później
nastała, różnica ta przez chwilę stała się niewidoczna. Jednak, w przypadku braku
podobnych, równie dramatycznych wydarzeń, wszechobecne i zasadnicze siły
ekonomicznej globalizacji doprowadzą do dalszej denacjonalizacji elit.
Globalizacja powoduje ogromną ekspansję międzynarodowych zależności
panujących między jednostkami, korporacjami, rządami, organizacjami
pozarządowymi i innymi instytucjami; wzrost inwestycji, produkcji i globalnego
marketingu ponadnarodowych korporacji; rozmnożenie się międzynarodowych
organizacji, systemów i regulacji. Wpływ owych czynników ma inną siłę w zależności
od grup interesu i państw. Udział jednostek w procesach globalizacyjnych zależy
niemal bezpośrednio od ich socjalno-ekonomicznego statusu; elity posiadają większe
i głębsze ponadnarodowe interesy niż nie-elity. Elity, agencje rządowe, biznes w
Stanach Zjednoczonych miały o wiele większy wpływ na proces globalizacji, niż w
jakimkolwiek innym kraju, stąd, jest to powód ich relatywnie słabszego przywiązania
do narodowej tożsamości i narodowych interesów.
Ów postęp na poziomie globalnym przypomina procesy, które zaszły w USA
po wojnie domowej. Gdy uprzemysłowienie poszło naprzód, handel nie mógłby dalej
odnosić sukcesów, ograniczając swój zasięg do określonej społeczności czy stanu
– musiał zacząć operować na poziomie narodowym, aby zdobyć kapitał, siłę roboczą
i rynki, które były mu potrzebne. Ambitni pracownicy musieli stać się geograficznie,
organizacyjnie i, do pewnego stopnia, zawodowo mobilni i robić kariery na poziomie
raczej narodowym niż lokalnym. Wzrost liczby i znaczenia narodowych korporacji i
innych narodowych organizacji przekładało się na tworzenie narodowych punktów
widzenia, interesów i mocy. Narodowe prawa i standardy zaczęły przeważać nad
prawami i standardami stanowymi. Narodowa świadomość i tożsamość zaczęły
górować nad świadomością i tożsamością stanową czy regionalną. Proces rozwoju
ponadnarodowości, mimo że w stadium początkowym, jest w jakimś stopniu do
tego podobny.
Ponadnarodowe idee i kategorie ludzi można sklasyfikować wedle
następujących kryteriów: uniwersalistyczne, ekonomiczne i moralistyczne.
Podejście uniwersalistyczne jest w rzeczywistości amerykańskim nacjonalizmem
i poczuciem wyjątkowości doprowadzonym do skrajności. Wedle tego poglądu,
329
GLAU_02.indd 329
6/16/06 11:45:26 AM
868246332.016.png 868246332.017.png 868246332.018.png 868246332.019.png 868246332.020.png 868246332.021.png 868246332.022.png 868246332.023.png 868246332.024.png 868246332.025.png 868246332.026.png 868246332.027.png 868246332.028.png 868246332.029.png 868246332.030.png 868246332.031.png 868246332.032.png
Martwe dusze
Ameryka jest wyjątkowa nie dlatego, że naród amerykański jest niepowtarzalny, ale
dlatego że stał się on „narodem uniwersalnym”. Powstając z połączenia ze światem
stał się Ameryką ludzi z innych kultur i doprowadził do powszechnego przyjęcia
przez inne społeczeństwa amerykańskiej kultury popularnej i wartości, które
reprezentuje. Różnica między Ameryką i resztą świata powoli zaciera się z powodu
triumfu amerykańskiej potęgi i siły przyciągania amerykańskiego społeczeństwa i
kultury. Podejście ekonomiczne koncentruje się na przedstawianiu ekonomicznej
globalizacji jako transcendentnej mocy działającej ponad narodowymi granicami,
łączącej narodowe ekonomie w jedną globalną gospodarkę i błyskawicznie
minimalizującej władzę i funkcje narodowych rządów. Pogląd ten przeważa
w międzynarodowych korporacjach, dużych organizacjach pozarządowych i
instytucjach o porównywalnej wielkości działających na globalnym rynku i wśród
jednostek o wysokich umiejętnościach technicznych, które dzięki temu są w
stanie rozwijać swoją karierę łatwo przemieszczając się z kraju do kraju. Podejście
moralistyczne identyfikuje patriotyzm i nacjonalizm z prawdziwie diabolicznymi
siłami i przekonuje, że międzynarodowe prawa, instytucje, systemy i normy stoją
wyżej moralnie od tych, obowiązujących w poszczególnych państwach. Wkład w
rozwój ludzkości musi zastępować poświęcenie dla jednego, konkretnego narodu.
Ten punkt widzenia jest popularny wśród intelektualistów, naukowców oraz
dziennikarzy. Ekonomiczna ponadnarodowość jest zakorzeniona w burżuazji, a
ponadnarodowość moralistyczna w inteligencji.
W 1953 r., mianowany na sekretarza obrony prezydent General Motors
oznajmił: „To, co dobre dla General Motors jest dobre dla Ameryki”. Natychmiast
został skrytykowany za niezastosowanie odwrotnej kolejności, czyli, że to, co dobre
dla Ameryki jest dobre dla General Motors. W obydwu przypadkach, zarówno on
jak i jego krytycy zakładali jakąś zależność interesów między korporacjonizmem i
państwowością. Tymczasem obecnie, multinarodowe korporacje postrzegają swoje
interesy w odcięciu od interesów Ameryki. W miarę jak ich globalne działania
rozwijają się, korporacje stworzone i zarządzane w Stanach Zjednoczonych stają
się stopniowo mniej amerykańskie. W latach 90., w odpowiedzi na wezwanie
Ralpha Nadera, firmy takie jak Ford, Aetna, Motorola, Price Costco czy Kimberly-
Clark kategorycznie odrzuciły odniesienia do patriotyzmu, kładąc nacisk na
swoją ponadnarodowość. Posiadające swoje siedziby w Stanach Zjednoczonych i
działające globalnie, korporacje rekrutują swoich pracowników oraz menadżerów,
w tym tych na najwyższym szczeblu, nie zważając na kraj ich pochodzenia. W 1999
r., jeden z urzędników państwowych zauważył, że CIA nie może już dłużej liczyć na
współpracę z amerykańskimi korporacjami, tak jak kiedyś, ponieważ postrzegają się
330
GLAU_02.indd 330
6/16/06 11:45:27 AM
868246332.033.png 868246332.034.png 868246332.035.png 868246332.036.png 868246332.037.png 868246332.038.png 868246332.039.png 868246332.040.png 868246332.041.png 868246332.042.png 868246332.043.png 868246332.044.png 868246332.045.png 868246332.046.png 868246332.047.png 868246332.048.png 868246332.049.png
o p -
r a -
c o -
w a -
n i a
one jako międzynarodowe i pomaganie amerykańskiemu rządowi nie leży już dłużej
w ich interesie. 1
Nacjonalizm udowodnił błędność koncepcji Karla Marxa o zjednoczonym
międzynarodowym proletariacie. Globalizacja przyznaje rację obserwacji Adama
Smitha, że podczas gdy „właściciel ziemi musi być obywatelem konkretnego państwa,
w którym leży jego posiadłość […] właściciel sklepu jest właściwie obywatelem świata,
i niekoniecznie jest związany z jednym krajem.” Słowa Smitha z 1776 r. opisują
sposób postrzegania siebie przez ponadnarodowych biznesmenów. Podsumowując
wywiady przeprowadzone z menadżerami z 23 amerykańskich, międzynarodowych
korporacji i organizacji nonprofit, James Davison Hunter i Joshua Yates konkludują:
„Z pewnością elity te są kosmopolityczne: podróżują po świecie i polem ich
działania jest świat. Oni sami zresztą widzą siebie jako >>globalnych obywateli<<.
Bez przerwy słyszymy od nich, że myślą o sobie bardziej jako o >>obywatelach
świata<<, którzy przypadkiem posługują się amerykańskim paszportem, niż jako o
amerykańskich obywatelach, którzy przypadkiem pracują w globalnej organizacji.
Posiadają wszystko co wpisuje się w pojęcie kosmopolityzmu. Są wykwintni,
charakteryzują się ogładą oraz uniwersalizmem w swoim perspektywicznym i
etycznym zaangażowaniu.”
Razem z „globalizacyjnymi elitami” w swoich krajach, ci amerykańscy
menadżerowie mieszkają w „socjalno-kulturalnej bańce”, odcięci od kultur
poszczególnych narodów, komunikując się między sobą za pomocą socjalno-
naukowej wersji angielskiego, którą Hunter i Yates określają jako „globalną mowę”.
Ekonomiczni globaliści są mocno związani z pojęciem świata jako ekonomicznej
jedności. Jak donoszą Hunter i Yates:
331
Wszystkie te globalizacyjne organizacje, i to nie tylko międzynarodowe
korporacje, działają w świecie zdefiniowanym jako „rozszerzające się
rynki”, jako potrzeba „konkurencyjnej przewagi”, „wydajności”,
„niskich kosztów utrzymania”, „maksymalizowania korzyści,
minimalizowania kosztów”, „niszowych rynków”, „dochodowości”
i „sprawozdania finansowego”. Usprawiedliwiają swój cel tym, że
wychodzą naprzeciw oczekiwaniom konsumentów na całym świecie;
że to jest ich racja bytu.
„Jedną z rzeczy, które dała nam globalizacja”, jak powiedział konsultant Archera,
Daniels Midland, „to oddanie siły rządów w ręce konsumentów.” 2 Gdy globalny
rynek zastępuje narodową wspólnotę, narodowy obywatel ustępuje miejsca
globalnemu konsumentowi.
GLAU_02.indd 331
6/16/06 11:45:27 AM
868246332.050.png 868246332.052.png 868246332.053.png 868246332.054.png 868246332.055.png 868246332.056.png 868246332.057.png 868246332.058.png 868246332.059.png 868246332.060.png 868246332.061.png 868246332.063.png 868246332.064.png 868246332.065.png 868246332.066.png 868246332.067.png 868246332.068.png
Martwe dusze
Ekonomiczni ponadnarodowcy są trzonem powstającej globalnej
superklasy. Rada Światowej Polityki Gospodarczej zapewnia: „Nagrodą wciąż
bardziej zintegrowanej globalnej gospodarki jest nowa globalna elita. Okrzyknięta
„Facetami z Davos”, „złotymi kołnierzykami” czy […] „kosmokratami”, ta
nowopowstała klasa jest wzmocniona przez globalne połączenia. Zalicza się do
niej naukowców, międzynarodowych cywilnych funkcjonariuszy i menadżerów
globalnych korporacji, a także odnoszących sukcesy przedsiębiorców związanych
z rozwojem wysokiej technologii.”
Oszacowana na liczbę 20 mln w 2000 r., z czego 40 proc. pochodzenia
amerykańskiego, elita ta do 2010 r. powinna podwoić liczbę swoich członków. 3
Obejmując mniej niż 4 proc. Amerykanów, owi ponadnarodowcy niewielką wagę
przykładają do narodowej lojalności, postrzegając jako przeszkodę narodowe
granice, które dzięki Bogu powoli są likwidowane, i widząc narodowe rządy jako
pozostałości przeszłości, których jedyną użyteczną funkcją jest ułatwianie działania
globalnym elitom. Jak nieoficjalnie przewiduje jeden z korporacyjnych menadżerów,
w następnych latach „jedynymi osobami, które będą się przejmowały narodowymi
granicami będą politycy.”
Zaangażowanie w działalność ponadnarodowych instytucji, sieci oraz
aktywności nie tylko definiuje globalne elity, ale jest także krytycznym punktem
osiągnięcia elitarnego statusu bez zważenia na narodowość. Ktoś, kto przywiązuje
się, identyfikuje i angażuje w czysto narodowe interesy, ma mniejszą szansę
na wspięcie się na szczyt kariery biznesowej, naukowej, mediowej niż ten, kto
przekracza te ograniczenia. Za wyjątkiem polityki, ci, którzy pozostają w domu,
pozostają z tyłu. Ci, którzy idą naprzód, myślą i działają międzynarodowo. Jak
powiedział socjolog Manuel Castells: „Elity są kosmopolityczne, ludzie są lokalni”.
Dostęp do tego ponadnarodowego świata jest jednakże zarezerwowany dla małej
mniejszości ludzi z uprzemysłowionych krajów i jedynie minimalnej grupy ludzi z
krajów rozwijających się.
Globalne zaangażowanie ponadnarodowych elit ekonomicznych niszczy ich
poczucie przynależności do narodowej społeczności. We wczesnych latach 80. badania
pokazywały, że: „Im wyższy dochód i wykształcenie […], tym bardziej warunkowa
lojalność. […] Istniało większe prawdopodobieństwo, że ludzie z wysokimi dochodami
i wykształceniem zadeklarują się, że opuszczą kraj jeżeli będą mogli podwoić swoje
dochody, niż ci biedniejsi i niewykształceni.” 4 We wczesnych latach 90., przyszły
minister pracy Robert Reich, doszedł do podobnego wniosku zauważając, że „osoby
o najwyższych dochodach w Ameryce […] odcinają się od reszty społeczeństwa.” 5
Elita ta, wedle słów Johna Micklethwaita i Adriana Wooldridge’a:
332
GLAU_02.indd 332
6/16/06 11:45:27 AM
868246332.069.png 868246332.070.png 868246332.071.png 868246332.072.png 868246332.074.png 868246332.075.png 868246332.076.png 868246332.077.png 868246332.078.png 868246332.079.png 868246332.080.png 868246332.081.png 868246332.082.png 868246332.083.png 868246332.085.png 868246332.086.png 868246332.087.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin