swiat-w-walce-obronnej-przeciwko-c5bcydostwu.pdf

(713 KB) Pobierz
ŚWlAT W WALCE OBRONNEJ PRZECIW ŻYDOSTWU
SPIS RZECZY.
Kilka słów od tłómaczy
F. Roderich-Stoitheim, Lipsk (Niemcy): Liga pokoju ras odnośnie do spraw k u l tu r y
Dr. Molle, Oran (Algier): Aryjczycy wszystkich krajów, łączcie się!
Egon van Winghene, Rotterdam (Holandja): Etyczno-kulturalne znaczenie walki z judaizmem
Alfred Rosenberg, Monachium (Niemcy): Kryzys myśli narodowej i socjalnej
Inż. Rudolf Jung, Praga (Rzeczpospolita Czechosłowacka): Kapitalizm a ży d o s tw o
Adolf Bauer, Wiedeń (Austrja): Zagadnienia socjalne a kwestja żydowska
Teodor Fritsch, Lipsk (Niemcy): Jak winna być rozwiązana kwestja żydowska ?
E. Saxlund, Oslo (Norwergja): Rasy nie posiadające k o r z e n i
Tibor von Eckhardt, Budapeszt (Węgry): Międzynarodowy nacjonalizm
Leon Haubenberger, Wiedeń (Austrja): Żydostwo a masonerja
Prof. A. C. Cuza, Jassy (Rumunja): Żydowski problem w Rumunji i doktryna »Obrony
Naródowo-Chrześcijańskiej”
J. Lopez, Algier: Przerwijcie m i lc z e n ie !
Piotr Mataloni, Rzym (Włocliy): Żydowski polip p r a s ow y
Józef Dobeljak, Słowenja (Jugosławja): Żydostwo w państwie S. H. S.
Ks. Gaston Duperron, Paryż (Francja): Francja a kwestja żydowska
Aleksander Nieczwołodow, Sceaus Seine (Francja): Rosja a żydostwo
Piotr Nitskow, Sofja (Bułgarja): Żydzi w B u łg a rji
Rachid, Aleksandrja (Egipt): Plaga egipska
Dr. W. Fehrmann, St. Gallen (Szwajcarja): Ruch antyserrficki w Szwajcarji i program
„Szwajcarskiej Straży Chrześcijańskiej“
Erwin Brandt, Kopenhaga-Hellerup (Danja): Kwestja żydowska w Danji
G. St., Lwów (Polska): Antyżydowska walka obronna w Polsce
Józef Banister, Londyn (Anglja): Anglja pod ż y d a m i
L Prescott-Decie, Londyn (Anglja): Budząca się A n g l ja
R. Cooper, Londyn (Anglja) Problem żydowski w A n g l j i
Piotr Beckwith, New-York (Północna Ameryka): Żydowski nacjonalizm w Stanach
Zjednoczonych
W. Sch„ Portland, Oregon (Północna Ameryka): List z Ameryki
Dr. Ivan Żmavc, Praga (Republika Czechosłowacka): Światowa walka i ukształtowanie się
świata
KILKA SŁÓW OD TŁÓMACZY.
Broszurę tę, będącą tłómaczeniem pracy „Die Weltfront”, wydanej przez H. Krebsa i O.
Pragera w Aussig, podajemy Szan. Czytelnikom bez wszelkich wstępów i komentarzy. Treść
jej dostatecznie sama za siebie mówi, zawierając bądź rzeczowe referaty z dziedziny
żydoznawstwa, bądź interesujące sprawozdania o stanie kwestji żydowskiej i pracy
antyżydowskiej naszych współplemieńców aryjskich w poszczególnych krajach świata, oraz o
ich wzajemnym kontakcie i współpracy między sobą, dążącej do wyswobodzenia się od
gwałtem wciskanego nam na szyję jarzma. Nadmieniamy tylko, że licząc się z ewentualnemi
drażliwościami p. Prokuratora, (choć zaznaczamy, że dzieło to rozchodzi się szeroko za
granicą), wprowadziliśmy w niektórych miejscach pewne zmiany, łagodząc zbyt dosadne
zwroty, a nawet opuszczając poszczególne ustępy, zwłaszcza w artykule T. Fritscha.
Nadto uznaliśmy za stosowne uzupełnić niektóre rozdziały przedrukiem odpowiednich
artykułów dziennikarskich, oznaczając je w tekście jako przypisek tłómaczy.
Zakopane, w lipcu 1927.
Romuald Warosz Albin Rodecki
Niemcy.
LIGA POKOJU RAS ODNOŚNIE DO SPRAW KULTURY.
Przez F. Roderich-Stoltheima, Lipsk.
Duch niepokoju ogarnia świat. Narody i rasy, które dotychczas czuły się uciskane, domagają
się swoich pełnych praw człowieczych. Buntują się przeciw swoim gnębicielom. Odczuwanie
przeciwieństw rasowych zaostrzyło się i w przyszłości grozi ludzkości wybuchem walk o
nieobliczalnych rozmiarach. Jeżeli ma się zapobiec wielkiemu nieszczęściu, to potrzeba do
tego porozumienia, wszelkie wątpliwości wyjaśniającego. Naglącą potrzebą jest rozważne i
sprawiedliwe nowe ustalenie wzajemnego stosunku narodów i ras do siebie. Żadnej rasie nie
można przyznać przywileju uciskania, podbijania i wyzyskiwania innych ras. Pokojowy
rozkwit ludzkiej kultury domaga się, ażeby wszystkie narody i rasy wzajemnie uznawały
swoje prawo do życia i poręczały sobie wzajemnie utrzymywanie swojej odrębności i
narodowej kultury. Historja uczy, że plemiona ludów mogły się podnieść do najwyższej
doskonałości tylko przez rozwinięcie swoich specjalnych naturalnych zdolności. Kultura
oznacza swobodne rozwinięcie jakiejś specjalnej twórczej odrębności. Dlatego nikt nie ma
prawa przeszkadzać naturalnemu rozwojowi Jakiegokolwiek ludu. Wszystkie zatem narody i
rasy powinny przez pokojową umowę przyznać sobie prawo stanowienia o sobie w rozwoju
cech swego ducha.
Wszystkie uczciwie narody są gotowe uznać tę zasadę. Wszystkie cywilizowane szczepy
posiadają ducha wzajemnego szacunku i tolerancji. Jest tylko jeden jedyny wyjątek. Jeden
naród, a mianowicie żydowski, który od tysięcy lat żyje w urojeniu swego szczególnego
znaczenia i odrębności, uważa się za wyższy od wszystkich innych ludów i domaga się ich
podboju. Otacza swoje pretensje nimbem boskiej obietnicy, nazywa się „narodem wybranym”
i żąda przywilejów przed wszystkimi innymi. Naród żydowski oddziela się przez swoje
przepisy od ludzkości kulturalnej. Jego prawa odrzucają wszelką wspólnotę z ludami
nieżydowskiemi, a nawet odmawiają im praw człowieka i pretensji do nazwy człowieka.
Przepisy rabinów stawiają nieżyda na jednym poziomie ze zwierzętami. Uznają wszystkich
nieżydów za nieczystych i patrzą na nich z pogardą. Jest to już tylko dalszą konsekwencją,
jeżeli żydzi z tego wywodzą pretensję, że są jedynymi ludźmi w pełni uprawnionymi do
pożądania dla siebie wszystkich bogactw świata i panowania nad wszystkiemi innemi
narodami.
Przez takie pojmowanie sprawy stają się żydzi tajnymi wrogami wszystkich cywilizowanych
ludów, bo mądrość uczy ich troskliwego ukrywania swoich myśli i zamiarów. Pozornie
podporządkowują się stosunkom, zwyczajom i prawom ludów nieżydowskich, uzyskują w ich
państwach prawa obywatelskie, nie zapominając jednak ani na chwilę swej ścisłej
przynależności do swych pobratymców rasowych i swego odrębnego prawa, które ich łączy i
stawia poza nawias państwowej społeczności. Zachowują oni w ten sposób nietylko swoją
odrębną narodowość, lecz tworzą w rzeczywistości — mimo swego rozprószenia po całym
świecie — ciągle jeszcze osobne silne państwo, które stoi w tajnem przeciwieństwie do
państwa jawnego, w cichości strzeże wszędzie swoich odrębnych interesów, a państwu
nieżydowskiemu o ile możności szkodzi.
Łatwo można pojąć, że ta ukryta zdrada wszelkie korzyści oddała w ręce żydów i mimo ich
mniejszości dała im olbrzymią przewagę. Tak musimy stwierdzić haniebny fakt, że uczciwe,
pracowite narody dostały się pod panowanie narodu moralnie najniżej stojącego.
Żydostwo wzmogło swoją przewagę przez podsycanie niepokoju pomiędzy innemi ludami.
Wygrywało ono nietylko każdy naród i każdą rasę przeciw drugiemu narodowi, względnie
drugiej rasie, lecz uczyło także walki klasowej wśród narodów. Podczas gdy wszyscy
walczyli ze sobą, żydzi żyli w zgodzie ze sobą i chwycili berło w swe ręce. Wśród
powszechnej niezgody umocnili swe przywileje, swoje panowanie nad światem. Kapitał
zrabowany wszystkim narodom daje im do tego siłę.
Podczas gdy ludy tęskniły za pokojem, plemię Judy podżega wszędzie do wojny. Ono zawsze
zyskuje, gdy inni walczą ze sobą.
Karmi się nędzą i nieszczęściem innych.
Potworna wojna światowa była — jak stwierdzono — dziełem wielkiej finansjery
żydowskiej, która jej potrzebowała do usunięcia niewygodnych rządów i do ostatecznego
zaprowadzenia swojej dyktatury światowej. Dzieło się udało, a teraz istnieje dla oszukanych
uczciwych ludzi jeden tylko cel: uwolnienie się z tych niegodnych kajdan.
Niechaj poszczególne narody i rasy zawierają między sobą przymierza celem pielęgnowania
swych odrębności, celem utrzymania czystości swej krwi i celem popierania swoich celów
kulturalnych: to wszystko nie powinno dla nich stanowić przeszkody w zespoleniu się
przeciw wspólnemu wrogowi wobec wielkiego wspólnego niebezpieczeństwa. Żydostwo jest
wrogiem nie jednego narodu czy jednej rasy, lecz wszystkich twórczych, uczciwych narodów
i ras, jest ono wspólnym ciemiężycielem i wyzyskiwaczem. Dlatego wszystkie ludy muszą się
przedewszystkiem zwrócić przeciw temu powszechnemu wrogowi ludzkości i porozumieć się
w sprawie koniecznych środków zaradczych. W tym celu zakładamy ligę pokoju ras odnośnie
do spraw kultury i zapraszamy uczciwych, a jasno patrzących ludzi wszystkich narodów, by
nam podali rękę do wspólnego dzieła oswobodzenia. Cały szereg innych właściwości, które w
stosunkach towarzyskich rażą tak zwanych chrześcijan, jak zbyt hałaśliwe i pełne
zarozumiałości zachowanie sie, chęć błyszczenia i wysuwania się na front, chełpliwość i
próżność, brak taktu, właściwości, któremi bezsprzecznie odznacza się wielka część żydów,
są wrodzonemi właściwościami tej rasy.
Socjalny demokrata August Bebel, „Sozialismus und Antisemitismus“, str. 25.
Żaden lud nie przybija do krzyża swego ideału, a kogo jakiś lud przybija
do krzyża, ten z pewnością nie odpowiada ideałowi tego ludu.
Paweł de Lagarde, „Deutsche Schriften“ , 1886. str. 210.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Algier.
Doktor Molle, burmistrz Oranu, (Algier), do dziennika „Der Tag“.
ARYJCZYCY WSZYSTKICH KRAJÓW, ŁĄCZCIE SIĘ!
Szanowni Panowie!
Dziękuję Panom za wyrazy radości, które Panowie przesłali mi w imieniu bojowników partii
narodowo-socjalistycznei i idei antysemickiej w Czechosłowacji z powodu, że ludność, Oranu
w obronie swojego prawa i swojej wolności przeciw panowaniu żydowskiemu przecież
zwyciężyła. Wyrażam Panom w imieniu wszystkich moich przyjaciół, którzy prawie
wyłącznie należą do klasy pracującej, moje najserdeczniejsze podziękowanie i zapewniam, że
list Panów zostanie im odczytany i że spotka się on z ich najżywszem zrozumieniem. Proszę
mi pozwolić podać Panom w krótkości kilka wzmianek o tem, co u nas zaszło:
Od przeszło 20 lat były władze'orańskie pod wyłączną kontrolą żydowskiej grupy wyborców,
która stanowiła zaledwie czwartą część wyborców miasta. Dzięki dostatecznie znanej,
rozkładczej działalności żywiołów żydowskich i dzięki interwencji wszystkich
administracyjnych i finansowych czynników kraju byli wszyscy nieżydzi oddani pod jarzmo i
nie byli w stanie swej liczebnej przewadze dać wyraz także pod względem prawnym.
Z kilku odważnymi i niezależnymi przyjaciółmi, którzy nie obawiali się ogromnej potęgi, z
jaką mieliśmy walczyć, zabrałem się przed rokiem do dzieła. Jedynie tylko przez skromny
dziennik popierani, który nosi tytuł: „Petit Oranais” („Mały Orańczyk”) i który przyjmował
nasze odezwy, zwróciliśmy się do ludności Oranu, do biednych i wydziedziczonych naszego
miasta i obudziliśmy ich uczucia godności i dumy, które głęboko w ich sercu drzemały.
Chociaż zagrożeni zgubą, wszelkiemi możliwemi sposobami bojkotowani, ośmieszani i
wyszydzani, przez władze administracyjne umieszczani na indeksie, w naszem życiu
prywatnem atakowani i prześladowani według wiecznie tej samej taktyki hebrajskiej, to
jednak tem niezrażeni dalej kroczyliśmy raz obraną drogą i mieliśmy tę niezaprzeczoną
satysfakcję, że lud roboczy nas zrozumiał i popierał. Pismo Panów „Der Tag” jest pionierem
narodowego socjalizmu i antysemityzmu, a to bez wątpienia znaczy, że poza niem stoją dzieci
ludu, których serca biją jeszcze dla wzniosłych celów, że potrafią stanąć w obronie czystości
swej krwi, swej rasy, swego narodu. To znaczy także, że oni wiedzą, iż każdy społeczny
postęp poza nacjonalizmem jest karykaturą i że żydowski internacjonalizm oznacza cofnięcie
się do niewolnictwa starożytności. Tak myślą robotnicy orańscy, którzy się koło nas skupili.
Zdemaskowaliśmy wobec nich zapłaconą kłamliwą prasę i pouczyliśmy ich, że naszej
aryjskiej kulturze zagraża niebezpieczeństwo zagłady w azjatyckim potopie; odkryliśmy im
bezecne stosunki, jakie zachodzą między żydowską plutokracją a żydowskim komunizmem.
Uwierzyli nam i dzisiaj wyciągają ręce ponad morza i kraje i życzą sobie iść ręka w rękę ze
swymi braćmi w Czechosłowacji. I ażeby mały przykład, jaki daUśmy tu w Oranie, przyniósł
korzyść naszej sprawie aryjskiej, chciałbym, zanim skończę, wyrazić jedno z naszych
najgorętszych życzeń:
Jest mojem życzeniem, by narodowe stronnictwa całego świata poznały konieczność życiową,
która polega na tem, że muszą się one zwrócić bezpośrednio do ludu z jej wyjaśnieniem.
Jeżeli świat burżuazyjny jest skorumpowany, jeżeli jest sprzedajny i nie jest zdolny do
najmniejszej reakcji, to klasa robotnicza w głębi swej duszy posiada jeszcze niespożyte siły.
I nim skończę, niech mi wolno będzie powtórzyć argument, który naszym przyjaciołom
wśród robotników nieustannie stawialiśmy przed oczy: Chcemy przedewszystkiem bronić
naszej krwi, naszej rasy, która z narodem ściśle jest związana. Jeżeli musimy sobie zdobywać
swobodę ruchu w stosunku do ludzi i partyj, to takie postępowanie usprawiedliwia nas ze
stanowiska społecznego i przebacza nam to, bo nie możemy inaczej postępować. Jeżeli
spojrzymy na drugą stronę barykady, to widzimy ledwo zamaskowanego waszego
najokrutniejszego przeciwnika, żyda i żydowską plutokrację, żyda i wrogi kulturze
bolszewizm.
Rosyjski generał Spirydowicz widział świat aryjski między kowadłem żydowskiego
kapitalizmu a młotem żydowskiego bolszewizmu.
Niech Panowie czynią bez ustanku wszystko, ażeby Waszym pobratymcom rasowym, a
mianowicie prostaczkom wśród nich, i wydziedziczonym wskazać niebezpieczeństwo, zerwać
im opaskę z oczu, a nie wątpię, że okaże się możliwem, iż Panowie także przyczynią się ze
swej strony do zniszczenia naszych odwiecznych wrogów.
Z wyrazami naszej braterskiej sympatji kreślę się
z Wysokiem poważaniem
Dr. Molle,
burmistrz Oranu, Algier.
Pytania, które żyda najbardziej interesują, są: Dlaczego? Naco? Co nam z tego? Jego
żywotnym interesem jest zysk. Nieżydowską rzeczą jest uważać pewną czynność jako cel sam
dla siebie, nieżydowsltą rzeczą jest nawet życie prowadzić bez celu, zdając się na los;
nieżydowską rzeczą jest odczuwanie niewinnej radości z przyrody.
Werner Sombart, „Die Juden und das Wirtschaftleben“ (1911) str. 320.
Ani na protestantów ani na katolików nie słyszy się tylu skarg, jak na żydów. Dlaczego?
Ponieważ wszelkie zło, jakie ci powodują, ma swoje źródło nie w jednostkach, lecz w ustroju
tego ludu: Żydzi są podobni do gąsienic i do chmar szarańczy, które kraje objadają.
Napoleon I, we francuskiej radzie stanu z 30/4. 180G. według Dictionnaire 1854 (Hob. 74).
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Holandia.
Egon van Winghene. Rotterdam.
ETYCZNO-KULTURALNE ZNACZENIE WALKI Z JUDAIZMEM.
Czy naszą kulturę pojmujemy w wyższem etycznem znaczeniu, czy też w potocznem
znaczeniu codziennego życia, czy przez to rozumiemy tradycję naszych przodków, mającą
Zgłoś jeśli naruszono regulamin