czerwony kapturek - wersja pierwotna wg Jack Zipes.docx

(14 KB) Pobierz

Dawno, bardzo dawno temu żyła sobie kobieta, która miała córkę. Pewnego razu matka upiekła chleb i powiedziała do córki:

– Idź zaraz i zanieś swojej babci ten gorący bochenek chleba oraz butelkę mleka.

Dziewczynka wzięła koszyczek z jedzeniem i ruszyła przed siebie, a droga do chatki babci wiodła przez ciemny las. Na rozstaju dróg spotkała wilkołaka, którzy spytał ją:

– Dokąd idziesz?

– Niosę ten gorący bochenek i butelkę mleka dla mojej babci.

– A którą droga podążasz: drogą igieł czy drogą szpilek? – dopytywał wilkołak.

– Drogą igieł – odpowiedziała dziewczynka

– Dobrze więc, ja pójdę drogą szpilek – odrzekł wilk i pobiegł przed siebie.

Dziewczynka zaś zabawiała się po drodze zbieraniem igieł. Zaś wilkołak, nie tracąc czasu, pobiegł do chatki babci. Tam zabił staruszkę i włożył jej mięso do szafki, a butelkę z krwią postawił na półce.

W tym czasie dziewczynka dotarła na miejsce i zastukała.

– Pchnij drzwi – zawołał wilkołak – są zaryglowane kawałkiem mokrej słomki.

Posłusznie otworzyła drzwi.

– Dzień dobry, babciu – powiedziała – Przyniosłam ci gorący bochenek chleba i butelkę mleka.

– Włóż do kredensu, moje dziecko. Weź sobie mięsa, które tam znajdziesz i napij się wina, co stoi na szafce.

Gdy dziewczynka zjadła mięso i napiła się wina, usłyszała głos kota:

– Fuj, co za fleja! Je mięso i pije krew swojej babki!

A wilkołak rzekł do niej:

– Rozbierz się moje dziecko i kładź się obok mnie.

– Ale gdzie mam położyć swój fartuszek? – spytała dziewczynka.

– Wrzuć go do ognia, moje dziecko, bo nie będzie ci już potrzebny.

– A gdzie mam położyć swoją sukienkę?

– Wrzuć ją do ognia, moje dziecko, bo nie będzie ci już potrzebna.

I za każdym razem, gdy dziewczynka pytała, gdzie położyć kaftanik, halkę, pończochy, wilkołak niezmiennie odpowiadał:

– Wrzuć je do ognia, moje dziecko, bo nie będą ci już potrzebna.

Gdy dziewczynka położyła się już do łóżka, rzekła:

– Babciu, ty jesteś cała owłosiona!

– To po to, żeby mi było cieplej, moje dziecko!

– Babciu, jakie masz długie paznokcie!

– To po to, żeby mi było łatwiej się drapać, moje dziecko!

– Babciu, jakie masz duże barki!

– To po to, żeby nosić drewno na opał, moje dziecko!

– Babciu, jakie masz duże uszy!

– To po to, żeby cię lepiej słyszeć, moje dziecko!

– Babciu, jakie masz duże nozdrza!

– To po to, żeby zażywać tabaki, moje dziecko!

– Babciu, jakie masz duże usta!

– To po to, żeby cię zjeść, moje dziecko!

– Och, babciu, koniecznie muszę się załatwić. Pozwól mi wyjść!

– Rób w łóżko, moje dziecko!

– Och, nie, babciu! Chcę wyjść na dwór!

– Dobrze, ale pospiesz się.

Wilkołak przywiązał jej do nogi wełnianą nić i wtedy pozwolił jej wyjść. Kiedy tylko dziewczynka znalazła się na zewnątrz, przymocowała koniec nitki do śliwy rosnącej na podwórzu i uciekła. Minęło trochę czasu i wilkołak zaczął się niecierpliwić.

– Czy ty tam robisz ten ciężar? Czy ty go robisz?

W końcu wilkołak, zaniepokoił się tym, że nikt nie odpowiada. Wyskoczył z łóżka i zobaczył, że uciekła. Natychmiast zaczął pościg i prawie ją dogonił. Już, już miał ją w ręku, gdy dziewczynka weszła do swojego domu.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin