Ojciec Pio. Wielkie Biografie - fragment.pdf

(315 KB) Pobierz
ROZDZIAL I
NARODZINY ŚWIĘTEGO
927450337.001.png
1. DROGA DO ZAKONU
D
nia 25 maja 1887 roku we włoskim miasteczku Pietrelcina, nieda-
leko Neapolu, w rodzinie Grazio i Giuseppy di Nunzio urodził się syn,
któremu następnego dnia na chrzcie, na cześć św. Franciszka, dano na
imię Francesco. Jego rodzina była uboga, skromna i bardzo religijna.
Wcześniej urodzili się Michele, Francesco, który żył niecały miesiąc,
i Amalia, która umarła w wieku zaledwie dwóch lat. Później urodziły się
jeszcze Felicita, Pellegrina oraz Grazia, która wstępując wiele lat później
do zakonu brygidek, przyjęła imię Pia da Santa Maria Addolorata. Chło-
piec, jak każde małe dziecko, budził płaczem swoich rodziców i domagał
się wszystkiego, co zazwyczaj przysługuje niemowlakowi. Jego matka
po latach wspominała: chłopiec podrastał i rozwijał się normalnie. Nie
miał jakichś wad, nie był kapryśny, był zawsze mi i Grazio posłuszny 1 .
Jak każde dziecko, mały Francesco bawił się, żartował. Zdarzało się, że
w żartobliwy sposób dokuczał swojej siostrze. Kiedy zachęcano go, aby ba-
wił się z rówieśnikami, odmawiał: Nie pójdę, bo oni przeklinają – mówił.
Kiedy podrósł, stronił także od kolegów, którzy nie byli dobrze wy-
chowani lub nie zachowywali się przyzwoicie. Gdy był na tyle duży, by
zostać pasterzem, zaprzyjaźnił się z innym chłopcem. Dochodziło mię-
dzy nimi do niewinnych dziecięcych bójek, które nigdy jednak nie prze-
radzały się w poważne konlikty. Francesco był pilnym uczniem, trochę
skrytym, ale bardzo grzecznym. Ze względu na pracę pasterza, tak jak
inne dzieci, chodził do szkoły wieczorami. Mimo wszystko, kiedy miał
chwilę wolnego czasu, uczył się także w dzień. Dzieci często z tego po-
wodu drażniły się z nim, zakładając mu czapkę na oczy i rzucając grud-
kami ziemi w elementarz. Takie niewinne żarty mały Francesco znosił
cierpliwie. Nie zauważono u niego nic szczególnego, chociaż już wtedy
istniały pewne znaki zapowiadające jego dalsze losy 2 .
1 Por. Alessandro da Ripabottoni, Święty Ojciec Pio , Kraków 2002, s. 33.
2 Tamże, s. 34–38.
9
NARODZINY ŚWIĘTEGO
Jako ministrant był gorliwy w pełnieniu swoich obowiązków. Często
też pozostawał na modlitwie w zamkniętym kościele za zgodą zakrystia-
na. Tylko nieliczni, głównie matka, zauważyli, że już jako młody chło-
pak podejmował różne pokuty – między innymi biczował się konopnym
sznurkiem i łańcuchem. Było to dość niezwykłe jak na dziecko. Można
sobie tylko wyobrazić, jak duży ból i niepokój wywoływało to w jego
matce. Kiedy pytano go, dlaczego to robi, odpowiadał, że chce cierpieć
tak jak Chrystus. Wynikało to z postanowienia, które pielęgnował już od
piątego roku życia – poświęcić całe swoje życie Panu Bogu. Wtedy miały
też miejsce pierwsze ekstazy religijne i objawienia oraz ataki diabła. Jed-
nak wszystko to ukrywał. Pytany wiele lat później, dlaczego, odpowiadał
ze szczerością i prostotą, że nic nie ujawniał, ponieważ uznawał to za
coś zupełnie normalnego, coś, co spotyka każdego człowieka. Fakt ten
nie dziwi, kiedy ma się na uwadze ówczesny wiek Francesco. Wszystko
zaczęło się, kiedy miał tylko pięć lat i jak każde dziecko przyjmował to,
co go spotykało, jako normę otaczającego go oraz poznawanego świata.
Wielu świętych, którym niezwykłe zjawiska towarzyszyły przez długie
lata życia, nie uznawało ich za coś nietypowego.
W wieku jedenastu lat przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej,
a w 1899 roku z wielką radością przyjął bierzmowanie. Po trzeciej klasie
szkoły podstawowej przerwał naukę w szkole publicznej i kontynuował
ją do trzeciej klasy szkoły gimnazjalnej w prywatnej szkole katolickiej.
W wieku piętnastu lat otrzymał duchowe ostrzeżenie o czekających go
wewnętrznych walkach i atakach. Francesco, przygotowując się na to
i pokonując wszelkie przeszkody, 6 stycznia 1903 roku postanowił po-
żegnać się z rodziną i bliskimi. Rodzice bardzo przeżywali moment roz-
stania, jednak nigdy nie sprzeciwili się woli Bożej. Byli to ludzie, którzy
całe życie ciężko pracowali na swoim jednohektarowym gospodarstwie.
Stanowili bardzo pogodne, proste i pobożne małżeństwo. Ojciec wielo-
krotnie wyjeżdżał do Stanów Zjednoczonych, by zapewnić rodzinie środ-
ki do życia i wykształcić syna, który chciał zostać kapłanem. Wymagało
to podjęcia studiów, które były ogromnym kosztem dla włoskiej rolniczej
10
OJCIEC PIO
rodziny w tamtych czasach. Zdecydowali się jednak na wszystkie wy-
rzeczenia, szanując wybór syna i wolę Bożą, jaką w stosunku do siebie
rozpoznał. Ich syn miał stać się teraz synem świętego Franciszka. Dla-
tego po błogosławieństwie matki i otrzymaniu różańca (przechowuje się
go jako jedną z najcenniejszych pamiątek po Ojcu Pio) Francesco wyru-
szył w drogę do nowicjatu kapucynów, gdzie miał rozpocząć zakonne ży-
cie. Tego dnia matka powiedziała mu: Synu mój, rozdzierasz mi serce!...
W tej jednak chwili nie myśl o bólu twojej matki: To święty Franciszek
cię wezwał, a więc idź! Dla tak wrażliwej duszy, jaką posiadał Francesco,
rozstanie z bliskimi było ogromnym wyzwaniem. W noc poprzedzającą
odejście z domu otrzymał pocieszającą wizję, dzięki której umocnił się
w powziętym postanowieniu 3 .
Nowicjat kapucynów znajdował się 30 km na północ od Pietrelciny,
w miasteczku Marcone. Kiedy zapukał do bramy klasztornej, otworzyła
mu znajoma postać. Był to brat Camillo, prosty i przykładny zakonnik,
który nie raz zbierał datki w rodzinnym miasteczku Francesca. Możli-
we, że właśnie ta postać wypłynęła na wybór franciszkańskiej rodziny
kapucyńskiej na miejsce oddania siebie Bogu. Franci, pięknie, brawo!
Dotrzymałeś danego słowa wezwania świętego Franciszka! – usłyszał od
brata Camillo 4 .
Francesco został przyjęty i 22 stycznia 1903 roku otrzymał charak-
terystyczny, prosty, brązowy habit kapucyński w nowicjacie oraz imię –
Pio z Pietrelciny. Zamieszkał w celi nr 28, w której znajdował się mały
stolik, siennik położony na pryczy, krzesło i drewniany krzyż. Cały rytm
dnia podporządkowany był jednemu – spotkaniu z Bogiem, czyli mo-
dlitwie i pracy, według średniowiecznej łacińskiej zasady ora et labora ,
co znaczy módl się i pracuj . Jako nowicjusz był posłuszny i dokładny
w wykonywaniu obowiązków. Z chęci do modlitwy często prosił prze-
łożonych o zwolnienie z czasu rekreacji – czasu przeznaczonego na roz-
mowy między współbraćmi czy wspólny wypoczynek. Był tak wielkim
3 Tamże, s. 41.
4 Tamże, s. 45.
11
NARODZINY ŚWIĘTEGO
miłośnikiem przepisanego dla nowicjuszy milczenia, że czasem współ-
braciom wydawało się, że nie słyszeli z jego ust żadnego słowa. Z ro-
dziną utrzymywał słaby kontakt korespondencyjny. W tamtych czasach
nie pisano wielu listów. Dodatkowo, jak w każdym zakonie, wszystko
było szczegółowo rozplanowane, tak że zakonnicy nie mieli zbyt wiele
czasu na czynności prywatne. Mistrz nowicjatu uważał, że brat Pio był
wzorowym nowicjuszem i podawał go za przykład innym. Brat Pio ni-
gdy nie otrzymał żadnej kary czy upomnienia. Swoim nieskazitelnym
zachowaniem pociągał innych za sobą – dzięki temu tworzyli prawdziwą
wspólnotę braterską.
W ciągu roku nowicjatu odbywały się trzy głosowania całej wspól-
noty zakonnej, które miały zdecydować, czy można danego nowicjusza
dopuścić do złożenia ślubów. Następnie przełożeni rozpoznawali jego
wolę, znajomość kapucyńskiego życia, dobrowolność podjęcia tej dro-
gi, czystość intencji złożenia trzech ślubów: czystości, posłuszeństwa
i ubóstwa. Kandydat zobowiązywał się także zachować doskonałe życie
wspólne i przyjąć Regułę Braci Mniejszych Kapucynów. Przełożeni brata
Pio uznali, że wszystkie te warunki kandydat spełnia.
Dnia 22 stycznia następnego roku brat Pio został dopuszczony do zło-
żenia ślubów zakonnych czasowych, a cztery lata później złożył uroczy-
ste śluby wieczyste. Odbyło się to 27 stycznia 1907 roku w klasztorze
Kapucynów w Sant’Elia a Pianisi.
2. W ZAKONIE
Brat Pio zaraz po ślubach czasowych rozpoczął studia niezbędne do przy-
jęcia święceń kapłańskich: retorykę, ilozoię oraz teologię. Tak jak przez
całe jego życie, w tym okresie również nie brakowało niezwykłych wyda-
rzeń i Bożych charyzmatów. Na drugim roku teologii, czyli w 1908 roku,
otrzymał święcenia niższe oraz święcenia subdiakonatu. Był wzorowym
studentem i wzorem postępowania dla wszystkich. Miał nędzną pościel,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin