Mroczna pokusa rozdział 07.pdf

(342 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
The Darkest Seduction – Gena Showalter
Mroczne Uwodzenie
Rozdział 7
Następny poranek.
Parys stanął na najwyższym urwisku królestwa Krwi i Cieni, a jego ciało było
gotowe do walki. Wreszcie znalazł swoje przeznaczenie, ukryte w najdalszym
zakątku Tytanii. Zakątku, który był ukryty przed wszystkimi za wyjątkiem
Williama. Co to mogło znaczyć ? Skąd gość wiedział jak go znaleźć ? Teraz
właśnie Parys miał szansę znaleźć Siennę.
Krew w jego żyłach zagotowała się z furią, którą nosił już i tak stanowczo za
długo. Jego mięśnie napięły się jak u dzikiego zwierzęcia gotowego do skoku,
w kościach czuł wibracje - potrzebę działania... coś zrobić, kogoś zranić.
Wielkie, dziwne pragnienie.
Natychmiast.
Przenikliwy, silny wiatr wył okrutnie, nie rozpraszając nawet starego
smrodu, a miedziany, metaliczny zapach wypełnił powietrze, pozostając w
jego nozdrzach wilgotnym osadem.
Przyciszone wrzaski rozległy się ze wszystkich stron, odbijały się echem w
każdym kierunku, tyle cierpień... i bólu.
Powyżej, księżyc świecił bladym łukiem, jego wystrzępione końce rozpływały
się w nieskończonej głębi bezlitosnej, ciemnej nocy.
A poniżej ocean, pełen szkarłatnych łez, pienił się i ryczał tworząc symfonię
udręki.
I tam w samym środku tego wszystkiego, stał koszmarny zamek.
Ciemny kruszący się kamień.
1
854310748.002.png
The Darkest Seduction – Gena Showalter
Mroczne Uwodzenie
Obrzydliwe bluszcze z uschniętymi czubkami pięły się po ścianach, a każdy
ich liść przypominał oślizgłego pająka. Dach wyglądał jakby został pokryty
ciałem, które ktoś podziurawił nożem, i wsparł na kilku palikach, z jednym
wbitym prosto w serce, szyby okien wyglądały jakby dopiero co zalane zostały
świeżą krwią. W budowli było kilka balkonów, które chroniły wstrętne
gargulce przeróżnej wielkości.
Gargulce, które najwyraźniej w każdej chwili gotowe były wrócić do życia, z
poskręcanymi pazurami i oślizgłe. Wisiały zawieszone w powietrzu wokół
całej tej szkaradnej budowli nie dotykając żadnego z czarnych kamieni.
Utrzymywały sporą odległość, jakby stalowa smycz przytrzymywała je na
miejscu. W pewnym momencie usłyszeli dźwięk, jakby dzwon lub coś bardzo
podobnego, Parys, podejrzewał, że to Gargulce chciały się uwolnić, a wtedy
zaatakowałyby każdego, kto przypadkiem znalazłby się w pobliżu.
- Ona jest w środku - powiedział do swoich towarzyszy. Wiem to.
Chciał tam pójść, rwał się do tego. Bardzo pragnął wejść, rozwalić wszystko
serią z karabinka, albo pociąć nożem, ale nie mógł.
Nie teraz, jeszcze ze nie teraz .
Najpierw musiał mieć pewność, zebrać wszystkie informacje.
Śmierć może jeszcze poczekać, zwycięstwo tkwiło w szczegółach.
- To wspaniale, przepięknie, tylko, dlaczego znowu się tu znalazłem ? - zapytał
William, drapiąc się po głowie, stojąc po lewej stronie Parysa, ubrany raczej
jak na wypad do ekskluzywnej restauracji, a nie na pierwszą linie frontu.
Jedwabny garnitur, zero jakiejkolwiek broni . W kieszeni miał tylko butelkę
odżywki do włosów.
Tak.
2
854310748.003.png
The Darkest Seduction – Gena Showalter
Mroczne Uwodzenie
Odżywka do włosów.
Znowu.
Taka na rozdwajanie się końcówek.
Tak, chyba że zakładał iż wypad do piekła mógł uszkodzić kilka cennych
kosmyków, dlatego teraz nosił swój cudowny leczniczy eliksir, zawsze i
wszędzie.
Słysząc jego głos, Seks zaczął mruczeć jak kotka.
Ależ to było obrzydliwe.
Nadal przechodzę rekonwalescencję, po fizycznych i psychicznych udrękach
- dodał William.
Wojownik ledwo uszedł z życiem ze swojej potyczki w piekle, jednak ciało
przygniecione ogromnym głazem i rozdzierane ostrymi pazurami
wygłodniałych demonów było prawie nietknięte.
- Tak właściwie to nie wiem… Pomyślmy, może to Twoja kara za opuszczenie
Kane - powiedział Parys.
Z iloma gargulcami zmuszony byłby walczyć ?
Szybko przeprowadził rachubę wroga.
Pięćdziesiąt dziewięć od frontu.
Najprawdopodobniej taka sama liczka paskud znajdowała się od tyłu. Połowa z
nich była tak duża jak smoki, ale na szczęście kilka z nich było gabarytów
małych szczurów.
Jak to mawia William, gabaryty, nie zawsze świadczą o niebezpieczeństwie.
Nigdy nie wiesz, które stworzenie może spowodować większe spustoszenie
3
854310748.004.png
The Darkest Seduction – Gena Showalter
Mroczne Uwodzenie
- Nie porzuciłem go. W pewnym sensie - William gładził kawałek materiału
na swoim ramieniu.
- Pamiętam, że zostałem przygnieciony przez skałę ,a potem obudziłem się w
Budapeszcie. W moim chorym umyśle, pojawiła się wizja, że jakaś
niesamowicie piękna i ponętna kobieta – demon, rzuciła okiem na moje
zniewalające ciało, i uratowała nas, ale wtedy Kane pomyślał, że musi ją
osunąć ode mnie, od mojej zwierzęcej potrzeby, to też zabrał ją na kawę,
jeszcze nie rozumiejąc, do czego to prowadzi i gdzie się skończy. W
rzeczywistości diablica podnieciła się jeszcze bardziej i jeszcze otwarcie
szykowała się do maratonu. Maratonu ze mną, oczywiście, żeby nie było
wątpliwości.
Parys nie zwracał uwagi na jego zawodzenie.
Najwyraźniej William był męskim odpowiednikiem Violi.
Co za niezwykła kombinacja charakterów.
- Bracie, tak właściwie to jesteś tu, bo wisisz Parysowi mała przysługę -
powiedział stojący po drugiej stronie Parysa Zacharel, lśniąc śnieżną bielą, Ta
zmiana dokonała się w chwili, kiedy wszedł do tego dziwnego królestwa.
Jeszcze miał na sobie swoją szatę, ale ostrza były już przywiązane rzemieniem
do jego umięśnionego ciała.
To był zdecydowanie odpowiedni wojownik .
- Poza tym unikasz swojej dziewczyny.
William z głośmy oburzeniem wciągnął powietrze.
- Po pierwsze, to nie jestem nikomu nic winien, a po drugie, nie mam żadnej
dziewczyny, ty cholerny skrzydlaty dupku.
4
854310748.005.png
The Darkest Seduction – Gena Showalter
Mroczne Uwodzenie
- Czyżby? - Zacharel zawadiacko puścił oczko. Najwyraźniej niedotknięty
niewybrednym słownictwem Williama - A co jeśli chodzi o młodziutką Gilly i
Ciebie.
Gilly.
Dziewczyna zakochana w Williamie.
Wojownik uparcie twierdzi, że są tylko przyjaciółmi, niczym więcej, ale jeżeli
ktokolwiek mógł zobaczyć ukryte pragnienia w czyimś wzroku, to z pewnością
był to Parys.
A w Williamie było zdecydowanie wiele tajemnych tęsknot wobec tej ludzkiej
dziewczyny.
Jednak najbardziej szokujące było to, że nic z tym nie robił.
Rozpieszczał ją tylko, dbał o nią i był to powód, dla którego Parys dotąd
jeszcze go nie wypatroszył. Biedna Gilly, już i tak wiele przeszła w swym
krótkim życiu, bez Williama rzucającego na nią swój nieśmiertelny urok.
Niebezpieczny jak błysk błyskawicy, śmiertelnie poważny jak zgrzyt dwóch
noży, William szepnął:
- Uważaj przyjacielu, żebyś za chwilę nie posmakował swojej wątroby.
-Już ją skosztowałem - powiedział Zacharel niskim, monotonnym głosem.
Płatki śniegu zaczęły spadać z nieba, z początku drobne, a z czasem większe i
gęstsze. Zimny, arktyczny wiatr wył wokół nich.
- Była trochę słona…
Jak do cholery miał na to zareagować? Jak to przerwać? Zastanowił się Parys.
5
854310748.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin