00:01:05:Oczy bez twarzy 00:06:09:Profesor? 00:06:12:Nie, jeszcze nie. 00:06:19:Powiem mu, jak tylko skończy. 00:06:22:Czyż największym marzeniem człowieka 00:06:25:nie jest fizyczne odmłodzenie? 00:06:29:Nadzieję na to pokładać możemy w heteroprzeszczepie. 00:06:34:Ale heteroprzeszczep -|innymi słowy przeszczepianie 00:06:37:żywej tkanki lub organów|jednego człowieka drugiemu - 00:06:42:aż do teraz był możliwy jedynie wtedy,|kiedy oba rozważane obiekty 00:06:48:były identyczne|z biologicznego punktu widzenia. 00:06:53:To oznacza biologiczną zmianę 00:06:56:charakteru organizmu biorcy. 00:07:01:Jedna z metod pociąga za sobą użycie 00:07:05:silnego naświetlania promieniami Roentgena 00:07:09:do zniszczenia przeciwciał|wytwarzanych w opozycji do przeszczepu. 00:07:14:Niestety, owo naświetlanie|wymaga wysokiego poziomu intensywności, 00:07:21:którego nie jest w stanie przeżyć żaden człowiek. 00:07:25:Uciekliśmy się więc do anemizacji. 00:07:29:Osuszyliśmy z ostatniej kropli krwi 00:07:33:obiekt wystawiony na działanie promieni. 00:07:42:- Profesorze, był telefon do pana.|- Od kogo? 00:07:46:Z kostnicy. 00:07:50:Chcą się z panem niezwłocznie spotkać. 00:07:53:- Profesorze, pański odczyt był taki krzepiący. 00:07:56:Przejmujący, nieprawdaż, Carlo? 00:07:58:Roztoczył pan przed nami|świetlany widok przyszłości. 00:08:01:Przyszłość, madame, to coś,|co powinniśmy zacząć dawno temu. 00:08:13:Tak bardzo się zmienił|od czasu zniknięcia córki. 00:08:17:Mówi takie dziwne rzeczy. 00:08:28:To dziwna sprawa,|ale to tylko moje zdanie. 00:08:32:Kiedy córka Genessiera|zniknęła z kliniki, 00:08:35:jej twarz była otwartą raną. 00:08:38:Racja, brakująca tkanka twarzy|potwierdza pańską teorię. 00:08:44:Wypadek samochodowy, 00:08:46:oparzenie twarzy,|długotrwałe zanurzenie w rzece. 00:08:50:I szczury, doktorze.|Proszę nie zapominać o szczurach. 00:08:53:Racja. 00:08:55:Jednak opis ofiary pasuje także|do Simone Tessot. 00:09:01:Zadzwoniłem do jej ojca. 00:09:05:Nie do końca ma to sens. 00:09:08:Na przykład ciało, wyłowione z rzeki|- nagie, w męskim płaszczu. 00:09:14:Dlaczego córka Genessiera, 00:09:17:zrozpaczona z powodu swego oszpecenia, 00:09:20:miałaby rozebrać się do naga 00:09:22:w środku zimy, zanim poszła się utopić? 00:09:30:I ta rozległa otwarta rana|na miejscu twarzy - 00:09:33:to dziwne. 00:09:35:Krawędzie rany są delikatne,|jakby ktoś posłużył się skalpelem. 00:09:44:Już jest. 00:10:13:Doktor Lherminier. 00:10:15:Detektyw Parot, z Wydziału do spraw zaginięć. 00:10:28:Przykro mi, że spotykamy się|w tak przykrych okolicznościach. 00:10:33:Posłuchajmy. 00:10:34:Dziś rano flisak wyłowił|ciało dziewczyny z Sekwany. 00:10:38:Utonięcie zbiega się w czasie|z zaginięciem pańskiej córki 00:10:46:Opis również pasuje. 00:10:48:Zniszczona twarz...|tylko oczy są nietknięte. 00:11:03:Sala identyfikacji 00:11:31:To ona. 00:11:35:Christiane. 00:11:46:Doktorze, przyszedł pan Tessot. 00:11:49:Proszę mu powiedzieć, że już dokonano identyfikacji.|To nie jego córka. 00:11:56:Zadzwoniłem do niego w razie... 00:12:01:Oczywiście. 00:12:11:Proszę wybaczyć, profesorze.|Jestem Henri Tessot. 00:12:15:Jestem tu również z powodu córki. 00:12:18:Strażnik powiedział mi, że to pańska. 00:12:21:Jest pan pewien?|Naprawdę pewien? 00:12:25:Niestety, zbyt pewien. 00:12:29:To był szok, kiedy zadzwonili. 00:12:32:Myślałem, że oszaleję. 00:12:34:Będzie 10 dni, jak ostatni raz|widzieliśmy Simone. 00:12:38:Coś musiało jej się stać. 00:12:43:Jakie to dziwne, że daję panu pociechę. 00:12:46:Ostatecznie, zawsze może pan mieć nadzieję. 00:14:03:Rozgląda się za pokojem. 00:14:28:Z wiekiem coraz bardziej|upodabnia się do ojca. 00:14:31:Pamiętasz Genessiera, prawnika? 00:14:36:Z pewnością ciągnie się za nim|pasmo nieszczęść. 00:14:39:4 lata temu strata żony...|teraz córka. 00:14:44:Paryż, sława, fortuna -|na co to wszystko się zdało? 00:15:02:Kim jest ten młody człowiek? 00:15:04:Narzeczonym dziewczyny. 00:15:07:Jest lekarzem.|Pracuje z profesorem. 00:15:10:A ta kobieta? 00:15:12:Zdaje się, że jego sekretarką. 00:15:15:Z zagranicy. 00:15:16:Wydaje się być głęboko przejęta. 00:15:27:Wracaj do domu, synu. 00:15:44:Nie, chodźmy. 00:15:46:Lubię porządek. 00:16:09:Chodźmy! Dłużej tego nie wytrzymam. 00:16:17:Zamknij się! 00:16:29:Ukochanej córce 00:17:45:Willa doktora Genessiera 00:17:48:Zakaz wstępu 00:21:20:Skąd to masz? 00:21:23:Nie podoba mi się to twoje myszkowanie. 00:21:28:Nie mam teraz czasu,|by ci to wyjaśnić. 00:21:32:Pewnie, widzisz swoje nazwisko|otoczone żałobną ramką. 00:21:37:Cóż możesz sobie wyobrazić? 00:21:41:Ja nie muszę sobie nic wyobrażać. 00:21:43:Widzę straszne rzeczy.|Żyję nimi! 00:21:47:Coś ty zrobił? 00:21:49:To, co należało. 00:21:51:Dla twojego dobra. 00:21:54:Jak zawsze, Christiane. 00:21:59:Nekrolog. 00:22:02:Dane łatwo podstawić. 00:22:10:Zanim ta dziewczyna umarła po operacji, 00:22:16:ryzykowałem dodatkowo. 00:22:19:Sprawiłem, by każdy uwierzył, że to byłaś ty. 00:22:24:Każdy sądzi, że nie żyjesz.|Nie będą dalej szukać. 00:22:31:Nie będą wypytywać, co się stało. 00:22:35:Christiane, twoja maska! 00:22:38:Nawyknij do jej noszenia. 00:22:44:Gdzie ją schowałaś? 00:22:46:Nawyknąć... 00:22:48:Miałem na myśli,|żebyś przyzwyczaiła się ją zakładać 00:22:51:zanim nam się uda. 00:22:57:Nie płacz, kochanie. 00:23:02:Uda mi się, przyrzekam. 00:23:06:Już w to nie wierzę. 00:23:22:Nie masz powodu. 00:23:27:Czyż nie znam swoich możliwości? 00:23:32:Będziesz miała prawdziwą twarz. 00:23:35:Przyrzekam ci. 00:23:44:Zdjęli wszystkie lustra. 00:23:46:Ale widzę swoje odbicie w szybie, 00:23:49:kiedy okno jest otwarte. 00:23:51:Jest tak wiele odbijających powierzchni... 00:23:54:ostrze noża, 00:23:57:lakierowane drewno... 00:23:59:Moja twarz mnie przeraża. 00:24:01:Ale maska przeraża mnie bardziej. 00:24:04:Zachowaj wiarę, Christiane. 00:24:08:Spójrz na mnie. 00:24:10:Czy nie udało mu się ze mną? 00:24:12:Ale ty miałaś twarz. 00:24:15:Może uszkodzoną, ale nie zniszczoną,|jak moja. 00:24:19:Okłamuje mnie,|bo wie, że to była jego wina. 00:24:23:Jego wina? 00:24:24:To był wypadek samochodu. 00:24:28:Wypadek? Musiał kontrolować każdego,|nawet na drodze. 00:24:32:Prowadził jak wariat. 00:24:39:Wypadek prawie mnie zabił. Dlaczego tak bardzo|starał się mnie uratować? 00:24:44:Chciałabym być ślepa. 00:24:48:Albo martwa. 00:28:26:Kto mówi? 00:28:28:Proszę mówić! 00:29:15:Widzę, że pani jest sama. 00:29:17:Mam jeden bilet za dużo. 00:29:19:Mój przyjaciel nie przyszedł. 00:29:22:Z przyjemnością, madame, 00:29:24:ale chciałam wykupić tanie miejsce. 00:29:28:Proszę się nie martwić.|Nie chcę od pani zapłaty. 00:30:05:Przepraszam za spóźnienie.|Zajęcia się przeciągnęły. 00:30:08:Nic nie szkodzi. 00:30:10:Tak bardzo chciałam|przekazać pani dobre wieści. 00:30:14:Znalazłam pokój dla pani. 00:30:17:Nie mogę uwierzyć! Bardzo się cieszę. 00:30:21:Jak mam pani dziękować? 00:30:24:Najpierw proszę obejrzeć pokój.|Myślę, że się pani spodoba. 00:30:28:A sąsiedztwo? 00:30:30:Urocze. 00:30:35:Dla pani to samo. 00:30:38:Zawiozę tam panią.|Właściciele są moimi przyjaciółmi. 00:30:43:Dookoła jest dużo drzew. 00:31:34:To chyba daleko. 00:31:37:Wybrałam dłuższą trasę. 00:31:40:O tej porze dnia na drogach jest straszny ruch. 00:31:57:To pociąg, którym dojedzie pani do Paryża. 00:32:00:W czasie krótszym, niż 20 minut. 00:32:05:Nie czuje się pani samotna,|z dala od rodziny? 00:32:09:Trochę, czasami. 00:33:30:Te psy... 00:33:33:jak dużo ich tam jest? 00:33:35:Widzi pani? Będzie pani dobrze strzeżona. 00:34:01:Panna Edna Gruberg. 00:34:03:Pan Dormeuil. 00:34:05:Bardzo mi miło. 00:34:08:Szklaneczkę porto po podróży? 00:34:11:Nie, dziękuję.|Nie chciałabym zostawać zbyt długo. 00:34:16:Nie ma pośpiechu. 00:34:24:Pokażę pani pokój. 00:34:27:Z widokiem na drzewa. 00:34:30:Jestem pewien, że się pani spodoba. 00:34:32:Nie wiem.|Muszę to przemyśleć. 00:34:39:Najpierw musi pani obejrzeć pokój. 00:34:46:Oczywiście, nocą trudno jest go ocenić. 00:34:50:To nie tak, 00:34:52:tylko przedmieście nie jest dla|mnie zbyt dogodne. 00:34:56:Co ma pani na myśli? 00:34:58:Przedmieścia są wygodne. Bardzo. 00:35:02:Może tak, ale... 00:35:05:nie chcę dziś po nocy wracać do Paryża. 00:35:10:Umówiłam się z przyjaciółką.|Jutro rano dam znać. 00:35:14:Moja droga, jutro będzie za późno. 00:37:07:Szybko, otwieraj. 00:38:01:Zacznę po kolacji. 00:38:02:Tym razem... 00:38:05:muszę spróbować wyciąć większą część. 00:38:10:W całości. 00:38:13:Nie po kawałku. 00:43:31:Ołówek. 00:44:18:Skalpel. 00:45:10:Czoło. 00:45:21:Ołówek. 00:45:45:Skalpel. 00:46:13:Kleszczyki. 00:48:21:Do dzieła. 00:48:44:Wszyscy są tacy sami. 00:48:47:Kochają zwierzaki,|kiedy są młode. 00:48:49:A kiedy te dorosną i za dużo jedzą, 00:48:52:porzucają je w lasach. 00:48:54:Mówię: nigdy nie rób czegoś częściowo, 00:49:02:szczególnie jeśli druga część jest trudniejsza. 00:49:38:Spokój! 00:50:00:Cicho bądź! 00:50:21:Czy jadła normalnie? 00:50:22:Tak, w porządku. 00:50:24:Była już w kiepskim stanie. 00:50:27:Tym razem jest szczęśliwa.|Odzyskała wiarę. 00:50:30:W końcu. 00:50:32:Pokazałam jej, jak ładnie się goi. 00:50:35:Zmieniłam opatrunki.|Wygląda dobrze. 00:50:39:Znacznie lepiej, niż wczoraj. 00:50:40:Tak się martwię. 00:50:42:Nie trzeba. 00:50:44:Ja też wierzę tym razem. 00:50:49:Wszystko, co mogę zrobić,|to mieć nadzieję. 00:50:55:Gdyby się udało, Boże! 00:50:57:Trudno byłoby to ocenić. 00:51:02:Wyrządziłem tyle zła, by dokonać tego cudu. 00:51:07:Tobie również. 00:51:09:Wiem, ale nigdy nie zapomnę o tym,|że zawdzięczam ci moją twarz. 00:51:17:Czasem sam o tym zapominam. 00:51:19:Z dobrego powodu. 00:51:20:Trudno jest zauważyć jakiś ślad. 00:51:31:Co zdecydowałeś zrobić z Edną? 00...
pan_janusz