ADOROWAĆ CHRYSTUSA UBOGIEGO.doc

(185 KB) Pobierz
ADOROWAĆ CHRYSTUSA UBOGIEGO

ADOROWAĆ CHRYSTUSA UBOGIEGO

(wydawnictwo Diecezji Tarnowskiej 2006r)

 

Adoracje dla młodzieży

 

PRZYBYLIŚMY ODDAĆ MU POKŁON

 

Panie Jezu! Na początku naszej modlitwy prosimy Cię – ześlij na nas swojego Ducha. Wiemy bowiem, że tak naprawdę nie umiemy się modlić. Trudno jest nam nawet krótką chwilę wytrwać    w ciszy i wewnętrznym skupieniu. Tak wiele spraw nas od Ciebie odciąga... Prosimy więc, ześlij Ducha Świętego, by uspokoił nasze serca, uciszył niepotrzebne myśli, by oswobodził nas od niepokoju. Ześlij, Panie, swojego Ducha, by otworzył nas na Twoją łaskę, byśmy mogli na chwilę zostawić wszystko, wytrwać przy Tobie, zachwycić się Tobą i wyjść stąd choć trochę lepsi...

 

Pieśń Duchu Święty, Przyjdź

 

              Z Ewangelii wg św. Mateusza

„Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon. Herod przywołał ich potajemnie           i wypytywał dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. Potem skierował ich do Betlejem. Mędrcy ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie szła przed nimi, aż przyszła                    i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon.        I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę”.

Panie Jezu! Również dziś spełnia się ta Ewangelia. Jak Mędrcy ponad dwa tysiące lat temu, tak i my dziś wędrujemy drogami świata i szlakami naszego życia. Tak jak oni wyszliśmy dziś        z naszych domów, aby szukać odpowiedzi na niepokojące nas pytania. Tak jak oni mijaliśmy na naszej drodze zabieganych i zapracowanych ludzi. Zostawiliśmy na chwilę nasze rodzinne domy – to, co jest nam dobrze znane i co wypełnia naszą codzienność. Codzienność, w której pochłania nas tyle spraw, że czasem nawet brakuje nam chwili, by pomyśleć o tym, co jest naprawdę ważne. Szkoła, dom, telewizja, nauka, koleżanki i koledzy... Często tak wygląda nasz zwykły dzień.  Czasem wydaje się być tak bardzo szary. Są chwile, w których bardzo chcielibyśmy coś zmienić, ale najczęściej nie wiemy, jak tego dokonać. Już tyle razy próbowaliśmy... Dlatego, gdy nadarzyła się okazja, wyruszyliśmy z nadzieją w drogę i teraz jesteśmy tutaj...

 

Pieśń

 

Dziś – nie szukamy króla. Niepokoi nas stan świata i to, co na nim się codziennie dzieje. Szukamy wskazówek dla naszego życia – wskazówek, które pomogłyby nam odnaleźć się    w tym świecie. Szukamy kogoś, komu moglibyśmy zaufać, powierzyć swoje życie. Szukamy kogoś, kto nie oszukuje... Dlatego przychodzimy do Ciebie. Przychodzimy otworzyć na oścież nasze serca przed Tobą i powierzyć Ci nasze radości oraz smutki. Przychodzimy do Ciebie, abyś dotknął łaską naszych serc i abyś je uzdrowił. Tak bardzo potrzebujemy Twojej pomocy, Twojej miłości, Twojej bliskości.

Panie Jezu! W chwili ciszy chcemy teraz powierzyć Tobie to wszystko, z czym do Ciebie przychodzimy. Chcemy powiedzieć Ci o tym, co wypełnia nasze życie: o naszych radościach, problemach, niepokojach. Chcemy opowiedzieć Ci o tym, co wydarzyło się ostatnio w naszym życiu, i powierzyć Ci to, co nas czeka, czego oczekujemy. Przed Tobą, Panie, otwieramy drzwi naszych serc!

              Chwila ciszy

Pieśń

 

W Ewangelii św. Mateusza czytamy, że po narodzeniu Jezusa w Betlejem „Mędrcy weszli do domu i zobaczyli Dziecię”. Do tego ewangelicznego wydarzenia nawiązał papież Benedykt XVI podczas Światowych Dni Młodzieży w Kolonii. Do zgromadzonych tam młodych powiedział: „Możemy sobie wyobrazić zdumienie Mędrców w obliczu Dzieciątka w pieluszkach! Tylko wiara pozwoliła im rozpoznać w postaci tego dziecka Króla, którego szukali, Boga, do którego prowadziła ich gwiazda. W Nim, wypełniając przepaść między tym, co skończone a nieskończonością, Przedwieczny wkroczył w czas, Tajemnica dała się poznać, ukazując się nam w kruchych członkach nowonarodzonego dziecka... Mędrcy są zdumieni wobec tego, co tu widzą: niebo na ziemi i ziemia w niebie; człowiek w Bogu i Bóg w człowieku; widzą zamkniętego w maleńkim ciele Tego, którego cały świat nie może ogarnąć”.

 

Pieśń

 

Panie Jezu! Właśnie teraz to zdumienie staje się i naszym udziałem. Mędrcy widzieli Ciebie leżącego na sianie i może trudno im było uwierzyć, że odnaleźli tego wielkiego Króla, którego zapowiadała gwiazda. Może spodziewali się ujrzeć Cię w wielkim i bogatym pałacu, tymczasem Ty ukazałeś się im w nędznej szopie, leżąc w żłobie. My też chcielibyśmy ujrzeć Cię w  Boskiej chwale i majestacie, czyniącego wielkie znaki i cuda, tymczasem widzimy Cię obecnego w tej małej Hostii, bezbronnego i oddanego całkowicie w ręce ludzi, ogołoconego z zewnętrznych przejawów Twojego Bóstwa. Zupełnie tak, jak wtedy w Betlejem. Czasem tak jak Mędrcom trudno nam w to wszystko uwierzyć. Ale jednocześnie ogarnia nas zachwyt nad tak wielką tajemnicą – wszechmocny i wieczny Bóg, który ogarnia niezmierzony wszechświat i zamyka go w swej dłoni, przychodzi do nas w małej Hostii, którą człowiek zamyka w swojej dłoni. Stajesz się przez to, Panie, tak bardzo nam bliski, na wyciągnięcie ręki... Ty – Bóg. I za tą niewypowiedzianą tajemnicę miłości chcemy Ci dziękować.

Tak jak Mędrcy w ogromnym zdumieniu spotykamy się z niewyobrażalną wielkością Boga, który poniżył się do tego stopnia, że im ukazał się w żłobie, a nam wydaje siebie jako pokarm na ołtarzu. Pozwól, Panie, zachwycić się nam Twoim jakże wymownym milczeniem. Pozwól nam przez chwilę patrzeć na Ciebie obecnym w tej Hostii z taką żarliwą miłością, z jaką patrzyła nie Ciebie Twoja Matka, gdy byłeś małym dzieckiem i leżałeś w żłobie... pozwól nam się Tobą zachwycić...

Pieśń

 

„Mędrcy weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon”. Panie! Przychodzimy do Ciebie i zdumieni jesteśmy tym, co tu widzimy. Przejmuje nas Twoje ubóstwo, wyrzeczenie się dla nas tego, co wielkie. Święty Paweł napisał o Tobie, że TY będąc bogatym, dla nas stałeś się ubogim, aby nas swoim ubóstwem ubogacić. Będąc Bogiem, będąc bogatym, stałeś się człowiekiem, stałeś się ubogim, aby nas wszystkich ubogacić. Ale nam wydaje się czasem, że niczego nie potrzebujemy, że przecież tyle posiadamy: wiedza, umiejętności, talenty, dom, niekiedy pieniądze... Tylko – czy to wystarcza? Może otacza nas wiele dóbr i niczego nam nie brakuje, ale tak naprawdę, to wewnątrz nas panuje pustka. Nasze wnętrze jest ubogie. Ciągle panoszy się tam grzech: myślenie tylko o sobie, zazdrość, złość, ciągła ucieczka od modlitwy... Długo można by wyliczać. Chcemy to zmienić, ale nie wiemy jak.

Panie! Ty o tym wszystkim wiesz. Chcesz przywrócić nam nadzieję, dlatego nie pozostawiasz nas samych. Chcesz nam pomóc, przychodzisz do nas, dla nas stajesz się ubogim, aby nas swoją obecnością ubogacić. Jesteś teraz z nami, jesteś w tej białej Hostii.

 

Pieśń

 

Dajesz nam również swoje słowo, przykazania. Przede wszystkim zaś to największe: „Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem”. Jak nas umiłowałeś? Aż do całkowitego daru z siebie. Widzimy to teraz dobrze, patrząc na monstrancję. Dajesz nam siebie całego, oddajesz się w nasze ręce i prosisz, byśmy i my czynili podobnie.

Dawać siebie innym – to jest prawdziwe bogactwo! Stawać się jak Ty ubogim to znaczy ciągle zapominać o sobie, wyrzekać się siebie, być jak Ty dla innych, służyć im, gdy tylko potrzebują naszej pomocy, umywać im nogi...

              Dać siebie światu, ludziom, nie zostawiając nic dla siebie – tego nas uczysz, leżąc                w betlejemskim żłobie. Tego nas uczysz, przebywając w tabernakulum i monstrancji. Tego nauczyłeś Mędrców, pokazując im, co tak naprawdę jest prawdziwym bogactwem. Sam przecież tak uczyniłeś – Ty Bóg. „Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem”.

Panie! Uczysz nas, że również my powinniśmy stawać się ubodzy, aby innych ubogacać, wspierać. To jest lekarstwo na chorobę, która nas niszczy. Tak mamy przezwyciężać nasze grzechy, nasze wewnętrzne ubóstwo. Pomóż nam to zrozumieć, pomóż nam w to uwierzyć. Wiesz dobrze, że to jest niełatwa droga. Przecież sam ją przeszedłeś.             

W chwili ciszy chcemy Cię prosić, Panie Jezu, o łaskę zrozumienia tej przedziwnej nauki, której nam udzielasz, spoglądając na nas z tej monstrancji. Prosimy Cię o siłę, byśmy mogli upodobnić się do Ciebie, byśmy mogli być tak jak Ty darem dla innych...

 

Pieśń

 

Panie! Czas naszego spotkania dobiega już końca. Musimy wracać do swoich domów, do naszych codziennych trosk i zajęć, do tego wszystkiego, co na chwilę zostawiliśmy. Ale tak jak Mędrcy wracamy od Ciebie przemienieni. Wracamy bogatsi o tą przedziwną naukę, której nam udzielasz, mówiąc, że aby odnaleźć samych siebie musimy się nauczyć rezygnować z siebie i dawać siebie innym. To jest źródło prawdziwego bogactwa!

Jezu! Idziemy z tą nauką w świat, który jej nie rozumie, bo nie chce rozumieć. Ale właśnie dlatego jest taki zagubiony. Prosimy – błogosław nam, byśmy naszym życiem świadczyli  o tym, że ta nauka jest źródłem prawdziwego szczęścia i bogactwa. A gdy zabraknie nam sił, przyprowadź nas znowu do siebie, byśmy patrząc na Ciebie oddającego się nam w tej małej Hostii, nabrali sił do dalszego trwania w Twojej nauce.

 

BYĆ SZCZĘŚLIWYM

 

Panie Jezu Chryste, ukryty w tej małej kruszynie białego Chleba! Przychodzimy w kolejny pierwszy piątek miesiąca przed Twoje święte Oblicze, wierząc w to, że Ty, największy Władca        i Pan, jesteś pośród nas w tej małej Hostii.

Wierzymy, że Ty jesteś Jednorodzony Synem Bożym, zrodzonym przed wiekami. Zrodzonym, a nie stworzonym. Wierzymy w to, że jesteś współistotny Ojcu i przez Ciebie wszystko się stało. Ty dla naszego zbawienia zstąpiłeś z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjąłeś ciało z Maryi Dziewicy stając się człowiekiem. Zostałeś dla nas umęczony, ukrzyżowany i pogrzebany, ale co ważne zmartwychwstałeś po trzech dniach. Wstąpiłeś do nieba, gdzie siedzisz po prawicy Ojca i przyjdziesz znów kiedyś w chwale, aby osądzić żywych i umarłych.

 

Pieśń

              Z Ewangelii wg św. Marka

„Gdy wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Jezus mu rzekł: Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę. On Mu rzekł: Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości. Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego        i rzekł mu: Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną! Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości”.

Tak jak młodzieniec z Ewangelii, dzisiaj stajemy, Jezu, przed Tobą, aby uzyskać odpowiedź na wiele nurtujących nas pytań, które przepełniają nasze młode serca. Któż z nas nie zastanawiał się nad tym, jak żyć, jak postępować, kogo słuchać, co jest w życiu najważniejsze, których praw przestrzegać, co robić w życiu i czemu się poświęcić? Jednak w ostateczności te pytania zawierają się w jednym pytaniu, skierowanym przez nas do Ciebie, Jezu: Co mamy czynić, aby osiągnąć życie wieczne?

Dzisiejszy świat podsuwa nam swoje odpowiedzi i kusi nas swoimi propozycjami: „Bóg tak, Kościół nie”, „Róbta co chceta”, „Żyj tak jakby Boga nie było”.

              Jednak szczęście, które proponuje świat, jest pozorne i przelotne, sprawia, że jesteśmy płytcy i powierzchowni, a prawda, którą głosi, jest fałszywa. Zło działające we współczesnym świecie, w umiejętny sposób stara się nam, młodym, stojącym przed ważnymi życiowymi wyborami, przysłonić to, co jest prawdziwe i wieczne, a co daje pełnię szczęścia.

              Tak naprawdę właściwą odpowiedzią na nasze pytania jesteś Ty, Panie Jezu. Twoje słowa      i czyny sprzed 2000 lat są nadal aktualne i wskazują jedyną drogę do wiecznego szczęścia w domu Ojca.

Pieśń

 

Całym swoim życiem, Chryste, odsłaniałeś przed nami drogowskazy, za którymi powinniśmy postępować w naszym życiu, a którymi są przykazania. Ileż to już wieków temu przekazał je Bóg Mojżeszowi na górze Synaj i jakże są one aktualne w dzisiejszych czasach. Ale jako młodzi ludzie jeszcze niekiedy błądzimy, dokonujemy złych wyborów, gdyż podążanie za Tobą, Panie, wymaga wyrzeczeń i poświęceń, na które boimy się nieraz zdecydować. Podobni jesteśmy do młodzieńca, któremu kazałeś sprzedać cały majątek i rozdać ubogim. Twoje słowa go zasmuciły. My też nie zawsze godzimy się na radykalizm Ewangelii.

Rozumiemy, że coś jest w nas nie w porządku, ale nie zadajemy sobie trudu, żeby odkryć, co w nas jest złe. Nie zawsze trudzimy się, by w Twych przykazaniach ujrzeć drogę do pełni naszego człowieczeństwa. Dlatego chcemy Cię, Jezu, teraz za wszystkie nasze zaniedbania przeprosić.

 

              Będziemy powtarzać: PRZEPRASZAMY CIĘ, PANIE

Þ       Za niegodne przyjmowanie Ciebie do naszych serc...

Þ       Za brak wiary w Twoją obecność w Eucharystii...

Þ       Za opuszczone niedzielne i świąteczne Mszę Święte...

Þ       Za brak szacunku dla rodziców, dziadków, wychowawców, kapłanów i starszych...

Þ       Za naszą pychę i wiarę jedynie w nasze siły...

Þ       Za wszystkie przewinienia naszego młodzieńczego życia...

 

Pieśń

 

Panie Jezu! Mimo, że w naszym krótkim wciąż życiu doświadczyliśmy już wiele zła, słabości          i grzechu, to jednak nie tracimy nadziei. Wierzymy, Panie, że Ty jesteś źródłem prawdziwego szczęścia i że pozostaniesz z nami na zawsze, bo Ty wszystko, co czynisz, czynisz dla naszego dobra. Ileż to już łask i darów otrzymaliśmy od Ciebie. Za wiele z nich jeszcze nie zdążyliśmy podziękować, ale jako Twoje „owce”, Panie, znów wznosimy oczy ku Tobie w geście błagalnym.

 

              Będziemy powtarzać: PROSIMY CIĘ, CHRYSTE

Þ       Abyśmy mieli siły i odwagę do świadczenia o Tobie w życiu codziennym...

Þ       Abyśmy umieli zachowywać Twoje przykazania...

Þ       Abyśmy dostrzegali Ciebie w bliźnich...

Þ       Abyśmy potrafili wybierać w życiu to, co dla nas jest naprawdę dobre i wartościowe...

Þ       Abyśmy nie popadali w zwątpienie...

Þ       Aby nasze serca przepełniały wiara, nadzieja i miłość...

 

Pieśń

 

Dobry nasz Panie! To, że kierujemy do Ciebie nasze prośby, nie znaczy, że do tej pory nic nie otrzymaliśmy od Ciebie. Bo skądże mamy wszystko, jeśli nie od Ciebie, Boże. Wszystko, co posiadamy, kim jesteśmy, zawdzięczamy Twojej niezmierzonej dobroci. Ewangeliczny młodzieniec także, wszystko, co posiadał, otrzymał w darze, dzięki Twojej łaskawości. Chcemy teraz przynajmniej słowami podziękować Ci za te wszystkie dary.

 

              Będziemy powtarzać: DZIĘKUJEMY CI, PANIE JEZU

Þ       Za Twoją obecność wśród nas...

Þ       Za życie, którym nas obdarzyłeś...

Þ       Za wszystkie dary otrzymane od Ciebie...

Þ       Za Twoją miłość, która trwa od wieków...

Þ       Za to, że nas wspomagasz w chwilach trudnych...

Þ       Za to, że nam ukazujesz drogę do domu Ojca...

 

Pieśń

 

O, Panie, jak bezradne są nasze słowa. Jak małą pojemność mają nasze umysły i serca. Klęczymy zawstydzeni przed tajemnicą Twojej miłości. Nazwałeś nas przyjaciółmi. Przypieczętowałeś tę przyjaźń swoją śmiercią. Sam wyznałeś: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Jak więc mamy dziękować Tobie, Panie, za to wyniesienie nas do godności przyjaciół Boga?

Powiedziane jest, że „kto przyjaciela znalazł, skarb znalazł”. Ty, Panie Jezu, jesteś naszym skarbem i nigdzie indziej, jak tylko w Tobie jest źródło i szczyt naszego ludzkiego szczęścia. Bo cóż jest nad życie z Tobą, w Tobie i dla Ciebie? Wszystko inne przy tym jest marnością. Dlatego też każdy z nas z osobna pragnie Ci oddać swoje życie, abyś nim pokierował i doprowadził nas do wiecznego szczęścia.

Pieśń

 

Jeszcze dziś, Panie Jezu, słyszymy słowa Sługi Bożego Jana Pawła II: „Szukałem was, a teraz wy przyszliście do mnie”. Odczytujemy je również w odniesieniu do Ciebie. Jakże często się zdarzało, że ziemskie sprawy i przyjemności oddalały nas, Panie, od Ciebie, nawet wtedy, gdy byłeś bardzo blisko, gdy wyciągałeś do nas rękę, gdy nas do siebie zapraszałeś. Ale szczęście, które one dawały, było pozorne, chwilowe, ulotne. Teraz my przychodzimy do Ciebie i obiecujemy, że będziemy trwać przy Tobie i nic nie zdoła nas oddalić od miłości Twojej. Bo tylko Ty jesteś prawdziwym życiem i szczęściem.

Dziękujemy, Chryste, ukryty w Najświętszym Sakramencie za ten czas wspólnie przeżyty    i za to, że zechciałeś nas wysłuchać. Twojej niezmierzonej miłości zawierzamy nasze życie, naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.

 

              Pieśń na zakończenie

 

MIŁOWAĆ JEZUSA W EUCHARYSTII

 

Klęczymy przed Tobą, Panie Jezu, utajony w Najświętszym Sakramencie i wpatrujemy się w Twe święte Ciało. Uwielbiamy Cię, Panie, i kochamy. Wyznajemy naszą wiarę i prosimy Cię, umocnij nas swoją łaską, abyśmy postępowali zawsze nie według naszej, lecz Twojej woli.

 

Pieśń

 

Panie Jezu! Wyrażamy naszą wdzięczność, że jesteś z nami i że możemy być z Tobą. Spotykamy Ciebie uwielbionego i zmartwychwstałego. Bądź błogosławiony, Panie! Chcemy chwalić Ciebie, jak długo żyć będziemy; chcemy śpiewać Tobie, póki będziemy istnieć. „Ty jesteś wśród nas, Panie, a imię Twoje zostało wezwane nad nami”.

              Idziemy przez świat, aby – jak mówił Jan Paweł II – „budować miasto Boga, Twoje miasto pośród miasta ludzi”, aby wszyscy wyznawali, że Ty jesteś Bogiem oraz Panem życia i śmierci. Jesteśmy Twoimi. Oddajemy Ci nasze życie. Za świętym Pawłem wyznajemy: Jeśli Ty, Boże           z nami, któż przeciwko nam? Któż nas może odłączyć od miłości do Ciebie? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Nikt nas nie może odłączyć od Twej miłości; ani życie, ani śmierć, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie. Nic nas nie zdoła odłączyć od Ciebie, Panie.

 

Pieśń

 

To Ty, Panie, jesteś światłem i zbawieniem naszym, kogóż mamy się lękać? Tyś obroną naszego życia, przed kim mamy się trwożyć?

              Dodawaj nam sił, byśmy potrafili innym wskazywać Ciebie – Drogę, Prawdę i Życie.

 

Spraw Panie, abyśmy:

              Siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść, wybaczenie tam, gdzie panuje zwątpienie,

              Nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz, światło tam, gdzie panuje mrok,

              Radość tam, gdzie panuje smutek.

Spraw, abyśmy mogli:

              Nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać,

              Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć,

              Nie tyle szukać miłości, co kochać.

              Albowiem dając – otrzymujemy,

Wybaczając – zyskujemy przebaczenie,

A umierając – rodzimy się do nowego życia” (św. Franciszek z Asyżu)

 

Pieśń

 

Klęcząc przed Tobą, Panie Jezu, chcemy Cię uwielbiać i wychwalać Twoje Imię.

 

Będziemy powtarzać: BĄDŹ UWIELBIONY, JEZU

ð     Za to, że ofiarowałeś się za nas na krzyżu…

ð     Za to, że zostawiłeś nam w Najświętszym Sakramencie pamiątkę swej męki…

ð     ,za to, że stałeś się dla nas chlebem na życie wieczne…

ð     Za to, że trwasz w nas, a my w Tobie…

ð     Za to, że przebywasz tu z nami…

ð     Za to, że ukochałeś nas miłością odwieczną…

ð     Za to, że prowadzisz nas do życia wiecznego…

 

Pieśń

 

Jezu, Panie nasz! Prawdziwy pokarmie dusz, do Ciebie się zwracamy, przed Tobą pragniemy trwać. Staramy się odpowiadać na nasze chrześcijańskie powołanie z nowym zapałem, z wewnętrzną cnotą, z gotowością do ofiary, jakiej dowód dałeś nam słowem i przykładem. Ty, Jezu, poprzedziłeś kroki każdego człowieka, przebaczyłeś mu grzechy, wszystkich i każdego podnosisz do dawania szlachetniejszego, bardziej przekonywującego i czynnego świadectwa życia.

              W modlitwie do Boga Ojca prosiłeś: Ojcze, spraw „aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy”. Kiedy zatrzymujemy się, Panie Jezu, nad słowami tej Twojej modlitwy, to coraz wyraźniej widzimy, że w naszym codziennym życiu tak mało jest jedności – jedności nas z Tobą     i tej wzajemnej, międzyludzkiej – solidarności, tak mało miłości, której skutkiem jest jedność. Mało wciąż jest tych, którzy z Tobą się jednoczą, a tak wiele obojętności wobec Ciebie i Twojej Ewangelii.

 

Będziemy powtarzać: PROSIMY CIĘ, PANIE JEZU

ð     Abyśmy mogli zawsze wypełniać wolę Ojca, który jest w niebie…

ð     Abyśmy nasze życie układali według zasad Twojej Ewangelii…

ð     Abyśmy wiernie zachowywali wszystkie Boże przykazania…

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin