Było słońce dookoła wzdłuż i wrzesz
Natura mimo jesieni jeszcze zielona
Mówi do mnie szeptem – moje złoto
Ile zechcesz to dla siebie i innych zabierz
Pałko brązowo dekorujesz niebieską wodę
Lśnisz na jej tle, jak wodnik udzielny szuwarów
Dziś do ciebie foto zbliżyć się nie mogę
Gdyż szanuje przyrodę ,nie zbliżam się do stawu
Podnoszę do policzka telefon , głos ciepły nieznany
Dalekie słowa biegną do mnie – słyszę kochany
Ta woda, to słońce lśniące w wodzie i ten głos tajemny
We mnie jesienna euforia, miłością ogarnięty
Jesienna natura znalazłem mnie samotnego w swej dziczy
Rozmawiała ze mną wśród parkowej - leśnej ciszy
Zapatrzony w lśniącą niebieską wodę małego jeziorka
Wchłaniam w siebie to piękno, a ciebie obok nie ma
Rozmawiałem z tobą sam na sam w pięknej scenerii
Ta rozmowa w plenerze zostanie we mnie i nic
się nie zmieni
Słyszałaś nasze przekomarzanie się z tatarakiem
Uśmiechał się do nas – jesteście parą, ja waszym swatem
Bolesław w swoich słowach
Widziałaś moje przekomarzanie się z tatarakiem
Słyszałaś mój głos -
(za przerwaną cudowna naszą rozmowę w tej pięknej scenerii
winie przypadkowy los i nic się już nie zmieni
Przyciskałem klawisze –prosiłem niebiosa o pomoc
Mój aparacik gdzie był twój trzymany w dłoni –
Pod wrażeniem piękna przestał dzwonić )
Bolesław
Zniszcze trwa przyrode
Nucha1952