Obozy i kolonie, Wychowawca 7-8,2004 r.doc

(78 KB) Pobierz

http://wychowawca.pl/miesiecznik/07-08_139-140/foto/08.gif

http://wychowawca.pl/miesiecznik/07-08_139-140/foto/08.jpg

Obozy i kolonie, zarówno w Europie jak i Ameryce, mają w procesie wychowania długą, ponad stuletnią historię. Głównym celem ich organizowania była możliwość zapewnienia dzieciom i młodzieży (w naszym przypadku z rodzin o niskim statusie ekonomicznym i dysfunkcyjnych) odpowiedniego wypoczynku, a także zmiany otoczenia.

Krótszą historię mają obozy dla dzieci przejawiających zaburzenia emocjonalne. Pierwszy taki obóz zorganizowano w 1919 roku, organizatorem był Uniwersytet w Pensylwanii. Następny, większy, przygotował trzy lata później Uniwersytet Michigan. Uczestniczyło w nim 130 chłopców skierowanych tam przez sądy dla nieletnich i służby społeczne.

Obozem terapeutycznym, który pierwszy oparł całokształt oddziaływań na zasadach terapii (behawioralnej) był obóz "Panderosa, założony w 1963 roku przez Uniwersytet w Alabamie. Obóz ten kilkakrotnie zmieniał swą orientację terapeutyczną. Początkowo nastawiony był na terapię przez wypoczynek i zabawę, następnie wprowadzono intensywniejsze metody, oparte na zasadach tradycyjnej psychoterapii.

Uczestnikami obozu były dzieci (przeważnie chłopcy) w wieku 7-14 lat, skierowani przez poradnie zdrowia psychicznego, psychiatrów, pomoc społeczną i szkoły specjalne. Do najbardziej ogólnych założeń obozu "Panderosa należało m. in. przedkładanie doświadczeń nad analizę zjawisk, koncentrowanie się głównie na wydarzeniach aktualnych. Preferowano pracę grupową zamiast indywidualnej.

W Polsce kolonie letnie mają długą tradycję. Informacje na ten temat znaleźć można w artykułach zawartych w czasopismach ukazujących się w latach 1926-1939 ("Opieka nad dzieckiem, "Wychowawca, "Życie dziecka, "Praca i Opieka Społeczna, "Życie Młodych, "Opiekun Społeczny).

Czym są kolonie i czemu mają służyć?

Kolonia ma dwa podstawowe cele: zdrowotny i wychowawczy.

"Pierwszym i najważniejszym celem każdych kolonii jest podniesienie wartości biologicznej ustroju dziecięcego, aby go przysposobić do przyszłej pracy w państwie i społeczeństwie jako jednostkę zdrową. Drugim celem jest wpływ wychowawczy, który nie zawsze spotykamy w domu (z "Instrukcji dla kolonii letnich dla dzieci - Poznań 1935.

W "Podręczniku dla organizatorów kolonii letnich dla dzieci z 1930 roku czytamy: "[... ] cele kolonii letnich są trojakie: zapobiegawcze, lecznicze i wychowawcze, gdyż otaczając dzieci opieką specjalnego personelu wychowawczego i przenosząc je, chociaż czasowo, w kulturalne warunki bytu osiągamy i ten trzeci cel.

"Wyrwać dzieci z szarzyzny życia codziennego, dusznych czeluści mieszkaniowych miasta, dać radość życia, powietrze i słońce - oto program, oto idea kolonii - cytat z "50 lat działalności Towarzystwa Kolonii Letnich dla dzieci imienia dr. Stanisława Markiewicza.

Ten pobieżny przegląd poglądów na cele kolonii letnich przedwojennej Polski i środowisk akademickich kraju o innej kulturze prowadzi do wniosku, że różnice zapatrywań są niewielkie. Zgodzić się można, że celem kolonii dla dzieci jest w pierwszym rzędzie zdrowie psychiczne i fizyczne, a w drugim rzędzie wychowanie.

Aspekt wychowawczy i integracyjny kolonii

Od kilkunastu lat (od 1991 roku) organizujemy wypoczynek dla dzieci zagrożonych niedostosowaniem społecznym. Dzieci biorące udział w naszych koloniach pochodzą z rodzin o niskim statusie ekonomicznym oraz z rodzin dysfunkcyjnych. Typowaniem dzieci na wyjazd odbywa się przy pomocy Opieki Społecznej, Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, pedagogów szkolnych i Policji. W ciągu tych lat w koloniach i obozach uczestniczyło z nami około 4500 dzieci i młodzieży.

W 2002 roku w naszych koloniach składających się z trzech 14-dniowych turnusów wzięło udział łącznie 340 dzieci. Kolonia zorganizowana była w sanatorium "Dom Zdrojowy w Żegiestowie-Zdroju i choć miała charakter zdecydowanie leczniczy, gdyż dzieci korzystały z zabiegów sanatoryjnych, to właśnie tę sytuację postanowiliśmy wykorzystać do zaszczepienia u wychowanków umiejętności troszczenia się o siebie i o innych.

Poprzednie kolonie nauczyły nas, że dzieci najchętniej uczą się wykonując różne czynności. Jedną z umiejętności, której na poprzednich koloniach nie mogliśmy w zamierzony sposób nauczyć wychowanków, było dbanie o higienę osobistą.

Proszenie, nakazywanie nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. Zauważyliśmy jednak, że bardzo dużo dzieci zwraca się do pielęgniarki z różnymi drobnymi dolegliwościami. Zawinięty palec, plaster na ręku, stały się bardzo modne i zdecydowana większość uczestników nosiła widoczne "emblematy lekkiego zadrapania czy skaleczenia. Często były to symulacje, jednak o myciu się nie było mowy.

Organizując w 2003 roku kolonie postanowiliśmy wykorzystać nasze obserwacje, dlatego też wybraliśmy miejsce, jakim jest sanatorium. Założyliśmy, że jeżeli dzieci chcą być zauważane przez symulowanie choroby i mają świadomość, że w ten sposób otrzymają lepszą opiekę i zainteresowanie, jakiej w grupie nie może dać im wychowawca, to należy stworzyć takie warunki, aby:

·         takie zainteresowanie ze strony lekarskiej odbywało się w sposób ciągły,

·         wykorzystać to do kształtowania troski o własną higienę.

O swoich spostrzeżeniach i zamiarach poinformowaliśmy personel medyczny sanatorium i poprosiliśmy o pomoc w realizacji naszych zamierzeń.

Już podczas pierwszego badania lekarskiego lekarz poinformował dzieci, że warunkiem korzystania z zabiegów jest absolutna czystość ciała. Dzieci wraz z wychowawcami zostały oprowadzone po salach zabiegowych, gdzie zostały zapoznane z tym, co w nich się robi i czemu te zabiegi służą. Dla wszystkich dzieci było to duże przeżycie, ponieważ wcześniej żadne z nich w sanatorium nie było. Ponieważ większość zabiegów była tak zwana "mokra, lekarz wyjaśnił, na czym polega korzystanie z wanny w celach leczniczych, a na czym dla utrzymania higieny ciała. Uczestnicy kolonii mieli to wyraźnie pokazane i wytłumaczone.

Zapowiedziano także, że ten, kto nie będzie utrzymywał czystości, nie będzie korzystał z zabiegów. Była to zbyt duża atrakcja dla dzieciaków, która stała się motywacją do częstego mycia. Wychowawcy nie musieli już w tej sprawie interweniować. Z myciem po raz pierwszy od kilku lat nie było problemów. Nie było także przypadków symulowanych otarć naskórka itp.

Teraz przystąpiliśmy do realizacji kolejnego przedsięwzięcia, tj. do pokazania dzieciom, jak można pomóc innym w dbaniu o higienę.

Wspólnie z nami w turnusie uczestniczyły dzieci z lekkim stopniem upośledzenia umysłowego ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. W stosunku do tych dzieci stosowany był program mający na celu wzmacnianie nabytych umiejętności m.in. zachowania się przy stole, posługiwania się sztućcami, prania bielizny itp.

Do tych właśnie czynności zaangażowaliśmy nasze dzieci, które wspólnie z wychowawcami zajmowały się i pomagały swoim rówieśnikom w "szlifowaniu nabytych umiejętności.

Działania te miały na celu również to, aby pokazać, ze obok żyją także dzieci, które oczekują pomocy od innych, gdyż same nie dałyby sobie rady.

Podsumowanie

Kolonie są miejscem, gdzie przy odpowiednio dobranym programie, profesjonalnie przygotowanej kadrze, w krótkim (dwutygodniowym) okresie można nauczyć dzieci wielu cennych umiejętności. Można pokazać, że obok nich są także ci, którzy ze względu na różne dolegliwości oczekują pomocy ze strony innych ludzi.

Takie wspólne przebywanie dzieci z różnych środowisk, pozwoli zrozumieć własne położenie i docenić własne możliwości. Aby to osiągnąć, powinny być spełnione określone warunki:

·         kolonie organizowane w zdecydowanie lepszych warunkach bytowych niż posiadają dzieci,

·         nie powinny być krótsze niż 14 dni,

·         kadra powinna mieć doświadczenie w pracy z dziećmi niedostosowanymi społecznie,

·         odpowiednio dobrany program, uwzględniający wiek uczestników, umiejętności kadry, a także miejsce organizacji wypoczynku w celu wykorzystania wszelkich możliwości realizacji programu,

·         zapewniona powinna być stała opieka medyczna i psychologiczna.

Czy takie kolonie mogą być organizowane? Oczywiście tak, ale ich jakość zależy od tych, którzy je organizują.

Ewa Gula
JarosŁaw SokoŁowski

http://wychowawca.pl/grafika/powrot.gifhttp://wychowawca.pl/grafika/dalej.gif

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin