Grooming w sieci - Pedofilia, prostytucja i boyloving przez internet.rtf

(19 KB) Pobierz

Grooming w sieci - Pedofilia, prostytucja i boyloving przez internet

 

Grooming, a z angielska "child grooming" – to działania podejmowane w celu zaprzyjaźnienia się i nawiązania więzi emocjonalnej z dzieckiem, aby zmniejszyć jego opory i później je seksualnie wykorzystać lub zgwałcić. Jest to także mechanizm używany, by nakłonić dziecko do prostytucji czy udziału w pornografii dziecięcej. Potocznie poprzez grooming rozumie się uwodzenie dzieci przez Internet. Najbardziej powszechnym, najczęściej spotykanym rodzajem groomingu jest uwodzenie młodych chłopców przez pederastów, często na granicy tak zwanego wieku ochronnego, ale także poniżej, co jest już wtedy kwalifikowaną pedofilią. Ten rodzaj groomistów nazywa się boyloversami. Oprócz środowiska boyloverów istnieją także pokrewne środowiska skupiające osoby o preferencji seksualnej skierowanej na dziewczynki (girlloverzy czy lolifani) oraz nastolatki (teenloverzy).

 

Internet daje wielkie możliwości. Odgrywa istotną rolę zarówno w edukacji, jak i rozrywce. Pozwala poszerzyć wiedzę, poznać nowych ludzi, ich poglądy, umożliwia rozmowy z przyjaciółmi z drugiego końca świata, daje szeroki dostęp do najświeższych informacji. To okno na świat. Niestety, internet oprócz wielu zalet niesie ze sobą niebezpieczeństwa, na które szczególnie narażeni są najmłodsi. Serfując po stronach można znaleźć wszystko, również informacje szkodliwe i przeznaczone tylko dla osób dorosłych. Łatwy dostęp do każdej informacji może zagrażać moralnemu i społecznemu rozwojowi najmłodszych.

 

Wiele się słyszy o rzekomej "dobrej pedofilii", która dobra jest jedynie dla pedofilskiego zboczeńca seksualnego i jego chuci, nigdy dla dziecka. Wiele słyszymy o pedofilskiej prostytucji dzieci, a wraz z powstaniem nowych technologii, pedofile zaczęli korzystać także z czatów, forów i innych metod komunikacji sieciowej. Grooming oznacza uwodzenie dzieci przez Internet z zamierzeniem wykorzystania seksualnego. Zawsze jest to internetowa relacja osoby dorosłej z dzieckiem, docelowo ma ona przejść w życie realne. Zapobiec tragedii to uświadamianie i edukowanie zarówno rodziców jak i dzieci! 

 

Typowy grooming odbywa się to stopniowo i etapami. Dorosły dąży do zyskania zaufania dziecka, ośmielenia go i skłonienia do realnego spotkania. Do kontaktu najłatwiej może dojść na czacie (niekoniecznie erotycznym) albo komunikatorze. W takich warunkach poczucie anonimowości sprzyja otwartości dziecka, ale i ośmiela pedofila. Trudniej jest zweryfikować uzyskiwane informacje, toteż z natury ufne i naiwne dziecko nie jest w stanie sprawdzić, czy rozmawia z rówieśnikiem, czy tylko z kimś, kto się za takiego podaje.

 

Uwodzenie przez Internet najczęściej jest procesem, w którym stopniowo postępuje przywiązanie dziecka do pedofila. W konsekwencji pojawiają się trudności emocjonalne u dziecka, a jeśli dojdzie do wykorzystania seksualnego, także poczucie winy za to, co się stało. Włączanie dziecka w aktywność seksualną jest postępowaniem nieadekwatnym w stosunku do poziomu jego rozwoju psychoseksualnego. Ofiara tego rodzaju oddziaływań zawsze potrzebuje pomocy terapeutycznej, by wrócić do normalnego funkcjonowania. Kiedy mowa o pedofilach, należy podkreślić, że udział kobiet w peodofilskim procederze wedle ocen z wielu krajów wcale nie jest mniejszy, zatem należy też mówić o kobietach pedofilkach.

 

Znany seksuolog i badacz prostytucji dziecięcej profesor Zbigniew Izdebski uważa, że liczba dzieci uprawiających w Polsce seks za pieniądze raczej się nie zwiększa. – Przynajmniej jeśli chodzi o dzieci, które prostytuują się na ulicy – twierdzi. To około 200-300 rzeczywiście wykrytych przez policję przypadków ulicznej prostytucji dzieci rocznie. Tyle, że nikomu nie zależy na wykrywaniu, a wedle badaczy skala zjawiska jest wielokrotnie większa. Profesor nie wyklucza, że dziecięca prostytucja przeniosła się dziś w miejsca, gdzie jest znacznie trudniej niż kiedyś wykrywalna. Najczęściej w świat wirtualny, ale także do nocnych klubów, dyskotek i wielkich sklepów, gdzie rejestruje się zjawisko tzw. galerianek oraz dyskotekowych "obciągarek" (gwarowo "lachociągów"), które robią po kilku tańcach tak zwanego "loda" w zamian za drinki, ciuchy i inne formy sponsoringu czyli prostytucji.

 

Dominika Ambroziewicz z fundacji La Strada mówi także o piętnie, jakim naznaczone są w Polsce prostytuujące się dzieci: – "Dziecięcy nierząd to dla większości z nas strefa tabu. Dzieci, które z różnych przyczyn uprawiają prostytucję, rzadko są traktowane jak tak zwane trudne dzieci. Otoczenie uważa je za trędowate. Często pozostają ze swoim dramatem zupełnie same, odrzucone przez dorosłych. Nie potrafią odnaleźć się wśród rówieśników. Wypadają z ról społecznych przypisanych do ich wieku, tym bardziej stając się łupem pedofilów." Problem dziecięcej prostytucji trzeba poruszac przy okazji groomingu, gdyż uwiedzenie przez internet często jest początkiem dalszego wykorzystywania przez innych pedofilów, także w ramach sposnsoringu czyli faktycznie prosttucji dziecięcej. Tabu dziecięcej prostytucji trudno w Polsce przełamać.

 

Etapy groomingu

 

Poznawanie przyszłej ofiary następuje stopniowo. W pierwszej fazie dochodzi do oswojenia z rozmówcą, a poruszane treści są niewinne. Potem dochodzi do budowania relacji z dzieckiem poprzez utwierdzanie go w przekonaniu, że ma do czynienia z osobą, która o nim pamięta, stawia się w roli przyjaciela, często odwołuje się do swoich, podobnych doświadczeń życiowych. Po zdobyciu zaufania dziecka pedofil zaczyna sprawdzać, czy ktoś dorosły może się dowiedzieć o ich kontakcie, czy ktoś kontroluje małoletniego.

 

Druga faza to stworzenie z dzieckiem relacji. Pedofil prowokuje coraz częstsze i dłuższe rozmowy. Ustawia się w roli pocieszyciela, osoby, która zawsze ma czas i zawsze zrozumie. W kolejnym etapie dorosły stara się ocenić ryzyko odkrycia znajomość. Wypytuje dziecko gdzie stoi komputer, kto z niego korzysta, czy ktoś sprawdza co robi na komputerze, gdzie w tym czasie są rodzice.

 

Dziecko wiąże się emocjonalnie z nieznajomym poznanym w Internecie, jest to czas wprowadzania do rozmów wątków seksualnych. Jeśli dzieje się to zbyt szybko czy wzbudza opór dziecka, pedofil przeprasza i deklaruje zrozumienie. Z racji silnego przywiązania dziecku trudno jest odmówić rozmówcy, gdy prosi on o zdjęcia, wprowadza w tajniki masturbacji czy nalega na spotkanie. Atmosfera tajemniczości utrudnia dziecku weryfikację, czy to, co się dzieje, jest normalne oraz ewentualne zwrócenie się o pomoc, jeśli poczuje się skrzywdzone.

 

Dzieci wierzą w to, że rzeczy są takie, jakie się im je przedstawia, chociaż oczywiście są dzieci bardziej dojrzałe i sprytniejsze, ale nie ma ich wiele. Zwykle nie mają doświadczenia życiowego i nie starają się weryfikować prawdziwości dostarczanych im informacji. Początkowo rozmowy toczą się wokół neutralnych wątków, typowych tematów, które mogą interesować dziecko. Dochodzi do nawiązania nici porozumienia i wytworzenia u dziecka przekonania, że oto znalazł się cierpliwy partner do dyskusji. Uwaga poświęcana przez kogoś dorosłego jest dla dziecka nagrodą. Tajemniczy sojusznik poznany na czacie również jest osobą atrakcyjną, bo zawsze ma czas, interesuje się dzieckiem, pamięta treści poprzednich rozmów, mówi miłe rzeczy.

 

Dziecko powoli oswaja się ze swoim rozmówcą, staje się coraz bardziej otwarte. Celem takiej relacji jest włączenie dziecka w aktywność seksualną, nierzadko ta aktywność jest utrwalana przez pedofila i potem wykorzystywana komercyjnie. Grooming przebiega w kilku etapach, w których zmieniają się tematy rozmów –od neutralnych do seksualnych treści. Wzrasta też stopień zaufania dziecka do rozmówcy. Zaczyna się nawiązywać coraz bardziej intymna nić porozumienia. Relacja staje się dla dziecka coraz ważniejsza, tymczasem dorosły stopniowo wprowadza do niej wątki seksualne. Warto pamiętać o tym, że istnieje coś takiego jak seksualność dziecięca.

 

Po upewnieniu się, że nikt nie kontroluje dziecka przy komputerze, pedofil zaczyna mówić o zaufaniu, wyjątkowości ich relacji, przekonuje, że nie mogą mieć przed sobą żadnych tajemnic. Dziecko cieszy się z pozytywnej relacji z dorosłym, ufa mu. To moment w którym dorosły zaczyna rozmowy o tematyce seksualnej. Pyta o pierwszy pocałunek, dotykanie ciała. Jeśli dziecko jest skrępowane uwodziciel mówi o ich przyjaźni, przekonuje, że wszystko rozumie. Rozmowa jest pełna emocji, dziecko ufa dorosłemu, jest przekonane, że staje się częścią jakiejś tajemnicy. Uwodziciel powoli oswaja dziecko z jego seksualnością, zaczyna wzbudzać jego ciekawość, zachęca do masturbacji, zdarza się, że prosi o przesłanie zdjęcia. Często pedofile utrwalają czynności seksualne dziecka i wykorzystują komercyjnie.

 

Seksualność człowieka rozwija się przez całe życie, a nie pojawia się nagle w okresie dojrzewania, toteż ingerencja dorosłego łatwo może rozbudzić dziecko seksualnie. Zakres doświadczeń seksualnych dziecka nie jest tak bogaty, jak osoby dorosłej i naturalne jest skrępowanie towarzyszące poruszaniu takich wątków. Relacja nabiera znamion wyjątkowości. Jednak pedofil stopniowo oswaja dziecko z tego rodzaju treściami, uspokaja, subtelnie wzbudza jego ciekawość, skłania do masturbacji, czasem prosi o zrobienie sobie zdjęcia i przesłanie go.

 

W komunikatach kierowanych do dziecka jest dużo wsparcia i dużo pochwał za to, iż idzie ono za wskazówkami dorosłego. Jednocześnie pedofil stara się dowiedzieć, czy ktoś inny nie ma dostępu do treści ich rozmów i ostrożnie dopytuje o umiejscowienie komputera dziecka czy obecność innych osób w domu, a także o kontakt dziecka z rodzicami. Szczególnie podatne na wejście w taką relację, a co za tym idzie na ryzyko wykorzystania, są dzieci, które nie mają wsparcia w świecie dorosłych i nie otrzymują od nich zbyt wiele uwagi. Często są to dzieci nieśmiałe i niedowartościowane, bardzo spragnione kontaktów.

 

Kolejny etap groomingu to oswojenie z ewentualnym spotkaniem w rzeczywistości. Uwodziciel zaczyna delikatnie sugerować, że dopiero podczas spotkania dziecko mogłoby przekonać się jak bardzo mu na nim zależy, jak bardzo je kocha. To bardzo niebezpieczny moment dlatego, że już tylko krok dzieli ich od spotkania w rzeczywistości, które zazwyczaj kończy się kontaktem seksualnym lub nawet gwałtem. Wiele  młodych osób prowadzi blogi, wypowiada się na forach dyskusyjnych. Dzieci zazwyczaj podają tam swoje prawdziwe dane (imię, wiek, miasto), bardzo często zamieszczają zdjęcia, opisują swoje problemy, zainteresowania, piszą o marzeniach – uważają, że są zupełnie anonimowe i bezpieczne, natomiast w ten sposób udzielają informacji, dzięki którym pedofil może stwierdzić ich podatność na uwiedzenie, wie o czym może z nimi rozmawiać, czym zainteresować. Dzieci, niezależnie czy jest to świat wirtualny czy realny są bardzo ufne, sugestywne, nie potrafią zwykle przewidzieć wszystkich konsekwencji, są przekonane, że wszystko jest takie jak im się przedstawia. Pedofil ustawia się w roli przyjaciela, pociesza, zawsze akceptuje, interesuje się dzieckiem i jego sprawami – taka postawa uwodziciela tworzy silną więź.

 

Z powyższego wynika, że uwiedzenie dziecka przez Internet może się okazać niezmiernie łatwe. Jednak równie łatwe jest zapobieganie tego rodzaju sytuacjom. Należy wzmacniać w dziecku wiarę w siebie i poświęcać mu dostatecznie dużo uwagi, by nie musiało ono jej szukać w kontaktach z anonimowymi dorosłymi. Zamiast odcinać dziecku dostęp do Internetu, należy raczej interesować się, z kim ono się kontaktuje. Warto także ustalić wspólnie zasady korzystania z Internetu i przestrzec przed możliwymi zagrożeniami w sieci. Jest to znacznie skuteczniejsze niż blokada, ponieważ raz przekazane dziecku poglądy będą działać w każdych okolicznościach i mogą ulegać elastycznym zmianom wraz z powstawaniem ewentualnych nowych zagrożeń. Dobrym pomysłem jest korzystanie z Internetu wspólnie z dzieckiem.

 

Cechy dziecka predysponowanego do bycia ofiarą

 

- deprywacja emocjonalna, brak silnych więzi w realnym życiu, zarówno z dorosłymi, jak i w grupie rówieśniczej;

 

- odrzucenie przez inne dzieci;

 

- naiwna ufność;

 

- chęć bycia ważnym i zwrócenia na siebie uwagi;

 

- trzymanie wszystkiego w tajemnicy;

 

- niska samoocena;

 

- naiwność, podatność na manipulację;

 

- brak należytej edukacji seksualnej w skatoliczonych szkołach publicznych i prywatnych;

 

- wychowywanie się w niepełnej rodzinie.

 

Uprawianie seksu z osobą nieletnią poniżej lat 15-cie jest ścigane przez polskie prawo na mocy przepisów Kodeksu Karnego. W wielu krajach przepis ten dotyczy wszystkich osób, zwykle do wieku 17-19 lat, czyli aż do okresu pełnoletniości, jednak dla stwierdzenia pedofilii partner czy partnerka osoby nieletniej musi być przynajmniej 5 lat starsza. W Polsce nie rozgranicza się pomiędzy normalną seksualnością młodzieży w wieku dojrzewania, a seksem z osobą wyraźnie starszą, co generalnie z medycznego punktu widzenia dopiero może być uznane za pedofilię.

 

Pedofilia w Polsce nie dotyczy osób nieletnich w przedziale czasowym 15-18 lat, chociaż w wielu innych krajach kara się za pedofilię osoby starsze niż pięć lat, oczywiście pełnoletnie, zatem w wielu krajach, także w europie seks osoby mającej 24 czy więcej lat z osobą, która nie ukończyła jeszcze 18 lat może być przestępstwem. W Polsce karze podlega teoretycznie każda osoba, która promuje lub tylko pochwala pedofilię. Teoretycznie, bo jak dotąd nie widać, aby za znieważanie Antypedofilskiego Bractwa Himawanti, które jako pierwsze obnażyło pedofilskie mafie i gangi w Polsce, jakiś internetowy pedofil opluwający Bractwo, jego liderów i działalność został przykładnie ukarany. Kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Niestety przepis ten jest tylko w teorii prawa, a w praktyce dobrzy pedofile, jak pewien "Misiaczek" - Krzysztof R. ze Świebodzina nie zostali ukarani.

 

Zjawisko boylove w Internecie to najpowszechniejszy i najbardziej przestępczo zorganizowany rodzaj eszczelnego groomingu. Wzajemną komunikację i rozprzestrzenianie ich idei oraz zapoznawanie z nimi społeczeństwa ułatwia boyloverom Internet. Również dzieci mogą łatwo natknąć się w sieci na takie treści i ufnie je przyjąć. Istnieje wiele witryn internetowych prezentujących założenia ideologii boylove. Nie zawierają pornografii, ale służą do propagowania idei tzw. dobrej pedofilii i wzajemnej integracji tego środowiska (tworzenie tożsamości, wymiana doświadczeń i wskazówek). Zdarza się również, że takie witryny zawierają instruktaż dla chłopca dotyczący tego, jak ma się on zachowywać w wypadku sprawy sądowej, w której oskarżony będzie znany mu boylover.

 

W nocnych klubach i dykotekach dla dorosłych często widzimy dzieciaki, które ochrona klubów przepuszcza przez bramkę, najczęściej za małą łapówkę do kieszeni. Widzimy wymalowane i wydekoltowane gimnazjalistki, którym podaje się alkohol nie pytając o wiek, i napalonych gości, którzy te dzieci nagabują, a potem prowadzą dziewczynki do toalet, także o ich wiek nie pytając. Widzimy, że w katolickiej Polsce nikogo to wszystko nic nie obchodzi, że właściciele kolorowych klubów, w których podaje się kolorowe drinki, mają w nosie zakamuflowaną pedofilię, że chodzi im tylko o to, by interes się kręcił. W niedziele, przykładowo w Krakowie, tych dżentelmenów z nocnych klubów, co małolatkami uprawiali płatny seks w takim klubie, widzimy z żonami i dziećmi, jak siedzą na mszach, w pierwszych rzędach swojego kościoła...

 

– "Winę za to ponoszą przede wszystkim państwo i samorządy" – zauważa profesor Zbigniew Izdebski. – "To państwo udaje, że sprawy nie ma. Nasi politycy od lat już nie uczestniczą w międzynarodowych konferencjach poświęconych dziecięcej prostytucji, nie włączają się w żadne międzynarodowe programy. Co jednak najgorsze, nie wspomagają w żaden sposób tych, którzy chcieliby tym zagubionym dzieciom szczerze pomóc." Państwo nie wspiera nawet terapeutów ani organizacji zrzeszających terapeutów. Tymczasem psychiczna pomoc dziecku, które żyło z prostytucji, to dla specjalistów wielkie wyzwanie. Z reguły leczenie trwa latami. Nie tylko dlatego, że zamiast „łatwych” pieniędzy i markowych ciuchów dziecku proponuje się siedzenie w szkolnej ławce, w fartuszku.

 

Polskie państwo swymi organami takimi jak policja, prokuratura czy sąd, jedynie potrafią szkodzić kilkunastu organizacjom zajmującym się molestowanymi i prostytuowanymi dziećmi. Szkalowanie i znieważanie Antypedofilskiego Bractwa Himawanti to tylko "obrazek" jakich wiele w tej propedofilskiej polityce państwa Polskiego i jego wymiaru (nie)sprawiedliwości, który występuje ochoczo po stronie peodofilskich gangów i producentów dziecięcej pornografii typu "Rewald-Mynarski", tak jak ma to miejsce w Bydgoszczy, Częstochowie, Gliwicach, Głubczycach, Katowicach, Szczecinku czy Warszawie.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin