Prowincja to miejsce oddalone od centrum kulturowego.docx

(13 KB) Pobierz

Prowincja to miejsce oddalone od centrum kulturowego, zacofane, zupełnie nie podobne do wielkich metropolii. Być prowincjuszem, często przyjmuje się jako być kimś gorszym. Jednakże, takie czy inne przekonania, często są zależne od tego, w jaki sposób potrafimy spojrzeć na mniejsze zakątki świata. Dwa różne obrazy prowincji przedstawiają nam Gustaw Flaubert we fragmentach „Pani Bovary oraz Bruno Szulz w urywku „Republiki marzeń”. 
Pierwszy obraz prowincji opisuje fragment „Pani Bovary”. Opis dotyczy miasteczka Yonville, które leży na pograniczu Normandii, Pikardii i Ile-de-France. Omawiana miejscowość jest „pozbawiona własnego oblicza” oraz charakteru. Droga, którą można dojechać do tej krainy powstała niedawno i prowadzi, głównie do innych, ważniejszych metropolii. Narrator ukazuje nam bardzo realistyczną wizję zacofanej miejscowości. W opisie Yonville dominuje bezsens i nuda. Narrator przedstawia nieciekawy krajobraz „martwego osiedla”. Mieszkańcy są bierni i nie chcą iść z postępem techniki, a budynki gospodarcze przytłaczają inne zabudowania, które zresztą nie są w najlepszym stanie. Im bardziej w głąb miasteczka, tym staje się coraz ciaśniejsze, domy znajdują się coraz bliżej siebie, tak, że nie mieszczą się nawet żywopłoty wokół nich. Najcenniejszym budynkiem tego miasta jest merostwo „w stylu greckiej świątyni”, zaprojektowane przez Paryżanina. Kontrast pomiędzy otoczeniem, a owym budynkiem, jest symbolem zacofania prowincji w porównaniu z resztą „lepszego” świata. 
Tekst Gustawa Flauberta przypada na czasy późnego romantyzmu, choć niewiele ma wspólnego z tą epoką. Można by, pokusić się o stwierdzenie, że jest to zapowiedź przyszłych tendencji naturalistycznych w literaturze, ponieważ narrator pokazuje paskudną prawdę o zacofanej wsi. Obraz prowincji ukazuje bardzo realistycznie, nie unikając negatywnych epitetów. Narrator w tekście jest abstrakcyjny, czyli anonimowy i nie należy do świata, który opisuje, ale wypowiada się w pierwszej osobie, liczby mnogiej. Narrator jest subiektywny, używa wielu źle kojarzących się epitetów, jak np. „bezwartościowe, leniwe miasteczko”, przez co narzuca nam swoją opinię, z czego wynika, że mamy do czynienia z narracją auktorialną. Mówiący w tekście identyfikuje się z odbiorcą, jak już wcześniej wspomniałam, mówi „my”. Z tak szerokiej krytyki prowincji możemy się domyślać, że odbiorcami tego tekstu są osoby z dużych miast, cieszących się dobrą opinią, podobnie jak narrator. 
Inny obraz małego miasta maluje Bruno Szulz w „Republice marzeń”. Ten opisuje anonimową mieścinę na północy. Mówi o niej „wybrana kraina”, która rządzi się własnymi regułami. Ta prowincja jest opisana jako coś intrygującego, tajemniczego, dzikiego. Jest to miasto, które posiada własne niebo „pełne niedokończonych fresków” i własny kosmos. Mamy wrażenie, jakby właśnie to miejsce, ten „wąski skrawek ziemi”, stanowił centrum wszystkiego. Podwórza toną w wybujałej zieleni, a narrator animizuje „dyszące tchawki drzew” czy „armie pokrzyw pożerające kultury kwiatowe”, ta trująca i dominująca natura budzi strach i grozę, ale z drugiej strony Szulz ukazuje krainę, w której nic nie dzieje się bez przyczyny ani na darmo. Opisywana prowincja jest przepełniona kontrastami, z jednej strony dzika natura, z drugiej uporządkowany świat. Miasto „Republiki marzeń” to szeroki, barwny, niezwykle tajemniczy skrawek Ziemi.
Szulz tworzy w okresie dwudziestolecia międzywojennego, jest to twórca należący do grona futurystów, którzy nawoływali do zburzenia reliktów historii kultury. Jedna ten tekst nie jest manifestem przeciw przeszłości, a ukazaniem niedocenionego skarbu. Mówca w tym utworze to narrator konkretny, mieszkaniec opisywanej prowincji, co za tym idzie, subiektywny i podobnie jak w „Pani Bovary” auktorialny. Jest prowincjuszem, który wraz z kolegami wyjeżdża za miasto w celu zdobycia przygód. Chłopcy marzą o życiu pod znakiem poezji, chcę być marzycielami jak Don Kichot, korzystać z fantastyczności świata, knuć intrygi, przeżywać romanse. Jednak mimo chęci, aby wyjechać, opisuje miejsce dla siebie bliskie oraz tajemnicze.
Różnice w obrazie obu prowincji wynikają głównie z typu narratora, który opisuje miasto. Jeden - z zewnątrz zauważa niedociągnięcia oraz zacofanie, ale drugi - mieszkaniec jest zafascynowany dzikością świata. Tak naprawdę to sposób postrzegania świata decyduję o tym gdzie znajduje się prowincja – miejsce zacofane, odległe od centrum. Jest to dowodem, że nie można jednoznacznie zdefiniować prowincji, bo dla każdego jest ona czymś innym i gdzieś indziej.

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin