#16-Magia Kultu i Mit_Bo Yin Ra.pdf

(202 KB) Pobierz
Bo Yin Ra
Magia
Kultu i Mit
Księga 16
Przekład
Mieczysław Wiśniewski
1
Spis treści
1. Uwaga wstępna / 3
2. Dzieło człowieka / 4
3. Mit a rzeczywistość / 8
4. Mit a kult / 15
5. Kult jako magia / 20
6. Magia a poznanie / 27
7. Światło wewnętrzne / 35
8. Wnioski / 41
2
1. Uwaga wstępna
Zawodu dozna, kto by szukał tu czegoś w rodzaju
w rodzaju uczonej rozprawy.
To, co tu znajdzie, nie miało być i nie jest studium
historycznym.
Nie jest też przyczynkiem do badań nad starożytno-
ścią.
Źródła żywe niosą tu w darze wody swoje!
Oby z sił tych wytrysnęło życie!
Życie i trzeźwy czyn!
Niech budzą zrozumienie prawdy, by się nauczono
odróżniać rzeczy wzniosłe od ludzkiej żądzy władzy,
która się z dawien dawna mądrze rzeczami tymi posłu-
guje....
A wreszcie, niech oto na inny sposób wskazana bę-
dzie znów owa wieczyście ta sama wyżynna droga, któ-
ra pielgrzymów swoich prowadzi do światłości.
3
2. Dzieło człowieka
Nie znam na tej ziemi nic wznioślejszego nad dzieło
ducha ludzkiego!
Tam zwłaszcza muszę podziwiać dzieło duchowe
człowieka, gdzie ono samemu twórcy zbyt wielkie się
wydaje, tak iż stwarza sobie bogów na podobieństwo
swoje!
Nigdy nie może ono dla mnie stracić wysokiej swej
wartości przez to, że mi mówią: „Otośmy poznali na-
reszcie, że ów twór ducha, który czciliśmy jako dzieło
bogów, w rzeczywistości pochodzi od człowieka”
Wiem, że na ziemi wszystko, co duchowe, potrzebuje
zawsze człowieka, jeśli ma się objawić ludziom i stać
im dostępne...
Ba, nawet stworzonych sobie przez człowieka bogów
umie czcić gwoli niemu!
Widzę w nim obraz tego, co w nim najlepsze!
4
Własną jego wielkość ukazują mi twory ducha czło-
wieczego, które ponad samego siebie wywyższył, by im
służyć...
Stworzył obraz własnej wzniosłości, by przed nim
zginać kolana...
Niejeden też kult wzniosły i pełen mądrości mit one-
go kultu jest dla mnie dotąd świętością gwoli człowie-
kowi: jako jego dzieło.
Mit ukazuje mi człowieka w obrazie boskim.
W kulcie widzę go oddającego cześć boskości w nim
samym utajonej, nazwanej imieniem boga, którego so-
bie sam stworzył.
Zaiste: zgoła nie wysokiego jesteś o sobie mniema-
nia, jeśli sądzisz, że wolno ci gardzić dziełem człowieka
na owych wyżynach, gdzie stworzył sobie bogów, mity
oraz kulty!
Samego siebie nie znasz jeszcze, skoro szukając
przejawów ducha na ziemi, chcesz jednak odrzucić to,
co w tych przejawach należy uznać za dzieło człowieka!
Przed maluczkimi musieli mędrcy starożytni pozor-
nie ukrywać, że sami byli twórcami tego, co zwiastowa-
li jako słowa bogów.
Ci zaś, którzy dosłyszeli w sobie głos boskości,
bogów musieli stworzyć, jeśli słowa w nich zasłyszane
nie miały ich przerazić!
Jakoż mowa ich ust stawała się już dla nich samych
obrazem i przeszłością, a owi inni, którzy jej słuchali,
poddawali się działaniu obrazu i przenośni wciąż nowe
tworząc obrazy.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin