Tajemnica Dogonów.pdf

(156 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
TAJEMNICA DOGONÓW
Czy antyczni bogowie z systemu Syriusza odwiedzili afrykańskie plemię 5000 lat temu?
Zanim przejdę do meritum, na wstepie kilka słów celem wyjasnienia kim są Dogonowie i dlaczego akurat o nich
mowa...
To lud afrykański. Ich kultura pomimo, iż w pewnych aspektach jest podobna do kultury ludów sąsiednich, to
wykazuje mnóstwo cech odrębnych i specyficznych. Przede wszystkim rozbudowany mit kosmologiczny, kształt
organizacji społecznej, forma architektury i przedmiotów kultury materialnej, a zwłaszcza bogata w treści
symboliczne sztuka dogońska, uważana za jedną z najciekawszych przykładów sztuki afrykańskiej – to
wszystko składa się na obraz jakże interesującej i bogatej kultury tego ludu.
SYSTEM RELIGIJNY
Religie afrykańskie charakteryzują się olbrzymią różnorodnością form. Głębsza analiza wykazuje, że w sensie
bardzo ogólnym wszystkie wierzenia mają tę samą strukturę. Można wyróżnić trzy podstawowe cechy wspólne
wszystkim religiom Afryki: wiara w Istotę Najwyższą, bogów niższych oraz duchy przodków.
Dogonowie posiadają bardzo mocno rozbudowaną mitologię i system wierzeń. Do najważniejszych mitów należy
mit o stworzeniu świata. Na początku istniał bóg najwyższy Amma, a świat powstał z olbrzymiego błota.
Człowieka stworzył Amma, uformował on z gliny łono kobiety, które umieścił na ziemi przykrył rzuconą z nieba
inną grudką. Tak samo sporządził organ męski i ulokowawszy go na ziemi wbił nań drugą rzuconą z nieba
grudkę. Obie te kulki gliny zaczęły przyjmować kształt ludzki, aż z czasem przekształciły się w kobietę i
mężczyznę.
Bóg Amma sporządził dwa kuliste garnki z których jeden ozdobił spiralami z czerwonej miedzi, a drugi spirali z
białego metalu. Tak powstało słońce i księżyc. Po tym wziął Amma grudkę gliny i rzucił ją w kosmos, w jednej
chwili sklepienie niebieskie upstrzyło się gwiazdami. Część gliny spadła na północy a stamtąd rozsypała się na
południe. Tak powstała Ziemia – małżonka Ammy. Dzieci z tego związku – bliźnięta obu płci Nommo spłodziły
ośmiu protoplastów ludzi – czterech chłopców i cztery dziewczynki. Oni to łącząc się ze sobą dali początek
Dogonom.
Marcel Griaule tak charakteryzuje religie Dogonów: najogólniejszy charakter ma kult boga – stwórcy Amma.
Jest to bóg daleki i niematerialny. Pozostaje on postacią abstrakcyjną, mimo tego, że imię jego zajmuje
poczesne miejsce we wszystkich modłach i każdy Dogon składa mu ofiary na specjalnych ołtarzykach.
Następne kulty są znacznie bardziej rozwinięte.
Jest to kult masek, kult Lebe i kult dusz.
Z kultem masek związany jest skomplikowany cykl ceremonii. Najistotniejszą rolę odgrywał rytuał pogrzebowy
„dama” oraz święta „sigi” odprawiane raz na 60 lat i związane z krążeniem Syriusza. Kulminacyjnym
momentem tego święta było odświeżenie wielkiej maski.
Kult dusz polega na tym, iż poszczególne grupy wywodzące swój rodowód od wspólnego przodka „binu”
przestrzegają zakazów i nakazów tabu. Każdy z członków danej grupy jest uważany za nosiciela siły swojego
przodka.
Kult boga Lebe, charakteryzuje się tym, że w każdej osadzie znajdowała się świątynia Lebe wraz z ołtarzem,
podczas uroczystości przesyłano do Lebe prośby o pomyślność w zbiorach i deszcz. Religia Dogonów zachowała
wiele śladów archaicznych wierzeń i obrzędów, jednak dawno przekształciły się z pierwotnego kultu duchów w
religię politeistyczną. Zbiorowiska duchów ustąpiły miejsca panteonowi, który jest już dosyć wyraźnie
ukształtowany.
KOSMOGONIA DOGONÓW
Mit kosmologiczny Dogonów wyjaśnia istotę mikro i makrokosmosu. Tradycyjna wiedza przekazywana jest w
żmudnym i rozłożonym procesie wtajemniczenia, głownie drogą ustną. Przekaz ustny wspiera jednakże
nadzwyczaj rozbudowany system protopisma (12 612 znaków ideograficznych). Istnieją cztery poziomy
wtajemniczenia oraz piąty – najwyższy, dostępny tylko nielicznym, którzy opanowali wszystkie znaki
ideograficzne Dogonów.
Poglądy Dogonów na powstanie oraz organizację wszechświata, a także na miejsce człowieka w kosmosie
przejawiają się w postaci „znaków” czy symboli. W tym systemie znaków czy symboli starają się oni wyrazić
zależność pomiędzy ich organizacją plemienną i społeczną a porządkiem wszechświata. Uważają, że cały
porządek społeczny odzwierciedla się w jednostce, która jest częścią makrokosmosu, a jednocześnie pełni ściśle
określoną i ważna funkcję. W jednostce nie ma jakiejś specjalnej siły, ale ponieważ reprezentuje ona całość,
wpływa tym samym na porządek społeczny.
Dogonowie są ludem w którym duże znaczenie ma numerologia i astrologia, różne liczby oznaczają różne
rzeczy, do liczb szczególnych należą np. 4, 7, 8. W ich życiu i mitologii znajduje się bardzo wiele wątków
kosmogonicznych. Ważną rolę pełni również słowo, które jest odwzorowaniem zasady życia. Słowo istnieje i jest
uformowane na kształt istoty żywej, ma nawet krew, słowo otoczone jest licznymi tabu i nie można ich
nadużywać. Należy posługiwać się nimi z szacunkiem i tylko w określonych sytuacjach.
Dogonowie są jak dotąd jedynym znanym, prócz Buszmenów, plemieniem które uprawia malarstwo na skale lub
na kamiennych sprzętach rytualnych. Malują maski zwane „satimbe”, symbolizujące duchy opiekuńcze
obrzezanych w czasie inicjacji chłopców, graficzne sylwetki ludzkie, symbole tarczy słonecznej i różne formy
geometryczne. Tradycje te są spadkiem po epoce kamiennej.
Figurki antropomorficzne Dogonów wiążą się z kultem przodków. Są to siedzące bądź stojące postacie męskie,
kobiece lub obojnakie, o bardzo wydłużonych i smukłych kształtach. Głowa jest kanciasta i bocznie spłaszczona.
Rysy twarzy są różne – od starannie opracowanych, horyzontalnych, do ledwo zaznaczonych oczu i ust.
A teraz sedno sprawy...
Historia głosząca, że Dogoni, plemię z Mali w Zachodniej Afryce, posiedli bardzo dawno temu nadzwyczajną
wiedzę o gwiezdnym systemie Syriusza, stała się znana na całym świecie w 1976 r. dzięki niezwykłej książce
Roberta Temple pt. "Zagadka Syriusza" (The Sirius Mystery). Była podparta mocnymi dowodami i stała się
jedną z najbardziej wpływowych książek z gatunku "starożytnych astronautów" czyli paleoastronautyki.
Syriusz jest najjaśniejszą gwiazdą na niebie, gwiazdą, która stała się znacznikiem ważnego starożytnego
kalendarza i gwiazdą, która ma być centrum uwagi w wierzeniach wolnomularzy. Według niektórych kultur z
Syriusza mogli pochodzić przodkowie rasy ludzkiej. Temple twierdził, że Dogoni wiedzieli o dwóch mniejszych
gwiazdach, które znajdują się blisko Syriusza o Syriuszu B i Syriuszu C. Tajemnicą był sposób, w jaki zdobyli
tą wiedzę, gdyż te towarzyszące gwiazdy nie są widoczne gołym okiem. Rozwiązanie Temple'a nawiązywało do
mitycznej istoty, boga Oannesa, który mógł być kosmitą, opisywano go jako tego, który zstąpił na Ziemię z
gwiazd aby przynieść cywilizowaną mądrość przodkom Dogonów.
W roku 1998 Temple ponownie wydał swoją książkę, tym razem z podtytułem "Nowe naukowe dowody na
kontakt z obcymi 5000 lat temu". Pierwszy raz podważono reputację tej książki w 1999 r., kiedy Lynn Picknett i
Clive Prince opublikowali książkę The Stargate Conspiracy, w której twierdzą, że teorie Temple'a były pod
silnym wpływem jego mentora, Arthura M. Young'a. Young był gorącym wyznawcą "Rady Dziewięciu",
tajemniczej grupy istot kontaktujących się przy pomocy channelingu, które podają się za dziewięciu bogów
stworzycieli Egiptu. "Dziewięciu" stało się częścią mitologii UFO i New Age, wielu twierdziło, że weszło z nimi w
kontakt. "Dziewięciu" twierdziło też, że są pozaziemskimi istotami z gwiazdy Syriusz. W roku 1952 Young był
jedną z dziewięciu osób obecnych podczas "pierwszego kontaktu" z "Radą", wy inicjatorem tego wydarzeniabył
Andrija Puharich, człowiek, który sprowadził izraelskiego wyginacza łyżek, Uri Gellera, do Ameryki.
W roku 1965 Arthur Young podarował Robertowi Temple francuski artykuł o tajemnej wiedzy Dogonów,
napsiany przez dwóch francuskich antropologów: Marcela Griaule'a i Germaine Dieterlen. W 1966 r. Temple
wówczas mający 21 lat został sekretarzem Fundacji Younga Badań Nad Świadomością (Young's Foundation for
the Study of Consciousness). W roku 1967 Temple rozpoczął pracę nad teorią, która stała się "Zagadką
Syriusza". Jak pokazali Picknett i Prince, argumenty Temple'a często są oparte na błędnych odczytach
fragmentów encyklopedii i fałszywych interpretacjach mitologii storożytnego Egiptu. Doszli do wniosku, że
Temple bardzo chciał zadowolić swojego mentora, który wierzył w pozaziemskie istoty z Syriusza.
Mimo że podważono dzieło Temple'a, jej podstawą są oryginalne antropologoczne studia Dogonów autorstwa
Griaule'a i Dieterlen, którzy opisali tajemną wiedzę nt. Syriusza B i Syriusza C w ich własnej książce The Pale
Fox ("Blady Lis"). Ale teraz, w kolejnej ostatniej publikacji Ancient Mysteries ("Starożytne tajemnice") Petera
Jamesa i Nicka Thorpe'a ta "tajemnica" także została zdemaskowana jako fałszerstwo lub kłamstwo,
popełnione przez Griaule'a.
Rekapitulując: Griaule twierdził, że został inicjowany w tajemnice mężczyzn z plemienia Dogonów, podczas
czego mieli mu powiedzieć o Syriuszu (w ich języku: sigu tolo) i jego dwóch niewidzialnych towarzyszach. W
latach 30tych , kiedy przeprowadzano te badania, wiedziano o istnieniu Syriusza B , mimo to sfotografowano
go dopiero w roku 1970. Było mało prawdopodobne, że Dogoni dowiedzieli się o istnieniu gwiazdy od
przybyszów z Zachodu wcześniej, przed wizytą Griaule'a and Dieterlena.
Germaine DieterlenGriaule i Dieterlen (po lewej) po raz pierwszy opisali swoje odkrycia w artykule
opublikowanym po francusku w roku 1950, ale nie zamieścili żadnego komentarza na temt tego, jak niezwykła
była wiedza Dogonów o "niewidzialnych towarzyszach". Zrobili to inni, szczególnie Temple, w latach 60tych i
70tych. Cytując Ancient Mysteries: "Podczas gdy Temple za Griaulem zakładał, że to polo jest niewidzialną
gwiazdą Syriuszem B, sami Dogoni, jak donosił Griaule, mówili coś całkiem innego." Cytując Dogonów: "Kiedy
Digitaria (to polo) jest blisko Syriusza, ten ostatni staje się jaśniejszy; kiedy jest jak najdalej od Syriusza,
Digitaria zaczyna migotać, co sugeruje obserwatorowi obecność kilku gwiazd." Ten opis dobrze widocznego
efektu spowodowało,że James i Thorpe zaczęli się zastanawiać tak jak każdy czytający to powienien zrobić
czy to polo nie jest przypadkiem zwykłą gwiazdą w pobliżu Syriusza, a nie niewidzialnym towarzyszem, jak
sugerują Griaule i Temple.
Największe jednak wyzwanie rzucił Griaule'owi antropolog Walter Van Beek. Zauważył, że tylko Griaule i
Dieterlen pisali o tajemnej wiedzy Dogonów. Żaden inny antropolog nie poparł ich opinii. W roku 1991 Van Beek
poprowadził grupę antropologów do Mali i ogłosił, że nie odnaleźli absolutnie żadnych śladów szczegółowej
wiedzy o Syriuszu, o której donosili Francuzi. James i Thorpe skromnie przedstawiają ten problem, kiedy piszą
"to jest bardzo smutne." Griaule twierdził, że około 15 procent plemienia Dogonów posiadało tą sekretną
wiedzę, ale Van Beek nie mógł odnaleźć żadnego śladu przez dekadę, którą spędził z Dogonami. W rzeczy
samej Van Beek rozmawiał z niektórymi oryginalnymi informatorami Griaule'a; zauważył on, że "aczkolwiek
mówili o sigu tolo [nazwę tą Griaule interpretował jako ich określenie na Syriusza], kompletnie nie zgadzali się
między sobą, o którą gwiazdę im chodzi; dla niektórych była to niewidzialna gwiazda, która wschodzi aby
ogłosić sigu [święto], dla innych natomiast jest to Wenus, która dzięki innej pozycji wygląda jak sigu tolo.
Jednakże wszyscy zgadzali się, że o gwieździe dowiedzieli się od Griaule'a." Van Beek stwierdza, że to stwarza
poważny problem dla twierdzeń Griaule'a.
Aczkolwiek był antropologiem, Griaule bardzo interesował się astronomią i studiował ją w Paryżu. Jak
zauważają James i Thorpe, zabierał on ze sobą mapy gwiadozbiorów na wyprawy terenowe, by w ten sposób
skłonić swoich informatorów do wyjawienia ich wiedzy o gwiazdach. Sam Griaule wiedział o odkryciu Syriusza B,
a w latach 20tych zanim dowiedził Dogonów były już niepotwierdzone relacje o dostrzeżeniu Syriusza C.
Dogon wiedzieli o najjaśniejszej gwieździe na niebie, ale jak przekonał się Van Beek nie nazywali jej sigu
tolo, jak twierdził Griaule, a dana tolo. Cytując Jamesa i Thorpe'a: "Co do Syriusza B, tylko informatorzy
Griaule'a kiedykolwiek o nich słyszeli." Czy informatorzy mówili Griaule'owi to, w co chciał wierzyć; czy źle
zinterpretował odpowiedzi Dogonów na swoje pytania? W każdym razie oryginalna czystość historii Dogonów i
Syriusza sama w sobie jest mitem, gdyż bardzo prawdopodobne jest, że Griaule skaził ich wiedzę swoją własną.
Dzięki temu tajemnica Dogonów legła w gruzach. Przez ponad 20 lat Tajemnica Syriusza wpływała na
spekulacje odnośnie możliwości, że nasi "przodkowie" przybyli z gwiazd. W swojej poprawionej wersji książki z
1998 r. Temple szybko wskazał na nowe dyskusje w kręgach naukowych o możliwości istnienia Syriusza C, co
czyniło tezy Griaule'a jeszcze bardziej spektakularnymi i dokładnymi. Ale oczywiste jest, że Temple nie wiedział
o druzgocących badaniach Van Beeka.
Z odkryć Van Beeka i autorów Ancient Mysteries jasno wynika, że to sam Griaule był odpowiedzialny za
stworzenie współczesnego mitu, który rzucając okiem wstecz stworzył taki przemysł i niemal religijne
przekonanie, że ich zakres i intensywność trudno zmierzyć. Nigel Appleby, któego książka "Hall of the Gods"
została wycofana z druku, przyznał się, że wielki wpływ na niego miała Sirius Mystery Temple'a. Pisał o
przekonaniu Temple'a, że obecne autorytety, zaślepione ortodoksją, nie są wstanie zaakceptować niczego
ważnego, co mieści się poza ich polem, a co rzucało by wyzwanie ich staus quo. Appleby wierzy również, że
istniejąca arogancja współczesnych nie jest w stanie stanąć w obliczu idei, że antyczne cywilizacje mogły być
wyżej rozwinięte naukowo.
Ale wydaje się, że Griaule, naukowiec, chciał przypisać wczesnym cywilizacjom większą wiedzę, niż w
rzeczywistości posiadały. Łatwowierni uczeni, tacy jak Young i Temple, nabrali się, a poprzez nich całe pokolenie
przełknęło fałszywą mitologię o Obcych z "Mrocznego Towarzysza Syriusza".
Z: Fortean Times nr 140, październik 2000
Dogoni przypisują założenie ich cywilizacji, ziemnowodnym istotom, które miały przybyć z Syriusza.
Uważają, że przylecieli w arce, która lądowała ruchem wirowym, przypominającym ruch kołowrotka.
Bóg wszechświata Amma, wysłał na ziemię istoty ziemnowodne, zwane Nommo. Nommo to nie imię
pojedynczej istoty, tylko nazwa nadawana im wszystkim. Określając ich jako grupę, nazywa się ich Panami
Wód, Nauczycielami, lub Nadzorcami.
Mówią, że muszą żyć w wodzie : "siedziba Nommo znajduje sie w wodzie".
Przypomina to babiloński mit o bogu Ea, którego siedziba znajdowała się również w wodzie.
Opis lądowania arki jest dość precyzyjny, arka miała wylądować na północny wschód od kraju Dogonów. I stąd
właśnie Dogoni się wywodzą. Później dopiero przewędrowali na obecne tereny.
Kierunek północny wschód od obecnego kraju Dogon ów, wskazuje na Egipt, a generalnie na Bliski Wschód.
O arce mówią: "Jest on jak płomień, który zgasł, gdy dotknął ziemi"......"Nommo był czerwony jak ogień, gdy
wylądował, stał się biały"
Dogoni mówią, że "Albinos to świadectwo oparzeń Nommo, powstałych podczas zejścia Nommo na
ziemię"......"był pozostałością oparzeń, blizną Nommo"
"Nommo jest nadzorcą całego wszechświata, 'ojcem' ludzkości, opiekunem ich duchowych wartości, tym który
rozdziela deszcz i panem wód wogóle......Nie wszyscy Nommo zeszli na ziemię. Ten zwany Nommo Die, lub
Wielki Nommo, pozostał w niebie z Ammą i jest jego namiestnikiem. Przejawja się on w tęczy, która nazywa się
'ścieżką Nommo'. Jest opiekunem duchowych zasad żywych istot na Ziemi"
Są wyraźne rodzaje Nommo. Jest wi ęc Nommo Titiyaynewysłannik lub poseł, Nommo Die, i Nommo którzy
zjeżdżają w statkach kosmicznych na Ziemię.
Ostatnia grupa, to Nommo O, czyli Nommo Stawu.
Dogoni mówią o Nommo O, że zostanie on przeznaczony na ofiarę za oczyszczenie i ponowne zorganizowanie
wszechświata
Powstanie w ludzkiej formir i zejdzie na Ziemię w arce, razem z przodkami człowieka, potem wróci do swej
poprzedniej formy, będzie rządzić z wody i da narodziny wielu potomkom.
Jest jescze jeden Nommo nieposłuszna istota zwana Ogo, albo Anagonno.
Dogoni mówią, że : "zanim jeszcze został stworzony do końca, zbuntował się przeciw swojemu stwórcy i
wprowadził do wszechświata nieład. Ostatecznie stanie się on Bladym Lisem, który będzie symbolem jego
upadku"
Imię Nommo znaczy "zmuszać kogoś do picia"
Mówi się "Nommo podzielił swoje ciało pomiędzy ludzi, by ich nakarmić"
Dogoni też mówią" ponieważ wszechświat pił z jego ciała, Nommo zmusił również ludzi do picia. Przekazał
ludzkim istotom wsystkie swoje zasady dotyczące życia. Został ukrzyżowany na drzewie kilena, które także
umarło i zostało wskrzeszone......"
Mity Dogonów, są dość zbieżne z mitami babilińskimi.
Berossos, kapłan babiloński, napisał pracę pt "Historia Babilonu", której fragmenty ocalały.
Otóż Babilończycy też uważali, że ich cywilizację założyła obca grupa ziemnoeodnych istot.
Przewodnikiem tej grupy był Oannes. W późniejszych wiekach, zwany jako Dagon.
Fragment tekstu Berossosa: "W jego czasach wyłonił się z morza Erytrejskiego Musarus Oannes, Annedotus"
Morzem Erytrejskim w ówczesnym casie nazywano Morze Czerwone, Zatokę Perską i Ocean Indyjski.
A co znaczyły słowa Musarus i Annedotus?
Musarus znaczy "szkaradztwo", a Annedotus "odrażający".
Czyli Oannes, odrażające szkaradztwo.
Mit nie przemilcza obrzydzenia wdzięcznych za pomoc i naukę ludzi.
Jak opisuje Berossos owe istoty ziemnowodne:
"Całe ciało z wyglądu odobne było do ryby, posiadało pod głową ryby drugą głowę, a niżej także stopy podobne
do ludzkich, przyłączone do ogona ryby. Również jego głos był wyraźny i ludzki.......
po zachodzie słońca owa istota zwykła ponownie zanurzać si ę w morze i przebywać całą noc w jego głębinach,
gdyż była istotą ziemnowodną"
Ich podania mwią, że po wylądowaniu arki miała miejsce ciekawa seria zdarzeń.
Pojawiło się coś, co opisane jest jako "koń" i pociągnęło arkę do wgłębienia w ziemi. Wgłębienie wypełniło się
zaraz wodą.
I dalej:
"Po pierwszym deszczu, gdy woda wypełniła staw, wodny insekt...wszedł do wody...chciał ugryźć głowę
Nommo...lecz nie mógł dosięgnąć krawędzi arki. Złemu insektowi wodnemu nie udało się więc wyrządić
krzywdy.
Gdy woda wypełniła staw, arka pływała po niej jak ogromna piroga....
Wielka arka przybyła z nieba i zeszła na ziemię. W centrum stał Nommo, następnie zszedł, by potem powrócić
do wody......Od tego czasu nazywano go Nommo O, czyli Nommo Stawu.
Pzez szacunek ludzie nie będą wymawiali jego imienia, lecz będą go nazywali Panem Wody"
Główne badania wśród Dogonów prowadzono w latach 19461950.
Informatorami byłi:
Inekuzu Dolo lat ok 6570. Była to ammayana, "kapłanka Ammy".
Plemię Erou, język :Sanga.
Ongolulu Dolo 6065 lat.Patriarcha wioski Go. Język Sanga.
Yebene, pięćdziesiąt lat, kapłan Binu.
Plemię Dyon, język Sanga
Manda, 45 lat, kapłan Binou Manda, żyjący w Orosongo w Wazuba. Plemię Dyon, język Wazuba.
Ongolulu objaśnił system Syriusza jako całość, a szczegóły uzuoełnili inni informatorzy.
Objaśnił zasady klaendarza Sigui.
Jednak wiedza Ongolulu w porównaniu z całą wiedzą trzymaną w tajemnicy, jest wiedzą przygotowawczą. Jest
określana jako "niewielka znajomość" i trzeba mieć to na uwadze, że tylko ta "niewielka znajomość" została
przekazana badaczom.
Zasady systemu Syriusza odkrywa się przed nowo wtajemniczonymi w pewnym stopniu uproszczenia, a
przekazuje się je tak, by odwrócić ich uwagę od obliczeń, które stanowią znacznie większą tajemnicę.
Dlatego system odkryty przed badaczami, stanowi zaledwie wstępne stadium odkryć, do jakich dopuszcza się
nowo wtajemniczonych, wybrańców.
W zawiązku z tym, badacze zdecydowali się przekazać to czego się dowiedzieli "jak leci", bez prób snucia
hipotez.
Oto czego dowiedzieli się na temat obliczania czasu Sigui.
Co 60 lat, Dogoni obchodzą święto zwane Sigui.
Celem tych uroczystości jest odnowa świata.
Do obliczania świąt, dogoni używają obserwacji uskoku w skale Yugo, mieszczącej się na środku wioski Yugo
Dogoru. Uskok ten zaczyna świecić czerwonym blaskiem, na rok przed rozpoczęciem święta. W uskoku tym
umieszcza się ołtarze skalnych ludzi i skalne malowidło zwane Amma Bara ( Bóg pomaga).
Dodatkowo, zanim pojawi się czerwony blask, miejsce za skałą porasta dynią o podłużnym kształcie. Jest to
rodzaj dyni, której nikt nie sadzi.
Kiedy pojawią się te znaki, zaczyna się proste odliczanie. Wykonują je ludzie z Yugo Dogoru. Rada starszych
odmierza przerwę, przy pomocy trzydziestu, odbywających się co dwa lata pijaństw, podczas których pije się
piwo warzone z prosa.
Najstarszy z rodu oznacza każde pijaństwo muszlą porcelanki.
Pijaństwa odbywają się przez cały miesiąc przed pierwszymi deszczami, w maju albo w czerwcu.
Odkłada się muszle porcelanek i układa w stosy po trzydzieści sztuk.
Stos 30 porcelanek, oznacza, że czas zacząć święto Sigui.
Zamieszcam tu niektóre fragmenty z dwutomowej książki Temple Roberta K.G
Pt. Tajemnica Syriusza Dzieje Gnozy.
…………. Czy w przeszłości Ziemię odwiedzały inteligentne istoty z systemu planetarnego Syriusza? pytanie to
intrygowało mnie przez wiele lat. Gdy w 1967 roku poważnie zabrałem się do pisania tej książki, cały problem
dotyczył afrykańskiego plemienia Dogonów mieszkających w Mali, dawniej francuskim Sudanie. Dogoni
posiadali tak niewiarygodne informacje o systemie Syriusza, że zdecydowałem się przestudiować ten materiał.
Siedem lat później, w 1974 roku mogłem już przedstawić dowody na to, że informacje, które posiadają Dogoni,
liczą więcej niż pięć tysięcy lat, a znali je też starożytni Egipcjanie w czasach prehistorycznych, przed rokiem
3200 p.n.e. Z Egiptu zresztą, co udowodnię, wywodzą się sami Dogoni i ich kultura.
Cofnąłem się pięć tysięcy lat, by zebrać jak najwięcej wiadomości dotyczących tego problemu, co spowodowało,
iż stał się on jeszcze bardziej intrygujący. Trudniej jest mi teraz udzielić jednoznacznej odpowiedzi na
postawione na początku pytanie. Dogoni zachowali tradycję, która wydaje się wykraczać poza świat ziemski.
Odrzućmy niedorzeczne twierdzenie, że inteligentne istoty z pozaziemskiego systemu planetarnego wylądowały
w Afryce, przekazały pewne informacje zachodnioafrykańskiemu plemieniu, po czym powróciły w przestrzeń,
pozostawiając ludzi na łasce losu. Taka teoria nigdy nie wydawała mi się prawdopodobna. Musiałem jednak
posłużyć się nią jako hipotezą wstępną. Nie miałem pojęcia, że Dogoni w swojej kulturze zachowali starożytne
misteria egipskie. Nie przypuszczałem też, iż starożytni Egipcjanie posiadali jakąkolwiek wiedzę o
Syriuszu…………….
…………….. Czy to możliwe, że Dogoni uświadamiali to sobie dzięki jakiemuś niezwykłemu instynktowi, gdy po
wzajemnych konsultacjach wśród najwyższych kapłanów zdecydowali się na bezprecedensowe posunięcie i
odsłonili swoje najgłębsze tajemnice? Wiedzieli, iż mogą ufać francuskim antropologom i gdy w 1965 roku zmarł
Marcel Griaule, jego pogrzeb w Mali zgromadził około dwieście pięćdziesiąt tysięcy członków plemienia, którzy
oddali mu hołd, czcząc go jak wielkiego mędrca i najwyższego kapłana w swoim plemieniu. Taka cześć musiała
oznaczać, iż był on niezwykłym człowiekiem i Dogoni mogli mu bez zastrzeżeń zaufać. Dostęp do tajemnej
wiedzy Dogonów zawdzięczamy bez wątpienia osobowości Marcela Griaule'a. Dzięki niej mogłem prześledzić tę
wiedzę pochodzącą od starożytnego Egiptu. Okazało się, że w zamierzchłej przeszłości istniał związek pomiędzy
Ziemią i rozwiniętą rasą inteligentnych istot z innego systemu planetarnego, odległego o kilkanaście lat
świetlnych w kosmosie. Jeżeli istnieje inne wyjaśnienie tajemnicy Syriusza, to będzie prawdopodobnie jeszcze
bardziej zdumiewające, niż mogłoby się nam obecnie wydawać. Z pewnością jednak będzie istotne dla
zrozumienia genezy życia……………….
……. Największa tajemnica Dogonów dotyczyła gwiazdy, którą nazywali najmniejszym znanym im ziarnem. Jego
botaniczna nazwa to Digitaria i jako taka pojawia się w artykule, zamiast nazwy po, którą przyjęli Dogoni. Mimo
że cały artykuł poświęcony jest owemu problemowi, Griaule i Dieterlen zaledwie wspominają o istnieniu tej
gwiazdy, która istnieje naprawdę i porusza się tak, jak twierdzą Dogoni. Antropolodzy zamieszczają tylko krótką
uwagę w przypisie: „Sprawa nie została rozwiązana, nie została nawet zakwestionowana: jak człowiek
pozbawiony przyrządów mógł znać ruch i cechy gwiazd, których prawie nie widać". Takie stwierdzenie wskazuje
na fakt, iż badacze mieli niewielkie pojęcie o astronomii, gdyż nie można mówić o Syriuszu B krążącym wokół
Syriusza jako o „ledwo widocznym". Przecież gołym okiem nie widać go wcale i odkryto go dopiero w tym wieku
za pomocą teleskopu. Arthur Clarke, gdy sprawdził pewne fakty, napisał mi w liście z 17 lipca 1968 roku: „Jeżeli
chodzi o Syriusza B, to jest on wielkości 8m zupełnie niewidoczny, nawet gdyby Syriusz A całkowicie go nie
zasłaniał". Dopiero w 1970 roku Irvingowi Lindenbladowi z Amerykańskiego Obserwatorium Marynarki Wojennej
udało się zrobić zdjęcie Syriusza B. Przedstawia je fotografia 7……………………….
Zgłoś jeśli naruszono regulamin