00:00:04:Udanego seansu życzy Leon 345 00:00:14:Uważasz mnie za sadystę? 00:00:18:Wiesz, Szkrabie... 00:00:20:chciałbym móc wierzyć, 00:00:23:że nawet teraz|jeste na tyle wiadoma, 00:00:26:by wiedzieć, że nie ma|nic sadystycznego 00:00:31:w moich działaniach. 00:00:33:W tej chwili... 00:00:37:wspinam się... 00:00:39:na wyżyny własnego|masochizmu. 00:00:42:Bill... 00:00:44:to twoje dziecko... 00:00:51:Wyglšdałam na martwš, co? 00:00:53:Złudzenie. 00:00:54:Chociaż niewiele brakowało,|wierzcie mi. 00:00:58:Ostatnia kula Billa|pogršżyła mnie w pišczce. 00:01:01:W pišczce,|która miała trwać 4 lata. 00:01:05:Po przebudzeniu ruszyłam w drogę,|jak to mawiajš w zwiastunach filmów: 00:01:09:"Dyszšc żšdzš krwawej zemsty". 00:01:13:Dyszałam...|mciłam się... 00:01:15:i zaspokoiłam swojš krwawš żšdzę. 00:01:19:Do tej pory zabiłam|cholernie dużo osób. 00:01:23:Została mi już tylko jedna. 00:01:26:Ostatnia. 00:01:28:Ta, do której teraz jadę. 00:01:31:Jedyna pozostała. 00:01:34:A kiedy dotrę do celu, 00:01:38:zabiję Billa. 00:01:57:Rozdział szósty 00:01:59:Masakra przy Dwóch Sosnach 00:02:05:Wydarzenia w kaplicy|przy Dwóch Sosnach, 00:02:09:które nadały bieg|tej upiornej historii, 00:02:12:przeszły do legendy. 00:02:15:"Masakra przy Dwóch Sosnach".|Tak pisano w gazetach. 00:02:19:Lokalna stacja TV 00:02:21:mówiła o "Masakrze na lubie|w kaplicy w El Paso". 00:02:25:Jak do tego doszło?|Kto tam był? 00:02:27:Ile osób zabito?|Kto je zabił? 00:02:30:Wersji jest tyle,|ilu opowiadajšcych historię. 00:02:34:A tak naprawdę do masakry|wcale nie doszło podczas lubu. 00:02:39:To była tylko jego próba. 00:02:42:Kiedy dojdę do słów: "Teraz|możesz ucałować pannę młodš", 00:02:46:możesz jš ucałować. 00:02:48:Tylko nie wpychaj jej|języka w usta. 00:02:52:Może dla znajomych to zabawne,|ale dla rodziców byłoby krępujšce. 00:02:59:Postaramy się pohamować. 00:03:03:Wybralicie jakš piosenkę? 00:03:08:Może "Love Me Tender"?|Mógłbym to zagrać. 00:03:13:"Love Me Tender" będzie super. 00:03:16:Rufus tu rzšdzi. 00:03:19:Rufus...|dla kogo kiedy grałe? 00:03:22:Rufus Thomas. 00:03:27:Byłem Drellem... byłem Drifterem... 00:03:30:Byłem Coasterem... należałem|do Gangu... i do Bar-Kays. 00:03:35:Jeli grupa była w Teksasie,|to z nimi grałem. 00:03:39:Rufus... on tu rzšdzi. 00:03:45:- O czym zapomniałem?|- A tak... 00:03:49:- O usadzeniu goci.|- Dziękuję, mamuka. 00:03:53:Zwykle dzielimy kaplicę 00:03:55:na stronę młodego|i na stronę młodej. 00:03:59:Ale że panna młoda|nie ma rodziny, 00:04:03:a pan młody 00:04:04:- zaprosił zbyt wielu goci...|- Przyjadš tu aż z Oklahomy. 00:04:13:Nie widzę przeszkód,|by gocie pana młodego 00:04:17:- zajęli stronę panny młodej. A ty?|- Nie widzę problemu. Ale... 00:04:23:Kochanie, byłoby dobrze,|gdyby kto się jednak zjawił... 00:04:27:Na znak dobrej woli. 00:04:31:Ale ja nikogo nie mam.|Oprócz Tommy'ego i... 00:04:35:przyjaciółek. 00:04:37:Nie masz rodziny? 00:04:40:- Pracuję nad tym.|- Pani Harmony, 00:04:42:lepszej rodziny niż my|temu aniołkowi nie trzeba. 00:04:47:le się czuję, a ta raszpla|zaczyna mnie wkurwiać. 00:04:51:Więc wy tu sobie ględcie,|a ja się pójdę dotlenić. 00:04:56:- Wielebny pastorze...|- Musi się dotlenić. 00:04:59:- W jej delikatnym stanie...|- Musi się pozbierać do kupy. 00:06:20:Czeć, Szkrabie. 00:06:26:Jak mnie znalazłe? 00:06:29:Jestem asem. 00:06:35:Co tu robisz? 00:06:38:Co robię? 00:06:41:No cóż... 00:06:43:Przed chwilš grałem na flecie. 00:06:52:A w tej chwili... 00:06:55:patrzę na najliczniejszš|pannę młodš jakš widziałem. 00:07:01:- Po co tu przyjechałe?|- Po ostatnie spojrzenie. 00:07:07:- Będziesz miły?|- Nigdy nie byłem miły... 00:07:13:ale postaram się być uroczy. 00:07:16:Zawsze ci powtarzałam, 00:07:20:że urok 00:07:22:- to twój największy atut.|- Pewnie dlatego 00:07:25:jeste jedynš osobš,|której było dane go poznać. 00:07:30:Objadła się gruszek. 00:07:36:Zaskoczyłam. 00:07:38:Rany Julek...|Ten twój młodziak 00:07:42:nie traci czasu, co? 00:07:46:Widziałe Tommy'ego? 00:07:50:- Dršgala w smokingu?|- Tak. 00:07:53:Widziałem. 00:07:56:Ma ładne włosy. 00:07:59:Obiecałe być miły. 00:08:04:Mówiłem, że się postaram.|To żadna obietnica. 00:08:08:Ale masz słusznoć. 00:08:11:Z czego się utrzymuje|twój młody wybranek? 00:08:15:Ma sklep z używanymi|płytami w El Paso. 00:08:19:- Miłonik muzyki?|- Lubi muzykę. 00:08:24:Jak my wszyscy. 00:08:29:A co ty wpisujesz|w rubryce ZAWÓD? 00:08:34:Pracuję w sklepie z płytami. 00:08:38:Aso. 00:08:41:I wszystko nagle staje się jasne. 00:08:46:Jeste zadowolona? 00:08:48:Tak, bardzo, mšdralo. 00:08:52:Całymi dniami słucham muzyki. 00:08:54:Całymi dniami rozmawiam|o muzyce, jest super. 00:08:59:To wymarzone warunki|do wychowania dziecka. 00:09:05:Zupełnie co innego,|niż latanie po wiecie, 00:09:08:zabijanie ludzi 00:09:10:i kasowanie|zawrotnych sum? 00:09:14:Zupełnie. 00:09:16:Cóż, droga przyjaciółko... 00:09:18:Co kto lubi. 00:09:21:Niemniej jednak,|powcišgajšc kastracyjne zapędy, 00:09:25:chcę poznać twojego wybranka. 00:09:28:Tak się składa,|że jestem ciekaw, 00:09:32:kogo polubi moja dziewczyna. 00:09:36:Przyjdziesz na lub? 00:09:38:Jeli mnie posadzisz|po stronie panny młodej... 00:09:41:Będziesz się tam czuł|osamotniony. 00:09:44:Po twojej stronie|nigdy nie było tłumów. 00:09:48:Ale nie usiadłbym|gdzie indziej. 00:09:52:Wiesz... 00:09:54:miałem o tobie piękny sen... 00:09:57:Tommy!|Mów mi Arlene. 00:10:00:To pewnie Tommy?|Arlene tyle mi o tobie mówiła. 00:10:04:- Wszystko dobrze?|- Tak. 00:10:08:Poznaj mojego ojca. 00:10:10:O mój Boże! 00:10:12:To cudowne!|Miło mi pana poznać. Tatę. 00:10:17:Mów mi Bill. 00:10:19:Miło mi poznać... Bill.|Arlene mówiła, że nie przyjedziesz. 00:10:23:- Niespodzianka.|- Cały tata. Wiecznie zaskakuje. 00:10:28:Ona też. Niedaleko pada|jabłko od jabłoni. 00:10:34:- Kiedy przyjechałe?|- Niedawno. 00:10:36:Prosto z Australii? 00:10:39:- Oczywicie.|- Mówiłam, że kopiesz srebro w Perth 00:10:43:i jeste nieosišgalny. 00:10:45:Na szczęcie dla nas wszystkich|to nieprawda. 00:10:49:A zatem...|o co tu chodzi? 00:10:52:Słyszałem o próbach lubu, 00:10:55:ale nigdy nie słyszałem|o próbie kostiumowej. 00:10:59:Po co tyle bulić za sukienkę,|w której wystšpi tylko raz? 00:11:03:Zwłaszcza że tak licznie|w niej wyglšda. 00:11:06:Uznalimy, że wykorzystamy jš|do maksimum. 00:11:11:Czy to nie zły omen,|oglšdać pannę młodš w sukni 00:11:16:przed lubem? 00:11:19:Widać mam skłonnoci|do ryzyka. 00:11:23:Dobrze cię rozumiem. 00:11:25:Synu. 00:11:27:- Niektórym się spieszy.|- Fakt. 00:11:30:Czeka nas powtórka.|Może usiš... 00:11:34:Boże, gdzie ja mam głowę!|Poprowadzisz jš do ołtarza! 00:11:38:Tommy, to raczej nie jest|w stylu taty. 00:11:42:Będzie się czuł mniej skrępowany|siedzšc z resztš goci. 00:11:46:Naprawdę? 00:11:47:Nie dałbym rady. 00:11:52:Już po sprawie, 00:11:53:- ale zjedzmy dzi razem kolację.|- Pod warunkiem, że ja stawiam. 00:11:59:- Dobra. Musimy zaczynać.|- Mogę popatrzeć? 00:12:03:Oczywicie.|Usišd sobie. 00:12:05:- Gdzie jest strona panny młodej?|- Tutaj. 00:12:11:Mamuka, zaczynamy! 00:12:15:Dobra, synku. Sprawa przysięgi. 00:12:26:- Chciałam tylko...|- Nie jeste mi nic winna. 00:12:31:Skoro ci na nim zależy, 00:12:33:id i stań przy jego boku. 00:12:59:Ładnie wyglšdam? 00:13:01:O tak... 00:13:13:Dziękuję. 00:13:48:Co u diabła...?! 00:14:30:Więc mówisz, 00:14:32:że wyrżnęła 88 goryli,|nim załatwiła O-Ren? 00:14:36:Nie, nie było ich tylu. Po prostu|nazywali się Obłęd 88. 00:14:41:Czemu? 00:14:42:A ja wiem? Pewnie uznali,|że to brzmi cool. 00:14:46:Tak czy siak, 00:14:48:padli pod jej mieczem Hanza. 00:14:50:Kupiła sobie? 00:14:52:Zrobił go jej. 00:14:54:Nie złożył przysięgi,|że przestanie robić miecze? 00:14:58:Wyglšda na to,|że jej nie dochował. 00:15:03:Ci Japońcy potrafiš|chować urazę, co? 00:15:09:A może... 00:15:11:ty to w ludziach wyzwalasz? 00:15:14:Wiem, że pytanie,|które ci zadam, jest idiotyczne. 00:15:18:Nie ćwiczyłe się w sztuce 00:15:21:władania mieczem? 00:15:25:Ja... 00:15:29:Oddałem go do lombardu. 00:15:31:Zastawiłe miecz|Hattoriego Hanzo? 00:15:36:Był bezcenny. 00:15:43:Ale nie w El Paso. 00:15:47:W El Paso dali za niego|250 $ . 00:15:51:Jestem bramkarzem|w barze z dziwkami. 00:15:57:Jeli chce ze mnš walczyć,|wystarczy wszczšć tam burdę 00:16:01:i walka gotowa. 00:16:04:Wiem, że od dłuższego czasu|ze sobš nie gadalimy... 00:16:09:A ostatnia nasza rozmowa|była mało przyjemna. 00:16:12:Ale musisz przestać|się na mnie złocić 00:16:17:i zaczšć się bać... - 00:16:19:Bo ona tu przyjdzie|i przyjdzie cię zabić. 00:16:24:I jeli nie przyjmiesz mojej pomocy,|nie wštpię, że dopnie swego. 00:16:36:Nie odżegnuję się od winy|i nie uciekam przed tym, co będzie. 00:16:43:Czy nie możemy...|zapomnieć o przeszłoci? 00:16:49:Ta kobieta|zasłużyła sobie na zemstę... 00:16:58:A my zasługujemy|na mierć. 00:17:07:Ale z drugiej strony... 00:17:09:ona też. 00:17:15:Więc mylę... 00:17:17:że zobaczymy... 00:17:21:prawda? 00:17:27:Rozdział siódmy 00:17:28:Samotny grób Pauli Schultz 00:17:58:Znów się spóniłe.|Budd, nie znasz się na zegarku? 00:18:02:Nikogo nie ma. 00:18:04:- To Budd?|- Tak! 00:18:06:Każ mu tu ruszyć|swój pierdolony tyłek! 00:18:11:Budd, Larry|chce zamienić z tobš słówko. 00:18:19:Strzel sobie działkę.|Poczuj się jak kto. 00:18:31:Szukałe mnie? 00:18:38:Nie wiem, w jakiej myjni|pozwalali ci się 00:18:43:20 minut spóniać, ale nie była|moja. A ja, kurwa, mam myjnię. 00:18:47:- Mam wyjć?|- Masz siedzieć i czekać. 00:18:51:Larry... 00:18:53:W lokalu nie ma goci, więc... 00:18:57:"W lokalu nie ma goci, Larry"... 00:19:01:Do czego zmierzasz?|e nie jeste tu potrzebny? 00:19:06:Zmierzam do tego... ...
bisex_nymfa