Wiosna pedofilów.doc

(1187 KB) Pobierz
Wiosna pedofilów

Wiosna pedofilów

Ksiądz kanonik Sławomir S. (w czarnym uniformie) już „urlopuje” w areszcie

 

Po krótkim zastoju

uzupełniamy listę księży

uwikłanych w pedofilię

o nowe pozycje.

W tym o oficjalnego…

duszpasterza młodzieży.

Zacznijmy od najświeższego przypadku...

18 maja Prokuratura Rejonowa w Malborku postawiła zarzuty 40-letniemu ks. Dariuszowi S., wikariuszowi parafii św. Mateusza Apostoła w Nowym Stawie (woj. pomorskie, diecezja ełcka). Jest on podejrzany o popełnienie przestępstwa z art. 200 par. 1 kk. („Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej

osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12”). W jego przypadku „inna czynność” oznacza onanizowanie niespełna 14-letniego chłopca.

Podejrzany ks. Dariusz S. zniknął z Nowego Stawu

 

 

Ksiądz Dariusz to człowiek zamknięty w sobie, wyciszony, każdą wolną chwilę spędzał nad książkami, a urlopy – w podróżach po świecie. Zdolny kaznodzieja i stały współpracownik „Ekspresu Homiletycznego”, gdzie publikował „gotowce” kazań dla leniwych kolegów po fachu.

W okresie 12 lat kapłaństwa pracował na posadzie wikariusza kolejno: w Sztumie, Kwidzynie i Pasłęku

(wszędzie był dekanalnym duszpasterzem  młodzieży!), a od sierpnia 2009 r. w Nowym Stawie, gdzie do jego obowiązków należała opieka nad lektorami oraz ministrantami. Dodatkowo nauczał religii w tamtejszej Szkole Podstawowej nr 2 im. Wincentego Pola. Używamy czasu przeszłego, bo wielebny już zniknął z miasteczka. Bez żadnego oficjalnego usprawiedliwienia ogłoszonego wiernym i szkolnej dziatwie przez księdza proboszcza Jerzego Pawelczyka (powiatowy kapelan strażaków), który każde inne wydarzenie personalne skrupulatnie

odnotowuje w kronice parafialnej oraz coniedzielnych ogłoszeniach duszpasterskich.

– Nie wiem, co się z nim dzieje. Wyjechał i nie udzielam na ten temat żadnych informacji – ucina rozmowę pleban. Śledztwo „w sprawie” molestowania wszczęto pod koniec lutego z zawiadomienia matki pokrzywdzonego.

Kobietę zaniepokoił fakt, że bardzo dotychczas pogodny i towarzyski dzieciak zaczął nagle unikać ludzi i popłakiwać po kątach. Skłoniła go do zwierzeń. Nie wiemy dokładnie, co usłyszała, ale znamy szczegół o świątobliwej ręce w majtkach, który wstrząsnął kobietą do tego stopnia, że napisała skargę do ordynariusza

elbląskiego bp. Jana Styrny, a gdy ten nie zareagował, pobiegła do prokuratury. Zgodnie z obowiązującą procedurą postępowania karnego chłopca przesłuchał sąd w obecności biegłego psychologa. Ekspert orzekł, że jego opowieść jest absolutnie wiarygodna. To przesądziło o nadaniu sprawie statusu „przeciwko osobie” i postawieniu księdzu zarzutów.

– Do zdarzenia doszło tylko raz, w stosunku do jednego małoletniego. Nie mamy żadnych informacji o większej liczbie tego typu sytuacji – zastrzega Piotr Wojciechowski, zastępca szefa malborskiej prokuratury. Innymi słowy: wikary uległ chwilowej pokusie. A może zachowywał wcześniej dalej idącą ostrożność?

– Ksiądz Darek był bardzo miły i przyjazny, ale jakiś dziwny. W wakacje 2010 roku zorganizował ministrantom kilkudniowy wyjazd pod Suwałki, po którym mój syn oświadczył, że już nie będzie służył do mszy. Nie dopytywałam wówczas o przyczynę. Dopiero teraz wspomniał, że ksiądz niby tak w zabawie obmacywał podopiecznych – mówi matka byłego ministranta w Nowym Stawie.

– Już z poprzednich parafii ciągnęły się za nim opinie, że „lubi chłopców”, zwłaszcza tych młodszych, a do ekscesów miało jakoby dochodzić również na pielgrzymkach. Było to bardzo niepokojące i nie pojmuję, dlaczego biskup dał mu etat katechety w naszej szkole – podkreśla nauczycielka z nowostawskiej podstawówki.

Po wybuchu afery ordynariusz zawiesił podwładnego w czynnościach i skierował na urlop. Tym razem

zdrowotny...

Co najmniej trzymiesięczny (z wyraźnie już rysującą się opcją na przedłużenie) „urlop” spędza w areszcie

ksiądz kanonik Sławomir S. (48 l.), proboszcz parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Sz. (diecezja łowicka),

który trafił za kratki 4 kwietnia na mocy postanowienia Sądu Rejonowego w Rawie Mazowieckiej. Prokuratura

zarzuca mu kontakty seksualne z trzema „małoletnimi poniżej lat 15” (por. „Wielka noc pedofila” – „FiM” 15/2012).

Dowody są na tyle mocne, że Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił zażalenie na areszt złożone przez obrońcę kanonika, podkreślając w uzasadnieniu zagrożenie wysoką karą i realne prawdopodobieństwo matactwa.

Adwokat załączył do wniosku petycję z setkami podpisów parafian domagających się natychmiastowego

uwolnienia „ukochanego duszpasterza”, który żadną miarą nie mógł dopuścić się tak ohydnych przestępstw,

skoro jest „dobrym gospodarzem” oraz „wybudował kościół”.

– Po wszystkich wsiach wchodzących w skład parafii chodziły od domu do domu bojówki z kółka różańcowego. Strach było nie podpisać – tłumaczy sadownik z J. Strach towarzyszy też na każdym kroku 19-letniemu już dzisiaj młodzieńcowi, który jako pierwszy zdecydował się zgłosić przestępstwo, oraz jego rodzinie. Obelgi, zapowiedź

zemsty, obietnice „kary boskiej” w postaci spalenia gospodarstwa, pomówienia, prowokacje...

– Szkoda, że na tym etapie ludzie nie mogą poznać treści nagranej przez poszkodowanego rozmowy z proboszczem. Prawda jasno z niej wynika, bo ksiądz sam przyznał się do winy i jeszcze mu groził, jeśli nie dochowa tajemnicy – podkreśla osoba zbliżona do śledztwa.

Kuria w Łowiczu zapewnia, że „decyzje organów państwowych” będą dla niej wiążące, ale na razie obowiązuje domniemanie niewinności, więc „bardzo współczujemy księdzu Sławkowi i modlimy się za niego” – pociesza

konfratra rzecznik prasowy ks. Piotr Karpiński.

Prokuratura Rejonowa w Kętrzynie wciąż jeszcze prowadzi śledztwo „w sprawie” podejrzeń dotyczących

molestowania seksualnego jedenastu dziewczynek przez ks. Jarosława M., proboszcza parafii Matki Boskiej Królowej Polski w Garbnie (diecezja warmińsko-mazurska).

Postępowanie wszczęto 30 kwietnia (por. „Garderobiany” – „FiM” 20/2012), ale sąd nie zdążył przesłuchać

wszystkich domniemanych ofiar, więc na ostateczne decyzje trzeba zaczekać.

– Bardzo proszę powściągnijcie zainteresowanie, bo to nie służy śledztwu – napomina nas Jarosław

Duczmalewski, szef prokuratury w Kętrzynie.

Gwoli ścisłości dodajmy, że na finiszu znajdują się sprawy:

ks. dr. Bogusława P. z Puław (archidiecezja lubelska), który wkrótce stanie przed Sądem Rejonowym

w Krasnymstawie oskarżony o molestowanie w Niemczech 11-letniego ministranta;

wielokrotnie goszczącego na naszych łamach ks. Wojciecha R., byłego proboszcza parafii św. Wojciecha

w Kołobrzegu, oskarżonego o molestowanie dwóch chłopców. Tym razem nic więcej o nim nie napiszemy,

ponieważ dwukrotnie sygnalizowaliśmy datę (zapowiedzianą przez sąd) zakończenia tajnego procesu i każdorazowo obronie udało się wywieść w pole oczekujących na korytarzu żurnalistów, zgłaszając

kolejne wnioski dowodowe;

ks. kpt. Jacka S., kapelana wojskowego z Legionowa aresztowanego w połowie stycznia 2012 r. za seks z 14-latką oraz późniejsze nakłonienie jej do aborcji. Akt oskarżenia jest już gotowy.

Opisując pedofilów w sutannach, zdarza się, niestety, że gubimy ich z oczu po wyciszeniu skandali. A co robią z nimi szefowie? Ksiądz Henryk A. był od niespełna roku proboszczem swojej pierwszej parafii Wniebowzięcia NMP w Różance (diecezja świdnicka), gdy z dniem 1 kwietnia 2009 r. biskup ordynariusz Ignacy Dec odwołał go ze stanowiska i skierował na urlop zdrowotny. Faktycznym powodem było dziecko poczęte przez 15-letnią uczennicę z Wałbrzycha, którą pleban (będąc jeszcze wikarym parafii św. Jerzego i Matki Bożej Różańcowej

w Wałbrzychu) przygotowywał do bierzmowania, zaś w chwilach wolnych od religijnych ceregieli brał do łóżka. Po narodzinach wyparł się ojcostwa i nie chciał płacić alimentów, ale zlecone przez sąd badania DNA ujawniły nagą prawdę, więc trzeba było uciekać (szczęśliwym dlań trafem „bierzmowana” nie złożyła zawiadomienia o przestępstwie). Już we wrześniu trafił do parafii Deszczno w sąsiedniej diecezji zielonogórsko- gorzowskiej. „Życzymy księdzu Henrykowi Bożego błogosławieństwa i ludzkiej życzliwości na czas pobytu w naszej parafii” – ogłosił z ambony proboszcz ksiądz Janusz Drgas. (Nie)szczęśliwy tatuś ksiądz jest obecnie rezydentem parafii w powiatowym mieście K. oraz… katechizuje i przygotowuje do bierzmowania młodzież z tamtejszego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych.

 

(Nie)szczęśliwy tatuś ks. Henryk A.

Ponadgimnazjalnych.

ANNA TARCZYŃSKA

Zgłoś jeśli naruszono regulamin