Duch2-sometimes_.pdf

(1143 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Duch
By sometimes_
- 1 -
sometimes _
852194422.002.png
Spis reci
Czę pierwsza „On”
1. Widziaa go”
………………………………………………………………………… Str. 4
2. „Obęd
………………………………………………………………………… Str. 9
3. „To znowu Ty!”
- 2 -
sometimes _
852194422.003.png
Czę
[pierwsza
„ On ”
- 3 -
sometimes _
852194422.004.png
1.
Widziaa go.
Powiada się, że to nie martwych trzeba się bać, lecz żywych,
bo to oni zdołają utrzymać w dłoni ciężki nóż, po czym mogą ci go
wbić w pierś, gdy śpisz. Moja babka zawsze mówiła żartobliwie
„po śmierci dupa się nie wierci”, wierzyłam w to… do momentu, aż
nie zobaczyłam JEGO.
Widziałam Go. Tak.
Będę to pamiętała do końca życia i myślę, że nigdy nie
pozbędę się tego z pamięci. Chłód ogarnął każdy najmniejszy cal
mojego ciała, miałam wrażenie też jakby moje serce się skurczyło i
biło tylko w konieczności bym mogła żyć. Wtedy poczułam to coś
na ramieniu, zupełnie jakby cień próbował położyć dłoń na moim
ciele; podobne to było do uczucia, gdy w lato słońce obejmuje
kawałek schłodzonego ciała, czuje się dotyk słońca, ale teraz to
było jak dotyk zimnego księżyca. Bałam się odwrócić, stałam
niczym wbita stopami w deski i nie mogłam się ruszyć.
To nie był szum, gdy się poruszał. To było jak ciche wzięcie
oddechu do płuc przez istotę poza ziemską. Przegryzłam mocno
wargę czując jak puszcza moje ramie –to nie był mocny uścisk- i
kątem oka dojrzałam, że przesuwa się obok mnie powoli.
Starałam się by nawet nie drgnąć, ani na kawałeczek. Nie
wiedziałam nawet co robić, byłam świadoma, że stojąc w swoim
salonie dosłownie w jego centrum nie dobiegnę nigdzie po
jakąkolwiek broń, poza tym- czy na ducha by zadziałała kulka w
łeb czy nóż wbity w plecy? Mogłabym też jednym ruchem sięgnąć
po ciężką, żelazną lampę stojącą na małym stoliku tuż obok
mojego uda i zaatakować go uderzając na przykład w głowę, ale
już po paru sekundach stwierdziłam, że to równie głupi pomysł co
wyciągnięcie pistoletu. W końcu postanowiłam po prostu
obserwować zjawę, przecież nie może nic mi zrobić, prawda?
Duch minął mnie i zaczął zmierzać w stronę rozpalonego
kominka, dzięki czemu miałam szansę obejrzeć go. Był cały szary,
zupełnie jakby ktoś obsypał go popiołem. Był w jasnej szacie,
wyglądał jakby urwał się z bardzo starych filmów, gdzie panowie
sypiali w koszulach. Dojrzałam dobrze rozbudowane, męskie
ramiona i plecy na, których widniał piękny haft ciągnący się od
kołnierzyka w dół pleców. Schodząc niżej wzrokiem z zamiarem
- 4 -
sometimes _
852194422.005.png
zobaczenia jego nóg dojrzałam.. cień. On nie miał stóp! Postać
unosiła się paręnaście centymetrów nad ziemią, szata kończyła
się mniej więcej w połowie łydek i tam reszta była rozmazana.
Więc mam do czynienia z latającym duchem, ok.
Zacisnęłam zęby powstrzymując się od wzdrygnięcia aż
powróciłam wzrokiem na czubek Jego głowy, jako, że cały był jak
wspominałam jasnoszary tak i jego włosy były tego koloru
schowane pod starą, długą czapką wykorzystywaną w dawnych
czasach do spania, gdzie widoczne były tylko niektóre
wystrzępione kosmyki. Cóż, widoczny był duży kontrast w
naszych strojach, ponieważ ja ubrana w stroju do spania miałam
na sobie tylko męskie spodenki w kratkę i koszulkę na ramiączka
a moje stopy były ozdobione białymi, puchowymi skarpetkami.
Dojrzałam jak męska zjawa wyciąga długą, zgrabną, ale
niesamowicie bladą rękę z rękawa koszuli nocnej w stronę
kominka a po kącie ułożenia jego głowy zrozumiałam, że
obserwuje płomyki ognia. Wtedy z jego płuc został wydobyty syk i
w następnej chwili machnął ręką na ogień a ten zgasł zupełnie
jakby to była mała świeczka, którą można ugasić dmuchnięciem.
Zmarszczyłam brwi. W tej chwili zrozumiałam, że duch nie
do końca jest taki jak wmawiała mi babcia. W jej opowieściach nie
było mowy o ugaszaniu przez ducha ognia w kominku!
Gęsia skórka ponownie ogarnęła całe moje ciało, byłam
zdrętwiała i oszołomiona. Już nie czułam nawet szybkiego
oddechu, mocnego dudnienia serca w płucach.
- Jeżeli masz zamiar mnie zabić, to zrób to teraz- moje usta
wymówiły to dosadnie, odważnie, chociaż pod koniec było słychać
wyraźnie moje drżenie. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to Ja
sama to powiedziałam do zjawy. Nie mogłam znieść tej ciszy, tego
cichego świstu, gdy on cały czas wisiał nad moją podłogą i tego
zimna ogarniającego całe moje ciało zewnątrz jak i wewnątrz.
Zjawa nie odezwała się. Ani nie wykonała żadnego ruchu, on
dalej był tak po prostu odwrócony do mnie plecami, jakbym
zupełnie nie była w tym pomieszczeniu. Uniosłam wyżej wzrok i
spojrzałam w lustro nad kominkiem, które dostałam od Alice z Jej
galerii obrazów i luster. Nie było w odbiciu ducha, chociaż stał
niecały metr od niego. Za to dojrzałam siebie, stojącą prosto jak
struna. Moja klatka piersiowa co chwile się unosiła i opadała i na
twarzy sama wyglądałam jak zmarła- jedyne co można było
dostrzec to ogromne, czekoladowe oczy i moje brązowe kosmyki
zebrane w niedbałą kitkę.
- 5 -
sometimes _
852194422.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin