15378.txt

(393 KB) Pobierz
 Cornelia Petratu Bernard Roidinger

KAMIENIE z ICA

NA TROPACH CYWILIZACJI ERY 
DINOZAURÓW
Przełożyła Wanda Moska
Spis treci
Rozdział I Przesłanie na piasku pustyni
Rozdział II Pamięć kamieni
Rozdział III Punkt alfa ludzkoci
Rozdział IV Punkt węzłowy Paracas
Rozdział V Nie jestemy pierwszym rodzajem ludzkim
Rozdział VI Prehistoryczne kamienne wištynie na całym globie 
Posłowie 
I. Przesłanie na piasku pustyni
Wszechwiat jest nie tylko piękniejszy niż sšdzimy, ale piękniejszy od 
wszystkiego, co 
moglibymy wymylić.
J. P. S. Haldane
Niektóre częci naszego globu sš tak przyjanie umiechnięte do słońca i wiosny, 
jakby przed 
chwilš zostały stworzone. Majš urozmaicony krajobraz i bujnš rolinnoć. Ich 
widok sprawia 
przyjemnoć i raduje oko, a także zachęca do słodkiej zadumy wród drzew i 
kwiatów.
Inne znów okolice wyglšdajš na puste, monotonne i niegocinne. Liczne pęknięcia 
i rysy 
wyschłego podłoża upodabniajš je do twarzy starca. Takš włanie jest piaszczysta 
równina, 
rozcišgajšca się u podnóża peruwiańskich Andów. Wiatry usypały olbrzymie, 
podobno największe 
na wiecie wydmy, a domieszka gliny utwardziła je i uchroniła przed rozpadem. Te 
potężne twory 
sšsiadujš z bezkresnymi, płaskimi równinami; zdajš się trwać poza czasem i takie 
wrażenie 
wywołujš u przebywajšcych tam ludzi.
Wystajšce tu i ówdzie skały czy głazy należš ponoć do najstarszych na wiecie...
Niekiedy pojawiajš się oazy, od których zapylone drogi biegnš w dal, ku innym 
skupiskom życia. 
A przy odrobinie szczęcia można trafić na rzekę, przecinajšcš tę ponurš krainę. 
Jednak 
najczęciej zamiast niej widnieje suche koryto, pomimo że większoć rzecznych 
ródeł bierze swój 
poczštek w wysokich Andach.
Od czasu do czasu spotkać można nędznych Indian, potomków Inków i Preinków. 
Większoć 
tych wieniaków, zwanych tu campesinos, to analfabeci uprawiajšcy niezmiennymi 
od lat 
metodami jałowš ziemię nad brzegami wyschniętych cieków wodnych. Żyjš bardziej 
niż skromnie z 
ubogich zbiorów.
Lecz dla archeologa kraina ta jest prawdziwym sezamem. Od wybrzeża do podnóża 
Andów 
rozsiane sš niezliczone groby zarówno z epoki Inków, jak i poprzedzajšcych jš, 
dużo starszych 
kultur.
Porodku tego ponurego pustkowia leży Ica, czterystuletnie miasto założone przez 
konkwistadorów. Dzi jest nadal tętnišce życiem i zamożne. Tu, w Ica, mieszka 
pewien chirurg 
hiszpańskiego pochodzenia, archeolog amator, który niezwykle intensywnie zajmuje 
się 
przeszłociš tego wšskiego skrawka ziemi. Zajmuje się niš ponoć systematyczniej 
i z większym 
zapałem niż archeolodzy w odległej Limie. Możliwe również, że dokonał odkrycia, 
które ma szansę 
zrewolucjonizować dotychczasowe poglšdy na genezę ludzkoci. Jego znaleziska sš 
niepodważalnymi dowodami" istnienia innego człowieka, który zamieszkiwał Ziemię 
w dalekiej, 
całkowicie dotšd nieznanej przeszłoci.
W okresie między 50 a 10 tysišcami lat przed Chrystusem, kontynent amerykański 
łšczył z Azjš 
pomost w miejscu dzisiejszej Cieniny Beringa. Do dzi naucza się w szkołach, że 
pierwsi ludzie 
przybyli na teren Ameryki, korzystajšc z tego pomostu podczas polowań na mamuty 
i mastodonty. 
Następnie wdzierali się coraz głębiej na południe. Pierwsi ludzie w Peru 
pojawili się przed 20 
tysišcami lat.
Rozwój cywilizacji zaczšł się tu dopiero przed 3 tysišcami lat. Powstawały 
liczne centra 
kulturowe, rozproszone wzdłuż wybrzeża, a z owych orodków utworzyły się w końcu 
preinkaskie 
państwa. Niektóre z nich upadły już po krótkim okresie rozkwitu, inne zachowały 
swój blask nieco 
dłużej. Tę starš kulturę Inków i Preinków nazywa się powszechnie kulturš starego 
Peru, kulturš 
przedkolumbijskš lub prehiszpańskš albo też klasycznymi kulturami" starego Peru.
A teraz ten tradycyjny, ugruntowany poglšd zagrożony został przez odkrycia 
jakiego 
archeologa amatora!
A całe to zamieszanie zaczęło się w 1961 roku, kiedy po dziesięcioleciach 
posuchy spadły na 
Andy i tereny przyległe długotrwałe i obfite deszcze, wypełniajšc wreszcie suche 
koryta wielu rzek. 
Rzeka Ica wystšpiła z brzegów, zalewajšc okoliczne pustynie. Jej bystre wody 
porywały lune pu-
stynne piaski i niosły je do morza. W ten sposób wypłukane zostały liczne 
kamienie nawet z 
głębszych pokładów ziemi. Wród tych kamieni znajdowały się egzemplarze pokryte 
tajemniczymi 
rytami.
Najbardziej zdumiewał fakt, że wyobrażenia na kamieniach nie pasowały do żadnej 
zbadanej 
kultury. Przedstawiały bowiem florę i faunę raczej nieznane w Ameryce 
Południowej. A odczytane 
z nich elementy zdajš się być typowe dla okresów sięgajšcych daleko w głšb, poza 
przyjęte 
granice historii ludzkoci.
Obok motywów rolinnych i zwierzęcych znaleć można wród owych kamiennych rytów: 
- mapy nieznanych terenów i dziwne astronomiczne konfiguracje;
- wyobrażenia instrumentów optycznych (teleskopów, lup);
- obszerny katalog wymarłych prehistorycznych zwierzšt z ich biologicznymi 
cyklami 
rozwojowymi;
- wyobrażenia skomplikowanych operacji chirurgicznych, jak np. transplantacji 
serca, nerek, 
wštroby i mózgu;
- rysunki mechanicznych urzšdzeń transportowych;
- rysunki różnych instrumentów muzycznych;
- sceny obrzędów religijnych, zawodów sportowych, zachowań seksualnych i 
działalnoci 
społecznej;
- sceny bitew, wojen i różnych zagadkowych oraz niezrozumiałych wydarzeń.
Dziwne kamienie pojawiły się niespodziewanie i rozproszone sš zupełnie 
przypadkowo. 
Najczęciej spotyka się je częciowo zagłębione w piasku wypłukanym z brzegów 
rzeki Ica i tu 
znajdujš je wieniacy.
Ci najbiedniejsi z biednych, wegetujšcy na tej ważnej historycznie ziemi, sš 
utrapieniem 
archeologów. Od kilku pokoleń stanowiš dla nich konkurencję w poszukiwaniu 
archeologicznych 
skarbów. Korzystnie sprzedawane znaleziska trafiajš najczęciej w nieodpowiednie 
ręce, rzadko 
za do naukowców.
Tych plšdrujšcych chłopów nazywa się w Peru huaqueros. W pogoni za złotem, 
kamieniami 
szlachetnymi i huaco otwierajš i niszczš stare groby, a także inne obiekty 
zabytkowe. Pracujš 
systematycznie, całymi rodzinami, zorganizowani w klany. W ziemi pozostaje to 
wszystko, co nie 
przedstawia dla nich wartoci handlowej. W ten sposób ginš niezliczone zasoby 
reliktów 
przeszłoci, przedmioty o nie dajšcej się ocenić wartoci. Zostajš zasypane 
ponownie, bez 
naukowej oceny.
Huaqueros sprzedajš swe łupy nie tylko gringos, ale również zamożnym 
Peruwiańczykom. 
Prawie każdy właciciel hacjendy, każdy członek zamożnej warstwy zbiera 
oryginalne przedmioty. 
Kwitnie nielegalny handel, choć władze próbujš położyć mu kres, grożšc wysokimi 
karami, a nawet 
więzieniem.
Nie należy potępiać biednych wieniaków, bowiem dobre znalezisko może zapewnić 
rodzinie 
kilkumiesięczne wyżywienie. Gdzie zresztš mieliby nauczyć się oceny dzieł sztuki?
W 1966 roku dr Cabrera - w podzięce za bezpłatne leczenie - otrzymał mały kamyk 
jako 
przycisk do papierów. Na powierzchni kamienia wyryty był dziwny ptak. Przez 
długi czas kamień 
ów pełnił swš funkcję na biurku dra Cabrery w Szpitalu Głównym Ica, bez 
wzbudzania 
czyjegokolwiek zainteresowania. Aż pewnego dnia jego właciciel zauważył, że 
wygrawerowany 
ptak przypomina w osobliwy sposób jakš postać. Postanowił przyjrzeć mu się 
dokładniej. 
Porównał najpierw rysunek ze wszystkimi dostępnymi mu wzorami. Wynik tych badań 
wprawił go 
w zakłopotanie, bowiem jedynym wzorem, któremu odpowiadał rysunek ptaka - i to w 
każdym 
detalu - była rekonstrukcja pterozaura, cilej mówišc, żyjšcego przed 140 do 80 
milionów lat, 
latajšcego jaszczura.
Naukowcy twierdzš, że żaden człowiek nie mógł na własne oczy zobaczyć takiej 
istoty. Kto 
jednak potrafił z takš dokładnociš wyrysować gada z epoki jury lub kredy? Skšd 
taka wiedza? 
Cały wiat nauki ogarnęło bezgraniczne zaskoczenie i konsternacja.
Doktor Cabrera zaszokowany wynikami wstępnych badań, próbował ustalić 
pochodzenie 
kamienia, choć dopuszczał także myl o fałszerstwie.
W ten sposób dokonano najbardziej fantastycznego odkrycia ostatnich lat: 
odkrycia kamiennej 
biblioteki zapomnianej rasy ludzkiej, która musiała zamieszkiwać nasz glob w 
zamierzchłej 
przeszłoci. W dawnych pomieszczeniach swej prywatnej przychodni lekarskiej - 
obecnie 
prywatnym muzeum - dr Cabrera zgromadził do dzi ponad 11 tysięcy pokrytych 
rytami kamieni 
różnej wielkoci, od małych, niepozornych do ogromnych, ważšcych prawie 200 
kilogramów, 
prawdziwych dzieł sztuki.
Doktor Cabrera nie jest jedynym ich zbieraczem. Znacznš liczbę owych dzieł 
sztuki" 
zgromadzili również dwaj bracia, Carlos i Pablo Soldi - jak w 1965 roku donosił 
historyk Hermann 
Buse. Pierwsze okazy tego zbioru znajdujš się dzi w hacjendzie nieżyjšcych już 
braci Soldi i jako 
prywatna własnoć sš niedostępne dla publicznoci.
W rok póniej w dodatku naukowym, ukazujšcej się w Limie Diario el Comercio" 
pojawił się 
artykuł: Tajemnicze kamienie z pustyni Ocucaje. Autorami jego byli ówczesny 
rektor politechniki w 
Limie, Santiago Augusto Calvo i archeolog Alejandro Pezia z peruwiańskiego 
Państwowego 
Instytutu Archeologicznego, w owym czasie pełnomocnik do spraw badań 
archeologicznych 
prowadzonych w tej okolicy. Obaj panowie sami znaleli w preinkaskich grobach 
podobne 
kamienie.
Zdaniem autora artykułu kamienie były znane kulturom Inków i jeszcze wczeniej. 
Ozdabiano je 
motywami kultowymi i religijnymi, które towarzyszyły zmarłym w drodze do innego 
wiata.
Pezzia Assereta, archeolog - wówczas pełnomocnik Muzeum Regionalnego w Ica - 
zbierał je i 
katalogował, opisujšc jako magiczne kamienie prekolumbijskich kultur". Jedna z 
gazet 
zastosowała to okrelenie jako tytuł artykułu publikujšcego dane o znalez...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin