Karol Szajnocha Jadwiga i Jagiełło 1374 1413 Opowiadanie historyczne Tomy I - II Wydawnictwo Tower Press Gdańsk 2001 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000 ,,JADWIGA I JAGIEŁŁO KAROLA SZAJNOCHY NA TLE JEGO ŻYCIA I TWÓRCZOCI NAUKOWEJ 1 Habent sua fata libelli losy utworów pisanych układajš się nader różnorodnie. Jedne z nich, nieliczne, nie starzejš się nigdy. Przykładem ich mogš być szczytowe osišgnięcia epiczne czy filozoficzno-mistyczne w rodzaju Iliady, Odysei, Mahabharaty albo dialogów Platona. Inne żyjš też długo, coraz to na nowo odkrywane i pojmowane, jak na przykład sztuki Szekspira czy Lope de Vegi; inne jeszcze ginš w niepamięci niedługo po swych narodzinach. Wszelako miary czasu i poczytnoci utworów literatury pięknej lub filozoficznej nie można stosować do prac z dziedziny wiedzy. Dzieła naukowe majš, co jest samo przez się zrozumiałe, żywot o wiele krótszy, ponieważ nauka wcišż kroczy naprzód i przechodzi do porzšdku nad odkryciami i stwierdzeniami dnia poprzedniego, wymagajšc powstawania wcišż nowych ujęć, opracowań i ustaleń. Trudno więc oczekiwać, aby i poszczególne monografie historyczne nie traciły wartoci naukowej już po kilku dziesištkach lat i by nadawały się do czytania nie tylko przez następne po rówienikach autora pokolenie, ale również przez pokolenia dalsze. Przede wszystkim bowiem coraz to nowe poszukiwania i odkrycia naukowe wzbogacajš ustawicznie zasób posiadanych ródeł i umożliwiajš historykom przedstawianie minionych wydarzeń i epok w sposób głębszy, prawdziwszy, a niekiedy wręcz odmienny od zobrazowania przez ich poprzedników. Ponadto każda epoka stawia uczonym swych czasów inne żšdania metodologiczne, wykazuje sobie tylko właciwe zainteresowania, tak iż nawet przy tym samym zasobie ródeł każde pokolenie historyków pisze historię właciwie na nowo. I dlatego włanie mało która z monografii historycznych okresu poprzedzajšcego może się chlubić poczytnociš i wartociš naukowš w okresach póniejszych. Jadwiga i Jagiełło Karola Szajnochy, podobnie jak i niektóre inne dzieła klasyków historiografii polskiej, należš włanie do takich wyjštków. Wpłynęła na to niewštpliwie i piękna forma literacka dzieła, i temat obrazujšcy czasy szczególnie interesujšce każde kolejne pokolenie czytelników polskich, ale jak wolno mniemać przede wszystkim przejcie w historii od racjonalizmu do romantyzmu, czego dokonał Szajnocha wzorujšc się najbardziej na Augustynie Thierry i T. B. Macaulayu. Wyczucie nastroju i potrzeb duchowych czytelników, plastyczne przedstawienie opowieci dziejowej, piękny język i dramatyczno-artystyczne niekiedy ujmowanie treci sprawiły, iż Jadwigę i Jagiełłę czytano nie tylko jako dzieło naukowe wprowadzajšce w przystępnej formie w opisywanš epokę, ale również jako pasjonujšcš opowieć historycznoliterackš. Piękna forma wykładu przy szerokim zarysie zarówno warunków geograficznych, społecznogospodarczych, politycznych, jak i kulturalnych, z niejednš paralelš ogólnoeuropejskš, porywała ówczesnych czytelników i powoduje, że i dzisiaj jeszcze, po stu kilkunastu latach od ukazania się pierwszego wydania omawianego dzieła, miłonicy historii mogš z zainteresowaniem, a nawet z pożytkiem ksišżkę tę przeczytać. Rzecz prosta, uwzględniajšc poprawki do różnych, przestarzałych od dawna ustaleń autora, o których będzie jeszcze mowa niżej. Jadwiga i Jagiełło, najwybitniejsze dzieło Szajnochy, jest też pracš, która w sposób najbardziej przejrzysty obrazuje poglšdy, metody, uzdolnienia i możliwoci zarówno literackie, jak i naukowe autora. W ksišżce tej Szajnocha wypowiedział się najpełniej, ukazał nie tylko czasy Jadwigi i Jagiełły, ale również siebie, był za poród wielu przedstawicieli naszej kultury ówczesnej człowiekiem naprawdę nieprzeciętnym. 2 Piszšc poprzednie wyrazy zdawalimy sobie sprawę, że zdarzało się nieraz w literaturze historycznej, iż badacze krelšcy biografię obranej postaci zatracali w jakiej chwili obiektywny stosunek do opisywanego człowieka i poczynali dopatrywać się w nim wartoci wyjštkowych, na skutek czego przysšdzali mu niesłusznie wybitnoć nadmiernš. Zjawisko powyższe jednak nie grozi, jak wolno sšdzić, przy opisie żywota i dokonań autora Jadwigi i Jagiełły, ponieważ curriculum vitae Szajnochy zawiera, samo przez się, tak wiele niezwykłoci, że nawet szczególnie gorliwy zwolennik uniezwyklania biograficznego musiałby uznać zbędnoć takiego zabiegu w danym wypadku. Karol Scheinoha von Wtelensky bo takie poczštkowo nosił nazwisko z pochodzenia był Czechem, a przecież stał się najlepszym, pokutujšcym długie miesišce w więzieniu za swój polski patriotyzm Polakiem i następnie nazwany został ulubieńcem narodu polskiego; kształcony w niemieckiej szkole galicyjskiej i poczštkowo władajšcy mowš polskš miernie po dwudziestu latach od chwili urzędowego stwierdzenia tej miernoci uznany był za znakomitego pisarza polskiego i za ozdobę, chlubę, prawdziwš sławę literatury naszej; nie dopuszczony przez władze zaborcze do studiów uniwersyteckich, własnym wysiłkiem, jako samouk, osišgnšł poziom naukowy tej miary, iż został jednym ze współpracowników tomu pierwszego Pomników Dziejowych Polski (Monumenta Poloniae Historica), a więc wydawnictwa, które skupiało najwybitniejszych ówczesnych uczonych, a nadto, że dwukrotnie, gdyż w roku 1850 oraz 1862 starano się, aby objšł katedrę historii na Uniwersytecie Jagiellońskim; wywodzšcy się z rodziny szlacheckiej i chowany przez matkę pochodzenia ziemiańskiego, która usiłowała wpoić w syna przekonanie o koniecznoci posiadania lub dzierżawienia posiadłoci ziemskiej, Karol potrafił w sposób zdecydowany przeciwstawić się rodzinnym cišgotom do majštku, piszšc do matki: Wybijmy sobie raz na zawsze te dziwne, niedorzeczne myli o posesjach z głowy. Jest to fortuna głupców, którzy inaczej... na chleb zarobić nie umiejš, a koniecznie panów udawać pragnš; i wreszcie, chociaż utracił już w roku 1856 możnoć czytania, a w trzy lata póniej olepł całkowicie, to jednak w cišgu dalszych wielu lat, prawie aż do zgonu, pracował naukowo nadal i pisał prace historyczne, powięcajšc temu zajęciu niemal cały dzień, a czasem także częć nocy każdej doby. Korzystał za jedynie z pomocy lektora w cišgu szeciu godzin dziennie oraz ze specjalnego urzšdzenia umożliwiajšcego pisanie ociemniałemu autorowi. Nic też dziwnego, że Klemens Kantecki przystępujšc do nakrelenia życiorysu Szajnochy umiecił na pierwszej stronicy swego dzieła cytat Fr. Morawskiego: Plutarch by nim nie wzgardził. 3 Karol Szajnocha, syn Wacława i Marii z Łozińskich, urodził się w Komarnie pod Samborem w dniu 20 listopada 1818 roku. Dziad jego piastował stanowisko burgrabiego u księcia Lobkowitza, ojciec, z wykształcenia lekarz, porzucił zawód medyczny i osiadł w Galicji jako tzw. mandatariusz. Inaczej niż wielu jego w tym czasie rodaków Czechów, nie wysługiwał się władzom austriackim, zżył się ze społeczeństwem polskim, nauczył się mówić po polsku i wreszcie ożenił się z Polkš i spolszczył tak dalece, że dzieci wychował na Polaków. Polakiem też czuł się od lat najmłodszych Karol, który poczštki nauki pobierał w domu, a następnie uczęszczał do szkół rednich w Samborze i we Lwowie. W szkole redniej już starał się młody Karol zatrzeć lady swego niepolskiego pochodzenia, zmieniajšc z wolna pisownię nazwiska. Jednego roku podpisywał się jeszcze: Scheynoha de Wtellensky, w następnym za już: Szejnoha de Wtellensky, aż z czasem przeszedł na demokratycznego i bardziej po polsku brzmišcego Szajnochę. W szkole uczył się doskonale i uzyskiwał nagrody, a uczęszczajšc jeszcze do ostatniej klasy gimnazjum we Lwowie bywał także na uniwersytecie i słuchał wykładów historii profesora Józefa Maussa prowadzšc, jedyny wród obecnych, pilne notatki kursowe. Od lat dziecinnych bowiem czuł pocišg do historii i to go niewštpliwie skłoniło, iż w gronie kolegów szkolnych jesieniš 1834 r. założył konspiracyjne Towarzystwo Starożytnoci majšce na celu gromadzenie i referowanie wiadomoci o istniejšcych w kraju zabytkach przeszłoci, czyli o ruinach historycznych. Towarzystwo Szajnochy, acz niewštpliwie wywodzšce się duchowo z wzorów filomacko-filareckich, nie miało zajmować się politykš, tym bardziej że członkami jego byli nie tylko uczniowie Polacy, ale również, i to w większoci, Niemcy i Rusini. Szajnocha ułożył statut Towarzystwa i pierwszy przygotował materiały do odczytania na tajnych zebraniach. Wszelako rzecz się wydała i dyrektor gimnazjum, Niemiec, zamiast załatwić sprawę we własnym zakresie, z nadmiaru gorliwoci wiernopoddańczej przekazał jš prezydium gubernialnemu. Prezydent, Franciszek baron Krieg, zlecił przeprowadzenie formalnego ledztwa dyrektorowi policji Sacher-Masochowi, i to w obecnoci specjalnego delegata z prezydium. Szajnocha przyznał się od razu do swej inicjatywy i tym samym odcišżył kolegów. Wywarł też swojš postawš i charakterem tak korzystne wrażenie na dyrektorze policji, że Sacher- Masoch przedstawił w prezydium całš sprawę jako pozbawionš cech przestępczych zarówno w znaczeniu moralnym, jak i politycznym. Jednakże ze względu na tajny charakter organizacji, co było szczególnie le widziane przez władzę dyrektor policji zaproponował dyscyplinarne ukaranie Szajnochy i pozostałych członków Towarzystwa przez szkołę. Prawdopodobnie więc młodzi konspiratorzy otrzymali od władz gimnazjalnych naganę lub karcer i sprawa na tym się zakończyła. Nie zasłu...
wiedzmula1