Jack - DVDRip.txt

(59 KB) Pobierz
00:01:11:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:15:-Boże!|-Ależ ona gruba.
00:01:18:-Przejadła się.|-Przejadła? To sam tłuszcz.
00:01:30:Gdzie jesteś, skarbie?
00:01:34:Myślałem, że cię gdzieś zgubiłem.
00:01:40:-Boże, to chyba tarczyca.|-Jest gruba i tyle.
00:02:12:Co się stało?|Coś nie tak, skarbie?
00:02:15:-Za wcześnie.|-Josh, chodź szybko!
00:02:23:Wytrzymaj, kochanie. Spokojnie.
00:02:31:-Brian, co się dzieje?|-Pomocy!
00:02:33:-Przecież to dopiero drugi miesiąc.|-Pomóżcie!
00:02:35:Może ktoś nam pomóc?|Mamy tu nagły przypadek.
00:02:38:-Tak, dzwońcie po doktora.|-Może pan wezwać dr Benfantego?
00:02:41:-Na pomoc!|-Spokojnie. No, już.
00:02:44:-Przepraszam najmocniej.|-Pomocy!
00:02:46:-Ratunku.|-Proszę tutaj. Przechodzić pojedynczo.
00:02:54:-Dajcie spokój!|-Proszę to tu położyć.
00:02:57:-Ale ja nic nie mam!|-Proszę położyć to na tacy.|-To przez twój kostium, skarbie.
00:03:04:No, dobrze.
00:03:06:-Z papierosem w szpitalu?|-Tu nie wolno palić.
00:03:09:Proszę go zgasić.
00:03:12:Jutro zrywam z nałogiem, daję słowo.
00:03:16:Niech pan przejdzie bokiem.|Właśnie tak.
00:03:18:-Kiedy pani planowała poród?|-Za siedem miesięcy.
00:03:34:-Gdzie jest dr Benfante?|-Brian, chodź do mnie.
00:03:37:-Weź mnie za rękę.|-To zaczynamy.
00:03:39:-Zna pani technikę oddychania?|-Ja się jeszcze nie zapisałam na kurs.
00:03:44:Jestem dopiero w drugim miesiącu.
00:03:47:-Mówi tak przez znieczulenie.|-Nie dostała go jeszcze.
00:03:50:O czym wy gadacie?|Jest jeszcze za wcześnie.
00:03:54:-Za wcześnie, Brian.|-Już idzie.
00:03:57:No, dobra. Niech wszyscy się uspokoją.
00:04:00:Proszę wszystkich o spokój.
00:04:03:Na skurcze jeszcze za wcześnie.
00:04:07:-Trzymaj mocno moją rękę, kochanie.|-To do roboty.
00:04:09:Niech się pani rozluźni.
00:04:12:-Chryste.|-Chwila, jeszcze nie.
00:04:14:Mówił pan, żeby wrócić za tydzień.
00:04:17:Że to nic poważnego.
00:04:19:Żeby wrócić do domu i|się trochę rozerwać.
00:04:21:-To nic zabawnego.|-Musi pani oddychać.
00:04:24:Mamy wyniki, doktorze.|Płód w pełni rozwinięty.
00:04:28:-Doktorze, co jej jest?|-Niech się pani rozluźni i oddycha.
00:04:31:-Jest już gotowa.|-Wszystko gra.
00:04:32:-Teraz proszę przeć.|-To za wcześnie.
00:04:35:-Dalej, proszę przeć. Teraz przerwa.|-I znowu przeć.
00:04:38:-Właśnie tak.|-Z całej siły.|-To jeszcze nie czas!
00:04:42:-Jeszcze raz.|-Głęboki wdech.
00:04:44:-Wdech i wydech.|-Przyj.
00:05:03:Popatrz tylko na niego.
00:05:07:Piękny chłopczyk.
00:05:12:Witaj, mały.
00:05:16:Cześć.
00:05:19:-Tylko mi tu nie rdzewiej.|-Wybacz.
00:05:27:Nazwiemy go Jack.
00:05:31:JACK
00:05:35:Tłumaczenie: Szaman (kris@akomp.pl)
00:07:35:Przepraszam, że to tyle trwało.
00:07:37:Nas również zastanawiają przedwczesne|narodziny państwa syna.
00:07:41:To jest dr Lin. Jest specjalistą od|zaburzeń niemowlęcych.
00:07:47:Chciałbym państwa zapewnić,|że nie ma nic niepokojącego w stanie|zdrowia państwa syna.
00:07:52:Jego zdrowie i wygląd są|zupełnie normalne.
00:07:54:Jest do tego całkiem wesoły.
00:07:57:Jednak jego komórki rozwijają się...
00:08:00:Cztery razy szybciej,|niż u przeciętnego dziecka.
00:08:02:Mimo, że państwa syn przy narodzinach|miał tylko dziesięć tygodni...
00:08:06:Fizycznie był w pełni rozwinięty i|gotowy opuścić łono matki.
00:08:10:Natura dała nam wewnętrzny zegar.
00:08:14:Mierzy on długość naszego życia,|kontroluje wzrost.
00:08:19:Zegar państwa syna...
00:08:21:Zdaje się chodzić szybciej,|niż u innych.
00:08:25:-Ale jest zdrowy?|-Całkowicie.
00:08:30:Przepraszam,|ale nadal nie rozumiem.
00:08:35:Nigdy o czymś takim nie słyszałem.
00:08:37:Szczerze mówiąc, my też nie.
00:08:40:Spotykaliśmy się już z podobnymi|wadami u dzieci.
00:08:43:Na przykład z progerią,|która jest niezwykle groźna.
00:08:46:Komórki Jacka mnożą się|w niesłychanym tempie.
00:08:50:Już do końca życia będzie|tak szybko rósł?
00:08:53:To jedynie przypuszczenia...
00:08:55:Ale zdaje się, że w wieku jednego roku...
00:08:59:Państwa syn wyglądać będzie|na czterolatka.
00:09:03:A jeśli wada nie ustąpi...
00:09:05:To w wieku dziesięciu lat będzie...
00:09:09:Przypominać w pełni dojrzałego...
00:09:13:Czterdziestolatka.
00:09:15:Poważnie?
00:09:21:DZIESIĘĆ LAT PÓŹNIEJ...
00:09:24:Mieszka tutaj, tak blisko mnie,|a ja o tym...
00:09:27:Nawet nie wiedziałem.
00:09:30:Nie wierzę mu. Zmyśla.
00:09:33:To nie jest potwór.|Potwory nie istnieją.
00:09:37:Mówię wam. Jest w naszym wieku,|ale wygląda na czterdziestkę.
00:09:41:Jest owłosiony i w ogóle.|To jakiś dziwoląg.
00:09:45:Tak, jak w tym filmie.
00:09:49:W jakim filmie?
00:09:52:Tym z dziwolągiem, jak mówiłem.
00:09:56:Tak, racja, widziałem ten film.
00:09:58:Wcale nie. Mama nie pozwala mu oglądać|takich filmów, bo ma koszmary.
00:10:02:-Nie zrobię wam krzywdy.|-To czemu my go nigdy nie widzieliśmy?
00:10:06:Podobno ma całe mnóstwo zabawek.
00:10:09:Rodzice wszystko mu kupują.
00:10:11:Skoro jest w naszym wieku,|to czemu nie chodzi do szkoły?
00:10:15:Bo jest niebezpieczny. Jest tak duży,|że mógłby kogoś skrzywdzić.
00:10:19:Dlatego trzymają go w zamknięciu.
00:10:21:Przyjaciel.
00:10:24:-Co tam widzisz?|-Nic.
00:10:29:Codziennie przychodzi do niego|nauczyciel.
00:10:39:Jack, nie uważasz.
00:10:42:-Jack, nie uważasz.|-Nie bójcie się mnie.
00:10:46:Widziałem, jak był z mamą w sklepie.
00:10:48:Najpierw myślałem, że to jej mąż,|ale to chłopiec-olbrzym.
00:10:53:-I nawet się goli.|-Olbrzymy nie istnieją.
00:10:56:Dlaczego jest taki?
00:10:59:Może jego mama coś brała.
00:11:01:A może miała urodzić pięcioraczki...
00:11:04:Ale wyszedł jeden duży.
00:11:08:Tam na górze ma swój pokój.
00:11:13:To monstrum. Dlatego go ukrywają.
00:11:17:Nic dziwnego, że nie chodzi do szkoły.
00:11:20:Pewnie trzymają go w łańcuchach.
00:11:22:I wypuszczają go tylko,|kiedy go karmią.
00:11:24:Czy to nie czasem sterta kości,|tam, na jego podwórku?
00:11:27:-Gdzie?|-Nic tam nie widzę.|-Patrzcie!
00:11:30:-Tam!
00:11:34:Uwaga!
00:11:37:Biegiem, Louis!
00:11:39:-Uciekajmy stąd!|-Ohyda!
00:11:42:Pospiesz się, Louis!|On cię widzi! No, chodź!
00:11:46:Szybko!
00:12:13:Co się stało? Przewróciłeś się?|Gdzie cię boli?
00:12:16:-Kolano.|-Zobaczmy.
00:12:21:Nie leci ci krew. Jest w porządku.
00:12:24:-Nie leci?|-Zaraz coś poradzimy.|-Dobrze.
00:12:27:-Ugryzę.|- Nie, niech pan nie gryzie.
00:12:29:- Właśnie, że muszę.|- Nie.
00:12:32:-Czemu nie?|-Będę miał zakażenie.
00:12:34:Ale tę nogę trzeba amputować.|Pójdę po piłę.
00:12:37:Nie, nie. Nie chcę.
00:12:41:Widziałem...widziałem pana pupę.
00:12:45:-Chyba tak.|-Przepraszam.
00:12:48:Pokaż.
00:12:54:-Słyszysz coś?|-Nic. Już nie boli.
00:12:56:-A palce?|-Też nie. Są w porządku.
00:12:58:-Tu też nie boli.|-A tutaj?
00:13:00:Już ci lepiej?
00:13:08:Już nic mnie nie boli.
00:13:10:-Mówiłem, żebyś wiązał sznurówki.|-Dobra.
00:13:12:-Mówiłem?|-Mówił pan, przepraszam.
00:13:24:-To na czym stanęliśmy?|-Na historii.
00:13:26:Historia, dobrze.
00:13:29:Kiedy miał osiemnaście lat...
00:13:33:Młody Aleksander|podbił już większość|greckich miast...
00:13:38:Według niektórych,|wszystkiego nauczył się...
00:13:41:Od swego mentora, Arystotelesa.
00:13:46:Jack.
00:13:53:-O czym mówiłem?|-O Arystotelesie.
00:13:57:-Gdzie jest Arystoteles?|-W książce.
00:13:59:-A gdzie jest Jack?|-Na dworze.
00:14:08:Stworzyliście mu wspaniałe warunki.
00:14:09:I nie chciałbym tego psuć.
00:14:12:Tak, wiemy.
00:14:14:Ale pomysł, by Jack chodził do|normalnej szkoły to szaleństwo.
00:14:20:Tylko dlatego, że ktoś jest inny...
00:14:24:Nie można czynić z niego wyrzutka.
00:14:26:Porozmawiamy z dyrektorem.
00:14:28:On odpowiednio przygotuje uczniów.
00:14:30:Panie Woodruff,|Jack ma przecież zarost.
00:14:34:Nie wiem, czy się przystosuje.|Chociaż chciałabym, by tak było.
00:14:38:Nikt nie mówił,|że będzie to łatwe.
00:14:40:Jack rozwinął własny mechanizm obronny,|jak każde dziecko z podobną wadą.
00:14:46:Naprawdę doceniam pana troskę...
00:14:48:Ale widzieliśmy,|jak ludzie na niego reagują.
00:14:53:Przechodziliśmy już przez to.
00:14:55:I nie chcę, by Jack...
00:14:59:Musiał przechodzić przez to samo.
00:15:03:Spójrzcie tylko na jego oczy.
00:15:07:Oczy dziecka.
00:15:11:Zobaczcie, co ma w oczach,|kiedy widzi inne dzieci.
00:15:18:Rośnie szybciej, niż my,|dlatego chce żyć pełnią życia.
00:15:21:Nie możecie pozwolić,|by go ominęło.
00:15:25:To nie w porządku.
00:15:39:-Marco.|-Polo.
00:15:50:Teraz cię mam.
00:15:55:-Znalazłam cię!|-Musisz mnie dotknąć!
00:16:02:Uspokoicie się tam?
00:16:05:"Uspokoicie się tam?".
00:16:15:-Marco.|-Polo.
00:16:23:Mam cię! Berek!
00:16:26:Kochanie, nic ci nie jest?
00:16:30:Nic, w porządku.
00:16:35:Jeśli coś cię trapi,|możesz mi powiedzieć.
00:16:39:Pan Woodruff coś mi dziś powiedział.
00:16:45:O co chodzi, kotku?
00:16:48:Mnie możesz powiedzieć.
00:16:54:Mamo, czy ja jestem olbrzymem?
00:16:57:Oczywiście, że nie!
00:17:02:-Gdzie to usłyszałeś?|-To dlatego nie chodzę do szkoły?
00:17:07:Mówiłam ci już, skarbie.|Jest wiele powodów.
00:17:12:Jakich?
00:17:16:Porozmawiamy o tym kiedy indziej.
00:17:19:Kiedy?
00:17:21:Nie teraz. Czas już do łóżka.
00:17:23:Czas umyć zęby i wskoczyć pod kołdrę.
00:17:28:Dobranoc, mamo.
00:17:43:Woodruff sam nie wie, o czym mówi.
00:17:46:Jeśli nie wie, o czym mówi,|to czemu tyle mu płacimy...
00:17:48:Za uczenie Jacka.
00:17:51:Mam mu za złe, że wbija Jackowi|do głowy wszystkie te rzeczy o szkole.
00:17:56:Niesłychane.
00:17:58:Nauczyciel chce,|żeby dziecko chodziło do szkoły.
00:18:03:Skąd oni biorą takie pomysły?
00:18:06:Tak to rozwiążemy?
00:18:09:Posyłając go do szkoły?
00:18:11:Wiesz, jakie są dzieci.
00:18:16:Nabijają się z grubych kolegów...
00:18:18:Albo noszących okulary.
00:18:22:Myśl...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin