DRUŻYNA ANIOŁÓW.doc

(29 KB) Pobierz
DRUŻYNA ANIOŁÓW

DRUŻYNA  ANIOŁÓW

 

                                     

                         W domu dziecka „Przytulisko”, wychowawczyni Manuela wpadła na pomysł, że dzieciaki wystawią Jasełka tuż przed Pasterką. –„Sporo ludzi będzie szło koło nas do kościoła – powiedziała – niech zajdą do nas i zobaczą, że i my mamy Boże Narodzenie, i że Jezus jest z nami, choć nie mamy swoich domów.” Dzieciaki się ucieszyły i zabrały się do pracy. Podczas próby Manuela rzekła: „Nie będziecie gorsi, a może nawet lepsi. Tylko jak te domowe dzieciaki tu zaprosić?” Na to Michał: „Niech pani robi swoje, a my pomyślimy, jak tu zwabić cały tłum.”  Manuela więc rozdzieliła role, kostiumy, zaczęła uczyć dzieci całkiem jak w teatrze. Ale po cichu się martwiła: Czy ktoś tu w ogóle przyjdzie? Ale uczyli się z nadzieją, że gdyby nawet nikt...to Jezus będzie z nimi. A Gabryś, Michał i Rafał mieli jakiś pomysł, by Manuela uszyła im białe wiatrówki z wyszytymi niebieskimi skrzydełkami. Byli bowiem Drużyną Aniołów, która rozlepiała w mieście plakaty:Jeśli chcecie zobaczyć, jak Jezus może być blisko – odwiedźcie przed Pasterką nasze „Przytulisko!” Gdzież tych plakatów nie było! W szkołach, na płotach, na mostach, w sklepach, w urzędach...

                     Kiedy nadszedł Wigilijny Wieczór, a w domach skończyły się kolacje i radość z prezentów, co i raz ktoś sobie przypominał, że Jezus ma być blisko w „Przytulisku”. Każdego ciekawiło, co tam ma być. Na godzinę przed Pasterką, z różnych stron przyszedł tam tłum małych i dużych i stanął pod sceną na podwórku. Błysnęły światła i zaczęło się przedstawienie. Do pustej szopy szli pasterze-sieroty i śpiewali, że nic nie mają: ani swych domów, ani rodziny, ani prezentów, ani przyjaciół... A szukają Jezusa, który miał przyjść do tych, co właśnie nic nie mają... Ale w szopce nikogo nie było! Ktoś zawołał: „A miał być tu Jezus z Wami! I co?” Wtedy na scenę weszła, przebrana za Matkę Boską, pani Manuela trzymając zawinięte w koc, płaczące maleńkie dziecko. Sieroty-pasterze uklękli, aż zadudniło. I wszyscy inni też! - Jakby naprawdę Dzieciątko się tu narodziło... Do sceny i śpiewających pasterzy przecisnął się wtedy ksiądz i zawołałTak, Jezus jest tu bliżej niż blisko!. Chodźcie, mali pasterze, do kościoła i pokażcie nam cud Bożego Narodzenia”. I wszyscy ruszyli na Pasterkę, prowadząc sieroty-pasterzy i Manuelę z usypiającym maleństwem. Po Pasterce i w całe święta nigdy jeszcze nie było w „Przytulisku” tylu gości. Wszyscy pytali o tych trzech wszędobylskich z Drużyny Aniołów, którzy ich tam zwabili, ale Michaś, Gabryś i Rafał woleli pozostać nierozpoznani. Przecież tak postępuję „rasowe” Anioły i to one zrobiły to, co było dla chłopców niemożliwe, nieprawdaż?

Zgłoś jeśli naruszono regulamin