6.Rodzina Baxterow - Slawa - Karen Kingsbury.txt

(1155 KB) Pobierz
KAREN KINGSBURY
HISTORIA RODZINY BAXTERÓW 02 PIERWORODNY 01
SŁAWA
Tłumaczenie: Krzysztof Jasiński
Donaldowi, mojemu księciu z bajki
Czy to już rzeczywiście siedemnaście lat, odkąd zakochałam się w Tobie, a Ty pokazałeś mi prawdziwą miłość? Miłość, która stawia Boga na pierwszym miejscu i umie czekać, by tym czekaniem oddać Mu chwałę? Ludzie pytają mnie, czy w rzeczywistym świecie zdarzają się tacy mężczyźni, jak w moich książkach. Jak Landon Blake czy Ryan Taylor. Zawsze twierdzę, że tak. Oczywiście, że istnieją. Wiem to, bo wyszłam za jednego z nich. Stoimy u progu nowego okresu w naszym życiu. Kocham Cię i nie mogę się doczekać, by zobaczyć, co jeszcze Bóg dla nas zaplanował.
Kelsey, mojej drogiej śmieszce
Dorastasz, moja Słodka Córeczko. A moja dusza raduje się, że otrzymujesz wszystko, o co się dla Ciebie modliłam, stajesz się młodą kobietą oddaną Bogu i gotową poświęcić się rodzinie i wszystkiemu, do czego Bóg cię przeznaczył, wypełnić plany, jakie przygotował dla Ciebie na przyszłość. Któregoś dnia powiedziałaś mi, że bardzo ci się podoba średnia szkoła, ale trochę ci smutno przez to, że mamy o wiele mniej czasu na wspólne rozmowy. To prawda, Kochanie, ale ten czas, który dzielimy razem, jest złotem. Dziękuję za nasze nocne rozmowy. Kocham Cię. Zawsze możesz do mnie przyj s
Tylerowi, mojej pięknej pieśń?
Twój głos i Twoja muzyka są ścieżką dźwiękową filmu naszego życia, Drogi Najstarszy Synu. Dzięki temu, że przez ostatni rok jesteś w domu, że zamiast szkoły możemy Ci dać nauczanie domowe, miałam więcej godzin na radowanie się tą melodią i patrzenie, jak podążasz za swoimi marzeniami. Niech Bóg zawsze pozostanie w centrum Twego życia, a wiem, że wypełni pragnienia Twego serca. Wypełni, a Twój Ojciec i ja będziemy zawsze przy Tobie. Kocham Cię i zawsze będę Cię kochała.
Seanowi, mojemu szczęśliwemu chłopcu
Dziękuję za wszystko, czym obdarzyłeś naszą rodzinę od momentu przybycia do nas z Haiti, a szczególnie za Twój uśmiech. Któregoś dnia uradowałeś mnie, gdy czytaliśmy książeczkę Doktora Seussa, śmiejąc się z zabawnych rymów, a ty zacząłeś masować moje plecy. Ale najbardziej lubię uśmiechać się, gdy co rano biegniesz do mnie ze swoją książeczką z opowiadaniami biblijnymi, niemal piszcząc z radości, że mamy kolejny dzień, w którym możemy dowiedzieć się czegoś nowego o Jezusie. Życzę Ci wszystkiego dobrego, Seanie. Kocham Cię, Skarbie.
Joshowi, chłopcu o gołębim sercu
Mimo swego perfekcjonizmu wciąż masz czas na śmiech. Pod choinkę dostałeś od nas latarkę, której teraz używasz do czytania Pisma Świętego, gdy wieczorem zgasimy światło. Traktujesz to jako nagrodę za postępy w szkole. Pamiętaj o tym, Josh. Gdy za dziesięć lat NBA będzie walczyła o Ciebie z NFL, najlepszą nagrodą za każdy dzień nadal będzie Słowo Boże. Dziękuję Panu, że obdarzył nas Twoją osobą. Bardzo Cię kocham.
EJ'owi, wybranemu
Synku, Ty zawsze będziesz tym pierwszym wybranym. Gdy Bóg złożył w naszych sercach pragnienie adopcji, niewątpliwie On sam poprowadził nas właśnie do Ciebie. Wyraz Twoich oczu powiedział nam, że ten szalony pomysł przyprowadzenia do naszego domu kolejnych dzieci naprawdę może się udać. Gdy patrzę, jak raśniesz i dojrzewasz, jak odnajdujesz sposoby wykorzystania darów i talentów, którymi Bóg Cię obdarzył, radość zapiera mi dech w piersiach. Kocham Cię, EJ. Bóg nam Cię dał, pilnuj, by był z Ciebie dumny.
Austinowi, wrażliwemu
Zadziwiasz mnie za każdym razem, gdy patrzę, jak zdobywasz punkty na boisku, grając w koszykówkę czy piłkę nożną. Czasem widok się zamazuje, zamiast małego sportowca widzę Ciebie sprzed siedmiu lat, gdy jako noworodek musiałeś nagle przejść operację serca. Wiedziałam, że zawsze będziesz człowiekiem o wyjątkowym sercu. Gdy patrzę, jak pomagasz wstać faulowane-mu koledze albo gdy łzy napływają ci do oczu, kiedy Tata śpiewa pieśni chwały, dopiero rozumiem, jak bardzo wyjątkowe jest Twoje serce. Zawsze będziesz moim małym MJ, moim Brettem Favre'em. Zawsze widzę, jak biegniesz po boisku z pięścią uniesioną w górę w geście zwycięstwa. Kocham Cię i dziękuję Bogu za każdy dzień, w którym jesteśmy razem.
Bogu Wszechmogącemu, Dawcy Życia, który błogosławi mnie tymi darami.
Podziękowania
Takie przedsięwzięcie, jak tego rodzaju powieść, nigdy nie mogłoby zostać zrealizowane bez pomocy wielu osób. Ta reguła odnosi się również do „Sławy". Lista osób, które przyczyniły się do jej powstania, jest długa, ale nie mogę ich nie wymienić.
Przede wszystkim dziękuję mojemu Mężowi i całej rodzinie za cierpliwość wobec mojego nieraz napiętego planu dnia i pomoc w trudnych chwilach, gdy terminy wydawały się nie do dotrzymania. Za to, że dbacie o dom,   gdy   tkwię   przy   komputerze   z   zapewniającymi   odrobinę   ciszy
słuchawkami na uszach. Jesteście wspaniali. Dziękuję za Waszą wyrozumiałość.
Dziękuję również przyjaciołom z Wydawnictwa Tyndale. Dziękuję Becky Nesbitt za pomysł na tę serię i na dalszą współpracę Wydawnictwa ze mną jako autorką powieści. Zawsze będę Jej za to wdzięczna. Ta książka i ta seria nie mogłyby powstać bez pomocy Becky, a także bez pomocy Marka Taylora, Rona Beersa, Travis Thrasher oraz wielu innych. Szczególnie chciałam podziękować Jeremy'emu Taylorowi i mojemu wydawcy, Lorie Popp.
Nie mogłabym osiągnąć tak wiele w dziedzinie powieści chrześcijańskiej, gdyby nie mój wspaniały agent Rick Christian. Rick, pomagasz mi w tylu sprawach: planujesz, negocjujesz w moim imieniu, a przy tym służysz modlitwą. Moja rodzina i ja dziękujemy Bogu, że Cię spotkaliśmy. Nigdy nie wyrazimy tej wdzięczności tak, jak na to zasługujesz.
Dziękuję również mojej Mamie, Anne Kingsbury. Mamo, jesteś najbardziej pracowitym i starannym pomocnikiem, o jakim mogłabym marzyć. Pragnę, byśmy jeszcze przez wiele dziesięcioleci mogły wspólnie pracować na tym cudownym świecie, który Bóg stworzył dla nas. I dziękuję memu Tacie, Tedowi Kingsbury'emu za niezmordowane dodawanie mi zapału do pracy. Zawsze wiem, do kogo się zwrócić, gdy potrzebuję uśmiechu drugiej osoby.
Dziękuję osobom, które pomagają nam w opiece nad dziećmi, gdy praca zaczyna pochłaniać nieco zbyt wiele czasu. Dziękuję Cindy i Alowi Weilom, Barb i Billowi Shafferom, rodzinie Headów i wszystkim przyjaciołom z Chrześcijańskiego Teatru Młodzieżowego. Jak również Kirze Elam, Paige Greening, piłkarzom drużyny Juventes i rodzinie Schmidtów.
Kieruję swe podziękowania także do mojej grupy wsparcia, która wciąż się za mnie modli i otacza mnie miłością. Ci wyjątkowi ludzie są zawsze obok mnie przy wszystkich kłopotach i problemach związanych ze służbą, jakąjest pisanie. Wśród nich dziękuję moim siostrom: Susan, Tricii i Lynne, a także mojemu bratu Davidowi. Również rodzinom Russellów, Cumminsów, mojej siostrzenicy Shannon i mojej teściowej, Betty.
Dziękuję również moim przyjaciołom Kathy i Kenowi Santschim, Bobbiemu i Erice Terretom, Randy'emu, Vicki i Loli Gravesom, Johnowi i Melindzie Chapmanom, Stanowi i De-Ette Kaputskom, Aaronowi Hiselowi, Theresie Thacker, Ann Hudson, Sylvii i Waltowi Walgrenom, Richardowi
Campowi i całej rodzinie Campów, rodzinie Dillonów i przyjaciołom z czasów szkoły średniej.
Dziękuję księgarzom, którzy dystrybuują moje książki. Jesteście ważną częścią Bożego planu zmieniania ludzkiego życia przez te powieści. Modlę się o natchnienie, byście nie ustawali! Książki mogą zmieniać ludzi! Jestem zaszczycona, mogąc z Wami współpracować.
Chciałam również podziękować wszystkim Czytelnikom na całym świecie, którzy zwracają się do Boga przez te książki. Co tydzień otrzymuję od Was setki listów, które wzruszają mnie do głębi. Moja dusza raduje się z nowin, o których donosicie. Proszę, byście pamiętali, że pisząc, zawsze się za Was modlę.
I oczywiście dziękuję za wszystko najmocniej samemu Bogu, który pozwolił mi podążać drogą tego cudownego marzenia, i jestem pewna, że wszystko to dzieje się dla Niego, dzięki Niemu i przez Niego. Niech będzie na zawsze pochwalony.
Uwiecznieni w powieści
Chcę szczególnie podziękować zwycięzcom aukcji dobroczynnych w ramach akcji „Uwiecznieni w powieści", których nazwiska zostały uwiecznione w tej książce, a więc Krissy Schick, Chrisowi i Amy Helmesom, Kelly'emu i Becky Helmesom i Tani Zarelli.
Krissy Schick, trzydziestosześcioletnia matka czworga dzieci, wygrała licytację zorganizowaną przez Chrześcijańską Szkołę w Bothel w stanie Waszyngton i poprosiła o nazwanie jednej z bohaterek jej nazwiskiem. Jest wdzięczna Bogu, że obdarzył ją rodziną, jej ulubione zajęcie to opiekowanie się własnymi dziećmi. Jej radość życia sprawia, że jest szczególnie lubiana przez przyjaciół.
Chris i Amy Helmesowie, a także Kelly i Becky Helmesowie wygrali aukcje w szkole chrześcijańskiej w mieście Vancouver w stanie Waszyngton. Oba małżeństwa zadecydowały, by ich bohaterowie nosili imiona rodziców Chrisa i Kelly'ego: Alvar i Nancy Helmes. Alvar i Nancy są małżeństwem od ponad pięćdziesięciu lat i wciąż stanowią filar rodu Helmesów. Oboje głęboko i mocno kochają Chrystusa, siebie nawzajem i ośmioro swoich dzieci. Większość życia spędzili w Ironwoods w Michigan. Po przeprowadzce do stanu Waszyngton zaangażowali się w organizację pomocy medycznej dla ludności Indii. Al uwielbia książki i muzykę, zwłaszcza stare pieśni religijne, i spędzanie czasu z rodziną.
Ich najmłodsza córka, Cara, chora na zespół Downa, jest ich szczególną miłością. Nancy to kochająca matka i babcia, wyjątkowy przykład miłości
najbliższych. Lubi gorącą kawę i drożdżówki. W jej towarzystwie nie można narzekać na brak ciepłego humoru.
Tani Zarelli wygrała licytację zorganizowaną przez Związek Piłki Nożnej w Salmon Creek i poprosiła, by jedna z bohaterek powieści nosiła imię jej siedemnastoletniej córki, Ashley. Ashley jest adoptowaną córką Tani i jej męża Josepha Zarelliego, senatora ze stanu Waszyngton. Pasją dziewczyny są konie: jazda konna i wszystko, co jest z tym związane. Wieczorami lub...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin