Rosewood (Rosewood w ogniu) [1997].txt

(57 KB) Pobierz
00:00:38:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:42:Film oparty na prawdziwych wydarzeniach.
00:00:50:ROSEWOOD  W  OGNIU
00:01:20:Czwartek, 31. grudnia 1922 r.|Rosewood w stanie Floryda
00:01:26:Na sprzedaż|5 akrów
00:02:27:Dzień dobry.
00:02:37:Dzień dobry, Sylvester.
00:02:39:Dzień dobry, mamo.
00:02:40:Dzień dobry, Gertie.
00:02:41:Dzień dobry, ciociu Saro.
00:02:43:Nie biegaj tak z tymi jajkami, Arnett!
00:02:58:Mały?
00:03:02:Mały?
00:03:03:Tak, Pani Wright?
00:03:05:Mały, pozwól tu, proszę.
00:03:15:Dzień dobry, Pani Wright.| Dzień dobry.
00:03:17:Zaniesiesz to do sklepu pana Wright'a?
00:03:19:Tak, Pani Wright.
00:03:21:Mały...
00:03:22:Tak?
00:03:23:Do pana Wright'a.
00:03:26:Tak proszę pani.
00:03:28:Panie Wright, śniadanie!
00:03:37:Panie Wright!
00:03:43:Panie Wright,| Przyniosłem śniadanie!
00:03:45:Panie Wright,| Przyniosłem śniadanie!
00:03:48:Zostań tam gdzie jesteś,| Mały!
00:03:50:Zostań tam gdzie jesteś!
00:03:52:Już idę!
00:03:53:Panie Wright! Panie Wright,| Przyniosłem... śniadanie.
00:04:06:Piękny dzień.
00:04:10:A teraz uciekaj.
00:04:19:Za wszystko będą dwa pensy.
00:04:22:Dziękuję.
00:04:26:Dziewczyno, lepiej stąd odejdź.
00:04:29:Jak tam rodzina?
00:04:30:Dzień dobry, Pani Saro.
00:04:32:Dzień dobry, Panie Bryce.
00:04:33:Piękny dzień, prawda?
00:04:34:O tak...
00:04:36:Masz dla mnie jajka, chłopcze?
00:04:37:Tak proszę pana.
00:04:39:Trzymaj.
00:04:41:Dziękuję.
00:04:42:- Trzymaj mamo.|- Zgadza się.
00:04:44:Wszyscy wsiadać!
00:05:44:Strzelaj.
00:05:47:Strzelaj, na litość boską!
00:05:49:Mały cykorze!
00:05:55:Co, tak kochasz zwierzęta?| Jesteś obserwatorem?
00:05:58:Chodź.
00:06:01:Czy to twój pierwszy dzik?
00:06:04:Wiesz co mówią Seminole?
00:06:07:Nie wiesz?
00:06:08:Mówią, że by zaspokoić głód, wolno zabijać.
00:06:12:W innym wypadku to grzech.
00:06:14:Cholerni Seminole.
00:06:18:Posłuchaj.
00:06:19:Nie spotykaj się już z tym czarnuchem.
00:06:22:Z Arnettem?
00:06:23:Mój syn nie będzie się prowadzał z negrem.
00:06:27:Ale to jest Arnett.| Jest moim przyjacielem.
00:06:31:Bolało?
00:06:32:Nie.
00:06:33:Płaczesz?
00:06:34:Nie płaczę.
00:06:36:Zrobię z ciebie mężczyznę.
00:06:41:Hej, Duke!
00:06:43:Kręcili się tu czarni?
00:06:44:Nie
00:06:45:W pobliżu stacji więzień uciekł z pociągu.
00:06:48:Nazywa się Jesse Hunter.
00:06:50:Może zahaczyć o Rosewood.| Miej oczy otwarte.
00:06:54:Jeśli go zobaczysz,| nie zabijaj go.
00:06:56:Przyprowadź go do mnie.
00:06:57:W porządku.
00:06:59:Ja bym go zabił.
00:07:00:Ruszaj.
00:07:06:Ciociu Saro!
00:07:08:Szeryfie...
00:07:30:Dzień dobry.
00:07:31:Dzień dobry.
00:07:37:Mam dla ciebie niespodziankę.
00:07:39:- Ciekawe co to jest.|- Nie ruszaj się.
00:07:41:No dalej kotku.| Przestań.
00:07:44:James, nie teraz.| Nie zachowuj się jak dziecko.
00:07:47:Fanny. Fanny.
00:07:49:Przestań natychmiast.
00:07:50:Przestań.
00:07:51:Przestań.| - Fanny.
00:07:53:Powiedziałam przestań.| Idź do pracy.
00:07:57:Cholera!
00:08:03:Dzień dobry, Saro.
00:08:04:Dzień dobry, Panie Taylor.
00:08:10:Trzeba wyszorować podłogę,| ciociu Saro.
00:08:12:Nie martw się dziecko.| Wypucujemy ją tak, że aż będzie lśnić.
00:08:28:Gdzie leziesz!| Przepraszam, Panie Taylor.
00:08:57:Cholera.
00:08:59:A mówiłeś, że nie przyjedzie...
00:09:03:Spokojnie, odłóż broń.
00:09:05:Jeśli to jest zbieg| to ja jestem gubernatorem Florydy.
00:09:10:Siadaj...
00:09:49:Cześć, Emmett.
00:09:54:W porządku, usiądźcie.
00:09:55:Przeczytam wam bajkę, OK?| Skupcie się.
00:09:59:"Dawno, dawno temu,"
00:10:01:"żył sobie kucyk o imieniu Czarny..."
00:10:03:"który każdej nocy woził dzieci do Miasta Snów."
00:10:06:"Pewnej nocy, kiedy Czarny znów wyruszył,"
00:10:09:"spotkał małego chłopca| o imieniu Naughty, który zawołał..."
00:10:15:"Proszę weź mnie ze sobą."
00:10:17:"Na co kucyk zatrzymał się..."| "i Naughty wskoczył mu na grzbiet..."
00:10:21:"i pogalopowali..."
00:10:23:- Kto to jest?|- Nie wiem.
00:10:28:Hej, kuzynko Scrappie.
00:10:32:Panie Carter!
00:10:33:Przyjechał klient!
00:10:39:Proszę pana,
00:10:42:dlaczego nie ma pan automobilu?
00:10:44:Wolę konie.
00:10:46:Automobil jest szybszy.
00:10:49:Nie spieszę się.| Masz jakieś imię, chłopcze?
00:10:52:Tak, jestem Arnett.
00:10:54:Booker T., poznaj Arnett'a.
00:10:57:Arnett, to jest Booker T.
00:11:01:Dlaczego nie jesteś w szkole?
00:11:03:Pracuję u pani Fanny Taylor.
00:11:05:Płaci ci, żebyś mnie śledził?
00:11:15:W czym mogę panu pomóc?
00:11:17:Koń zgubił podkowę.| Proszę zmienić wszystkie.
00:11:20:Mogę zrobić to dopiero jutro.
00:11:23:Dziś kończę wcześniej.
00:11:25:Dlaczego?
00:11:27:Dziś jest Sylwester.
00:11:29:Dziś o 8.00 będą tańce.
00:11:31:Proszę go zaprowadzić do stajni.| Zajmę się nim.
00:11:34:Wspaniałe zwierzę.
00:11:36:Dziękuję.
00:12:02:Lemuel, znasz mnie,| jestem uczciwy.
00:12:05:Liczę dolara za dzbanek.
00:12:08:Ale ty jesteś winien mi już 12 ,
00:12:11:Więc dopiszę jeszcze trzy.
00:12:13:Trzy dolary?
00:12:15:Panie Wright,| to nie w porządku.
00:12:18:Wiem, że mam u pana dług,
00:12:22:ale jestem stałym klientem.
00:12:24:Niech będzie 1 dolar.| Dziękuję, panie Wright.
00:12:27:Lepiej przestań pić, Lemuel,
00:12:29:zanim przepijesz swój dom.
00:12:36:Firma stawia.
00:12:38:Uciekaj do ojca.
00:12:39:Dziękuję, panie Wright.
00:12:43:Przyszły klient...| Przykro mi, ale obcym nie daję na krechę.
00:12:49:Tamte akry są pańskie?
00:12:53:Będą moje...
00:12:55:jutro o tej porze.
00:12:58:Spójrz na to,| wszystkie melony zgniły.
00:13:01:Nadają się tylko dla świń.
00:13:05:Jull, wyrzuć je.
00:13:08:Są naboje do 45-tki?
00:13:14:Sprzedałem.
00:13:16:Jutro rano jadę do Gainesville.| Przywiozę trochę. Zajrzy pan?
00:13:21:Może.
00:13:30:Co się z wami dzisiaj dzieje?
00:13:32:Za każdym razem mówię wam, co macie robić,| a wy nie chcecie słuchać.
00:13:35:W końcu wam przyleję. Przyleję wam.| Koniec zabaw na dzisiaj.
00:13:43:Dzień dobry pani.
00:13:45:Czy może mi pani powiedzieć...| gdzie tu można zjeść przyzwoity posiłek?
00:13:51:Do środka.
00:13:55:Jaka tam pani...| jestem Beulah.
00:13:58:Wołają na mnie Scrappie.
00:14:03:A na mnie wołają Mann...
00:14:08:Panno Scrappie.
00:14:12:Miło pana poznać,| Panie Mann.
00:14:14:Mnie również.
00:14:20:Wabi się Rattler,| Panie Mann.
00:14:23:To świetny pies.
00:14:24:Pomaga mi w polowaniach,| ponieważ jest naprawdę cichy.
00:14:28:W porządku, idziemy.
00:14:30:Tędy.
00:14:36:Więc...
00:14:39:czym pan handluje| Panie Mann?
00:14:41:Według pana wyglądam na handlarza, Panie Carrier?
00:14:44:Cóż...kolorowi, którzy tu zaglądają...
00:14:50:zwykle są handlarzami...
00:14:54:albo zbiegami.
00:15:02:Pomyliłeś się...
00:15:04:przyjacielu.
00:15:14:Zapraszam do środka.
00:15:18:Gertie, mam dobrą wiadomość.
00:15:21:Pann Mann nie jest handlarzem.
00:15:26:Mój mąż jest bardzo podejrzliwy.
00:15:29:To fakt.
00:15:32:Spodobałaś mu się.
00:15:37:To musi być Nowy Rok.| Zgadza się. Zapraszam dalej, Panie Mann.
00:15:46:Dobry wieczór, Panie Mann.
00:15:48:Proszę pani...| Dziękuję.
00:15:51:To jest mój brat James,
00:15:53:jego żona Emma,| i ich córka Jull.
00:15:59:Bądźcie cicho.
00:16:01:Scrappie,| wskaż panu krzesło.
00:16:05:Może pan usiąść tutaj.
00:16:07:Dziękuję.
00:16:16:Scrappie!
00:16:19:Rozmawiałem dzisiaj z panem Andrews'em.
00:16:24:O czym?
00:16:25:Mamo, ten stary pryk...| gwizdał na Scrappie.
00:16:29:Co?| - Tak, gwizdał.
00:16:31:Poszedłem tam| i powiedziałem mu kilka słów.
00:16:35:Sylvester, co powiedziałeś temu człowiekowi?
00:16:39:Panie Andrews, przyszedłem w sprawie mojej kuzynki.
00:16:44:Musi pan jej okazywać więcej szacunku.
00:16:48:Muszę?
00:16:51:Nie pozwolę, by ktoś straszył Scrappie.
00:16:55:Czy to groźba?
00:17:01:Skądże.
00:17:03:Chciałem tylko powiedzieć,| że nie szukam zwady z pańską rodziną,
00:17:06:i tego samego oczekuję.
00:17:09:Bardzo panu dziękuję.
00:17:13:Sylvester, nie możesz tak mówić do białych...
00:17:19:Czasy się zmieniają mamo.
00:17:21:Nie jestem niewolnikiem.
00:17:23:Uczę muzyki.
00:17:25:Na południu czas się zatrzymał...
00:17:29:Nie zapominaj o tym,| że oni spalili czarnego...
00:17:32:zeszłego lata w Wylie,| bo puścił oko do białej kobiety.
00:17:36:Tak było.
00:17:37:Wiem o tym, mamo,| ale mam im pozwolić gwizdać na Scrappie?
00:17:40:Nie, na pewno nie.
00:17:47:A co pan o tym sądzi, Panie Mann?
00:17:49:Pozwól panu zjeść.
00:17:52:Chciałby się pan pomodlić, Panie Mann?
00:17:56:Nie.
00:17:57:Ja zmówię modlitwę, mamo.
00:18:02:Panie, dziękujemy Ci za zgromadzone tu dary...
00:18:05:i za opiekę,| którą otaczasz nasz dom i rodzinę.
00:18:30:Zapytaj go...| no dobrze...
00:18:36:Proszę pani,| już dawno nie jadłem takich wspaniałości.
00:18:41:Dziękuję za taką uprzejmość.| - Na zdrowie.
00:18:44:Od dawna pan jest w drodze,| Panie Mann?
00:18:46:Od zawsze.
00:18:48:To nie jest życie dla mężczyzny.
00:18:51:Powinien pan kupić sobie ziemię,| ożenić się...
00:18:56:Może zacznie pan tutaj?
00:19:00:Co ty na to Scrappie?
00:19:04:Ciocia Sara uważa, że Rosewood| to dla kolorowych raj na ziemi.
00:19:09:Lepszego miejsca pan nie znajdzie.
00:19:12:Prawie cała ziemia należy do kolorowych.
00:19:15:Warsztaty także,
00:19:17:poza sklepem Pana Johnny'ego Wright'a.
00:19:19:Jak na białego,| to jest uczciwy,
00:19:24:Żyje się nam lepiej, niż białym w Sumner.
00:19:28:Czy widział pan kiedyś takie miejsce| jak Rosewood, Panie Mann?
00:19:35:Nie, proszę pani.
00:19:53:"Wiemy, gdzie jest złoto," rzekł Pecos.
00:19:57:"W porządku,"| zgodził się Essex.
00:20:02:"Ale nie mów nikomu| bo jeśli powiesz...
00:20:05:"to uszy ci oberżnę."
00:20:09:A to drań, ten Essex.
00:20:11:"Przysięgam, że nic nie powiem| albo zgi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin