00:00:22:To był mój wielki dzień.|Czekałem na niego tyle lat. 00:00:25:Mistrzostwa wiata we wspinaczce sportowej|były moim dziełem. 00:00:28:Stanałem u szczytu kariery. 00:00:30:Nawet mój przyjaciel Roccia,|zaszczycić miał nas swoim udziałem. 00:00:34:Tego dnia,|popełniłem też najgorszy błšd w życiu. 00:00:39:Ten czekan nie daje mi spokoju. 00:00:44:Cholerny stary czekan. 00:00:54:KRZYK KAMIENIA 00:01:11:Chcę mieć dwa ujęcia z boku. 00:01:15:Tak ustawcie kamery w czasie zawodów. 00:01:20:Wszystkie wiatła będš z boku. 00:01:25:Zróbmy próbę. Zapalcie tutaj i tutaj. 00:01:28:Maja owietlać cianę z boku. 00:01:29:Zapalcie jeszcze tutaj. 00:01:32:Co jest z tym wozem? 00:01:33:Dosyć tego pucowania! 00:01:43:To będzie prawdziwe widowisko! 00:01:46:Faktycznie wspaniałe. 00:01:49:Ta ciana do wspinania, kamery,|wiatła i cała ekipa... 00:01:52:Masz tu wszystko, czego nie lubię. 00:01:57:Nikt nie wierzył, że nam się uda. 00:02:00:Kamery nam nie zaszkodzš. 00:02:02:Sukces jest murowany. 00:02:05:Nie wydziwiaj! 00:02:06:Głupio się tutaj czuję. 00:02:08:Ja też, jeli Cię to pocieszy. 00:02:12:Ty? 00:02:13:Twórca tego cyrku? 00:02:16:Masz rację. 00:02:18:Co to? Zlot alpinistów? 00:02:21:To nagroda dla zwycięzcy. 00:02:24:Nie rzuciłe palenia? 00:02:27:Chciałem. 00:02:35:Dzi decydujšca runda mistrzostw wiata|we wspinaczce sportowej 00:02:40:między Derekiem Flemingiem z San Diego|w Kalifornii, 00:02:45:a Martinem Seldmairem z Garmisch w Niemczech. 00:02:53:Z prawej strony ekranu - Martin Seldmair, 00:02:56:A po lewej - 00:02:58:Derek Fleming. 00:03:01:A oto mój dzisiejszy goć,|znakomity alpinista, 00:03:06:Roccia Innerkofler, 00:03:09:który zdobył|wszystkie omiotysięczniki wiata. 00:03:14:Panie Innerkofler,|co pan sadzi o tych zawodach? 00:03:19:Podziwiam możliwoci fizyczne tych ludzi 00:03:23:ale alpinizm to co więcej,|niż akrobatyczne wyczyny. 00:03:29:Gdyby tym zawodnikom|przyszło zmierzyć się z natura, 00:03:33:mieliby szansę na zwycięstwo? 00:03:38:Prawdę mówišc - żadnej. 00:03:44:Zobaczmy więc kim się okażš:|akrobatami czy też alpinistami? 00:03:52:Dzięki magnezii|zawodnikom nie pocš się dłonie. 00:03:58:W otwory 2cm głębokoci wchodzš dwa palce.|Na nich zawodnik utrzymuje ciężar ciała. 00:04:14:Zawodnicy idš równo, łeb w łeb.|Spójrzmy na Seldmaira. 00:04:21:Już jest bliski szczytu. 00:04:26:Fleming osunšł się trochę|ale już pnie się do góry. 00:04:30:Seldmair przenosi ciężar ciała na stopy. 00:04:37:Ale popełnił błšd. Musi się teraz cofnšć. 00:04:43:Tę stratę czasu będzie musiał nadrobić,|jeli chce wygrać. 00:04:52:To jego jedyna szansa. 00:04:56:Zmienił pozycję, ale unieruchomił ręce. 00:05:04:Musi je uwolnić i oprzeć ciało na stopach. 00:05:08:Udało się! 00:05:16:Teraz obaj wcišgajš się na linę|i przygotowujš się do skoku, 00:05:21:którego celem jest najbliższy chwyt. 00:05:24:Muszš więc cały ciężar ciała|dwignšć na dwóch palcach. 00:05:34:Teraz obaj wiszš jak pajški. 00:05:38:Jeszcze jedno przełożenie liny. 00:05:47:Fleming nie trafił w chwyt. 00:05:53:Sędzia mierzy wysokoć, jakš osišgnšł. 00:05:57:Na tym poziomie będzie zaraz Seldmair, 00:05:59:który utrzymuje teraz ciężar ciała|na palcach i stopie. 00:06:06:Zaraz zaatakuje szczyt. 00:06:09:Podciagnał się. 00:06:11:Znalazł chwyt|i za chwilę stanie na szczycie. 00:06:15:Po raz drugi będzie mistrzem wiata. 00:06:38:Martin! To było cudowne!|Byłe niesamowity! 00:06:41:Musisz to zobaczyć na wideo! 00:06:44:Dziękuję. Chętnie. 00:06:46:Poznaj pana Innerkoflera. 00:06:48:To dla mnie zaszczyt!|Gratuluję. 00:06:52:Gratuluję. To było niebywałe widowisko. 00:06:58:Chcę zrobić z panem wywiad|na koniec transmisji. 00:07:01:Walter... 00:07:03:Katharino, potrzymaj mój płaszcz.|Zróbcie miejsce! Będziemy kręcić wywiad. 00:07:18:Obok mnie stoi Martin Seldmair,|który w imponujacy sposób zdobył dzi 00:07:22:po raz drugi tytuł mistrza wiata. 00:07:27:Jest też z nami mistrz alpinizmu|- Roccia Innerkofler. 00:07:32:Martin, gratuluję panu. 00:07:34:To było nadzwyczajne|i porywajšce widowisko. 00:07:38:Również niełatwe,|ale mój rywal popełnił błšd. 00:07:43:Przeszło panu przez myl,|że może stracić tytuł? 00:07:48:Mylałem tylko o wspinaczce.|Fleming popełnił błšd. 00:07:53:A pan - nie? 00:07:54:Ja - nie. 00:07:57:Pan, Roccia,|stał już na szczytach najwyższych gór. 00:08:00:Czy to prawda, że planuje pan|atak na Cerro Torre w Pantagoni? 00:08:06:Tak. 00:08:07:To jeszcze nie zdobyta góra|ale ma tylko 3 tysišce metrów. 00:08:11:Czy nie jest to dla pana krok w tył? 00:08:17:Nic podobnego. 00:08:19:Szczyt Cerro Torre to igła,|która ma 2 tysišce metrów. 00:08:24:Pechowa góra.|Kryje w sobie wiele niespodzianek. 00:08:29:Uważam ja za najtrudniejszy do zdobycia|szczyt na wiecie. 00:08:33:Już dwukrotnie przymierzał się pan|do ataku na Cerro Torre? 00:08:37:Zgadza się. 00:08:40:Martin,|a pan wspišłby się na Cerro Torre? 00:08:46:Wspinam się na wszystko,|co ma 4-milimetrowe występy w skale. 00:08:52:Przykro mi,|ale nie na Cerro Torre. 00:08:56:Pan nie zna tej góry|dlatego tak mówi. 00:08:59:Jeden silny podmuch wiatru|i leci pan w dół. 00:09:02:Ja wejdę na każda górę. 00:09:05:I pokona pan na niej|pana Innerkoflera? 00:09:10:Tego nie wiem.|Ale możemy się wspinać razem. 00:09:15:Nie doć,|że pan nie wejdzie na Cerro Torre, 00:09:18:to poczuje się pan upokorzony. 00:09:21:Nie ma takiej obawy.|Proszę mi wierzyć. 00:09:26:Przepraszam, musimy kończyć. 00:09:27:lvan Radanovic,|żegna państwa z Monachium, 00:09:30:z mistrzostw wiata|we wspinaczce sportowej. 00:09:35:Wspaniały wywiad. Bylicie cudowni. 00:09:38:Słuchaj Roccia... 00:09:41:Chce pan wejć na Cerro Torre? 00:09:43:Spotkamy się więc w Patagonii! 00:09:45:Zgoda. 00:09:46:Roccia, nie denerwuj się! 00:09:50:Zobaczymy czy się nie wycofa. 00:09:52:Katherina, zostaw go!|Nic mu nie będzie. 00:10:57:Wspaniale, 00:10:59:naprawdę wspaniale! 00:11:01:On chyba wbiegnie na tę górę. 00:11:04:Odczep się od niego.|Wiesz, dlaczego się waha. 00:11:08:Pięć tygodni to już nie wahanie. 00:11:10:To nie jego wina ale pogody. 00:11:13:Rzeczywicie nie jego, lecz moja. 00:11:16:Co mi się wydaje,|że ta góra nas nie lubi. 00:11:23:Wiesz to od niej,|czy sam wymyliłe tę głupotę? 00:11:51:A tak wszystko dobrze przygotowałem. 00:11:54:To miał być reportaż stulecia. 00:11:57:Mistrz i nowicjusz wspinajš się|na najtrudniejszy szczyt wiata. 00:12:11:Powoli jednak zrozumiałem,|że ta historia wymyka mi się z rak. 00:12:20:Roccia był jak tygrys w klatce,|a Martin czuł się rozczarowany. 00:12:27:Wydawało się,|że tylko gra w szachy go interesuje. 00:12:32:Katastrofa! 00:12:33:Lewe skrzydło jest zagrożone! 00:12:38:Herbata dla ciebie. 00:12:50:Zostawiam ci ja tutaj. 00:13:19:Jak tam nasz mistyk na skale? 00:13:23:Zaniosłam mu przed chwila herbatę. 00:13:25:Kieruję wami, więc zapytam.|Czy nasz akrobata się nudzi? 00:13:32:Musisz go tak cišgle nazywać? 00:13:34:A ty jak o nim mówisz? 00:13:50:Co zrobisz jeli się nie wypogodzi? 00:13:53:Będę czekał aż do skutku. 00:14:01:Hans mówi,|że tydzień temu była dobra pogoda. 00:14:06:Hans tak mówi? 00:14:10:Ja i tylko ja,|decyduję czy pogoda jest dobra. 00:14:16:Czy to jasne? 00:14:18:Wszyscy dobrze wiemy,|że ty podejmujesz tu decyzje. 00:14:22:Wiesz co o tym mylę? 00:14:23:No mów! 00:14:24:Mylę, że... 00:14:25:miało! 00:14:34:Powiedz wreszcie. 00:14:46:Nie poznaję cię, Roccia. 00:14:49:Jeste tutaj jaki inny. 00:14:54:O co chodzi? 00:15:20:Nie wiem. 00:15:31:Miałem sen. 00:15:32:To był dziwny sen. 00:15:37:Jaki pocišg pędził i pędził,|a potem wjechał w góry. 00:15:42:Jego koła jarzyły się z daleka. 00:15:47:Nagle jeden wagon stanšł w płomieniach. 00:15:51:Pociag się zatrzymał. 00:15:54:Ludzie nie mogli opanować ognia. 00:15:59:Zostawili więc pocišg na pastwę losu. 00:16:04:Widziałem jak płonšcy pociag|ruszył w dalsza drogę. 00:16:12:Ale nie wiem, dokšd pojechał. 00:16:47:Nic mi nie jest. 00:16:50:Wszystko przez tę górę.|Za dużo rozmylam. 00:17:23:A nie mówiłem. Pogoda się poprawiła. 00:17:27:Dzięki Bogu! 00:17:52:Dzisiaj można by wchodzić. 00:17:58:Nie zaczekałby na Roccię? 00:18:01:A po co? 00:18:08:Wiesz, co mylę? 00:18:11:Sadzę, że on się boi. 00:18:13:Przecież były dwie próby. 00:18:16:No włanie.|I dwa razy nic z tego nie wyszło. 00:18:22:Gdyby ty kierował ekspedycjš,|zdobyłby szczyt? 00:18:31:Na pewno. 00:18:36:Wiesz,|jestem już tym wszystkim zmęczony. 00:18:39:Nie chcę być zawsze tym drugim. 00:18:50:Razem weszlibymy na ten szczyt. 00:19:31:Nikt nie zauważył,|że skończyło się jedzenie? 00:19:35:O Boże. 00:19:41:ldziesz ze mnš, lwan? 00:19:43:Tak. 00:19:47:Teraz po żywnoć? 00:19:49:To strata dwóch dni. Jest dobra pogoda. 00:19:53:Ja kieruję ta wyprawa, młody człowieku. 00:19:56:Nie muszę tu stać i dyskutować z tobš|o pogodzie czy zaopatrzeniu. 00:20:00:Czy to jest jasne? 00:21:10:Witajcie, co tu robicie? 00:21:12:Kim jeste? 00:21:15:Nie było mnie tu, jak przyjechalicie. 00:21:17:Ale już wróciłem. 00:21:28:To przez tę Złodziejkę Palców. 00:21:31:Co wam powiem. 00:21:34:Nikt, nigdy nie wejdzie na ten szczyt. 00:21:39:A wiecie dlaczego? 00:21:44:Bo Cerro Torre to nie jest góra, 00:21:52:to krzyk kamienia. 00:21:56:Tak. 00:22:11:Nie mogłem się połapać|co za diabeł opętał Roccię. 00:22:16:Albo bał się Cerro Torre|albo był zazdrosny o młodego Adonisa. 00:22:22:Katherina była dla niego|idealna sekretarka i kochanka. 00:22:27:Takie przynajmniej robiła wrażenie. 00:22:30:A może znaczyła w jego życiu więcej? 00:22:33:Skad, do licha, mam wiedzieć? 00:22:36:Dla mnie miłoć to... 00:22:38:Zreszta mniejsza o to. 00:23:31:Nie pamiętam,|od kiedy oni tu przyjeżdżajš. 00:23:34:Rodzice często wspominali,|co nasi o nich mówili: 00:23:38:,,lch mierć tutaj p...
wujek777