Rozdział_8.pdf

(336 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
The Darkest Seduction – Gena Showalter
Mroczne Uwodzenie
Rozdział 8
Powinna, czy nie powinna? Godziny minęły już od czasu ultimatum Kronosa i
jego odejścia, ale to pytanie przez cały czas kołatało się w głowie Sienny.
Powinna oddać się Galenowi, by uratować siostrę, udawać uległą wobec
zwycięzcy, czy też nadal się bronić i opierać? Co najprawdopodobniej
spowoduje dalsze tortury jej siostry?
Inną sprawą, i chyba najważniejszą jest pytanie : czy jeżeli istniała jakaś
szansa na uratowanie Skye, choćby najmniejsza, czy powinna ulec, spróbować
ją wykorzystać?
Przecież przyrzekła, że zrobi wszystko, zupełnie wszystko, a Galen nie był
wszystkim.
Jasna cholera.
Tam on był prawdziwym sobą , bez słodkiej otoczki.
Ale odpowiedź była jedna, i brzmiała Tak.
Spędziła całe życie na poszukiwaniu Skye. Gdyby było trzeba, umarła by dla
niej
Przynajmniej teraz już nie miała na oczach różowych okularów, które
wykrzywiały rzeczywistość, i teraz już znała potwora, którego miała uwieść.
Być w łóżku.
Z Galenem.
Musiała bardzo się wysilić, by nie zwymiotować.
Jakże teraz marzyła o tym by, być silniejszą, bardziej wyrachowaną i zdolną do
wszystkiego, wtedy mogłaby mieć szanse. Marzyła o tym by walka o Skye
1
858058730.002.png
The Darkest Seduction – Gena Showalter
Mroczne Uwodzenie
potoczyła się na jej własnych warunkach, bez Kronosa, który próbował
sterować nią i pociągał za sznurki jakby była marionetką.
A może… być może wtedy udałoby się jej to wszystko jakoś zaplanować.
Jeżeli udałoby się jej umknąć w jakiś sposób przed potworami króla, mogłaby
pójść do dozorcy demona Nadziei, poddać go torturom, wyciągnąć od niego
informacje, jakie były jej potrzebne, i wtedy zabić go, tak po prostu, bez
skrupułów.
Jakie to było proste… w teorii.
W rzeczywistości prawdopodobnie było to nie wykonania.
Gorzki śmiech rozbrzmiał w jej głowie, ogarnął ją nagły chłód. Zadrżała
Próbowała w jakiś sposób nie myśleć o tym.
Drzwi i okna w zamku były otwarte, ale ona nie mogła przez nie wyjrzeć ani
wyjść na zewnątrz.
Całe jej ciało zaczęłoby drżeć…, przeszyłyby ją szpile bólu, a ona upadłaby
mdlejąc.
Ból. To nie on ją martwił.
Mogła go spokojnie przetrzymać. Ale mdleć? Nie było żadnego sposobu by to
jakoś przezwyciężyć. Była ciekawa, czy ktoś inny mógłby przejść tę drogę, czy
ktoś inny mógłby wejść i wyjść z zamku, uciec z tego miejsca.
Dobra wiadomość była taka, że na skraju urwiska stało trzech kandydatów,
którzy mieli możliwość odpowiedzieć jej na to pytanie.
Wszystko, co musiała zrobić to obserwować ich, a potem pójść ich śladem.
2
858058730.003.png
The Darkest Seduction – Gena Showalter
Mroczne Uwodzenie
Nadszedł czas, by złożyć im wizytę, pomyślała i zadrżała, ale ten dreszcz
wcale nie był związany z zimnem. Co zatem spowodowało tak drastyczny
spadek temperatury?
Choć siedziała w wielkiej, obszernej sali balowej, uparcie chowała się w jej
najciemniejszym kącie. Serce w niej załomotało, kiedy w jej umyśle pojawiły
się wizje, które za sprawą Kronosa przeżywała raz po raz.
Po lewej młoda Skye rozpaczliwie wołała o pomoc, a po prawej przyczaiła się
horda gargulów, jak zwykł nazywać gargulce Kronos, służące mu jako
wartownicy. Poczwary nadleciały nagle i runęły ze wszystkich stron, na
czujnego Parysa.
Sienna zamarła, wielka zimna bryła urosła jej w gardle.
Parys .
Jej ciało przeszła jednocześnie fala gorąca i przejmującego zimna, gęsia skórka
pokryła całą jej skórę pomimo gorącego gejzera buchającego wewnątrz jej
ciała.
Kronos z pewnością wiedział jak ją dręczyć. Wiedział, jakie wizje sprawią jej
największy ból i doprowadzą do szału.
I ta… ta przebiła już wszystkie poprzednie.
Jakże zniewalająco piękny i przystojny był Parys. Żaden śmiertelnik nigdy nie
miał prawa i możliwości równać się z nim.
Również żaden z nieśmiertelnych, czy też mitycznych bogów i bóstw nie mógł
się z nim porównywać. Twarz miał idealną, jakby stworzoną wprost do
luksusów sypialni, ale też doskonale pasującą do…. pola bitwy.
3
858058730.004.png
The Darkest Seduction – Gena Showalter
Mroczne Uwodzenie
Oczy, piękne w kolorze żywego błękitu, uwodzicielsko otoczone czarnymi
rzęsami, nigdy wcześniej nie widziała by ktoś miał tak piękne oczy. I jego
włosy, głowa otoczona fontanną loków i symfonią kolorów.
Czarne, brązowe, nawet kilka pasm o kolorze letniego morza czy lnu. Piękne,
wysokie umięśnione ciało w najbardziej urzekającej formie.
Był uosobieniem doskonałości, i nie był niczym więcej jak snem.
Mimo to chciała pobiec do niego, rzucić się mu na szyję i zadusić
pocałunkami, prosząc go o darowanie wszystkich win, o przebaczenie, na
które nie zasłużyła.
Przynajmniej w jej wizji nie był ranny. Mała pociecha, ale musiała ją przyjąć .
Kolejna wizja rozwinęła się za Parysem. Horda gargulców unosiła kolejnego
mężczyznę. Przez moment zaczęła się zastanawiać, czy już gdzieś spotkała
tego wojownika? Był właściwie takiego samego wzrostu, co Parys, podobnie
zbudowany, umięśniony i cud nad cudy, prawie tak samo przystojny, tyle, że
on był ranny. Rany pokrywały jego ramiona, i klatkę piersiową tworząc jakby
bolesna maskę.
Dziwne, nigdy wcześniej nie widziała go w swoich wizjach. Nawet nie
pamiętała, że kiedykolwiek wcześniej go spotkała .
Jej wzrok wrócił do Parysa.
Dwa gargulce… garbiły się przed nim?
Tak. Ich języki zwisały na zewnątrz, a ciała były poskręcane.
Dlaczego Kronos pokazał jej coś takiego?
Czy zrobił to z zazdrości?
O gargulce?
4
858058730.005.png
The Darkest Seduction – Gena Showalter
Mroczne Uwodzenie
Coś było nie tak, coś w tej wizji nie grało pomyślała.
Zanim jednak zdołała poukładać puzzle i zrozumieć, o co tu chodzi, ból wlał
się w jej czaszkę, odrywając jej myśli od wizji.
Jej skronie pulsowały, fala dominującego zimna oblewała ją raz za razem,
chwilę później fala gorąca pokonywała chłód, zimny pot wyszedł na jej skronie
a ona cała była rozgrzana jak w wysokiej gorączce.
Za każdym razem, kiedy w jej wizjach pojawiał się Parys zarówno jej ciało,
jaki i demon reagowały w ten sposób…
Jasna cholera.
Piekło… Niebo…
Za każdym razem, kiedy Parys był blisko Gniew wypowiadał te słowa. On
może nam pomóc.
- Wiem, że może - szepnęła, teraz już nie dziwiła się, że rozmawia z bestią.
- On jest naszym niebem, prawda?
Jej jedynym promieniem nadziei.
Dobra, dobra. Zobacz jak daleko zaszłam.
Od nienawiści do… miłość?
Czy go kochała? Chyba nie. Ledwie go znała.
Ale gdyby nie był takim okrutnikiem, bestią bez serca, która myśli, że
podporządkuje ją sobie, mogła dowiedzieć się o nim czegoś więcej, lepiej go
poznać, pomyślała w zadumie.
5
858058730.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin