„Kłopoty Burka z podwórka”
Osoby:
- Gospodarz
- Gospodyni
- Franuś
- Burek
BUREK:
Oto przyszła zima, a ja budki nie mam.
Nic nie warta budka Burka, Bo tu szparka a tam dziurka.
Źle się będę w lutym miał, hau, hau !
Chyba zaraz się odważę i szczeknę na gospodarza.
(Burek podbiega do gospodarza i bierze go za nogawkę)
Gospodarzu przyszła zima, a wasz Burek budki nie ma.
Nic nie warta budka burka, bo tu szpara a tam dziurka.
Jakże będę wam hau, hau, w mrozy domu pilnował.
(Gospodarz odchodzi)
BUREK: (SIEDZI I MYŚLI)
(Burek szarpie gospodynię za spódnicę)
Gospodyni przyszła zima a wasz Burek budki nie ma.
Stara budka nic nie warta, bo tu dziurka, a tam szparka.
Jakże będę wam hau, hau, domku pilnował?
GOSPODYNI:
A nie róbże hałasu, nie mam teraz czasu.
(Gospodyni odchodzi)
Chyba będę musiał szczekać na Franusia, niech zadba o psisko,
Gdyż już luty blisko.(idzie Franuś a Burek łapie go za guzik)
Mój Franulku, przyszła zima, a twój Buruś budki nie ma.
Gospodarze wciąż zajęci, mniejże mnie choć ty w pamięci!
FRANUŚ:
Mój piesiuniu, mój malutki nie zostawię cię bez budk!
(Franuś robi budkę Burkowi)
BUREK: (Siedzi szczeka)
Hau, hau, hau nową budkę mam.
sprytnylisek