Dragon Kin 10 - Ulfric's Destiny.pdf

(1141 KB) Pobierz
~ 1 ~
895047577.002.png
Dragonkin –
Ulfric’s Destiny
Każdy smok spotka kiedyś przeznaczoną mu partnerkę.
Ulfric, po stracie Katriny, myślał, że już nigdy nie znajdzie
swojej.
Aż tu nagle, na rodzinnym zlocie braci Lisander, wpadają mu
w oko dwie dziewczyny. Jego smok od razu wybrał tą właściwą,
ale ludzka część Ulfrica wciąż się waha. Obie są piękne i obie
mocno na niego działają, co jeszcze bardziej utrudnia mu
wybór.
Ale czy adorując jedną, nie straci drugiej?
Jak ma się zachować w tej sytuacji?
I co najważniejsze, która z nich jest tą jedyną?
~ 2 ~
895047577.003.png
Rozdział pierwszy
„Edan? Edan Lisander?” rozległ się za nim donośny głos, kiedy wszedł do
klubu ‘Clash&Claw’.
Edan zesztywniał i odwrócił się w stronę, skąd dochodził dźwięk. Jego
ostrożne spojrzenie padło na wysoką postać mężczyzny, który uśmiechał się
do niego przyjaźnie. W pierwszej chwili nie rozpoznał stojącego przed nim
mężczyzny, ale kiedy ten wyciągnął do niego rękę i jeszcze raz, z radością, a
jednocześnie zdumieniem, wypowiedział jego imię, już wiedział, kto to jest.
„Brenton. ” powiedział Edan i posłał mu w odpowiedzi uśmiech.
Mężczyźni podali sobie dłonie, a potem uścisnęli mocno, klepiąc się po
plecach.
„Jak dobrze cię widzieć, bracie. ” powiedział Brenton, przyglądając się
uważnie swojemu kuzynowi. „Skąd się tu wziąłeś? ”
„Słyszałem, że całkiem nieźle się tutaj urządziliście. ” odparł Edan i
rozejrzał się po klubie. „Więc wpadłem. To twoje? ”
„Tak. Co prawda mam wspólniczkę, ale klub należy do mnie. No, opowie-
daj, co tam u ciebie słychać. ” spytał ponownie Bren. „Widzę, że twoje
dawne rany się zagoiły.”
„Całkowicie. Uzdrowiłem się dzięki mojej partnerce.”
„Wspaniale to słyszeć. Po stracie brata i odniesionych ranach należało ci
się znaleźć kogoś, kto się tobą zaopiekuje.” ucieszył się Bren. „Kim jest ta
szczęśliwa dama?”
„To syrena. Uratowałem ją z łap ludzkich rybaków. Związaliśmy się ze
sobą, chociaż nie byłem przekonany czy będzie mnie chciała w moim stanie,
ale to uparta kobieta i dopięła swego.” wyjaśnił Edan. „Zrezygnowałem,
więc z walk, zamieszkaliśmy razem i mamy już roczne bliźniaki.”
„Naprawdę?” zdumiał się Bren. „Nigdy bym nie przypuszczał, że się
ustatkujesz. Pragnąłeś tylko zemsty za śmierć brata.”
„Ten, który był za to odpowiedzialny, poniósł już karę.” mruknął ponuro
Edan.
„Sam to załatwiłeś?”
Edan pokręcił głową.
„Nie, mój kumpel Max.”
Na chwilę między mężczyznami zapadła cisza. Stali naprzeciw siebie,
przyglądając się sobie nawzajem.
„No, a co u ciebie? Kydena? Egana?” spytał z zainteresowaniem Edan.
„Podobnie, jak u ciebie.” odparł radośnie Brenton. „Moja Sky niedawno
~ 3 ~
895047577.004.png
urodziła syna.”
„Wspaniale, gratuluję.”
„Dzięki. Kyden i Selena też mają rocznego synka, a Egan i Mireya mają
trojaczki, bo jego partnerka jest zmienną fretką.”
„No proszę, proszę. Czyli wszyscy mamy już rodziny i się
ustatkowaliśmy.” podsumował Edan.
„Tak. Moja Sky jest człowiekiem, więc pewnie nasz chłopak nie będzie
miał zbyt wielu magicznych cech, za to syn Kydena to stuprocentowy smok,
bo Selena również jest smokiem.”
„Nie martwiłbym się o to. Ważne, żeby był zdrowy.” odparł Edan.
„Wiem. Słuchaj, przyjechałeś sam czy ze swoją partnerką?” spytał Bren po
chwili namysłu.
„Przyjechałem z całą rodziną. Dualla zabrała nawet ze sobą swoją młodszą
kuzynkę Merileę, żeby zobaczyła trochę świata.” powiedział Edan.
„To świetnie. Bo właśnie wpadłem na pomysł, żeby zorganizować małe
przyjęcie rodzinne. Przyszłaby cała rodzina i zaprosilibyśmy też naszych
przyjaciół. Spotkamy się, pogadamy, a co najważniejsze poznany się bliżej.
Co ty na to?” zapalił się do pomysłu Brenton.
„Nie ma sprawy. Uzgodnię to z Duallą i możemy się spotkać. A co z
dziećmi?” zainteresował się Edan.
„Oczywiście, że przyprowadzicie je ze sobą. Przecież je też chcemy poz-
nać. Gdzie się zatrzymaliście?” zapytał Bren.
„W hotelu w strefie ogrodów. Wiesz, kobiety potrzebują wody, a i chłopcy
chętnie się kąpią.” wyjaśnił Edan.
„W takim razie zostaw mi numer telefonu do ciebie, to zadzwonię i
uzgodnimy szczegóły, dobra?”
„Dobrze. Będziemy czekać.” Skinął głową Edan.
„Spieszysz się? Bo jak nie to zostań, wypijemy po drinku. Poznasz moją
wspólniczkę Katrinę i jej partnera.” Brenton rozejrzał się po klubie. „O, tam
są. Chodźmy.”
Bren ruszył w stronę baru z Edanem u boku.
Kiedy podchodzili do baru, Edan zauważył siedzącą nieco z boku parę,
która wpatrywała się i uśmiechała się do siebie. Ich ręce były splecione, a
głowy nachylone blisko jedna do drugiej.
„Hej, wy tam!” krzyknął Bren. „ Jesteście w pracy. Jak chcecie patrzeć
sobie w oczy, wynocha do domu.”
Kobieta i mężczyzna spojrzeli na Brana nieprzytomnym wzrokiem, a
potem roześmiali się zażenowani.
~ 4 ~
895047577.005.png
„Jak masz jakieś braki, to poszukaj Sky i idźcie sobie na stronę.” zakpił
mężczyzna.
„Już zapomniałeś, jak to jest być zakochanym?” dodała kobieta.
„Niczego nie zapomniałem, wciąż się za nią oglądam. Ale jesteście w
pracy, a nie u siebie w domu.” powiedział ironicznie Bren.
„Zrzęda.” mruknęła Katrina, spoglądając ciekawie na towarzyszącego mu
mężczyznę.
Brenton roześmiał się. Edan od razu rozpoznał w mężczyźnie elfa, ale
kobieta była dla niego zagadką.
„Kochani, przedstawiam wam mojego kuzyna Edana. A te dwa gruchające
gołąbki to moja wspólniczka Katrina i jej partner, Braydon.” powiedział
Bren z uśmiechem zadowolenia.
Edan wyciągnął rękę, najpierw do Katriny, potem do Braydona.
„Kuzyn? Nigdy nie mówiłeś, że masz kuzyna.” zdziwiła się Katrina.
Bren wzruszył ramionami.
„Nie widzieliśmy się z Edanem od lat. Nie przypuszczałem, że jeszcze
kiedykolwiek się zobaczymy.” wyjaśnił.
Katrina skinęła głową i nic więcej już nie powiedziała, ale z
zainteresowaniem przyglądała się mężczyźnie. Bray patrzył na niego
uważnie i nagle powiedział.
„To ty uczestniczyłeś w walkach na ringu, prawda?”
Edan lekko zesztywniał, ale zaraz się rozluźnił.
„Owszem. Ale kiedy spotkałem moją partnerkę, wycofałem się.”
Bray pokiwał głową ze zrozumieniem.
„Tak, miłość zmienia mężczyznę, prawda?” odparł sentencjonalnie,
spoglądając błyszczącymi oczami na Katrinę.
„Bray!” nagle usłyszeli głos Deckera. „Twoja zmiana.”
„Okej, już idę.” odpowiedział Bray do czerwonowłosego mężczyzny.
„Przepraszam, ale muszę wrócić do pracy. Mam nadzieję, że jeszcze się
spotkamy?” zwrócił się z powrotem do Edana.
„Oczywiście. Zostaniemy tu przez jakiś czas.” zapewnił Edan.
„Planuję zrobić małe przyjęcie, więc wszyscy się spotkamy i poznamy.”
dodał Bren.
Bray pocałował szybko Katrinę w usta i skinąwszy głową na pożegnanie,
odszedł. Katrina spojrzała na Edana.
„Bray pracuje jako ochroniarz i zmieniają się z Deckerem przy wejściu.”
wyjaśniła Katrina z uczuciem w głosie, a potem obróciła głowę do Brena.
„Kiedy chcesz zorganizować to przyjęcie?”
~ 5 ~
895047577.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin