Rogers Rosemary - Intryga i namietność.pdf

(891 KB) Pobierz
902820046.001.png
Rosemary Rogers
Intryga i namiętność
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Rosja, 1820
Carskie Sioło Podróż z Petersburga do Carskiego Sioła była
całkiem przyjemnym doświadczeniem w tym krótkim letnim czasie,
gdy drogi są suche, a powietrze wypełnia zapach kwiatów polnych i
rozgrzanej ziemi. Z tego właśnie powodu dwa dni wcześniej car
opuścił stolicę, twierdząc, że taka wspaniała aura to prawdziwy dar
niebios umożliwiający chwilę oddechu od obowiązków dworskich.
Ostatnio Aleksander Pawłowicz korzystał z każdego pretekstu, żeby
uwolnić się od brzemienia władzy, ale sprawa lorda Edmonda
Summerville’a należała do tych, których nie dało się odłożyć na
później.
Po pokonaniu ostatniej wyniosłości na drodze Edmond
skierował czarnego rumaka w aleję wjazdową do Pałacu Katarzyny,
większej z dwóch budowli, które roztaczały swój splendor na tle
wiejskiego krajobrazu północnej Rosji. Arcydzieło architektury,
wzniesione przez żonę Piotra Wielkiego,
Katarzynę I, po przebudowie dokonanej przez carycę Katarzynę
Wielką, przedstawiało zachwycający widok. Trzypiętrowy korpus,
zakończony po obu stronach wąskimi skrzydłami, był pomalowany na
żywy błękit, z którym pięknie kontrastował blask pięciu złotych kopuł
pokrywających pałacową kaplicę.
Wzdłuż fasady frontowej ciągnął się rząd kobiecych figur z
brązu, połyskujących w świetle słonecznym.
Edmond nie zwolnił tempa jazdy dopóty, dopóki nie minął
pozłacanej bramy, zamykającej wjazd na dziedziniec, i zatrzymał się
dopiero przed głównym wejściem. Na powitanie wybiegł z tuzin
lokajów, którzy zajęli się jego koniem i forysiami. Będąc młodszym
synem księcia, Edmond nawykł do sprawnej obsługi i ceremoniału
godnego członka rodziny królewskiej. Nie zwracał uwagi na
gorliwość służby, tylko pewnym krokiem pokonywał marmurowe
schody wiodące do obszernego westybulu.
Na spotkanie wyszedł jeden z najbardziej zaufanych ludzi cara.
Dworak ubrany w czarny, złotem szamerowany frak i kamizelkę w
paski, byłby na miejscu w każdym londyńskim salonie. Moda
europejska była silnie zakorzeniona wśród urzędników dworskich i
arystokracji rosyjskiej. Herrick Gerhardt pochodził z Prus.
W Petersburgu pojawił się, gdy miał zaledwie siedemnaście lat.
Dzisiaj był starcem z gęstą siwą czupryną i przenikliwymi brązowymi
oczami, z których biła inteligencja. Jego miłość do cara była
niekwestionowana, ale brakowało mu wszelkich talentów
dyplomatycznych.
- Edmondzie, pana przybycie stanowi najbardziej nieoczekiwaną
niespodziankę - odezwał się nieskazitelną francuszczyzną, którą
posługiwała się cała szlachta rosyjska.
Badawczo wpatrywał się w wyraziste rysy twarzy przybyłego,
jego żywe niebieskie oczy kontrastujące z kruczoczarnymi włosami i
tej samej barwy wysoko uniesionymi łukami brwiowymi oraz w
szerokie usta, na których nie gościł tym razem zwyczajowy czarujący
uśmiech. Edmond, syn angielskiego księcia, po matce Rosjance miał
wysokie kości policzkowe. W odróżnieniu od starszego o dziesięć
minut brata bliźniaka kochał kraj swojej matki.
Witając się z Gerhardtem, skłonił uprzejmie głowę.
- Obawiam się, że będę musiał zająć parę chwil carowi -
zapowiedział.
- Jakiś kłopot?
- Czysto osobistej natury. - Niepokój, który ogarnął go po
otrzymaniu ostatniego listu od brata, znowu dał o sobie znać. - Muszę
bez zwłoki udać się do Anglii.
- To bardzo nieodpowiedni moment na oddalanie się od Jego
Carskiej Mości. Zakładano, że pan będzie mu towarzyszył na
kongresie w Opawie.
- Niestety, to konieczność.
- Mocno niefortunna. Obaj wiemy, że rośnie nasza nieufność do
Metternicha i niezadowolenie z coraz większego wpływu, jaki
wywiera na cara.
Pana obecność pomogłaby utrzymać księcia na dystans.
Edmond nie potrafił wzbudzić w sobie żalu, że ominie go udział
w konferencji Świętego Przymierza*. Choć dobrze się czuł w polityce
i nie stronił od intryg, nie cierpiał sztywnej atmosfery oficjalnych
spotkań dyplomatycznych.
Cóż bardziej nudnego niż obserwowanie, jak nadęci dygnitarze
dumnie kroczą w salonach i przypinają sobie nawzajem medale?
Poważne rozmowy odbywają się za zamkniętymi drzwiami, nie na
Zgłoś jeśli naruszono regulamin