Bogda S. - Moja prawdziwa mama.pdf

(297 KB) Pobierz
MOJA
PRAWDZIWA
MAMA
Bogda S.
~ 1 ~
1121305159.013.png 1121305159.014.png 1121305159.015.png
 
Zdrętwiałą ręką pukam do na
wpółotwartych drzwi. Słyszę człapanie po
drewnianej podłodze. W progu staje
kobieta. Niska, chuda, zaniedbana. Na czole
ma wyraźną bliznę, więc to jednak musi być
ona. Na rękach trzyma może półroczne
dziecko. Obrzuca mnie spojrzeniem od
góry do dołu.
- Tak?
Przełykam ślinę i mówię łamiącym się
głosem:
- Dzień dobry, mamo. To ja, Marta…
Przyjechałam się z tobą zobaczyć…
_________________
Z mojego wczesnego dzieciństwa pamiętam
niewiele.
Dziadek… Stary i zniedołężniały. Zawsze
czuć go było tytoniem, alkoholem i
brudem. Ale nie miałam nikogo innego.
~ 2 ~
1121305159.001.png 1121305159.002.png 1121305159.003.png
 
Opiekował się mną, jak umiał. A trzeba
przyznać, że nie umiał…
Tata… Trafił za kratki, zanim się
urodziłam. Przez kilka pierwszych lat
mojego życia w ogóle go nie znałam, po
prostu dla mnie nie istniał.
Mama… Właściwie, to jej również nie
pamiętam. Zostawiła mnie, jak miałam
półtora roku. Za długo jej było czekać, aż
tata wyjdzie z więzienia. Wyszła z domu i
ślad po niej zaginął.
Zostałam z dziadkiem, który zupełnie nie
wiedział, co ma ze mną zrobić. Nie ma się
zresztą czemu dziwić. Dobiegał
siedemdziesiątki. W opiece nade mną
pomagała mu sąsiadka, pani Wiesia. Też nie
miała doświadczenia w wychowywaniu
dzieci, bo sama własnych nigdy nie
posiadała. Oboje z dziadkiem raczyli się
tanimi trunkami, i to dość często. W domu
nie było co jeść, ale alkoholu zawsze było
pod dostatkiem, bo pani Wiesia prowadziła
tak zwaną „metę”.
Miałam sześć lat, kiedy wrócił tata. A zaraz
potem pojawiła się moja nowa mama. I jej
syn Igor, mój rówieśnik. Nasza sytuacja
bardzo szybko się poprawiła. Mama była
kobietą energiczną i gospodarną. W
~ 3 ~
1121305159.004.png 1121305159.005.png 1121305159.006.png
 
krótkim czasie doprowadziła dom do
porządku. Mnie i dziadka też. Już nie
cuchnęliśmy, jak dawniej. I nareszcie nie
chodziliśmy głodni.
Rok po powrocie taty zmarł dziadek. Nie
wiem, czy go kochałam, ale był dla mnie
jedyną bliską osobą w moim
dotychczasowym życiu, więc jego śmierć
mocno przeżyłam.
Niedługo potem zaczęli pojawiać się na
świecie nasi następni bracia: Wojtek,
Czarek, Artur, Paweł i Michał. Było nas
więc już siedmioro.
Nasz dom był, jak to mówią, ubogi, ale
chędogi. Tata pracował. Trochę popijał,
choć niezbyt często. Mama trzymała go
krótko. Znajomi mówili, że przy niej, to nie
ten sam Krzysiek, co przedtem.
Dostawaliśmy jakieś zasiłki z opieki. Mama
zajmowała się domem i naszą gromadką.
Byłam jedyną dziewczynką w domu i
bardzo chciałam mieć siostrę. Było to
również marzeniem naszej mamy. Potem
dowiedziałam się, że właśnie dlatego
rodzice płodzili jedno dziecko po drugim,
bo mama chciała mieć własną córkę. Ja nie
byłam jej dzieckiem. No, i w końcu się
doczekaliśmy. Kasia urodziła się, gdy
~ 4 ~
1121305159.007.png 1121305159.008.png 1121305159.009.png
 
miałam trzynaście lat, była ósma w
rodzinie. I szybko okazało się, że akurat
najbardziej
ja nie mam powodów do
radości.
Dla mamy przestałam istnieć. Właściwie, to
nigdy dla niej nie istniałam. W każdym razie
nie jako córka. Nie darzyła mnie wielkim
uczuciem. Zawsze godziła się z moją
obecnością, jak ze złem koniecznym.
Razem z Igorem byliśmy najstarsi z
rodzeństwa, ale od niego mama nie
wymagała zbyt wiele i wciąż mu pobłażała.
Wiadomo, chłopak… No, i jej prawdziwy
syn. Ja miałam służyć jej wszelką pomocą w
domu i przy opiece nad resztą dzieci. Igor
w tym czasie darł kolejne spodnie na
pobliskich płotach. Tata brał niewielki
udział w naszym wychowaniu. Chyba tylko
wtedy, gdy trzeba było któreś z nas
przełożyć przez kolano i spuścić lanie, gdy
coś zbroiliśmy.
Chodziłam już do gimnazjum. Nie byłam
szczególnie zdolna, choć poważnych
kłopotów z nauką też nie miałam. Ot,
przeważnie trójki. Być może, gdybym się
solidnie przyłożyła, byłoby inaczej. Ale
żadne z moich rodziców nie było
zainteresowane dopilnowaniem mnie przy
nauce. Miałam swoje obowiązki w domu, to
~ 5 ~
1121305159.010.png 1121305159.011.png 1121305159.012.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin