ZESTAW NR.9.doc

(40 KB) Pobierz

NIE DOGONIĄ

I PODPALIŁ

WŚRÓD SWOICH KUMPLI

DRUGIE MIEJSCE

KOBIETA

POSUŃ SIĘ

KONDUKTOR

GOTOWE DO STRZAŁU

O MIESIĄCZKE

NIE DOCIERAJĄ

ŻONA WRÓCIŁA

NIE BRAKUJE

POKAŻE TEGO PRZYJACIELA

KONIAK

ZACZĘŁA SIĘ AWANTURA

RENTĘ INWALIDZKĄ

PIERDOL SIĘ KOLEŚ

ALE DO WALKI SIE NIE NADAJE

PRAWDZIWY HIPPIS

CZEKAMY NA RESZTĘ

FAJNE WYSZŁY

 

NIE DOGONIĄ

<Magiera> idziemy na grila w piatek?

<Paki> tam nas muszki zjedza

<Magiera> jak sie pofecimy to nas nie dogonia

 

I PODPALIŁ

Wigilia. Stół zastawiony "jadłem wszelakiem", rodzice śpiewają kolędy, choinka pięknie świeci lampeczkami a dziecko jak to dziecko czeka na prezenty. W końcu dzwonek do drzwi.

- To Święty Mikołaj - radośnie krzyczy mały chłopczyk - Prezenty przyniósł.

Rzuca się do drzwi, otwiera i... Do mieszkania rzeczywiście wtoczył się Św. Mikołaj, tylko tak napier***ny, że ledwo mógł na nogach ustać. Walnął się na kanapę i powiódł mętnym wzrokiem po biesiadnikach. Chłopczyk jednak nie zrażony tą sytuacją podbiegł do niego, szarpnął go za rękę i powiedział:

- Ja chcę taki duży, czerwony samochód strażacki z syreną.

-      Proszszę cieebie kuuur**a barcco - odparł Św. Mikołaj i podpalił mieszkanie...

WŚRÓD SWOICH KUMPLI

Mąż i żona oglądają w telewizji program psychologiczny o skrajnych emocjach. W pewnym momencie odzywa się mąż:

- Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie radosnym i smutnym jednocześnie.

-      Masz największego penisa wśród swoich kumpli.

 

DRUGIE MIEJSCE

Wśród przyczyn zawierania związków małżeńskich miłość zajmuje drugie

miejsce - po głupocie i przed alkoholem.

 

KOBIETA

W życiu faceta wszystko komplikuje fakt, że po drugiej stronie cycków jest przymocowana kobieta...

 

POSUŃ SIĘ

Jedzie wypasiony Mercedes na pruszkowskich numerach. W

środku czterech łysych, w bagażniku biznesmen. Gość w bagażniku trzęsie się ze strachu, aż popuścił trochę w spodnie. Nagle samochód zatrzymuje się, otwiera się klapa bagażnika i facetowi ukazuje się policjant. Biznesmen zbolałym głosem:

- O Boże! Jak się cieszę, że pana widzę!

-      Z czego się, kur*a, cieszysz?! Posuń się!

 

KONDUKTOR

Konduktor zatrzymał pasażera jadącego bez biletu:

-      Proszę Pana - powiada konduktor - pasażer w pociągu musi przestrzegać dwóch zasad - musi mieć ważny bilet i nie wolno mu przekupić konduktora. Tą pierwszą zasadę już pan złamał...

 

GOTOWE DO STRZAŁU

Młody artylerzysta przyjechał na niespodziewaną przepustkę do domu. Zaskoczona żona w pośpiechu kręci się po kuchni, aby przygotować coś ekstra. Nastawia ciasto w piekarniku i mówi:

- Posiedź, popilnuj ciasta, a ja skoczę do sklepu.

Chłopak usiadł, niewiasta wyszła z domu... ciepełko i zmęczenie zrobiły swoje - zasnął. Kot wlazł mu na kolana, oparł głowę o brzuch i tak sobie razem chrapali. Wraca żona, widzi co i jak i załamuje ręce:

- Co tu się dzieje?!

Obudzony, półprzytomny, chłopak zrywa się z przerażeniem w oczach, błyskawicznie otwiera piekarnik, wrzuca kota, zatrzaskuje i stając na baczność, wrzeszczy:

-      Działo nr 3 gotowe do strzału!

 

O MIESIĄCZKE

Mama bardzo była ciekawa, co jej córka robi z chłopakiem, gdy zamykają się w pokoju. Pewnego razu ciekawość zwyciężyła i mama spróbowała podejrzeć przez dziurkę od klucza. Patrzy, a tam dzieci na środku pokoju klęczą i żarliwie się modlą. Wzruszona mamusia otwiera pokój i złamanym ze wzruszenia głosem:

- Ale z was porządne dzieci. A powiedz mi córeczko, o co się tak pięknie modlicie?

-      O miesiączkę mamusiu...

 

NIE DOCIERAJĄ

Klient skarży się na infolinii operatora komórkowego:

- Nie docierają do mnie wiadomości!

-      To może spróbuje pan jeszcze raz przeczytać?

 

 

ŻONA WRÓCIŁA

Dwaj panowie rozmawiają przy kieliszku.

Ech, życie jest ciężkie... – wzdycha jeden z nich. – Miałem wszystko o czym człowiek może marzyć: cichy dom, pieniądze, dziewczynę...

I co się stało?!

-      Żona wróciła z wczasów tydzień wcześniej...

 

NIE BRAKUJE

Autobus z wycieczką zbliża się do granicy.

Piwo! Siku! – po raz któryś z rzędu rozweseleni pasażerowie zmuszają kierowcę do zatrzymania.

Po dłuższej chwili, gdy już z powrotem zajęli miejsca w autokarze, kierowca pyta głośno:

Czy kogoś wam nie brakuje?

Cisza. Po przekroczeniu granicy do kierowcy podchodzi mężczyzna i lekko bełkocząc mówi:

Nie ma mojej żony...

No przecież – wścieka się kierowca – przed odjazdem pytałem, czy kogoś wam nie brakuje!

Na to facet:

-      Ale mnie jej nie brakuje, tylko mówię, że jej nie ma...

 

POKAŻE TEGO PRZYJACIELA

Do lekarza przychodzi nastolatek i drżącym głosem zaczyna:

Panie doktorze, mój przyjaciel przespał się z nieznajomą dziewczyną i teraz boi się, że zaraził się jakąś chorobą weneryczną...

-      To niech pan ściągnie spodnie – mówi lekarz – i pokaże mi tego przyjaciela.

 

KONIAK

Wchodzi student na egzamin, profesor pyta:

- I co?

- Koniak.

- Koniak? To DOBRZE.

-      Nie, panie profesorze. To BARDZO DOBRY koniak.

 

ZACZĘŁA SIĘ AWANTURA

"Żona i ja poszliśmy na spotkanie maturzystów z mojej szkoły, wiele lat po maturze. Zauważyłem pijaną kobietę, siedzącą samotnie przy sąsiednim stoliku.

Żona spytała: - Kto to jest?

Odpowiedziałem: - To moja była sympatia. Słyszałem, ze gdy przerwaliśmy nasz romans, ona zaczęła pić i od tej pory nigdy nie była trzeźwa.

Żona na to: Kto by pomyślał, że człowiek może coś świętować tak długo...

I wtedy zaczęła się awantura..."

 

RENTĘ INWALIDZKĄ

"Poszedłem do ZUS Oddziału Emerytalnego, żeby złożyć podanie o emeryturę.

Niestety, zapomniałem wziąć z domu legitymacji ubezpieczeniowej, więc powiedziałem panience w urzędzie, że wrócę później.

Panienka na to: - Proszę rozpiąć koszulę. Gdy to zrobiłem, panienka powiedziała: - Te siwe włosy na pana piersi są dla mnie wystarczającym dowodem na to, że jest pan w wieku emerytalnym. Nie potrzebuje pan iść do domu po legitymację. Gdy opowiedziałem o tym żonie, ona powiedziała:

- Powinieneś był spuścić spodnie. Wtedy byś tez dostał rentę inwalidzką.

I wtedy zaczęła się awantura..."

 

PIERDOL SIĘ KOLEŚ

Udało mi się załatwić dyspensę od biskupa na seks przedmałżeński. Wcale nie było to trudne. Zadzwoniłem do niego o trzeciej w nocy i spytałem co sądzi na temat materialistycznej wizji świata w świetle teorii tomistycznej. Odpowiedział "pie***l się koleś i nie zawracaj głowy!"

 

ALE DO WALKI SIE NIE NADAJE

Do pokoju wchodzi strasznie pobity hrabia.

- O rany, sir, co się panu stało? - pyta Jan.

- Dostałem w twarz od barona Stefana.

- Od barona Stefana? Przecież to chucherko! Musiał mieć coś w ręku!

- Miał. Łopatę.

- A pan, panie hrabio? Nie miał pan nic w ręku?

-      Miałem. Lewą pierś żony barona. Piękna rzecz, nie przeczę, ale do walki zupełnie się nie nadaje.

 

PRAWDZIWY HIPPIS

Pewien gość strasznie chciał zostać hippisem. Napisał więc list do Stowarzyszenia Hippisów. Napisał tak:

- Nazywam się Jan Nowak, chcę zostać hippisem. Walę wódę rano i wieczorem, żarłem już wszystkie możliwe prochy, nie myję się od dwóch lat, biegam w zimę na bosaka i mam włosy tak długie, że wycieram sobie nimi dupę...

Po tygodniu przychodzi odpowiedź:

-      Odrzucony. Prawdziwy hippis NIGDY nie wyciera dupy..

 

CZEKAMY NA RESZTĘ

Przychodzi rabin do księdza i mówi:

- Słuchaj, mam świetny pomysł - jak się najeść za darmo w dobrej restauracji.

- No to mów szybko co trzeba zrobić - odpowiada ksiądz.

- Zamawiasz co chcesz, a potem czekasz aż zaczną zamykać restaurację i jak podchodzi kelner mówisz, że już płaciłeś jego koledze, który już wyszedł.

Następnego dnia poszli do restauracji. Zamówili wszystkie najwykwintniejsze i najdroższe potrawy i czekają, aż zaczną zamykać. Zbliża się godzina zamknięcia. Podchodzi kelner i przynosi im rachunek.

- Ale my już płaciliśmy pana koledze, który już wyszedł... - mówi rabin.

-      I do tej pory czekamy na resztę... - dodaje ksiądz.

 

FAJNE WYSZŁY

Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera:

- Komisariat Policji, słucham?

- Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysyłał wczoraj wieczorem patrol na Lipową 74 mieszkania 3?

- Chwileczkę, już sprawdzam. Tak. Mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej - głośna muzyka, krzyki...

-      Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz? Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet. No i zdjęcia obejrzą, fajne wyszły!

Zgłoś jeśli naruszono regulamin