Glaukopis. Nr 11-12. 2008.pdf

(4453 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
858172956.006.png
Wspomnienia Leona Kowalskiego i nieszczęsny los Żydostwa polskiego...
Archeologia pamięci
858172956.007.png 858172956.008.png 858172956.009.png
Archeologia pamięci
Jacek Żurek
Wspomnienia Leona Kowalskiego
i nieszczęsny los Żydostwa polskiego w Związku Sowieckim (1939–1944)
Abraham Kudisz skończył czterdzieści lat. Dotąd pracował w fabryce ka-
peluszy w Mediolanie. We wrześniu 1939 r., dzięki konsulowi polskiemu, przez
Jugosławię i Węgry dotarł do Polski. Znalazł się w Stryju, zajętym chwilowo przez
Niemców, gdzie czekała na niego żona z teściową. Potem wkroczyła Armia Czer-
wona. Po wielu perturbacjach zaczął pracować przy budowie lotniska – siedem dni
w tygodniu, dziesięć godzin dziennie. Gdy zaprotestował, twierdząc, że należy mu
się jeden dzień wolny, NKWD aresztowało go za sabotaż. Praca we Włoszech i zna-
leziona przy rewizji legitymacja mediolańskiego syndykatu przemysłowego wy-
starczyły, by traił do połtawskiego więzieniu jako włoski faszysta. Zatriumfowała
jednak „sprawiedliwość” i Kudisza, jako polskiego Żyda, ekspediowano na zesłanie
do Albaszi na Kubaniu. Teraz miał pracować wraz z kołchoźnikami po dwanaście
godzin dziennie, nieraz i nocami. W tym najpiękniejszym i najżyźniejszym kra-
ju, jaki dotąd widział, nie spotkał prawie ani jednego mężczyzny w sile wieku, zaś
chłopi umierali regularnie z głodu. Napisał: „życie w kołchozie było nieszczęsne”. 1
Pewnego dnia wpadła mu w ręce gazeta z informacją o sowieckiej „amnestii” dla
polskich obywateli. Dzięki łapówce, w postaci zniszczonego ubrania wręczonego
przewodniczącemu, wydostał się z kołchozu. Po kilku tygodniach spędzonych
w podróży dotarł do Kujbyszewa na Powołżu, gdzie formowała się „Armia Polska
w ZSRR”.
Porucznik rezerwy Abraham Kudisz był jednym z tych szczęśliwców, któ-
rym udało się w 1942 r. opuścić Związek Sowiecki wraz z Wojskiem Polskim. Autor
Wspomnień , komunista żydowski Leon Kowalski, miał mniej szczęścia. Po „amnestii”
wolnonajemny, w istocie niewolnik na wielkich budowach komunizmu, powtórnie
więzień łagru, obywatel polski bez polskiego paszportu, dwa lata później zgłosił się
do „armii Wasilewskiej”. Z papierkiem zwolnienia od NKWD opuścił Czelabiński
Isprawitelno-Trudowyj Łagier. Znalazł się w Żytomierzu. Stąd ruszył „wyzwalać”
– wspólnie z Armią Czerwoną – Polskę, a następnie Niemcy i Czechosłowację.
Wśród skazanych przez władze sowieckie w latach 1939–1941 mieszkańców
tzw. Zachodniej Białorusi – czyli Wileńszczyzny bez Wilna, Grodzieńszczyzny, No-
wogródzkiego, Poleskiego, Białostockiego, Łomżyńskiego, Ostrołęckiego i Ostrow-
858172956.001.png 858172956.002.png
 
Wspomnienia Leona Kowalskiego i nieszczęsny los Żydostwa polskiego...
sko-Mazowieckiego – było 11% Żydów (ok. 10% deklarowało język hebrajski bądź
„żydowski” jako ojczysty). 2 Obywateli polskich pochodzenia żydowskiego areszto-
wano w ZSRS z tych samych powodów, co Polaków i przedstawicieli innych naro-
dowości, to jest z przyczyn klasowych i z uwagi na „bezpieczeństwo (sowieckiego)
państwa”. Więziono zarówno członków przedwojennego Bundu (socjaliści), syjo-
nistów (czyli zwolennicy emigracji do Palestyny), trockistów (stronnicy „lewico-
wej herezji” upadłego sowieckiego boga Lwa Trockiego), komunistów z rozwiąza-
nej w 1938 r. Komunistycznej Partii Polski i jej przybudówek (jak Komunistyczny
Związek Młodzieży Polskiej), tzw. bieżeńców , czyli uciekinierów z okresu kampanii
wrześniowej 1939 r. oraz spod okupacji niemieckiej. Przedwojenna działalność ko-
munistyczna nie chroniła więc przed aresztowaniem, sam przywódca Kominternu,
Georgi Dymitrow, przekazał NKWD na początku października 1939 r. listę pięciu-
set „prowokatorów” w (byłych) Komunistycznych Partiach Zachodniej Białorusi
i Zachodniej Ukrainy. Jedna z oiar pisała:
Przynależność do jakiejkolwiek partii, nawet skrajnie lewicowej, uwa-
żana była przez bolszewików za działalność kontrrewolucyjną, albo-
wiem uznają oni tylko jedną partię, a mianowicie komunistyczną. 3
Zgodnie z wszechobecną w Związku Sowieckim marksistowską analizą zja-
wisk społecznych rodowód Żydów określano krótko – „pochodzenie kapitalistycz-
ne”. Padali więc oiarą aresztowań jako „spekulanci”, gdyż tzw. czarnorynkowym,
czyli wolnorynkowym handlem zajmowała się znaczna część spośród ok. 200 tys.
żydowskich uciekinierów – stanowiących dwie trzecie ogółu uchodźców na Kre-
sach – z Polski centralnej i zachodniej. W większości relacji ocalałych z niemiecko-
sowieckiej Zagłady, regularnie powtarza się ten sam schemat: barbarzyńskie prześla-
dowania wkrótce po wkroczeniu Wehrmachtu, dokonywane przez Niemców, przy
bezradnej postawie ludności polskiej, częstokroć zmuszanej (podobnie jak sami
Żydzi) do upodlających aktów wzajemnego poniżenia – ucieczka pod okupację so-
wiecką, dla wielu kończąca się śmiercią na granicy z rąk Niemców bądź czerwonoar-
mistów – niemożliwe do zniesienia warunki bytowania – tzw. rejestracja na powrót
pod okupację niemiecką, dokonywana przez mieszane sowiecko-niemieckie komi-
sje – aresztowanie przez NKWD Żydów, którzy woleli „wracać do Hitlera”:
10
[We wrześniu 1939 r.] udałem się w kierunku Rawy Mazowieckiej.
W pobliżu miasta zatrzymali mnie żołnierze niemieccy i odprowadzili
do miejsca, gdzie znajdowało się już kilka tysięcy ludzi, Żydów i Pola-
ków. […] Kiedy noc zapadła, pognano nas przed siebie. Naraz rozle-
gła się strzelanina. Zaraz potem z naszej gromadki padali postrzeleni,
858172956.003.png
Archeologia pamięci
jeden za drugim. […] Biegłem także po ciemku, depcząc po ciałach.
W ten sposób zagnano nas na rynek w Rawie Mazowieckiej. Na ryn-
ku rozpoczęto znów strzelaninę, każdy uciekał, jak mógł. Ukryłem się
w kościele, znajdującym się na rynku, już pełnym ludzi. Niemcy zaczę-
li strzelać do kościoła. Trwało to całą noc, a nad ranem Niemcy mówili,
że do nas strzelali Polacy, i kazano nam wyjść z kościoła. Ustawiono
na rynku i zaczęto sortować. Volksdeutschów puszczano wolno. Polacy
widząc to, zaczęli krzyczeć, że nie chcą stać z Żydami razem. […]
[W 1940 r.] na granicy schwytali mnie Rosjanie i osadzili w więzieniu.
Pierwszej nocy uciekłem z więzienia i pojechałem do Brześcia. […]
W czasie rejestracji, stojąc po kilka godzin w ogonku, dostałem wresz-
cie kartę na wyjazd, co uważane było wówczas za szczęście. Pewien
oicer niemiecki zwrócił się do tłumu Żydów i zapytał: „Żydzi, dokąd
jedziecie, przecież my was zabijemy”. Wieczorem pociągi były pełne
wracających do domów. Byłem na dworcu, stałem na stopniu wagonu,
który wracał do Łodzi, lecz rozmyśliłem się i zostałem. Potem nastą-
piła druga rejestracja, tych, którzy chcieli wrócić i pozostali w Brześ-
ciu. Myśleliśmy, że dostaniemy paszporty. Okazało się, że zsyłają nas
na Sybir (relacja Chaima Hadesa z Łodzi). 4
11
Na terenie „Zachodniej Białorusi” na początku 1940 r. znajdowało się, we-
dług sowieckich danych, prawie 73 tys. uchodźców, w tym blisko 66 tys. Żydów (po-
nad 47 tys. z nich oicjalnie uznano za „bezrobotnych”). Część spośród (nie tylko
żydowskich) bieżeńców padła oiarą aresztowań jako przestępcy − w myśl sowieckie-
go prawa − którzy porzucili pracę. Ok. 50–80 tys. takich dobrowolnych robotników
wyjechało z Kresów wschodnich do Donbasu, na Ural i Kaukaz. Wielu z nich, za-
skoczonych żałosnymi warunkami bytowymi, decydowało się na ucieczkę z powro-
tem, pod okupację sowiecką. W trzeciej deportacji, z czerwca 1940 r., wywieziono
zaś ok. 77 tys. bieżeńców , którzy chcieli powrócić do Generalnego Gubernatorstwa,
jednak władze niemieckie nie wyraziły na to zgody − 85% z nich stanowili Żydzi.
U więzieni–pomordowani–wygnani
Łączna liczba obywateli polskich aresztowanych za przestępstwa „kontr-
rewolucyjne” pod okupacją sowiecką wyniosła ok. 108 tys. osób (oraz ok. 1.200
osób na zachodniej Wileńszczyźnie), w tym ok. dwóch piątych Polaków. Do
łagrów wywieziono prawdopodobnie ok. 40 tys. skazanych (trzy czwarte spo-
śród osądzonych na „Zachodniej Białorusi” skazano na 8 lat, zaś około jedną
piątą na 5 lat łagrów). Wedle jednej ze statystyk NKWD ok. 18% ogółu przeby-
858172956.004.png 858172956.005.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin