00:00:03:Max, jestem z ciebie dumna.|Uczyniłe wielki postęp. 00:00:08:Musisz kontynuować terapię,|ale wiem, że sobie poradzisz. 00:00:12:To wszystko dzięki pani,|dr Kafka. Dziękuję. 00:00:25:- Wyszedłem.|- Doskonale, Maxwell. 00:00:28:Tak się cieszę. 00:00:30:/Tylko pan pisał do mnie|/w Raven Croft, dr Octavius. 00:00:33:Mam co do ciebie specjalne plany.|Plany, które pomogš nam obu. 00:00:39:Tak! Podoba mi się pomysł|podwojenia sił. Wie pan z kim. 00:00:43:/Podwojenia?|Stać nas na dużo więcej. 00:00:49:Zajęci dzisiejszej nocy? 00:00:50:Pan H wprowadził na w szczegóły.|Jestemy wolni. 00:01:09:/Nie podchodzić do cian ani drzwi,|/albo zostanie uwolniony gaz paraliżujšcy. 00:01:14:/- O'Hirn, Alexander.|- Wiem. 00:01:20:/Nie podchodzić do cian ani drzwi,|/albo zostanie uruchomione cinienie powietrza. 00:01:24:/- Marko, Flint.|- Wiem! 00:01:28:Kanapka?! To jaki żart, tak?|Jem tylko krzem, Toomes! 00:01:33:Nie potrzebuje już żarcia. 00:01:36:Zachowaj miejsce na deser.|Spider-Man jest w dzisiejszym menu. 00:02:39:Tłumaczenie - KamiL7891 00:02:45:/TERAPIA GRUPOWA 00:03:04:/Nie podchodzić do cian ani drzwi... 00:03:07:Nareszcie się zamknęła! 00:03:19:Znowu w akcji! 00:03:33:- Niezła noc.|- W sam raz na spacer. 00:03:57:Łaskocze. 00:04:10:Już. 00:04:18:- Ach, Maxwell, mój drogi chłopcze.|- Doktorze, wolę Electro. 00:04:24:Całkowicie rozumiem.|A teraz czyń honory. 00:04:38:Chłopaki. 00:04:42:Dobra. Ox, Fance Dan ze mnš.|Montana zostań na razie z nimi. 00:04:47:Reszta,|tamtędy uciekniecie z wyspy. 00:05:00:Uwielbiam te|leniwe sobotnie poranki. 00:05:03:Albo... południa.|Lepiej już wstanę. 00:05:12:Ten nowy kosmiczny strój...|zaoszczędza sporo czasu. 00:05:17:Potrzebuję tylko wyrzutni pajęczyny. 00:05:19:Wytwarza własnš sieć!|Totalny odjazd! 00:05:24:Jak ja mogłem żyć|bez ciebie? 00:05:27:/Po raz trzeci znaleziono dziecko pani Singer|/prowadzšce jej samochód. 00:05:31:- Ciociu May.|/- A teraz powtarzamy wiadomoć dnia. 00:05:34:Nie powinna się szykować na wieczorny|wypad na miasto z paniš Watson? 00:05:37:Szczerzę, to czuję się słabo.|Może lepiej zostanę w domu. 00:05:42:Ale trzymasz te bilety do teatru od miesięcy.|Zasługujesz na nieco rozrywki raz na jaki czas. 00:05:47:Cóż, być może. 00:05:51:Po prostu dobrze się baw,|dobrze. 00:05:54:/Wszyscy uciekinierzy pierwotnie byli aresztowani|/po stoczeniu walki z Spider-Manem. 00:06:00:Siema, brachu! 00:06:03:- Nie zostawiaj mnie tu.|- Żeby tylko. 00:06:06:- Jeste na co wkurzony?|- Żartujesz sobie?! 00:06:09:Zrobiłe zdjęcia Spidiego kradnšcego|obcš formę życia zamiast zadzwonić na policję! 00:06:13:I zastanawiasz się czy|jestem wkurzony? 00:06:15:- Brachu, ja...|- Nie jestemy braćmi! Koniec z tym. 00:06:18:Mylałem, że skończyłe z tym|po Lizardzie, ale włanie taki jeste. 00:06:22:Wykorzystujesz ludzi. 00:06:23:Robisz wszystko, by osišgnšć cel, nawet|jeli to ma skrzywdzić swoich przyjaciół. 00:06:27:Czas by sam zakosztował|własnego lekarstwa. 00:06:30:Czas by stracił co|na czym ci zależy. 00:06:32:Sęk w tym, że nie wiem czy|ci zależy na czymkolwiek. 00:06:43:wietnie.|Wspaniale, cudownie. 00:06:46:Straciłem mojego najlepszego przyjaciela.|A kto go potrzebuje! 00:06:50:Mam odjechany nowy kostium. 00:06:53:Mamy tu co, co pozwoli|mi zapomnieć o kłopotach. 00:07:01:Słyszałam, że St John Deveraux|jest cudowny jako Fallstap. 00:07:14:Stój, O'Hirn! 00:07:26:To ten okropny nosorożec. 00:07:36:Ach, Rhino, wiedziałem, że więzienie jest|nie doć szerokie, by cię utrzymać. 00:07:39:Doć szerokie, zabawne. 00:07:43:Wiedziałem, że nauczš cię moresu|w pierdlu, ale poczucia humoru? 00:07:49:Zwykle brzęczy, gdy|bandziory chcš mnie zaskoczyć. 00:07:55:Sorki, Spidey, powinienem|poczekać na swojš kolej? 00:07:59:- Wy dwaj znowu jestecie partnerami?|- Nas dwoje? 00:08:03:Tym razem nie pójdzie|ci tak łatwo, robalu. 00:08:19:A więc, pajęczaku,|jakie ostatnie słowa? 00:08:25:Przychodzi mi do głowy. 00:08:36:Drogie panie,|może zejdziecie na bok? 00:08:39:By mógł zaatakować tego młodzieńca?|Raczej nie! 00:08:42:Nic mi nie będzie,|proszę ić w bezpieczne miejsce. 00:08:45:Do diabła z nimi! 00:08:46:Spektakl się zaczyna. 00:08:50:- Wszystko w porzšdku?|- Chyba tak. 00:08:53:Idcie!|Uciekajcie jak najdalej stšd! 00:08:56:Włanie, uciekajcie,|drogie panie. 00:09:00:Rzucaj! 00:09:14:Sydney, chyba odwołujš|dzisiejszy spektakl. 00:09:18:- Co się stało?|- Moje... ramię boli... 00:09:22:May?!|Dzwońcie po karetkę! 00:09:26:Tylko szeciu, co? Co się stało?|Goblin przegapił wejciówkę? 00:09:30:Muszę nabrać wysokoci,|załatwić jednego z... 00:09:36:Zaczniemy od uziemienia|tego ptaszka. 00:09:39:Durniu, nie jestem tak stary,|by nauczyć się twoich sztuczek. 00:09:43:Mój Tech jest chroniony przez|hartowanš stal. 00:09:45:Żadna z twoich byłych sztuczek|nie podziała na nas drugi raz. 00:09:50:I Jankesi wygrywajš mecz! 00:09:58:Z przykrociš stwierdzam,|że nie pokonam ich wszystkich razem. 00:10:01:Musze zniknšć. 00:10:04:Znowu! 00:10:10:Raczej się nie zmieszczę.|I kiepsko mi idzie w tunelach. 00:10:14:Zajmij czym policję,|my zajmiemy się mokrš robotš. 00:10:18:- Niby jak mamy zauważyć robala?|- Może to pomoże. 00:10:24:Electro, cieszy mnie, że nauczyłe|się kontrolować swoje moce przed wodš, 00:10:29:ale tutaj stanowisz zagrożenie|dla grupy. 00:10:32:- Wycofaj się.|- Ale ten Spider-Czubek? 00:10:34:- Maxwell.|- Dobrze, doktorze. 00:10:37:A ja się zmieniam tu w błoto.|Też mogę ić? 00:10:40:- Amator.|- Kogo nazywasz amatorem? 00:10:48:Nie, to nie Pete ani Flash.|Kenny? Jasne, że nie! 00:10:53:Nigdybym ci tego nie zrobiła. Wskazówka?|To kto kogo poznałam na balu. 00:11:00:I włanie przyjechał.|Muszę kończyć. 00:11:08:To wszystko wina Spider-Mana! 00:11:10:Nowy Jork nigdy nie widział super łotrów|dopóki nie pojawił się super bohater! 00:11:13:- Gdzie jest Parker?!|- Wieci z Times Square. 00:11:15:Nie zniszczono żadnej nieruchomoci,|żadnych poważnie rannych... 00:11:18:Ale jedna starsza kobieta|miała atak serca. 00:11:20:Więc, daj mi nazwisko, Robbie, ludzie|będš chcieli wiedzieć kim jest poszkodowana. 00:11:24:- May Parker.|- To ciocia Petera! 00:11:27:- Zadzwonię do niego.|- Nie! Sam zadzwonię do Petera. 00:11:37:Jonah. Będzie wrzeszczał, że nie przyniosłem|zdjęć jak te pajace dajš mi wycisk. 00:11:42:Nie trzeba nam tego. 00:11:47:Ustawię go na dziewištš wieczór. 00:11:50:Ciocia powinna do tej|pory wrócić metrem. 00:11:52:Oby nic jej się nie stało.|Musi sobie w końcu kupić komórkę. 00:11:57:O rany, chciałbym|się jutro rano obudzić 00:12:02:z doktorkiem i jego grupkš|debili za kratkami. 00:12:10:/Och, dodzwoniłe się do domu May...|/- I Petera... - Parkerów. 00:12:14:/Zostaw wiadomoć a oddzwonimy. 00:12:17:/Peter tu znowu Anna,|/proszę oddzwoń. 00:12:23:- Co teraz robiš?|- Chyba... jedzš kolację. 00:12:28:- Za nikczemnš porażkę Spider-Mana.|- Porażkę? 00:12:32:Dla mnie robota nie jest skończona,|póki będzie skończona. 00:12:36:Ja byłem na górze,|wy partacze zgubilicie dziwolšga. 00:12:38:Następnym|razem sam go zmiażdżę! 00:12:40:Co wy macie z tš zemstš?|Ja jedynie chciałem zrobić niezły skok. 00:12:45:Ta obsesja na punkcie Spider-Mana to tylko|zmyłka. Osborn jest obiektem mojego gniewu. 00:12:50:Dzwonię do pana H.|Już on da wam nauczkę... 00:12:54:Doć! Co wy robicie?|Ja potrzebuję lekarstwa, 00:12:57:ale jedynym sposobem,|by dostać to co chcemy, to zaufać doktorowi. 00:13:00:Dziękuję, Electro.|Tak, panowie i Rhino, 00:13:05:jestemy wciekli,|ale zmiażdżymy pajęczaka. 00:13:09:Jak? Przecież uciekł. 00:13:12:Zwyczajnie stworzymy sytuację,|która zmusi Spider-Mana do zgrywania bohatera. 00:13:18:Przyjdzie, inaczej nie potrafi.|Rachunek proszę. 00:13:23:- Na koszt firmy.|- Jak miło z twojej strony. 00:13:25:I mšdrze. 00:13:29:/Zbiegli uciekinierzy opucili Times Square. 00:13:31:/Teraz wzięli zakładników w Metro Banku|/w pobliżu Central Parku. 00:13:41:Wrócił, chłopaki! 00:14:02:Cóż, doktorku, miałe rację. 00:14:05:Niektórzy sš zbyt głupi,|by żyć. 00:14:14:Rhino,|chciałe czynić honory. 00:14:17:Zmiażdżysz mu czaszkę, czy|zwyczajnie nakłujesz jego serce na swój róg? 00:14:22:Uch, nakłucie.|Nakłucie brzmi niele. 00:14:28:Co się stało, cianołazie,|zbyt przerażony by wystękać ostatni żart? 00:14:37:Ja go wykończę! 00:14:45:Miło, że się ze mnš|spotkała, Mary Jane, 00:14:47:- ale Pete nie będzie wkurzony?|- Wie, że nie jestemy parš. 00:14:51:Ale na tańcach sprawiał|inne wrażenie. 00:14:54:- Co jest między wami?|- Ach, stara historia. 00:14:58:Razem dorastalimy, nasze mamy były|najlepszymi przyjaciółkami, 00:15:01:ojcowie byli partnerami.|Potem założyli laboratorium w Queens. 00:15:04:A potem zostalimy przyjaciółmi.|No i była ta zabawna katastrofa lotnicza. 00:15:10:- Przepraszam, nie wiedziałam.|- Cóż, zdarza się. 00:15:15:Hej! Zwolnij, wodzu. 00:15:17:Zawsze starałem się być jego|starszym bratem. Strzec go przed kłopotami. 00:15:20:A w podziękowaniu|zrobił zdjęcia, 00:15:24:by pogršżyć naszego szefa. 00:15:30:Dobra, to już nie jest zabawne.|Stój! Zatrzymaj się w tej chwili! 00:15:34:Nie chcesz wiedzieć jak|się kończy ta historia? 00:15:37:Pete może nie jest idealny,|ale niezależnie czym zawinił, 00:15:40:jest dwa razy lepszym|człowiekiem od ciebie. 00:15:51:Morales, Wingourd,|zabezpieczyć zakładników w banku. 00:15:54:Carter, DeWulffe, ze mnš. 00:16:10:Usmażę cię za to,|dziwaku! 00:17:04:Doć tego! 00:17:23:- O w mordę.|- Cholera! 00:17:26:Wal dalej! 00:17:31:Ruszaj, młody, kryję cię. 00:17:45:Zdejmij go. 00:17:55:- Co stało się O'Hirnowi?|- Sandman, pomóż Electro. 00:18:01:- Zdejmij go!|- Próbuję, wyłšcz napięcie. 00:18:05:Chwila!|Znowu próbuje uciec! 00:18:13:Volture, rusz się! Nie chcę|znowu zdjšć jednego z naszych! 00:18:24:Przestań! Nie zniosę... 00:18:39:Co do...
szajkan