The Spectacular Spider-Man Episode 10 - Persona HQ.txt

(13 KB) Pobierz
00:00:07:Przegapiłem co?
00:00:10:Ciociu May, nie wierzę,|że nie włšczyła!
00:00:12:Odkryli obcš formę życia,|a ty nie oglšdasz?
00:00:15:Kosmici to istoty, które mówiš:|"Zabierz nas do waszego przywódcy!".
00:00:19:To plama błota na promie|kosmicznym.
00:00:21:Nie błoto. Organiczne błoto,|żywe błoto z kosmosu!
00:00:26:/NASA nie udostępnia zdjęć,|/ale jeli zrobimy zbliżenie promu...
00:00:30:/O tutaj, na dziobie,|/ta czarna łata to pozaziemskie życie.
00:00:36:/Jak widać prymitywne,|/ale organiczne.
00:00:38:/Dzisiaj obca forma życia została|/przeniesiona na Uniwersytet Empire,
00:00:42:/gdzie zostanie przebadana przez najlepszego|/genetyka w kraju, dr Curtisa Connorsa.
00:00:46:Tak! Mam dojcie!
00:00:48:Mam nadzieję.
00:00:51:Halo? Zgadza się, brachu,|muł wylšdował.
00:00:55:I doktor C wrócił do gry.
00:00:58:Był nieco zagubiony od czasu,|no wiesz, tej sprawy z Lizardem.
00:01:00:Przerwał większoć naszych badań,|/ale znów wrócilimy do interesu!
00:01:04:Musze to zobaczyć.|Wkręcisz mnie?
00:01:06:Nie, brachu. Dr Martha powiedziała,|żadnych goci, reporterów,
00:01:10:/i na pewno żadnych fotografów,|/którym nie może ufać.
00:01:14:Jak zwykle,|Peter Parker ma pecha.
00:01:18:Ale może Spider-Man nie.
00:01:20:W końcu Spidey ma wietne zbliżenie na|laboratorium z szyberdachu.
00:01:32:A teraz Pete odwiedzi naszego|dziwnego gocia.
00:01:36:Chyba nasz dziwny goć|ma gocia.
00:02:38:Tłumaczenie - KamiL7891
00:02:45:/PERSONA
00:02:52:Szkolne szafki majš lepsze|zabezpieczenia.
00:02:59:wietnie.|Powstrzymam kradzież w trakcie,
00:03:02:zrobię dla Bugle'a fotki siebie|i seksownej kociej włamywaczki.
00:03:05:I położę moje łapy na mule.|Hattrick!
00:03:19:Nie spodziewałem się, że będę ratował|kosmitę przed pięknš niewiastš.
00:03:24:Ufam,|że jeste Spider-Manem.
00:03:28:Spokojnie, kocico,|nie chcę się bić.
00:03:30:Jestem Black Cat, a koty|nie walczš z pajškami.
00:03:35:My je rozdeptujemy.
00:03:58:Lepiej nie próbuj tego|z moimi włosami.
00:04:00:Spokojnie zrobiłem jš z lodu|i masła orzechowego.
00:04:03:Cudownie. Masz całkiem niezłe|umiejętnoci, Spidey.
00:04:06:Chcesz wejć w ten włam?|Możemy podzielić się działkš.
00:04:08:Włam? Działka?|To sš dla mnie obce słowa.
00:04:11:Pewien przedsiębiorca proponuje|przyzwoitš sumkę za kradzież tej mazi.
00:04:16:Ma to zwišzek z jakimi|naukowymi zamiarami.
00:04:19:To napewno był prawdziwy przedsiębiorca,|a nie kadet popisujšcy się przed dziewczynš?
00:04:25:Wiem kiedy faceci się popisujš.
00:04:27:Więc, co powiesz, mšdralo,|chcesz kawałek mojego ciasta?
00:04:31:Kuszšce, ale musiałbym oddać mojš|kartę rabatowš dla superbohaterów.
00:04:36:Szkoda,|spodobałe mi się dzisiaj.
00:04:38:Dopiero się poznalimy,|a ja nie jestem takim pajškiem.
00:04:41:Daj kocicy szansę,|a zrobi z ciebie takiego pajška.
00:04:46:Przestań, rumienię się.
00:04:49:- Co, u licha...|- Dr Connors!
00:04:53:Dwoje to zabawa,|trzeci to wiadek włamania.
00:04:56:- Forma życia?! Gdzie ona jest?|- Black Cat, ona musiała...
00:05:00:Ale jak? Kiedy? Dzwoń na policję,|ja polecę za niš.
00:05:04:Tyle z tego włamu.
00:05:08:Niegrzeczny kotek.|Może jeszcze jš znajdę.
00:05:11:Kurcze, nawet dobrze się nie|przyjrzałem glutowi.
00:05:18:Czytajcie! Spider-Złodziej|kradnie E.T.!
00:05:24:I Spider-Man wchodził tu|przez szyberdach wczeniej?
00:05:27:Tak, ale nigdy niczego|nie ukradł.
00:05:33:Mylałem, że Spidey jest bohaterem,|i że Pete jest człowiekiem.
00:05:38:Był tu wczoraj robišc zdjęcia.
00:05:40:Nawet nie pofatygował się,|by wezwać policję.
00:05:42:- Ale...|- Daj spokój, Gwen,
00:05:44:brach miał swoja drugš|szansę. Mam doć.
00:05:52:- Szefie, musimy pogadać.|- A może spadaj.
00:05:54:Albo dwa słowa:|Spadaj, smarku.
00:05:56:Albo 17: Wyno się z mojego biura|w dwie i pół sekundy,
00:05:58:albo zasadzę ci|kopa na Biegun Północny!
00:06:02:Jak pan policzył...|Nie ważne.
00:06:05:Nie wierzę, że drukuje pan|tę stertę kłamstw.
00:06:07:Kłamstwa?! Ty nie|wykwalifikowany ćwoku,
00:06:10:Bugle drukuje tylko fakty!|I cokolwiek się da, by poskładać fakty razem.
00:06:14:Ale ja tam byłem.|Robiłem zdjęcia z dachu.
00:06:17:Spidey starał się powstrzymać|Black Cat przed kradzieżš mułu.
00:06:20:Uciekła,|ale nie odeszli razem.
00:06:22:Tak to wyglšdało dla takiego amatora|jak ty, ale to typowe zachowanie zbirów.
00:06:25:Spotkali się póniej,|żeby podzielić się zyskami.
00:06:27:- Zapytaj dr Connorsa, też tam był.|- Wczoraj w nocy? Przeczytaj artykuł, smarku.
00:06:31:Connors odkrył tę|kradziesz dopiero dzi rano.
00:06:34:Co?! Dlaczego|dr Connors kłamie?
00:06:42:Spider-Man musi być teraz|niele skołowany.
00:06:47:Witam, generale. Nie,|niestety nie mogę dostarczyć obcego.
00:06:53:Nieznana konkurentka ubiegła mojš|drużynę w laboratorium w ostatniej chwili.
00:06:57:Oczywicie. Nie otrzymamy|wynagrodzenia. Żegnam.
00:07:07:- Więc, żadnej wypłaty?|- Żadnej wypłaty.
00:07:09:Ale historia w Bugle'u|to same bzdury.
00:07:13:Mason, potrzebuję wszystkich|twoich zdolnoci inżynierskich.
00:07:19:I twojš wiedzę o efektach|specjalnych, Beck.
00:07:22:Tak?|Co tym razem nowego?
00:07:24:Który przedsiębiorca zatrudni|politycznego oszusta tym razem, Chameleon?
00:07:28:Tym razem mam kogo|nieco innego na myli.
00:07:37:Black Cat musiała zabrać ma.
00:07:39:Nie mam dowodów na żadnym ze zdjęć,|ale przecież ja jej nie wzišłem.
00:07:42:I co się stało doktorowi C? Spidey|ocalił go przed całkowitš zamianš w Lizarda.
00:07:47:I jak mógł w taki|sposób zdradzić sieciogłowego?
00:07:50:I jak kiedykolwiek oczyszczę swoje|przyjacielskie imię?
00:08:02:Najgorsze, że wszyscy mylš,|że to ja ukradłem obcego.
00:08:05:Nawet mu się dobrze nie|przyjrzałem.
00:08:06:Uch, pasuje do ciebie.|Schlebia mi to.
00:08:10:Widzisz, wiedziałam,|że znajdziemy wspólny język.
00:08:13:Ty jeste prawdziwym...|złodziejem.
00:08:16:Bo skradłam twoje serce?|Już to słyszałam, pajšczku.
00:08:19:- Co jest?!|- Szukałam ciebie.
00:08:21:Ja nie lubię być obwiniana|za zbrodnie, których nie popełniłam.
00:08:24:Właciwie za każdš zbrodnię.|Szkodzi interesom.
00:08:27:Ten podstęp musiał naprawdę|wkurzyć takiego eks harcerzyka jak ty.
00:08:32:Tak... Ty nie ukradła|mułu, prawda?
00:08:35:Wiesz, że go nie ukradłam,|czarny przystojniaczku.
00:08:39:- Byłe tam. Chyba, że ty go wzišłe.|- Nie wzišłem!
00:08:42:Spokojnie, tak mylałam.
00:08:45:Ale jeli masz już doć tego bohaterstwa|i chcesz dorównać swoim wizerunkiem mojemu.
00:08:49:To muszę zapytać:|Zamierzamy być li razem, partnerze?
00:08:53:Czy tylko poudajemy?
00:08:57:Powiedziałam co nie tak?
00:08:59:Widać znalazłem muł,|albo on znalazł mnie.
00:09:02:Przyznaj, Spidey, obce życie na stałe|połšczyła się z twoim kostiumem.
00:09:07:W najlepszym razie, zaoszczędzę na|gigantycznym rachunku z pralni.
00:09:16:wietnie, teraz lecę szybowcem.|Muszę dostać się nad Central Park.
00:09:23:Nie! Eddie i ja też stracilimy|rodziców w katastrofie lotniczej.
00:09:28:Niesamowite,|że wykonałem taki skok.
00:09:32:Obym miał doć siły.
00:09:42:Sęk w tym, że budynek jest za|daleko dla mojej pajęczyny.
00:09:45:Ale nie mam|nic do stracenia.
00:09:52:Super! Ja to zrobiłem czy muł|ulepszył moje moce?
00:10:03:Uwaga!
00:10:13:Mogę użyć mułu, by pomóc większej|liczbie ludzi niż Spider-Man.
00:10:18:I zarobić więcej pieniędzy|za zdjęcia niż Peter Parker.
00:10:22:Może to nic złego,|że w pewnym sensie
00:10:25:niechcšcy ukradłem szlam|z laboratorium Connorsa.
00:10:28:I może lepiej będzie dla wszystkich,|jeli go nie zwrócę.
00:10:32:Oczywicie,|decyzja nie należy do mnie.
00:10:37:Najwidoczniej to była|właciwa decyzja.
00:10:43:Mógłbym do tego przywyknšć.
00:10:46:Czeć, ciociu May.
00:10:48:- Ciociu May, co się stało?|- Przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć.
00:10:53:To tylko goršco z kuchenki.|I jestem trochę zmęczona.
00:10:58:Nic dziwnego,|gotujesz non stop.
00:11:01:Można by nakarmić tym Rhino.
00:11:04:Wypróbowuję przepisy.|Możemy dać za opłatš do restauracji.
00:11:08:Chod, zaprowadzę|cię do łóżka.
00:11:24:Spider-Man|włanie obrabował bank!
00:11:30:- Przestańcie!|- Och, co się stało, Flashy?
00:11:33:Czyżby prawda zabolała?
00:11:36:To prawda!|Znaczy się nie prawda.
00:11:39:Robicie dzień nabijania się z Flasha?|Jak mogę pomóc?
00:11:41:Mały Flashy wcieka się, bo jego|bohater okazała się wielkim oszustem.
00:11:45:Mówiłem ci, facet na zdjęciach|to nie prawdziwy Spidey.
00:11:48:Każdy może założyć kostium.|Daremny Parker miał taki tydzień temu.
00:11:52:Czy daremny Parker przykleja się|do cian i lata na pajęczynie?
00:11:54:Przyznaj Flash,|Bugle ma nie podważalne dowody.
00:11:58:Zapomnij o Bugle'u!
00:11:59:Nigdy nie uwierzę,|że Spider-Man stał się przestępcš!
00:12:02:Więc jeste jedyny!
00:12:07:Żadnych gwałtownych ruchów,|przyjaciele.
00:12:12:Wasz przyjacielski pajęczak|jest w dobrym nastroju.
00:12:17:Za tobš.
00:12:18:Mój owadzi system|ostrzegawczy wariuje.
00:12:35:Do pełna.
00:12:42:Cudownie! Wspaniale!|Na jutrzejszš pierwszš stronę.
00:12:45:- Panie Jameson, te zdjęcia...|- Za póno, Parker.
00:12:48:Mam wszystkie fotki|o jakie prosiłem.
00:12:50:A najlepsze, że anonimowy fotograf|udostępnił mi je za darmo.
00:12:53:Jak przewidziałem, sieciogłowy okazał|się kolejnym zbirem w masce.
00:12:57:Wkrótce zostanie złapany, zapuszkowany|i przegnany z miasta.
00:12:59:Jak można być zapuszkowanym|i przegnanym z miasta?
00:13:04:Podniecam się jak nastolatka.
00:13:09:Nie przypuszczałem,|że będę musiał szukać... siebie.
00:13:12:Hej, zbrodniarzu! Liczyłam,|że będziesz tędy znowu przelatywał.
00:13:16:- Cat, słuchaj, jestem niewinny.|- No raczej.
00:13:19:Ten oszust chyba nie wiedział,|że czarny zastšpił czerwono-niebieski.
00:13:22:Przerobię go w czarno-niebieski.|Jeli go znajdę.
00:13:25:Cóż, tak...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin