KRYTYKA LITERACKA 12 2013.pdf

(795 KB) Pobierz
ISSN 2084-1124 12 (50) GRUDZIEŃ 2013
KRYTYKA LITERACKA
LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA
OD REDAKCJI Jerzy Stempowski ● Haszyzm: Dobre rzeczy za darmo, czyli e–książki na Gwiazdkę
● Nasza rekomendacja: Wojciech Czaplewski Pochwała niezrozumiałości. Eseje filozoficzno–
literackie ● Dobre strony sieci: „Latarnia Morska” ● Idzie nowe: dwumiesięcznik „W Mordę” ● Nasi
za granicą: Sobieraj w „The Fine Art Post”
ESEJ Wojciech Czaplewski ON, JA I CI OBCY, CZYLI KILKA UWAG Z RÓŻEWICZEM W TLE
OPOWIADANIE Alicja Kubiak SIEKIERA
ESEJ Andrzej Walter NIECH NAM ŻYJE PREZES DYZMA!
ESEJ Ignacy S. Fiut AKTUALNOŚĆ MYŚLI FILOZOFICZNEJ ALBERTA CAMUSA. W SETNĄ
ROCZNICĘ URODZIN ARTYSTY I MYSLICIELA
ROZMOWA Krzysztof Wyszkowski, Anna Łabieniec WAŁĘSA. CZŁOWIEK Z NASZYCH ZŁUDZEŃ
POGRANICZA Dariusz Pawlicki W DWÓCH ŚWIATACH JEDNOCZEŚNIE
SZKIC Igor Wieczorek NA ŻYZNYM ROZLEGŁYM POLU
FELIETON Tomasz Sobieraj PREZENT DLA BABCI, czyli Języki obce Jacka Dehnela
POEZJA Łukasz Nicpan
OPOWIADANIE Edward Wójciak BALLADA ŚWIĄTECZNA
SZTUKA Hans Holbein (młodszy) ŚWIĘTA RODZINA
Redakcja Tomasz M. Sobieraj, Witold Egerth, Janusz Najder Współpraca Krzysztof Jurecki, Dariusz Pawlicki,
Wioletta Sobieraj, Igor Wieczorek Strona internetowa http://krytykaliteracka.blogspot.com/
Adres ul. Szkutnicza 1, 93-469 Łódź
1192449008.009.png 1192449008.010.png 1192449008.011.png 1192449008.012.png 1192449008.001.png 1192449008.002.png 1192449008.003.png 1192449008.004.png
 
Krytyka Literacka 12 (50) 2013
OD REDAKCJI
Słowo na grudzień
Pańska formuła Merd–Artu jest fascynującym pomysłem. (…) Słyszałem od Czapskiego, że
strach padł na abstrakcjonistów, których galerie więcej nie chcą widzieć. Ci, którzy uczyli się
kiedyś rysunku, zaprawiają się w tajemnicy do naśladowania wzorów akademickich, wielu
jednak nigdy nie umiało rysować i ci są w stanie rozterki. Pański Merd–Art przyjdzie więc w
najlepszym czasie, ale już nie należy go zbyt odkładać. Najbiedniejsi będą zapewne krytycy,
którzy od pół wieku mówią językiem ezoterycznym, pysznym bełkotem słów nie posiadających
żadnego określonego znaczenia. Jednym z twórców tego języka był Malraux. Nie wiem, jak
dadzą sobie radę, gdy trzeba będzie powiedzieć coś określonego, mającego sens.
Z listu Jerzego Stempowskiego do Gustawa Herlinga–Grudzińskiego, 18 stycznia 1965.
*
Haszyzm: Dobre rzeczy za darmo, czyli e–książki na Gwiazdkę
W pewnych kręgach najlepszym prezentem na Gwiazdkę jest książka. A jeśli jest to książka za
darmo, np. elektroniczna, to tym lepiej, bo czasy przecież trudne. Dlatego polecamy nowy portal
„Czytajzafree” ( http://czytajzafree.pl/ ) w którym wszystkie e-książki są dostępne legalnie i bez
opłat. Wystarczy się zalogować, wziąć co się podoba z wirtualnej półki i czytać, przesyłać drogą
elektroniczną wraz z życzeniami, czy nagrać na płytę i położyć pod choinką. Można nawet
wydrukować i zanieść do introligatora, co, jak wiemy, robią niektórzy tradycjonaliści. Wybór
jest spory, dużo premier, różne formaty. Proponujemy też odwiedziny w internetowej
Bibliotece „Krytyki Literackiej” ( http://chomikuj.pl/KrytykaLiteracka ), gdzie wybór oczywiście
skromniejszy, ale również nie trzeba płacić za radość czytania.
Darmowa dystrybucja dóbr artystycznych i intelektualnych nie jest niczym nowym,
wiedzą o tym chociażby historycy i miłośnicy Literatury, a przyczynia się do wzrostu
czytelnictwa, tak w Polsce podupadłego z powodu nieposkromionych żądz producentów
literatury i handlarzy oferujących za coraz wyższe ceny coraz gorszy towar. Biorąc pod uwagę,
że literaci często są finansowani przez instytucje publiczne, czyli w istocie przez nas samych,
nie powinniśmy im płacić drugi raz za to samo, bo to jedynie pogłębia samozadowolenie
i arogancję, przede wszystkim zaś jest z ich strony nieetyczne. Zacznijmy więc bojkotować
literackie asteroidy – czytajmy książki darmowe, których jest już mnóstwo, i wiele wśród
nich pozycji wartościowych NAPRAWDĘ. Przecież za darmo jest wiele dobrych rzeczy:
miłość, powietrze, przyjaźń, spacer, natura…, także myślenie i obserwacja. Dlaczego by nie
spróbować książek?
1
1192449008.005.png
Krytyka Literacka 12 (50) 2013
Nasza rekomendacja: Wojciech Czaplewski Pochwała niezrozumiałości. Eseje
filozoficzno–literackie
Starannie wydany w serii Biblioteka „Latarni Morskiej” zbiór esejów, szkiców i felietonów
pisarza i filozofa par excellence , których siłą jest, jak pisał we wstępie Lech M. Jakób, „suma
trzech elementów: umiejętność rozpoznawania i wydobywania wątków filozoficznych, ukrytych
w twórczości literackiej wybranych pisarzy (głównie poetów), klarowność myśli oraz rzadki dar
posiłkowania się niezbanalizowaną polszczyzną. To bardzo ważne, by – poruszając sprawy
fundamentalne literatury wysokiej – rozmawiać językiem pozbawionym leksykalnych śmieci
i mętnych znaczeniowo skrótów. A lektura tej książki taką się okaże: ponad wszystko niosąc
świeżość spojrzenia na literaturę, jak się niektórym wydaje, dawno przyklepaną mnogimi
analizami w uczonych formach. Tu, co rudymentarne, nie ma miejsca na paradygmaty. Nie ma
miejsca dla „świętych krów”.
W bieżącym numerze „Krytyki Literackiej” publikujemy esej W. Czaplewskiego On ja i ci
obcy, czyli kilka uwag z Różewiczem w tle pochodzący z tej książki.
[Wydawnictwo KAMERA]
Dobre strony sieci: „Latarnia Morska”
Pomorski magazyn literacko–artystyczny. Od 2009 roku portal internetowy, w latach 2006 –
2010 pismo drukowane; prowadzi serię wydawniczą Biblioteka „Latarni Morskiej”.
Naczelną ideą „LM” jest publikowanie oryginalnych tekstów własnych – w pierwszej
kolejności związanych z morzem i regionem pomorskim. Specjalne „fory” daje twórczości pisarzy
i artystów plastyków wywodzących się z Pomorza – przede wszystkim kołobrzeskich. Naszą
ambicją jest nie tylko prezentacja twórców młodych. Zapraszamy do współpracy także
wartościowych twórców dojrzałych, dotąd – z różnych powodów – niedocenionych.
Podstawowym kryterium doboru publikowanych materiałów jest ich wartość
etyczna
i artystyczna.
Pismo publikuje przede wszystkim poezję, prozę, felietony, szkice, eseje, wywiady
z ludźmi kultury, prezentacje sylwetek pisarzy zmarłych i zapomnianych, recenzje książek – w
dziale „Port literacki”. Do tego portu wpływają różne książki–okręty. Obok dużych spotkamy
średnie i małe; trafią się piękne żaglowce, ale i niepozorne łodzie wiosłowe. Handlowe trampy,
kontenerowce i statki pasażerskie. Bo port taki to prawdziwa demokracja: miejsce przystankowe
wszelkich pływadeł – bez względu na banderę i wyporność. Jednak znów pierwszeństwo
cumowania przy nabrzeżu przyznamy „okrętom” miejscowym.
W każdym numerze dadzą się też dostrzec rozrzucone boje. Boje, o czym wie każdy
żeglarz, są pływającymi znakami nawigacyjnymi. Znaczą szlaki i ostrzegają o miejscach
niebezpiecznych. Nasze boje to cytaty wybranych myśli konkretnego twórcy lub twórców wielu –
wypowiadających się na określony temat. [red. „LM”]
Obecnie „Latarnia Morska” jest znaczącym portalem literacko–artystycznym
posiadającym ponad 85 tys. użytkowników; w ramach Biblioteki „Latarni Morskiej” ukazują się
tradycyjnie wydawane książki eseistyczne o tematyce literackiej, filozoficznej, historycznej.
http://latarnia–morska.eu/
2
1192449008.006.png
Krytyka Literacka 12 (50) 2013
Idzie nowe: dwumiesięcznik „W Mordę”
Literacki „policzek”
W mordę z lewa i z prawa... tak po literacku!
Pierwszy numer dwumiesięcznika literackiego „W Mordę” zadebiutował na polskim rynku
wydawniczym 11 listopada 2013 r. Data jest nieprzypadkowa, gdyż twórcy magazynu uważają, że
czas znów rozpocząć walkę o... wolność.
Człowiek dziś niepostrzeżenie stał się Pracownikiem – czytamy w manifeście
programowym redakcji – a jego funkcją jest być wydajną maszyną, która się „po amerykańsku”
uśmiecha, nawet jeśli jest to śmiech niczym niepoparty, przez nic niewywołany. Nikogo już nie
obchodzi to, że ludzie czegoś chcą i gdzieś zmierzają, najważniejsze, by byli posłuszni
i przeciętni. Przeciw takiej rzeczywistości buntują się redaktorzy i autorzy dwumiesięcznika
„W Mordę”, wznosząc wysoko literacką dłoń, gotową by dać winnym, a może nawet całemu
światu „po mordzie”, z lewa i z prawa, jak jeden człowiek drugiemu człowiekowi, dopóki coś to
jeszcze znaczy.
W pierwszym numerze dwumiesięcznika „W Mordę” znajdziemy cztery mocne
i bezkompromisowo szczere opowiadania literatów, którzy obeznani są już z pisarstwem
i potrafią wciągnąć czytelnika w świat swojego gniewu na rzeczywistość i bezmyślnych ludzi w
niej funkcjonujących. „W mordę” to jednak nie tylko ostre, wyraziste teksy, lecz również
mroczna szata graficzna w tonacji czerni i czerwieni.
Warto sięgnąć po magazyn „W Mordę”, choćby po to, by ponownie przekonać się o tym,
że w niekomercyjnej niszy znajdują się autorzy, których teksty udowadniają, iż mamy w Polsce
zdolnych ludzi pragnących czegoś więcej, niż tylko zaspokajanie – mówiąc eufemistycznie –
potrzeb codzienności.
http://w.morde.pl/
Nasi za granicą: „The Fine Art Post”
Brytyjski „The Fine Art Post” informuje o artystyczno–społeczno–dokumentalnym cyklu
fotograficznym Tomasza Sobieraja „Za bramami Ziemi Obiecanej – Behind the Gates of the
Promised Land” ( http://www.thefineartpost.co.uk/tomasz-sobieraj-behind-the-gates-of-the-
promised-land-poland/ ). Jednak „The World Is Not Enough” – w Łodzi być docenionym! Piszą
w świecie o człowieku i jego łódzkich fotografiach, dostaje nominację do prestiżowej Prix Pictet,
wystawia na SAFOTO, ale w samej Łodzi – cisza, potęgująca prowincjonalny zaduch tworzony
przez tutejszych tak zwanych intelektualistów, żurnalistów czy „działaczy na niwie”.
Ani „Reymont”, ani „Kalejdoskop” nie zająknęły się na temat tych fotografii i bibliofilskiego
albumu, „Arterie” już nie istnieją, ale pewnie też by nic nie napisały, zaś „Tygiel Kultury”
zamknął się w gronie znajomych. Tak to czasem bywa, że człowiek „jest za krótki” na rodzinne
miasto, chociaż wystarczająco dobry na zagranicę. Przy tej okazji pojawia się pytanie – jaki jest
sens istnienia takich lokalnych domokulturowych gazetek, utrzymywania ich za pieniądze ciężko
pracującego i coraz uboższego podatnika, który nawet nie jest wyczerpująco informowany
o wydarzeniach kulturalnych związanych z miejscowymi artystami? Czy piastujący wygodne
posady redaktorzy i współpracownicy nie powinni iść do prawdziwej pracy i w końcu zrobić coś
3
1192449008.007.png
Krytyka Literacka 12 (50) 2013
samemu i naprawdę? Może np. za WŁASNE pieniądze założą swoje pisemka? Wtedy
rzeczywiście – wolnoć Tomku w swoim domku! Szacunek i ukłony! (per analogiam: niech może
dyrektor Klata za swoje założy i prowadzi „awangardowy” teatrzyk; itd., itp.)
ESEJ Wojciech Czaplewski ON, JA I CI OBCY, CZYLI KILKA UWAG
Z
ŻEWICZEM W TLE
1. JA
Według Paula Riceura tożsamość człowieka to po pierwsze różnica względem innych, a po drugie
identyczność względem siebie w czasie. Przypomina to sposób, w jaki Arystoteles definiował
słowa: przez różnicę gatunkową i przynależność rodzajową. Można więc tożsamość rozumieć
jako samozdefiniowanie się. Uzdolniony do takiego samozdefiniowania jest p o d m i o t ,
czyli ktoś, kto może z sensem użyć zaimka „ja”. Bez pojęcia tożsamości pozbawione znaczenia
stałyby się między innymi pojęcia wolności i odpowiedzialności, co zdaje się zagroziłoby ładowi
i sensowi ludzkiego świata.
chciałem zostać motylem / ale powiedziano mi że / muszę być nosorożcem // potem chciałem
być / skowronkiem bocianem / ale powiedziano mi że to niemożliwe // pytałem dlaczego –
odpowiedziano / bo jesteś nosorożcem
Dawno dawno temu sądzono, że życie dzieli się na d w i e części o nierównej wartości:
człowiek to najpierw dziecko, czyli człowiek niezupełny, potem dorosły, to znaczy
pełnowartościowy. A potem się umiera. W epoce romantyzmu dodano do tego etap trzeci –
między dzieciństwem a dorosłością pojawiła się młodość i od razu zaczęła się panoszyć: pisano
ody na jej cześć, a wyrażenie „stary romantyk” wydawało się wewnętrznie sprzeczne. W Księdze
dżungli znajdziemy hinduski pogląd, że życie mężczyzny składa się z czterech etapów (każdy
po 20 lat): dziecka, wojownika, głowy rodziny i mędrca. Czarodziej z Wiednia, twórca
psychoanalizy Zygmunt Freud, również dokonał podziału człowieczej biografii (na fazę oralną,
analną i genitalną – ale nie wdawajmy się w szczegóły). A uczeń Freuda Erik Erikson wymyślił
teorię faz cyklu życia, w której proces rozwojowy człowieka składa się z ośmiu części,
pozostających ze sobą w zawiłych współzależnościach. Fazę piątą cyklu życia, odpowiadającą
temu, co potocznie nazywa się wiekiem dojrzewania, nazwał fazą kryzysu tożsamości .
budzę się rano / w jakimś kryminale / bez krat // gdzie jestem pytam / gdzie ja jestem
Piąta faza to dialektyczne napięcie między intensywnym wewnętrznym poczuciem buntu
a równie silnie doświadczaną potrzebą wierności. Młody człowiek pragnie demolować zastany
świat i jednocześnie gotów jest życie złożyć na takim czy innym ołtarzu. Napięcie to może
prowadzić do niebezpiecznych skutków: od ugrzęźnięcia w negacji, w mówieniu „nie”
wszystkiemu, co oferuje świat dorosłych, przez histeryczne miotanie się i zadawanie ciosów na
4
1192449008.008.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin