Antoni Józef Rolle - Maurycy Gosławski - E-book.pdf

(318 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
842035923.001.png 842035923.002.png
Antoni Józef Rolle
MAURYCY
GOSŁAWSKI
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj .
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej
zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu .
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Nexto.pl .
MAURYCY
GOSŁAWSKI
Rolle Antoni Józef
Było to w roku 1861. W licznym towarzystwie
kolegów stawiliśmy się na gościnne zaprosiny do
pana Albina Gosławskiego, rodzonego brata poe-
ty, mieszkającego do dzisiaj w Nihinie, na małym
ziemi kawałku. Staruszek pociągnął z nami do
pieczary Załuckiej. Ranek był śliczny, czerwcowy,
groźne tołtry, jakby strażnicze olbrzymy, szare,
poszarpane, ostro się zarysowały na jasnym tle
nieba; u stóp ich wił się Smotrycz. Przez niewielki
lasek dostaliśmy się na brzeg jego, w kotlinę, skąd
po dość stromym pagórku, o dwieście przeszło
kroków nad powierzchnią wody, sterczał szary
otwór jaskini. W dalekiej przeszłości, w czasie na-
padów tatarskich, służyła ona za schronienie lu-
dowi; wyżłobiona czy ręką natury, czy sztuką w
skalistych rzeki brzegach, przeznaczona była na
czasowe
w
chwilach
niebezpieczeństwa
4/69
mieszkanie. Szczególnie pełno takich kryjówek
nad brzegami Smotrycza i Dniestru, a główniejsze
do dziś egzystują, mianowicie: obok cerkiewki
ladawskiej w powiecie mohylowskim, obok Stu-
dennicy w Białej górze (Rzączyński o niej wspom-
ina), w Mukszy, Bakocie, Załuczu. Kości ludzkie w
nich nagromadzone każą się domyślać strasznej
katastrofy.
Załucka albo Nihińska pieczara ma także swo-
ją historię, zapisaną w wizytach kościelnych, z
właściwą im prostotą i skromnością, a opiewającą
jak następuje: Lud tutejszy, pisze ksiądz pro-
boszcz z Cercza w XVII wieku, schronił się w czasie
zagonu tatarskiego w pieczarze Załuckiej. Dziew-
czyna zbiegająca z groty do rzeki po wodę wydała
mimo woli schronienie; rabusie nie mogąc się do
jego wnętrza dostać, założyli otwór jaskini palnym
materiałem, rozniecili ogień i wydusili zebranych
w pieczarze ludzi. Odtąd kościół w dni krzyżowe
odbywa procesje do tego miejsca. Tyle z wizyt.
Dodamy od siebie, że oo. jezuici, dawniejsi posi-
adacze Załucza, wysyłali raz w rok kapłana, który
u wnijścia do podziemia odprawiał mszę św. za
dusze zmarłych, dziś zaś ten obowiązek na
parochu załuckim (wschodniego obrządku)
spoczywa. Gosławski w jednym z poematów spory
ustęp poświęcił opowieści tego wypadku,
842035923.003.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin