E-book Helena Szymanowska-Malewska - Dziennik 33 34 -.pdf

(173 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
842058312.001.png 842058312.002.png
Helena Szymanowska-
Malewska
DZIENNIK
33 34
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj .
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej
zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu .
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Nexto.pl .
DZIENNIK
za r. 1833/34
Helena Szymanowska-Malewska
Wtorek, 20-go [grudnia/1 stycznia 1833]
Onacewicz był u nas na obiedzie. Moniuszko rano
z pożegnaniem.
Środa, 21-go [grudnia/2 stycznia]
Rano byłam u Baługiańskiej i Prószyńskiej, a u nas
Morawski.
Czwartek, 22-go [grudnia/3 stycznia]
Rano byłam u Bobińskiej, Zaleskich, Nowachowic-
zowej i ks. Żyszkowskiego. Franuś po obiedzie u p.
Żelwietra, który nas zaprosił do siebie na wilię.
Piątek, 23-go [grudnia/4 stycznia]
Przed obiadem wyjechałam za sprawunkami.
Wieczór przepędziłam u Baługiańskiej, która
jeszcze słaba.
4/16
Sobota, 24-go [grudnia/5 stycznia]
Rano byłam na Siennoj, potem u Prószyńskiej. Na
wilii u p. Żelwietra.
Niedziela, 25-go [grudnia/6 stycznia]
Rano byłam z Prószyńską w kościele, potem na
moment u Baługiańskiej.
Poniedziałek, 26-go [grudnia/7 stycznia]
Rano poczułam się trochę słabo, posłałam prosić
Prószyńskiej i Juszkiewiczównej, które zadecy-
dowały, że dziś mam się spodziewać rozwiązania.
Franuś kazał mi być spokojną, zmówić pacierz, za-
śpiewać „My siejemy zboże”, a sam pojechał i
przywiózł akuszerkę. Po bardzo małych cierpieni-
ach, o 10 minut na piątą P[an] Bóg dał mi syna. Jak
dwie krople wody podobny do Franusia, co mnie
uszczęśliwia. Kazano mi mało mówić, więc Franuś
nie cały czas przy mnie. Odebrałam od niego prze-
cudowny list. Nieporównana Prószyńską, choć
sama słaba, na chwilę mnie nie odstępowała i
bawiła do 12. Juszkiewiczówna nocowała. Franuś
jest anioł.
[Dopisek marginalny Franciszka Malewskiego:]
842058312.003.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin