kazania.docx

(46 KB) Pobierz

PRZEMIENIENIE NA GÓRZE TABOR

KIM JEST DLA MNIE JEZUS?

 

Na całym świecie nie ma bardziej znanego imienia.

Na Jego temat napisano najwięcej książek.

O Nim toczą się najbardziej żywe dyskusje.

Jeden z historyków napisał: „Z upływem stuleci mamy coraz więcej dowodów na to, że życie Jezusa, gdy bierzemy pod uwagę Jego rolę w historii ludzkości, stało się najbardziej znaczącym życiem w dziejach tej planety” (Kenneth Scott Latourette).

Jego imię budzi różne reakcje ludzi…

Postać Jezusa z Nazaretu… KIM BYŁ, JEST JEZUS Z NAZARETU, cieśla i nauczyciel, obywatel jednego z najmniejszych państw świata?

Drodzy Bracia i Siostry!

 

Dzisiejsza Ewangelia prowokuje nas do pogłębienia świadomości nad tym, kim jest Jezus z Nazaretu. Jesteśmy bowiem świadkami sceny, którą nazywamy PRZEMIENIENIEM NA GÓRZE TABOR. Chrystus wyprowadza trzech spośród swoich uczniów na górę i tam ukazuje im swoją chwałę. Tym samym, ukazuje im swoją tożsamość, że jest Bogiem pełnym chwały! Jest Bogiem, który stał się Człowiekiem. 

I tak Go rozumiemy jako Jego wyznawcy. Wierzymy, że jest Panem i Zbawicielem. Ale jak Go postrzegają inne wielkie religie świata?

Wg islamu jest On prorokiem, posłańcem Boga, zapowiedzianym Mesjaszem. Począł się z Maryi Dziewicy, ale nie został ani ukrzyżowany, ani zabity, dlatego też nie zmartwychwstał.

Według buddyzmu jest mądrym nauczycielem. Może być nawet Synem Bożym, ale nie Zbawcą, ponieważ zbawienie dokonuje się przez własne udoskonalanie siebie.

Wielu hinduistów uważa Jezusa za świętego mędrca i doskonały przykład człowieczeństwa. Jest On jednak jednym z wielu wcieleń Boga.  

Dla Świadków Jehowy jest On wcielonym Michałem Archaniołem, który umarł na palu i został ponownie stworzony przez Boga do życia w niebie.

Dla duchowego przywódcy, którym był Mahatma Gandi Jezus również był kimś niezwykłym. Powiedział: „Dla mnie był On najwspanialszym nauczycielem jakiego ludzkość kiedykolwiek miała”.

W styczniu 2006 roku zmarł jeden z najwybitniejszych żydowskich nauczycieli – Yitzak Kaduri. Na jego pogrzebie było 300 000 Żydów. Na kilka miesięcy przed swoją śmiercią spisał na małej karteczce ostatnie słowa. Odpieczętowana po jego śmierci notatka brzmiała: MESJASZEM, KTÓRY PRZYJDZIE JEST JESHUA. Imię to znane jest nam jako Jezus. Informacja ta od razu wywołała burzę dyskusji. Czyżby rabin uznał w Jezusie Mesjasza?    

Te tak różne spojrzenia na Jezusa, wypowiedzi wybitnych postaci świata prowokują, by zadać sobie pytanie: A KIM DLA MNIE JEST JEZUS? Ma się wrażenie, że przez to wszystko Jezus pyta nas: A TY ZA KOGO MNIE UWAŻASZ?

Kiedyś sam zastanawiałem się kim jest Jezus. Kiedy zrodziły się w moim sercu wątpliwości przeczytałem cały Nowy Testament, wypisałem wszystkie fragmenty o Boskości Jezusa i uwierzyłem, że jest Bogiem. Następnie wpadła mi w ręce pewna książka „Chrystus wśród innych bogów” Erwina Lutzera, która opisuje fenomen Chrystusa. Jako licealista zachwycony byłem jasnością nauki Ewangelii, z której po prostu wynikało, że Jezus jest kimś niezwykłym, jest Bogiem, który jako człowiek umarł za mnie na krzyżu! Od tej pory nie potrafię przejść obojętnie wobec Jego Osoby, wobec Jego Boskości i Człowieczeństwa!

Najbardziej mnie wzrusza prawda Jego śmierci za mnie! Według jednego z prawników, Irwina Lintona, proces Jezusa był unikalny w dziejach świata! Został On skazany nie za to, co zrobił, ale za to kim był! Został skazany na śmierć, bo podawał się za Boga! Nie ma wątpliwości, że Jezus uważał się za Boga, pełen chwały ukazał się swoim wybranym uczniom. Oprócz czynienia cudów, odpuszczał grzechy, co należy tylko do Boga. Więc albo był kłamcą i szaleńcem, bo podając się za Boga wiedział, że ostatecznie za takie poglądy czeka Go krzyż! Albo rzeczywiście był Bogiem!       

 

 

MSZA ŚW. BEZKRWAWĄ OFIARĄ CHRYSTUSA 

 

1. OFIARY STAREGO TESTAMENTU

Kiedy ludzkość upadała i weszła w grzech zaczęła składać ofiary przebłagalne za grzechy! Już Kain i Abel składają Bogu ofiarę na ołtarzu. Noe po potopie najpierw buduje ołtarz dla ofiary!

Stary Testament pełen jest przepisów o ofiarach! Były to ofiary krwawe i niekrwawe, ze zwierząt, mąki, oliwy itd. Wszystko to po to, by załagodzić gniew Boga spowodowany grzechem i uwielbić Boga. Dla przykładu: przy poświęceniu pierwszej świątyni Jerozolimskiej ofiarowali król Salomon i lud 22 tysiące wołów i 120 tysięcy kozłów!

W Starym Testamencie składano więc ofiary. By złożyć Bogu ofiarę, potrzebny był kapłan, przedmiot ofiary i oczywiście ołtarz! Najpierw kapłan składał ofiarę za swoje grzechy, a następnie za grzechy ludu.

Te wszystkie ofiary, choć dawały odpuszczenie grzechów, nie były w stanie ostatecznie przebłagać Boga! Niebo wciąż pozostawało zamknięte i wszyscy po śmierci trafiali do otchłani!

 

2. OFIARA KRZYŻA

Aż w końcu przyszedł Jezus! Syn Boga! „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne!”

I On, jako KAPŁAN NAJWYŻSZY, SYN SAMEGO BOGA złożył ofiarę Ojcu! Ofiarę za grzechy ludzkości! Za każdego! Całe swoje życie poświęcił Ojcu!

 

Świątynią jest Golgota, krzyż ołtarzem! Ale gdzie jest zwierzę na ofiarę? JEZUS NIM JEST! JEZUS SKŁADA OFIARĘ Z SAMEGO SIEBIE! ON JEST OFIARUJĄCYM, A ZARAZEM PRZEDMIOTEM OFIARY!

Czytamy w liście do Hebrajczyków: „nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do miejsca świętego, zdobywszy wieczne odkupienie” (Hbr 9,11n).      7 kwietnia 30 roku umiera Bóg, Bóg-Człowiek! Umiera, by swoją krwią obmyć ludzi z grzechu! Umiera i zmartwychwstaje otwierając niebo!

Zostaje więc złożona najdoskonalsza ofiara, i nie potrzeba już innych ofiar! Nie potrzeba już starotestamentalnych kapłanów, którzy składali w ofierze zwierzęta!

NIEBO OTWARTE, A GRZECH ZMAZANY!

I SZANSA NA ZBAWIENIE DLA KAZDEGO!

 

3. OFIARA MSZY ŚW. 

Wg św. Bonawentury z miłości do człowieka Jezus chciał nie trzy godziny, ale do końca świata wisieć na krzyżu! BYŁ BOWIEM ŚWIADOM, ŻE WIELU ODRZUCI TĘ OFIARĘ I POTĘPI SIĘ! Ojciec Jego jednak powiedział, że dość jest miłosierdzia dla ludzi i trzy godziny krzyż wystarczy! Wtedy Jezus inny środek wymyślił, by utrwalić zbawczą skuteczność swej męki! TYM SPOSOBEM BYŁA OFIARA MSZY ŚW.! ROZPOCZĄŁ JĄ ON SAM DZIEŃ PRZED MĘKĄ, podczas ostatniej wieczerzy! Wtedy apostołów i ich następców obdarował darem swego kapłaństwa, mówiąc: „To czyńcie na moją pamiątkę”. WTEDY PO RAZ PIERWSZY DUCHOWO OFIAROWAŁ SIĘ OJCU, DAŁ SIĘ JAKO POKARM!

A więc MSZA TO POMYSŁ JEZUSA, A NIE KOŚCIOŁA!

Jakie są więc różnice między Ofiarą Golgoty, a Ofiarą mszy, rozpoczętą w Wieczerniku?

W 1983 r. pisze Jan Paweł II: „To prawda, że ofiara złożona na Kalwarii wystarczyła, by wyjednać dla ludzkości wszystkie łaski zbawienia; Ofiara mszy św. to nic innego jak zebranie jej owoców”.

Wg Ojca Segueri’ego Ofiara krzyża zgładziła grzechy, a msza św., będąca duchowym ponowieniem tej Ofiary jest kanałem, oknem, przez które docieramy do łask Ofiary krzyża! ŹRÓDŁEM JEST OFIARA NA GOLGOCIE (jest to źródło dla nas zakryte), A MSZA RZEKĄ, Z KTÓREJ PIJEMY (rzeka ta będzie płynąc do końca świata)!

 

„Chociaż Chrystus już teraz nie umiera, to jednak przez ofiarę Mszy św. tajemniczym duchowym sposobem ponawia obraz swej męki i śmierci za nas poniesionej” – św. Grzegorz.

Mamy więc do czynienia z duchowym uaktualnieniem męki Jezusa! ZANIKA CZAS 2000 LAT I ODLEGŁOŚĆ STĄD DO KALWARII! JEZUS SKŁADA SWĄ OFIARĘ, TĘ SAMĄ, CO NA KALWARII, ALE NA INNY SPOSÓB: BEZKRWAWO! TAMTA OFIARA BYŁA ZŁOŻONA W JEDNYM MIEJSCU, TA SKŁADANA JEST NA CAŁYM ŚWIECIE! TAMTA TYLKO RAZ, TA WIELE RAZY AŻ DO KOŃCA ŚWIATA!

„Ołtarz Golgoty nie różni się od ołtarzy w naszych kościołach; również ołtarze te są wzgórzami, na których wznosi się krzyż z Ukrzyżowanym, gdzie dokonuje się pojednanie między Bogiem a człowiekiem” – Pius XII

„Taką wartość ma sprawowanie Mszy św., jaką ma śmierć Jezusa na krzyżu!” - św. Tomasz z Akwinu

 

Obecność więc Boga jest tu rzeczywista, substancjalna, tu jest Bóg-Człowiek z Boskością, ludzką duszą, ciałem i krwią!

 

Oddzielenie krwi od ciała! Jezus zostaje zabity na sposób duchowy, mistyczny! OZNACZA TO OSOBNA KONSEKRACJA CHLEBA I WINA! Najpierw na ołtarzu zaczyna istnieć Ciało Jezusa, a potem Krew. BO JAK JEZUS UMARŁ PRZEZ ODDZIELENIE KRWI OD CIAŁA, TAK TU MISTYCZNIE UMIERA PRZEZ OSOBNĄ KONSEKRACJĘ! UMIERA KIEDY ZACZYNA ISTNIEĆ KREW OSOBNO W KIELICHU, A NIE TYLKO W CIELE JEZUSA (W CHLEBIE).

 

Świadectwo Cataliny Rivas… (s. 19-21)

 

Największe niebezpieczeństwo mszy tkwi w traktowaniu jej jako uczty, a nie ofiary! Ofiara to skupienie, cisza, tajemniczość… a uczta to zabawa, posiłek, rozmowy, radość… JAKIE UCZYCIA POWINNY NAM TOWARZYSZYĆ, KIEDY PRZEŻYWAMY MSZĘ ŚW.?

Dla ścisłości, msza nie jest ucztą, ani ucztą ofiarną, msza jest Ofiarą – złożoną na sposób bezkrwawy ofiarą Krzyża, a dopiero potem Komunia św. jest ucztą!

 

Na zakończenie słowa św. O. Pio: „Wierzę, że gdyby nie było Mszy św., to w chwili obecnej świat upadłby pod ciężarem swych nieprawości. Msza św. jest jego mocną podporą, która go podtrzymuje”.- św. O. Pio.

 

 

BYĆ ŚWIATŁEM DLA INNYCH 

 

WPROWADZENIE:

Ewangelia jest wymagająca i zobowiązująca! Dziś Jezus przypomni nam słowami Ewangelii nasz obowiązek do dawania świadectwa własnym życiem… obowiązek głoszenia Dobrej Nowiny o Królestwie Bożym, które przyniósł Jezus! Obowiązek, do którego jesteśmy powołani poprzez sakramenty chrztu i bierzmowania.

 

HOMILIA:

Dziś w Ewangelii relacji św. Łukasza słyszeliśmy o lampie, której gdy płonie, niczym się nie przykrywa ani nie umieszcza pod łóżkiem. Wniosek z tego taki, że jedynym zadaniem lampy jest dawać światło! Wniosek jakże jasny… można by powiedzieć oczywisty!

 

Jak się to jednak przekłada na sprawy wiary? Dlaczego Jezus użył takiego porównania?

Lampą i światłem jest słowo Boże. Przeznaczeniem słowa Bożego, podobnie jak lampy jest więc dawanie światła! Apostołom więc, ale i nam nie wolno tego słowa otrzymanego od Chrystusa ukrywać. Nie można tego słowa usłyszanego nie powtórzyć!

Kto przyjął słowo Boże musi się dzielić nim z innymi. Ma zapalać tym słowem innych…

 

Człowiek oświecony słowem Bożym musi sam świecić jak lampa. Taki człowiek staje się światłością według słów Jezusa: „Wy jesteście światłością świata” (Mt 5,14). Dzięki połączeniu z Chrystusem-prawdziwą światłością sami stają się światłością!

Sami więc powinniśmy spełniać rolę świeczników, z których powinna promieniować światłość Bożej nauki.

 

Dzisiejsze słowo skłania nas więc do refleksji nad naszą lekturą Pisma świętego. Jak często czytam Pismo święte… czy mój kontakt z Biblią ogranicza się tylko do liturgii słowa podczas mszy świętej? Czy moje Pismo jest zniszczone od częstego używania, czy też leży gdzieś schowane zachowane w idealnym stanie… leży schowane jak ukryta lampa, która przecież powinna świecić! Bardzo podobało mi się kiedy będąc w seminarium widziałem w pokojach kleryckich specjalne ozdobione miejsce, na którym leżało rozłożone Pismo święte. I w naszym kościele to słowo jest rozłożone na specjalnym pulpicie przed tabernakulum.

To wszystko ma nam przypominać, że słowo ma świecić! Ma być jak lampa.

 

A czy te płonące świece na ołtarzu nie przypominają nam, że na ten ołtarz przybywa Chrystus, który jest światłością? Czy nie przypominają nam, że i my mamy się stać nośnikami tego światła, mamy stać blisko Jezusa i świecić Jego światłem! Światłem, którym On zapala nas w Eucharystii!

Czy stałem się już światłem na drodze życia dla innych? Dla mojej rodziny… dla moich sąsiadów… współpracowników w pracy…?

 

Szukajmy więc światła Jezusa, byśmy sami na naszej drodze życia, którą można porównać do wędrówki na szczyt, nie pomylili szlaku… abyśmy nie zeszli na manowce! Wzmacniajmy się nieustannie na tej wędrówce słowem Boga, jakby kompasem, który wyznaczy właściwą drogę! I wzmacniajmy się Ciałem Jezusa, które daje siły na dalszą drogę!

Umocnieni w tej wędrówce życia wędrujmy po właściwym szlaku, byśmy byli drogowskazem dla innych, również zmierzających na szczyt!

 

 

WSPÓŁCZESNE NIEWOLE

 

Każdy z nas jako chrześcijanin jest dzieckiem Boga,  który jest światłością. A więc jako dzieci Boga jesteśmy dziećmi światłości! Jesteśmy atakowani przez królestwo ciemności, które pragnie nas zniewolić!

 

Zadajmy sobie pytanie: Co zniewala dzisiejszego człowieka?

Przede wszystkim dzisiejszemu człowiekowi wydaje się, że wolność to łamanie przykazań! To wykorzystywanie wolnej woli do zaprzeczania Boga, do gardzenia Bogiem i Jego odwiecznymi przykazaniami Dekalogu! Nic bardziej mylnego! Ułudę takiego myślenia widać, kiedy porówna się przykazania do znaków drogowych. Wydawać by się mogło, że przeszkadzają one w drodze, ale na dłuższą metę są gwarancją bezpieczeństwa. Podobnie jak przysłowie: „zachowaj regulamin, a regulamin zachowa ciebie”.

W tym to duchu fałszywej wolności powstają pewne drogi wyzwolenia człowieka, które pomijają Boga i są dziełem królestwa ciemności!

 

Czym więc zniewolony jest współczesny człowiek?

 

Egzorcyści opisują pięć rzeczywistości, z których najczęściej mają swych penitentów w stanie zniewolenia lub opętania. Są to:

·         Uzdrawianie, a więc radiestezja i bioenergoterapia

·         Wróżby i magia

·         Wywoływanie duchów i podróże poza ciałem

·         Sztuki walki wschodniej, wschodnia medytacja i joga

·         Niektóre rodzaje muzyki metalowej oraz techno (satanistyczny Death i trash metal oraz transowe techno)

Postawmy więc sobie pytanie: jak na te praktyki powinien patrzeć chrześcijanin, który jest dzieckiem światłości i zróbmy mały przegląd niektórych duchowych zagrożeń, które zniewalają.

Dziś coraz modniejsza staje się tzw. medycyna niekonwencjonalna, z której korzysta co już co piaty chory.

Tu należy wyszczególnić radiestezję, która twierdzi, że wpływ na życie człowieka, na jego nastrój, bezsenność i choroby… mają podziemne żyły wodne i układy złóż mineralnych (tzw. strefy geopatyczne). Pomocą są tu różdżki i wahadełka, które pomagają wykryć szkodliwe promieniowania tych podziemnych stref, a nawet zlokalizować miejsca katastrof lub pobyt zaginionych osób.

Jednak nauka już dawno zanegowała istnienie tzw. żył wodnych i udowodniła, że nie ma żadnego wodnego promieniowania. Jakie więc siły stoją za tymi praktykami?

Niech dla zobrazowania niebezpieczeństwa takich praktyk posłuży ten przykład z życia wzięty: Anna „przesyłała energię” aspiryny ludziom chorym. Dotąd machała wahadełkiem nad jakimś lekiem, aż jakaś osoba poczuła się lepiej. Pewnej nocy przyśniło jej się, że w trzech blokach w Gdańsku żyły wodne źle wpływają na życie ludzi. Wykonała więc odpromienniki i zakopała je wokół czterech rogów każdego z bloków. W ciągu trzech tygodni sześć osób w tych blokach popełniło samobójstwo.

 

Inną grupą podobnych zjawiska stanowi bioenergoterapia. Jest to leczenie poprzez przekazywanie choremu własnej tzw. dobrej „energii biologicznej”. Dzieje się to poprzez zbliżenie lub dotknięcie ręką czy też wypicie wody naenergetyzowanej przez bioterapeutę.

 

Doświadczenia ludzi, którzy przeszli specjalne kursy radiestezji i bioenergoterapii wiążą się z stanami depresyjnymi, obserwacjami zmieniających się twarzy ludzi, oglądaniu poprzednich wcieleń, przejmowaniu na siebie cierpienia innych, poczuciem zupełnej pustki i opuszczenia oraz ataków demonicznych.

 

Warto dodać, że w 1964 r. (James Randi) ustanowiono nagrodę 10 000 dolarów, temu, kto w warunkach laboratoryjnych udowodni swe ponadnaturalne zdolności. Mimo setek prób nikt tej nagrody jeszcze nie zdobył!

Kolejnym zagrożeniem są wróżby i magia.

Statystyki pokazują, że niemal co piaty dorosły Polak był choć raz w życiu u wróżki, tarocisty czy jasnowidza. 2/3 Polaków faktycznie wierzy, że niektórzy ludzie są obdarzeni zdolnością jasnowidzenia. 57% Polaków twierdzi, że istnieją osoby zdolne przewidywać przyszłość.

A tymczasem Biblia mówi: „Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz”. (Kpł 19,31) Warto dodać, że w czasach Starego Testamentu praktyki te karano śmiercią. Jasne było bowiem, że ten, kto bywał u wróżek lub wywołujących duchy zdradzał prawdziwego Boga Jahwe!

 

Do czytania horoskopów przyznaje się ponad połowa Polaków, a 38% Polaków twierdzi, że znak zodiaku określa charakter człowieka.

Zastanawiające jest to, że zdecydowana większość czytelników horoskopów nie wierzy w nie, a nawet śmieje się z nich. Ale ci, którzy je czytają powinni postawić sobie pytanie: Czy wierzący w kochającego i nieskończonego Boga chrześcijanin może wierzyć, że losy człowieka zapisane są w gwiazdach? A jeśli nawet nie wierzę w te przepowiednie, to skoro ufam Bogu i Jego Opatrzności, to dlaczego tracę czas na czytanie czegoś, co pomija obecność Boga i oddaje moje losy bezdusznym gwiazdom?

Horoskopy to pytanie o ZAUFANIE BOGU!

Ostatecznie od horoskopu można się zniewolić, bo „nie będę miał spokoju, jak nie przeczytam, że czeka mnie powodzenie”.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin