Kindred - 02 - Prince of the City.txt

(25 KB) Pobierz
00:00:04:mierć twojej dziewczyny, zmieniła cię Frank.
00:00:06:Wyglšdasz mizernie.
00:00:08:Będziesz w stanie to poprowadzić?
00:00:10:Wiemy, że Eddie Fiori, przemyca kobiety w statkach, | wykorzystujšc swoje wpływy w zwišzkach zawodowych.
00:00:14:Paul Boyle, dzisiejszej nocy będzie nosił podsłuch.
00:00:17:Może Fiori, stoi najdalej w łańcuchu pokarmowym, gdzie możemy sięgnšć...
00:00:19:To gruba ryba Frank.
00:00:21:Ja chce Juliana Lune.
00:00:25:Ja i ty Frank, mamy pewne zatargi między sobš, | ale szanuję cie jako glinę.
00:00:30:Moge dać ci radę?
00:00:32:Spucisz swojš karierę w kiblu, | z powodu twojej obsesji na punkcie Juliana Luny.
00:00:36:A teraz ci rozkazuje.
00:00:38:Zostaw go w spokoju.
00:00:38:Dzisiejszej nocy spotykamy się w dokach.
00:01:14:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:18:Oglšdaj legalnie, polecaj i zarabiaj  Vodeon.pl
00:01:20:Panie Boyle? | Czy jest pan gotów wykonać swój obywatelski obowišzek?
00:01:22:Nie lubię nosić podsłuchu, nie jestem kapusiem.
00:01:24:A co to za umowa? Gdy stajesz się mafiosem, każš nosić ci piercionki jak Gothi?
00:01:28:Oznaczajš jakš rangę, czy co?
00:01:31:Szeć karatów.
00:01:33:Mylisz że ukradłem? | Nie ukradłem. Frank.
00:01:36:Ciężko na nie pracowałem.
00:01:39:Zarobiłem, to kupiłem.
00:01:41:"Ręka rękę myje". Jeste mafiosem Pauli!
00:01:43:Wszystkie te długie listy podatków.
00:01:45:Macie dobrze płatnš robótkę, | dzięki mnie!
00:01:47:Dzieci majš buty, żony sukienki.
00:01:50:Kiedy ja zasłużę na sprawiedliwoć?
00:01:54:Gdy dorwiemy Juliana Lune.
00:01:56:Zapomnij! Mogę sie w każdej chwili wycofać, jeżeli tego chcecie.
00:01:58:Powiem ci jedno Pauli.
00:02:00:Dasz nam Fiori jak mówi, że odbiera panienki ze statków...
00:02:04:A odejdziesz jako wolny człowiek.
00:02:06:Nie musimy mieszać do tego Juliana Lune.
00:02:09:Eddie Fiori to zwierze...
00:02:11:A nawet on boi się Luny.
00:02:13:Zgodził się tylko na Fiori.
00:02:15:Dalej nie pójdzie.
00:02:18:Zróbmy to.
00:02:33:Sšdze, że powinnimy spalić listę Eddie.
00:02:36:Robi się zbyt niebezpiecznie by ja trzymać tu.
00:02:39:O jakiej licie mówisz Pauli?
00:02:41:O licie dostaw ze statków, z których mamy pienišdze.
00:02:44:Gliny węszš po dokach.
00:02:48:Jedyne pienišdze jakie wzięlimy od tych goci, | to te które nam przysłali.
00:02:50:Wiem o tym Eddie. Ale na tej licie mam zapisane miliony z panienek.
00:02:55:Nie jest to za legalny biznes.
00:02:57:Panienek?
00:03:01:Zabierałe panienki?
00:03:03:Mówiłem o pienišdzach dla naszych harujšcych chłopaków na tych statkach.
00:03:08:Tak. | O rekompensacie dla wdów i sierot po pracownikach.
00:03:13:Dla naszych braci, gdy przejdš na emeryturę.
00:03:15:Podbierałe pienišdze zwišzkom zawodowym ?
00:03:18:Pauli?
00:03:37:Zmusili mnie Eddie.
00:03:39:Chcieli wrzucić mnie do więzienia. | Miej litoć.
00:03:58:Rozdzielić się. | Znajdcie Boyla.
00:04:02:Ruchy!
00:04:40:Pomóż mi!
00:04:43:Wycišgnij to!
00:04:45:Co ty do cholery zrobiłe Frank?!
00:04:53:Sony. Daj spokój. | Wiesz, że nie zabiłem tego kolesia.
00:04:56:Tak, ale nie mi to oceniać. | Trzymaj się Frank, zobaczymy się jutro.
00:05:47:Trzymaj z dala ode mnie!
00:05:49:Jeli będziesz na mnie polować.
00:05:51:Nawet Julian Luna, | nie będzie w stanie cię ochronić.
00:05:55:Rozpruje cię i nakarmię się twojš krwiš.
00:06:02:Glino!
00:06:22:WIĘZY KRWI.
00:06:56:Otaczamy cię.
00:07:14:"KSIĽŻE MIASTA"
00:08:06:Podałam im twoje nazwisko wujku.
00:08:08:Tylko ty mógłby wpłacić za mnie kaucje.
00:08:11:Nawet nie dotarła na miejsce,|  przed aresztowaniem.
00:08:15:Nawet jak dla ciebie to co niesamowitego.
00:08:17:Hej! Byłam w tym zajedzie.
00:08:19:I był tam taki jeden wielki skurwysyn, | który bił jakš dziewczynę na parkingu.
00:08:23:Skšd miałam wiedzieć, że ten facet to glina.
00:08:26:Mówił, że miał sprzeczkę ze swojš żonš.
00:08:28:Kiedy ty, zdzieliła go, aż padł na ziemię.
00:08:31:Tak, bo nie powinien się tak zachowywać.
00:08:35:Zwolnili cię, pod warunkiem, że zabiorę cię do domu.
00:08:39:Ej. Możesz mnie wykupić, jeli chcesz.
00:08:41:Ale nie pójdę do domu,
00:08:43:Posłuchaj, nie mam domu, | i nie chce go mieć.
00:08:45:Zostaniesz u mnie w domu lub w areszcie.
00:08:51:Jestemy rodzinš.
00:08:53:Ej. Nie widziałam cię od lat, od czasu pogrzebu dziadka.
00:08:56:Od czasu, gdy moi starsi odeszli,|  dawałam sobie sama radę.
00:09:02:Sšdze, że powinnimy już ić. | Gdzie sš twoje rzeczy?
00:09:05:Nie mam ich za wiele, | sš w depozycie.
00:09:08:Wylę po nie mojego kierowcę.
00:09:11:Panie władzo.
00:09:18:Dlaczego to robisz?
00:09:21:Jestem samotny.
00:09:23:Jedynš rzeczš, która łagodzi samotnoć | Jest rodzina.
00:09:27:Mego rodzaju.
00:09:29:Co przez to rozumiesz?
00:09:31:Mojego rodzaju?
00:09:32:Ojcowie bez dzieci.
00:09:35:Tak już.
00:09:38:Okey.
00:09:40:Damy sobie szanse.
00:09:42:Ale, jeli to wszystko nie wypali.
00:09:44:Nie oglšdaj się za mnš
00:09:53:Mówie ci, nie zabiłem Boyla.
00:09:57:Twoje odciski palców były na kołku, który przebił klatkę piersiowš Boyla.
00:10:01:Sprubuj sobie wyobrazić, jak to będzie wyglšdało gdy wydział wewnętrzny za to się wemie.
00:10:04:Będziesz przesłuchiwany.
00:10:06:Możliwe, że to ja będę cię przepytywał.
00:10:08:Mam być kozłem ofiarnym.
00:10:10:Postepuje zgodnie z regułami.
00:10:13:Będziesz miał uczciwy proces.
00:10:21:Zachowujesz się dziwnie od czasu, gdy twoja dziewczyna się spaliła.
00:10:24:I ta twoja gadka o wampirach.
00:10:27:Powinnicie być po mojej stronie.
00:10:29:Nie macie prawa, by mnie podejrzewać.
00:10:31:To nasz obowišzek.
00:10:32:Czy przebiłe kołkiem Boyla, bo sšdziłe że był wampirem?
00:10:35:Czy ci odbiło Frank? | Bo sam sobie zadaje to pytanie, włanie teraz.
00:10:39:Tracisz tylko czas.
00:10:41:Powiniscie szukać gocia który zabił Boyla.
00:10:43:Donelli'ego i Fiori.
00:10:45:Przepraszam was. | Nie skończyłem jeszcze ledztwa. Frank!?
00:10:49:Złap ich.
00:11:08:Cash dołšczył do naszej ochrony.
00:11:11:Mam mały domek dla gociny. | Możesz tam jutro przywieć swoje rzeczy.
00:11:15:Wszystkie moje rzeczy sš w tych sakwach.
00:11:24:Jak leci?
00:11:26:Ładny motocykl.
00:11:27:Dzięki.
00:11:28:Może się kiedy wybierzemy na przejażdżkę.
00:11:31:Obawiam sie, że to się nigdy nie zdarzy Cash.
00:11:34:Spoko.
00:11:36:Powyje sobie tylko do księżyca.
00:11:46:Chyba mi się tu spodoba.
00:11:51:Dobranoc wujku.
00:11:57:"Przystań ".
00:12:08:Mawiajš, że kobiety z klanu Toreador, sš niebezpieczne.
00:12:13:Sš syrenami. posiadajš moc, dzięki której mężczyni zatracajš się w nich...
00:12:16:..bez powodu.
00:12:18:Nie powiniene wierzyć we wszystko co usłyszysz.
00:13:01:Ładna.
00:13:03:Rozpytuje o tobie w całym miecie.
00:13:08:Idzie tu.
00:13:12:Umówiłem się z niš tutaj.
00:13:14:Pocišga cie.
00:13:17:Panie Luna. | Nazywam się Caitlin Byrne.
00:13:19:Chyba długo pan nie czekał? | Nie.
00:13:22:Planowalismy tylko pójcie na kolacje.
00:13:24:Dosišdzie sie pani do nas? | Nie. Nie chciałabym przeszkadzać.
00:13:26:Proszę usišć.
00:13:29:Jestem Lillie Langtry.
00:13:30:Włacicielka lokalu.
00:13:33:Lillie to Caitlin Byrne.
00:13:36:Najbardziej uznana dziennikarka w miecie.
00:13:40:Jak leci?
00:13:42:Dobrze. Dziękuje.
00:13:52:Cóż, mam pewne sprawy do załatwienia.
00:13:56:Wybaczcie mi.
00:14:05:Dużo pani rozpytuje o mnie. | Ciekaw jestem dlaczego.
00:14:09:Pisze artykuł do gazety.
00:14:12:Nazywa się: "Najpotężniejszy mężczyzna jakiego jeszcze nie poznałe"
00:14:17:Bardzo zabawne.
00:14:21:Dlaczego interesuje się pani, zwykłym biznesmenem.
00:14:24:Ponieważ, nigdy pan nie udzielił wywiadu.
00:14:27:Nigdy nie był pan żonaty czy rozwiedziony.
00:14:30:I najwyraniej nigdy pan się nie urodził...
00:14:32:...nie ma pana metryki urodzin...
00:14:34:...w tym miecie czy w jakimkolwiek miecie Ameryki.
00:14:36:...żadnego prawa jazdy, ladu karalnoci...
00:14:39:...czy ukończenia szkoły redniej czy studiów.
00:14:43:Nie głosuje pan.
00:14:47:Nigdy nie był pan zatrudniony.
00:14:50:A jest pan jednym z najbogatszych ludzi w Kalifornii.
00:14:52:Kim pan jest, panie Luna?
00:14:58:Czego pani chce panno Byrne?
00:15:00:Chce przeprowadzić wywiad.
00:15:01:Lubie prywatnoć.
00:15:03:A ja lubię wyzwania.
00:15:06:Chce o panu wiedzieć wszystko.
00:15:10:Powinna być pani ostrożna w tym, co pani sobie życzy.
00:15:14:Bo może pani, to jeszcze dostać.
00:15:20:Jeli nie chce pan ze mnš rozmawiać.
00:15:22:Będę musiała znaleć odpowiedzi na moje pytania u kogo innego.
00:15:29:Panno Byrne.
00:15:30:Zawrzyjmy umowę.
00:15:33:Zabiorę paniš na kolacje.
00:15:35:Może pani wybrać restauracje.
00:15:37:Będzie mogła pani zadać mi pytanie jakiekolwiek pani chce.
00:15:40:Nie zawsze będę mógł odpowiedzieć, ale za każdš odpowiedz...
00:15:44:...zadam pani swoje pytanie.
00:15:50:Okey.
00:15:53:Mamy umowę.
00:16:10:Dzień dobry przystojniaku. | Co podać?
00:16:14:Czy mogę dostać sok pomidorowy.
00:16:17:Czerwonš krew.
00:16:20:Jeste zabawnym gociem.
00:16:22:Co ty tu do diabła robisz?
00:16:23:Nie powiniene czasem już ić. | Słońce wschodzi.
00:16:26:Nie. nie. | Możemy chodzić w dzień, jeli jestemy najedzeni.
00:16:29:Więc nawet nie wiesz kto jest kto.
00:16:32:Chciałe czerwona krew.
00:16:39:Jeli zabiorš mi odznakę będzie mi cholernie łatwiej polować na ciebie.
00:16:43:Mogę sprawić, że wydział wewnętrzny przestanie się ciebie czepiać.
00:16:47:Nie zabiłem Boyla.
00:16:48:Wierze ci.
00:16:51:Wiem, że możesz pocišgnšć za pewne sznurki...
00:16:53:...prawdopodobnie wyzyskujesz się ludmi...
00:16:54:...nie, ludzie nie załatwiajš naszych spraw.
00:16:56:Mamy od tego kainitów.
00:17:00:Otaczamy cię.
00:17:02:W policji...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin