Megality konopie.pdf

(218 KB) Pobierz
Megality, Opium i Konopie
Anonim, 23. czerwiec 2003 12:42
internet
marihuana
grzyby
muchomory
opiaty
Powiązane artykuły
Starożytni na haju?
Przejścia po przęśli
Leki z makówki
MŚ: Grzybki halucynogenne dozwolone
W Afganistanie rośnie produkcja opium
Tematyka niniejszego artykułu należy do najrzadziej poruszanych w polskim piśmiennictwie
archeologicznym. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele. Wymaga ona bowiem przede
wszystkim badań interdyscyplinarnych. Stąd też w literaturze wzmianki o środkach
psychoaktywnych ograniczone są wręcz do minimum lub ich w ogóle brak.
Problem narkomanii, który w ciągu ostatnich lat stał się poważnym wyzwaniem dla
społeczeństwa polskiego, w świetle specjalistycznych badań nie jest bynajmniej czymś
nowym. Historia narkotyków jest tak stara jak dzieje ludzkości. Na kilkaset tysięcy (do 800
tys.) gatunków świata roślinnego stosunkowo niewiele jest roślin odurzających,
psychomometycznych, zwanych także psychodysleptycznymi, psychozomimetycznymi,
halucynogenicznymi lub halucynogennymi. W swoisty sposób oddziaływają one na organizm
i psychikę człowieka, wywołując halucynacje, stąd też potocznie nazywane bywają
,,roślinami narkotycznymi’’. Jak sądzą botanicy, prawdopodobnie liczba wszystkich
dotychczas znanych nie przekracza 60 gatunków i to zarówno roślin naczyniowych jak i
plechowatych. Z tego zaledwie 1/3 z nich odgrywało i wciąż odgrywa większą rolę w
dziejach ludzkości. Kontrowersyjnych zdaniem niektórych autorów, halucynogeny wręcz
przyczyniły się wręcz do „uczłowieczenia” gatunku homo (McKenna 1993). To dzięki silnym
środkom halucynogennym (LSD) zastosowanym we współczesnej psychiatrii udało się
S.Grofowi, stworzyć swego rodzaju stratygrafię sfery nieświadomej ludzkiej psychiki. Z tych
chociażby względów środki owe zasługują na naszą uwagę.
Do roślin i grzybów halucynogennych rosnących w Europie, które w czasach historycznych
oraz w folklorze były użytkowane w różnych celach, należą m.in. dziędzierzawa ( Datura
stramonium), lulek czarny ( Hyoscyamus niger L. ), pokrzyk wilcza jagoda ( Atropa belladona ),
mandragora (Mandragora officinarum ), mak ( Papaver somniferum L . ), konopie ( Cannabis
sativa ), tojad mordownik ( Aconitum ), wawrzynek wilcze .łyko ( Daphne mezereum) ,
muchomor czerwony ( Amanita muscaria ), grzyby psylocibidae i in. Jakie mamy dowody na
stosowanie tych środków halucynogennych w pradziejach Europy, jakie były społeczne skutki
tych praktyk i czy w ogóle istniał wówczas problem narkomanii? Aby zagadnienie owo
929344719.004.png 929344719.005.png 929344719.006.png 929344719.007.png 929344719.001.png 929344719.002.png 929344719.003.png
 
przebadać, należy posłużyć się dotychczasową wiedzą botaniczną i farmakologiczną, mieć
dowody palynologiczne (pyłki roślin psychoaktywnych odkrytych na stanowiskach
archeologicznych, w grobach i naczyniach) i ślady substancji psychodelicznych. Ważne są
analizy chemiczne, znajomość sposobów produkcji i technik narkotyzowania się, dane
historyczne i etnograficzne dotyczące tego zjawiska oraz znajomość dzieł sztuki sakralnej i
świeckiej powstałych pod wpływem halucynogenów. Najważniejsze są informacje medyczne
(psychologia, psychiatria i in.) o działaniu poszczególnych specyfików na organizm ludzki i
psychikę człowieka, gdyż to właśnie te działania były powodem użytkowania substancji
psychotropowych w dziejach ludzkości. Dopiero w tym kontekście można próbować dociekać
zasięgu tego zjawiska w kulturach prahistorycznych i jego ówczesnych społecznych skutków.
W czasach, gdy nie znano jeszcze rolnictwa i hodowli, ludzie przez dziesiątki tysięcy lat
żywili się tym, co złowili lub zebrali w lesie. Wtedy właśnie w paleolicie i mezolicie
"przetestowano" wiele roślin pod względem ich właściwości jadalnych. A przy okazji
ujawniło się działanie halucynogenne wielu z nich. Najwcześniejsze dane pochodzą już ze
starszej epoki kamienia. Dowodami na to są m.in. prahistoryczne dzieła sztuki.
Ostatnie badania nad sposobem wykonania paleolitycznych malowideł jaskiniowych we
Francji wykazały, że farby zastosowane do ich wykonania zawierały substancje
halucynogenne, malowidła zaś tworzono biorąc farbę do ust, mieszając ją ze śliną i
wydmuchując na ścianę jaskini. Efektem tej techniki malarskiej były wizje narkotyczne,
uwidocznione potem na ścianach jaskini (m.in. skutek zatrucie tlenkami manganu).
Z kolei w Afryce najstarsze malowidła naskalne pochodzą z jaskini zwanej Apollo 11 w
południowej Namibii. W 1969 roku znaleziono tam kilka malowanych kamiennych płyt, które
datowane są na co najmniej 26 tys. lat. Jedna z płyt przedstawia dziwna postać zwierzęcia z
nogami człowieka. Jak wskazują badania etnograficzne plemienia Buszmenów, tego typu
postacie: pół zwierzęta, półludzie są typowe dla wizji występujących u szamanów w stanach
transowych. Na malowidłach południowoafrykańskich bardzo często występują figury
geometryczne: kraty, zygzaki, kropki i linie faliste. Badania neuropsychologiczne wykazały,
że tego typu geometryczne obrazy zwane entoptykami ukazują się bardzo często ludziom w
transie. Sądzi się zatem, że figury geometryczne przedstawione na tych i wielu innych
malowidłach i rytach skalnych przedstawiają wizje, jakie pojawiają się w czasie transu
spowodowanego tańcami rytualnymi lub też są efektem działania środków halucynogennych.
Analogicznie interpretowane są motywy sztuki z epoki kamienia w tym też z kręgu
europejskich kultur megalitycznych. Podobnie o znakach symbolicznych w europejskich
kulturach megalitycznych twierdzi Z. Krzak (1994). Sądzi on bowiem, iż nie mają one
odpowiedników w świecie realnym. Najbliższą natomiast analogią dla nich są psychogenne
fosfeny, tj. znaki ekstatyczno wizyjne, które subiektywnie można wywołać w człowieku
m.in. środkami mechanicznymi, chemicznymi, zmęczeniem, oraz narkotykami. Rola transu i
tzw. „stanów odmiennej świadomości” miała i ciągle ma podstawowe znaczenie w wielu
kultach przeszłości i teraźniejszości .
Wśród rysunków naskalnych z Tassili z terenów Sahary datowanych na późny neolit znajdują
się przedstawienia tańczących w ekstazie postaci antropomorficznych z halucynogennymi
grzybami oraz postać szamana z głową w formie łba pszczoły. Z jego ciała wyrastają grzyby.
Trzyma je również w swoich dłoniach. Z Bałkanów z kręgu neolitycznej kultury Vinča,
pochodzą natomiast kamienne rzeźby grzybów. Z kolei na epokę brązu datuje się ciekawy
posążek będący obecnie w posiadaniu Muzeum Archeologicznego w Atenach. Przedstawia on
kobietę z dzieckiem w ręku. Głowa dziecka przyozdobiona jest kapeluszem grzyba. Wiele
wizerunków grzybów halucynogennych, zapewne muchomorów ( Amanita muscaria ), odkryto
w Skandynawii. Wyobrażano je m.in. na brzytwach z okresu brązu służących do celów
kultowych (inicjacje, ofiary, obrzędowe ścinanie włosów ludzi i zwierząt). Istnieje ponad50
różnych gatunków halucynogennych Amanita muscaria występujących na terenie Europy,
Azji, Afryki i Ameryki Płn. Spożywanie grzybów Amanita muscaria (muchomor czerwony),
Amanita pantherina (muchomor plamisty) lub też dzikiego rozmarynu ( Ledum paluste )
zmieszanego z aromatycznym mirtem Myrica gale), było nie tylko źródłem halucynacji dla
wczesnośredniowiecznych społeczności skandynawskich, ale jak się przypuszcza, także
sposobem osiągania stanu osławionej furii wojennej Wikingów. W czasach
przedchrześcijańskich muchomor czerwony powszechnie stosowano w trakcie obrzędów
religijnych (głównie typu szamańskiego) na prawie całym obszarze Eurazji od Skandynawii
po Kamczatkę oraz w Ameryce Płn.
Bardzo ważnymi dowodami dla rozważań o halucynogenach w prahistorii są znaleziska
pyłków (nasion) roślin halucynogennych odkrytych na stanowiskach prahistorycznych,
zwłaszcza w grobach. Najstarsze pochodzą z Szanidar (Irak) a związane są już z człowiekiem
neandertalskim. Inne odkryto w grobie kapłanki z wczesnego neolitu w Çatal Hüyük (Turcja),
na megalitycznym stanowisku “La Houque Bie” na wyspie Jersey koło Wielkiej Brytanii oraz
wielu innych z późniejszych epok.
Silne odurzenie znane było zarówno w starożytnym Egipcie jak i w Mezopotamii o czym
świadczą ówczesne dokumenty. Z recepty mezopotamskiej zapisanej na glinianej tabliczce
pochodzi jeden z pierwszych opisów organizmu człowieka będącego pod wpływem środków
psychotropowych. Symptomy (ucieczka myśli, oczy w słup) oraz użycie korzeni lukrecji jako
antidotum będącego tradycyjną odtrutką przy zatruciu bieluniem dziędzierzawą lub
konopiami, zdaniem współczesnych badaczy, wyraźnie wskazują na działanie alkaloidów z
grupy tropanów i na opium lub konopie.
Badania tej problematyki wykazują iż różnego typu narkotyki stosowane były zarówno przez
ludy starożytne jak i nowożytne w obrzędach religijnych i magicznych. Znali je m.in. Indianie
obu Ameryk, Grecy, Asyryjczycy, Chińczycy, Persowie i Hindusi itd. U tych ostatnich
bogowie Haoma i Soma byli uświęconymi roślinami halucynogennymi stosowanymi od kilku
tysiącleci w kulcie. Rośliny psychoaktywne miały swój udział również w obrzędach
pogrzebowych. Psychoaktywny lulek czarny ( Hyoscyamus niger L.), który znany był już w
epoce brązu w rejonie Alp, przypuszczalnie używali wczesnośredniowieczni Rusowie w
trakcie pogrzebu opisanego przez arabskiego kupca i podróżnika Ibn Fadlana. Napój
uwarzony z tej rośliny serwowano niewolnicom zabijanym w ofierze dla zmarłego wielmoży.
W uzupełnieniu dodajmy, że europejskie czarownice z czasów renesansu używały właśnie
lulka czarnego oraz belladonny, mandragory i datury do produkcji tzw. “maści do latania”.
Psychogenne obrazowanie było doznawane przez ludzi we wszystkich kulturach i wszystkich
okresach ludzkiej historii. Badaczka E. Bourguignon (1977) stwierdziła wręcz, że ponad 90%
spośród rozpatrywanych przez nią 488 społeczności znało zinstytucjonalizowane formy i
metody zmieniania stanów świadomości. Środki te były niejako wmontowane w owe kultury i
miały sankcje religijne. Społeczności pradziejowe i tzw. prymitywne spożywały narkotyki
podczas najważniejszych uroczystości religijnych oraz w obrzędach przejścia (narodziny,
inicjacje, pogrzeb). Z czasem narkotyki zastąpiono napojami alkoholowymi (miód, wino i
piwo). Te ostatnie produkowano m.in. z zboża skażonego halucynogennym sporyszem.
Halucynogeny odegrały ogromną rolę w szamanizmie, obrzędowości i sztuce religijnej. W
późniejszych czasach miały niemały wpływ na wielkie procesy społeczne, rewolty i
polowania na czarownice. Są one także źródłem wielu baśniowych motywów. Przykładem
mogą być postacie krasnoludków, które są efektem zjawiska mikropsiji i makropsji jakie
m.in. pojawia się po zjedzeniu muchomorów czerwonych.
Desakralizacja środków halucynogennych a następnie hedonistyczne ich użycie jest
podstawową i główną przyczyną pojawienia się problemu masowej narkomanii w dziejach
ludzkości. Święte rośliny i psychoaktywne substancje pozbawione sankcji religijnych,
zakazów i nakazów kontrolowanych przez daną społeczność, znalazły się w sferze
„profanum”. Z kolei wyłącznie przyjemnościowa ich konsumpcja („bez wewnętrznych
hamulców” i kontroli społecznej) zrodziła uzależnienia, śmiertelne choroby oraz niekorzystne
społeczne i ekonomiczne konsekwencje.
W niniejszych rozważaniach zwrócimy uwagę na dwie rośliny, z których już od neolitu
wytwarzano substancje psychoaktywne mak i konopie. Jednocześnie stwierdzamy, iż jest to
pierwsza w fachowym piśmiennictwie polskim publikacja dotycząca tzw. archeologii
narkotyków.
MAK I JEGO POCHODNE
Mak jest rośliną jednoroczną występującą w wielu odmianach w wielu rejonach świata.
Spośród ponad stu gatunków maku wymienić należy mak polny będący pospolitym chwastem
zbożowym i mak lekarski (siewny; Papaver somniferum L.). Mak od najwcześniejszych
czasów miał uniwersalne zastosowanie jako środek leczniczy, żywnościowy i narkotyczny.
Najwcześniejsze europejskie znaleziska resztek tej rośliny sprzed 6050 lat odkryto na
stanowiskach grupy RhineMeuse kultury wstęgowej rytej z Basenu Paryskiego z Francji.
Młodsze, gdyż pochodzące z okresu 35002500 l. p.n.e. (inne datowanie 4200 p.n.e. Rudgley
2002) znaleziono w połowie XIX w. w Hiszpanii w Cueva de los Murciélagos (Jaskini
Nietoperzowej) w Almeria. Odkopano tam szkielety z resztami dobrze zachowanych odzieży
oraz kuliste kosze zawierające główki maku. Znaczne ilości ziaren maku a także zupełnie
dobrze zachowane jego główki należące do szlachetniejszej, uprawianej postaci maku
znaleziono również w XIX w. we wczesnoneolitycznych budowlach palowych w
Robenhausen w Szwajcarii oraz na stanowiskach w Steckborn, Niederweil, Moosseldorf.
Wiek znalezisk z okolic Mediolanu (Lagozza), Francji (Sabaudia) i Szwajcarii. Roślina ta
znana była na południu Polski już w okresie neolitu. Ziarna maku (Papaver somniferum L.),
które zmieszane były z nasionami pszenic pierwotnych, niewielką ilością ziaren żyta i
chwastów odkryto na stanowisku kultury ceramiki promienistej w Zesławicach, pow.
Kraków. Dalsze dowody rozprzestrzenienia się maku w krajach europejskich pochodzą z
okresu brązu i żelaza. Z polskich stanowisk kopalnych pochodzą znaleziska nasion maku
( Papaver somniferum L) z Biskupina i z Mogiły (Nowa Huta; okres późnorzymski), gdzie
wystąpiły m.in. z halucynogennym lulkiem ( Hyosciamus niger L.).
Z maku lekarskiego (siewnego; Papaver somniferum L.) otrzymuje się olej oraz opium.
Opium produkuje się specjalną metodą ze zgęszczonego soku makowego. W tej procedurze
od czasów starożytnych do dziś nic się nie zmieniło. Najstarsze dane pochodzą z
Mezopotamii, gdzie już Sumerowie uzyskiwali sok maku z naciętych makówek, zbierany
potem następnego dnia rano. Grecki lekarz Dioskurides (I w. n.e.) dokładnie i po raz pierwszy
w historii przedstawił ten proces w swojej pracy o środkach leczniczych: ,, Ci, którzy chcą
uzyskać sok, powinni po osuszeniu rosy ostrożnie naciąć gwiazdeczkę nożem, ale tak, by nie
wszedł on do środka, a torebkę naciąć płytko pionowo po bokach, po czym wypływającą łzę
wprowadzić palcem do naczynia i po niedługim czasie czynność powtórzyć, bo sok jest bardzo
gęsty i następnego dnia znów się tam znajdzie. Następnie należy go ugnieść w starym
moździerzu, uformować pigułki i przechowywać’’ (Księga IV, rozdz.65; za: Rätsch 1992). Za
opium uważa się właśnie surowe białe mleczko, które wypływa po nacięciu nie rozerwanej
główki Papaver somniferum . Sok szybko zmienia barwę na czerwonobrunatną (brunatną),
tężeje i gęstnieje na powietrzu. Tworzy lepką i gumowatą masę o ostrym zapachu, która z
czasem twardnieje. Z jednego hektara zasiewów otrzymuje się ok. 8,5 9 kg surowego opium.
Dane te dają nam pojęcie o ewentualnych areałach zasiewów maku w okresie neolitu, a także
mogą służyć do obliczenia pojemności „pojemników” na opium i np. dać odpowiedź na
pytanie, jakiej wielkości musiało być pole maku, z którego zebrane opium wypełniło dany
„pojemnik”.
PROBLEM FUNKCJI GLINIANYCH FLASZ Z KRYZĄ, FAJEK I ŁYŻEK.
W inwentarzach kultur związanych z ideą megalityczną, do których na terenie Europy
Środkowej należy zaliczyć przede wszystkim kulturę pucharów lejkowatych, występują małe
gliniane naczynia określane mianem „flasz z kryzą”. Występują w różnych formach na
obszarze Europy od Bretanii na zachodzie po Wołyń na wschodzie i od południowej
Skandynawii po Morawy. Nader ważny problem ich datowania a zarazem rozprzestrzeniania
na tych terenach wymaga podjęcia odrębnych studiów wykraczających poza zakres
niniejszego artykułu. Rzecz ujmując generalnie pojawiają się one ok. połowy IV tysiąclecia
p.n.e. Na Wyżynie Małopolskiej naczyńka te są charakterystyczne dla II , klasycznej fazy
południowej grupy kultury pucharów lejkowatych i datowane na ok. 3640 3480 BC. Jest to
okres początkowy w procesie wprowadzania tam nowego systemu gospodarczego i
kulturowego oraz czas powstawania średniej wielkości trwałych osad a co za tym idzie
stabilizacji i wzrostu populacji.
Flasze z kryzą charakteryzują się cylindrycznymi lub lejkowato rozchylonymi przy wylewie
szyjkami o różnej wysokości. Cechą wspólną wszystkich omawianych naczyniek jest
występowanie tzw. kryzy, niekiedy zdobionej pionowymi żłobkami. Brzuśce tych naczyń
mają formę kulista, dwustożkową, baniastą, gruszkowatą a nawet zbliżoną z wyglądu do
współczesnego kałamarza. W większości przypadków dna są płaskie, niekiedy kuliste,
wyjątkowo formowane w kształcie czworoboku lub pięciokąta lub też ozdobione wzdłuż
krawędzi dna plastycznymi guzkami. Krawędzie wylewu czasami posiadają dołki. Podobne
pionowe nacięcia pojawiają się też na kryzach. Bywają też okazy zaopatrzone z taśmowate
ucha, których krawędzie niekiedy ozdabiają nacięcia. Dość rzadko pojawia się ornament w
formie pionowych linii na całym brzuścu lub też rowki te układają się w pasma złożone z 3
linii albo „drabinek” .
Flasze z kryzą swym kształtem przypominają odwróconą główkę makówki (Ryc. 1). Te
najbardziej zbliżone do oryginału odkryto na terenie Jutlandii i Szlezwiku Holsztynu (Ryc.
2).
Ich wysokość waha się od ok. 9 18 cm. Na terenie Wyżyny Małopolskiej naczynia te zostały
dodatkowo zaopatrzone w jedno ucho i z formalnego punktu widzenia są dzbanuszkami.
Ornament pionowych nacięć na brzuścu naczyń oraz brak „koronek” (= kuliste lub płaskie
dno) nie są bynajmniej przypadkowe. Wynikają bowiem ze ścisłego odwzorowania czynności
wykonywanych na ich botanicznych pierwowzorach, tj. nacięć w celu uzyskania soku.
Dodajmy, iż podobieństwa do makówek dopatrywali się badacze kultur śródziemnomorskich
np. we flakonikach z epoki brązu (ok. 17001600 p.n.e.) z Bliskiego Wschodu, Cypru i
Egiptu, w których jak wykazały specjalistyczne analizy znajdowało się opium. Neolityczne
Zgłoś jeśli naruszono regulamin