Saheb Biwi Aur Gangster pl.txt

(62 KB) Pobierz
00:00:09: *Tłumaczenie Soneri*
00:00:29: Strona z najnowszymi napisami | bollywood na chomiku Shabbo.
00:01:02: *PAN, ŻONA I GANGSTER*
00:03:18: Pozdrowienia Panie.
00:03:25: To pańscy ludzie?
00:03:30: Podejrzewa Pan kogo?
00:03:52: Nie powinienem tego mówić...
00:03:54: ...ale to już drugi | raz w tym miesišcu.
00:03:57: Jak długo jeszcze | będzie się to działo?
00:04:01: Wiem, zostałe tylko ty.
00:04:04: Kiedy nadejdzie właciwy | czas, to co zrobimy.
00:04:07: Panie, dzwonił Jaiswal.
00:04:10: Ma jaki interes.
00:04:12: Co mam mu powiedzieć? | -Nic.
00:04:16: To nie jest | odpowiedni czas.
00:04:18: *Nie mogę znaleć słów, | aby opowiedzieć tę historię.*
00:04:22: PAN.
00:04:28: *Jednak ta historia | jest tak prawdziwa.*
00:04:41: *W kółko wchodzi w labirynt.*
00:04:43: *Obfituje w czary i zaklęcia.*
00:04:44: *Wszystko jest tu przewrócone | do góry nogami. Niebo pomóż z tymi | okropnymi grzechami.*
00:04:47: *Oszuci zostali złapani przez | własnš pułapkę nikczemnych dżinów.*
00:04:51: *Obfituje w czary i zaklęcia.*
00:04:53: *Wszystko jest tu przewrócone | do góry nogami. Niebo pomóż z tymi | okropnymi grzechami.*
00:04:57: *Oszuci zostali złapani przez | własnš pułapkę nikczemnych dżinów.*
00:05:03: Witam panie Ministrze.
00:05:05: Wszystko w porzšdku, Gainda Singhu? | - Dzięki Twojej łasce. | - Chod.
00:05:17: Chętnie zniosę milion wrogów, | ale nie zniewagi.
00:05:24: Kanhaiya.
00:05:26: Powiedziałe, że dzwonił Jaiswal.
00:05:30: Więc popro go, | aby przyjechał.
00:05:32: Panie, w mojej | okolicy sš dwie kopalnie.
00:05:35: Jedna należy do mnie, | a druga do Khetara Pala.
00:05:38: Ale mam przyjaciela, Shyama Bohra, | który chce założyć kopalnię.
00:05:42: Ma wiele pieniędzy. Ale | jeli wejdzie do górnictwa...
00:05:45: ...to ja zostanę zniszczony. | - Więc prosisz mnie...
00:05:50: Jeli on zginie, to ja | będę głównym podejrzanym.
00:05:54: Dlaczego? A co z tym facetem, | który ma drugš kopalnię? Khetarem Palem?
00:05:57: Przecież on też może to zrobić.
00:05:59: Gdy dwie osoby sš podejrzane | o popełnienie przestępstwa...
00:06:01: ...to rzut monetš jest | wystarczajšcy by odsiać winowajcę.
00:06:05: Czy kto wie, | że tu jeste?
00:06:08: Gainda Singh? | - Oczywicie, że nie, panie.
00:06:12: To id do niego | i popro o pomoc.
00:06:24: Jak tylko to załatwisz, | to powiedz przyjacielowi, że jego | życie jest w niebezpieczeństwie.
00:06:27: I powiadom też policję. | - Panie, skšd wiesz, że | może zostać zaatakowany?
00:06:31: Dzięki mojemu biznesowi, | spotykam wielu ludzi.
00:06:34: I usłyszałem, że | co ma się wydarzyć. Musisz | mu zapewnić ochronę.
00:06:37: Mówiłem mu, żeby nie | właził do tego biznesu. | Nie mówiłem? Powiedz!
00:06:42: Kiedy bandziory Gainda Singha | pojadš zabić twojego przyjaciela...
00:06:46: ...policja ich aresztuje.
00:06:49: A ty nie będziesz | już podejrzany.
00:06:51: A kiedy minie kilka dni...
00:06:55: ...to ja zabiję | twojego przyjaciela.
00:07:00: Przy okazji, nie nazywaj przyjacielem | osobę, którš chcesz zabić.
00:08:04: Nie musisz już się bać. | -Nigdy się niczego | nie bałem, Jaiswal.
00:08:08: Po prostu odpuć. | - Jak to?
00:08:10: Pokażę temu Khetarowi Palowi | do czego jestem zdolny! | -Nic nie zrobisz.
00:08:13: Odpuć. | -Jak mam odpucić?
00:08:15: Nie masz szofera, | jak wrócisz do domu?
00:08:17: Sam będę prowadził! | - Oczywicie, jeste Jamesem Bondem!
00:08:27: Przepraszam. Proszę o miejsce.
00:08:53: Chodmy.
00:08:54: Pożegnaj pokój. | -Pa.
00:08:58: Chodmy. | - Tak.
00:09:01: To miejsce jest doć | daleko od domu.
00:09:03: Dobrze, w przyszłym tygodniu | wynajmę pokój gdzie indziej.
00:09:06: Jeste niemożliwy.
00:09:18: Wyła! | - Hej! Zostaw go!
00:09:21: Co on zrobił? Zostaw go!
00:09:24: Zwariowałe, Babloo? | Zostaw go!
00:09:28: Pobiję go na miazgę i zobaczę co | on ma, czego ja nie mam!
00:09:33: Dlaczego mnie nie zapytasz!? Ja | ci powiem, czego ty nie masz!
00:09:36: Czego? | - Nie masz klasy! Jeste brutalem!
00:09:39: Nazwała mnie brutalem?
00:09:41: GANGSTER.
00:09:44: Dla ciebie nauczyłem | się nawet angielskiego!
00:09:47: Nie masz pojęcia, co | zrobiłem aby cię zadowolić! | -Na przykład?
00:09:50: Dla ciebie nauczyłem | się grać na gitarze!
00:09:54: Gitarze?
00:09:56: Kiedy trzymasz gitarę, to wyglšdasz | jak małpa w smokingu! Spadaj stšd!
00:10:21: Pozdrowienia Panie. | - Pozdrowienia Jaiswal.
00:10:26: niadanie? | - Właciwie to czas na obiad.
00:10:31: Anglicy sš odpowiedzialni za | zrujnowanie moich rodzinnych nawyków.
00:10:33: Tak? | - U nich pewnie jest teraz rano.
00:10:38: Oczywicie, na pewno.
00:10:59: Puć mnie! Muszę | porozmawiać z Panem!
00:11:01: Gdzie on jest? Puć mnie!
00:11:12: Ja...
00:11:13: Ja...
00:11:16: ...muszę z tobš porozmawiać.
00:11:18: Może pojedziesz na wycieczkę i wrócisz | póniej? Wtedy porozmawiamy.
00:11:24: Kto to jest? Nie | przedstawiłe nas sobie.
00:11:27: To pan Jaiswal, z Lucknow. | - Oh!
00:11:33: Jak się pani ma? | - Bardzo dobrze. Co | pana tu sprowadza?
00:11:36: Pomylałem, że złożę Panu wizytę. | -Rozumiem.
00:11:38: Więc jest pan z Lucknow? | - Tak, proszę pani.
00:11:40: Lucknow to piękne miasto. | - To prawda.
00:11:42: Ile masz dzieci? | -Dwójkę. | - Naprawdę?
00:11:45: A co robi żona? | - Jest projektantkš mody.
00:11:47: Jestem pewna, że robi | niesamowite wzory.
00:11:49: Tak, następnym razem jak | przyjadę to pani co przywiozę. | - Dziękuję. Jak się nazywajš dzieci?
00:11:53: Sonu i Monu. | - Jak cudownie!
00:11:56: Proszę pani, samochód czeka. | - Rozmawiam, więc we rękę.
00:11:59: Powiedz mi co o sobie. | - Proszę pani, samochód...
00:12:03: Mówiłam, że rozmawiam!
00:12:07: Więc mów.
00:12:09: ŻONA.
00:12:12: Może przywieziesz | kiedy ze sobš żonę? | - Oczywicie.
00:12:14: Miło spędzimy czas. | -Chod, czas na twoje | zwiedzanie. Chodmy.
00:12:25: Masz wszystkie rachunki?
00:12:27: A ksišżeczkę czekowš? | - Też mam.
00:12:29: Dobrze. Chyba stała | się zorganizowana.
00:12:32: Sunder, we Paniš na | przejażdżkę wokół Devgadhu.
00:12:41: Opiekuj się niš, nie | czuje się dzisiaj dobrze.
00:12:43: Ty jeste moim zdrowiem, Panie. |  Opiekuj się sobš.
00:12:58: Witam.
00:13:00: Witam panie.
00:13:02: Gdzie jest Twój Casanova?
00:13:05: Babloo, wyjd stšd.
00:13:11: Witam panie.
00:13:17: Więc to ty!
00:13:20: Mylisz, że jeste bohaterem?
00:13:24: Dlaczego go tak pobiłe? | Jest teraz w pišczce.
00:13:30: Jeli jego pišczka skończy się | mierciš, to twoja siła i energia...
00:13:34: ...zostanie zużyta do | pieczenia chleba w więzieniu.
00:13:36: To znaczy, mam nadzieję, że policja | ma posortowane przypadki.
00:13:41: W tym roku zdawałem | egzamin wstępny do banku.
00:13:44: Jeli mógłby pan...
00:13:50: Hej! Wszyscy na zewnštrz!
00:13:59: Wyjdcie stšd, mam tu spotkanie.
00:14:04: Posłuchaj mnie, to nie jest | jaka opieka społeczna.
00:14:08: Tak, proszę pana.
00:14:11: Co dla mnie zrobisz?
00:14:16: Gdy bank mnie zatrudni...
00:14:19: ...to może pan zażyczyć sobie | pożyczkę o dowolnej wysokoci.
00:14:31: Dobry żart.
00:14:37: Spadaj stšd. | -Panie, przepraszam panie.
00:14:40: Powiedz tylko słowo...
00:14:43: ...a to zrobię.
00:14:45: Przysięgam.
00:14:53: Twój wujek pracuje dla | Króla Devgadhu, prawda? | - Tak, jako szofer.
00:14:58: Ok.
00:15:41: Jeste lepy, idioto?
00:16:00: Gdzie jest mój ranny żołnierz?
00:16:06: Pozdrowienia, Panie. | - Witaj.
00:16:08: Będziesz leżał dobry miesišc, lub dwa. | - Odpocznę tylko przez kilka dni.
00:16:11: Muszę co powiedzieć. Kanhaiya, | nie myl, że Pani wykazała się | dobrš przytomnociš umysłu.
00:16:18: Teraz będzie musiała | siedzieć w pałacu.
00:16:21: O nie, Panie. Poprosiłem mojego | siostrzeńca z Lucknow, aby tu przyjechał.
00:16:25: Jest dobrym kierowcš. | Można mu zaufać.
00:16:30: To Kanhaiya sprawdzi czy | jest godny zaufania.
00:16:32: Co do kierowania, | to Pani to osšdzi.
00:16:41: Pomszczę tego, | kto ci to zrobił.
00:16:44: Bardzo szybko.
00:17:32: Przepraszam.
00:17:35: Kogo szukasz? | - Sundarjiego.
00:17:39: Kim jeste? | - On jest moim wujkiem.
00:17:41: Nie wstyd ci? | - Co?
00:17:44: Jak to co?
00:17:46: Cholerny angol!
00:17:47: Twój wujek cię wychował, a czy ty | kiedykolwiek się zainteresowałe... 
00:17:51: ...jak się czuje, | i czy jeszcze żyje?
00:17:54: Włanie dlatego tu jestem. | - Jak to!?
00:17:56: On stracił wczoraj pracę!
00:17:58: Jeli mu zabiorš mieszkanie, | to gdzie pójdzie? Powiedz mi!
00:18:02: Proszę, wywiadcz mi przysługę | i zabierz mnie do jego pokoju.
00:18:10: Chod za mnš.
00:18:15: Co? Uderzył cię piorun?
00:18:18: Mylisz, że tylko dziewczyny | z miasta znajš angielski?
00:18:22: Nawet ja znam angielski.
00:18:24: Chod!
00:18:33: Sundarji. Przyjechał twój | nic nie warty siostrzeniec.
00:18:37: O tak... | - Wujku, co ci się stało?
00:18:39: Babloo, w końcu przyjechałe!
00:18:42: Jesz mięso Baa-baa-loo? | Przygotowuję jedzenie Sundarjiemu.
00:18:45: Dzisiaj jest kurczak z curry. | Ale jeli jeste jednym z tych | wegetarianów, to mi powiedz.
00:18:49: Zadzwonię po co dla ciebie. | I zrób to szybko bo nie mam czasu.
00:18:52: Dasz mu co powiedzieć?
00:18:54: Przecież nie ocenzurowałam jego | gadania. Może mówić co chce.
00:18:58: Je mięso. Lubi kurczaka.
00:19:00: Mam nadzieję, że nie | będziesz chciał go codziennie, jak | tak go lubisz Baa-ba-loo!
00:19:05: Do zobaczenia.
00:19:07: Język Suman jest tak | szybki jak Formuła 1! | Ale jest bardzo miła.
00:19:12: Wcišż nie mogę uwierzyć, | że jest córkš Kanhaiyi.
00:19:14: Kto to jest? | - Człowiek Pana.
00:19:17: Dawno temu było ich wielu.
00:19:21: Ale po kolei wszyscy zniknęli.
00:19:24: Ja jako jeszcze tu jestem. | - Ale kto za tym stoi?
00:19:28: Pan jest tu ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin