Lekcja życia w prosektorium
Uwaga! Jeśli jesteś wrażliwy, lepiej tego nie czytaj. I nie oglądaj, bo zdjęcia są drastyczne. Ale jeśli interesuje Cię, czego o życiu mogą nauczyć nas zmarli - zapraszamy do lektury. Dowiesz się, jaki wpływ na ciało mają różne nasze głupie zwyczaje i dlaczego warto je zmienić.
W prosektorium miałem przyglądać się sekcji zwłok przedwcześnie zmarłego mężczyzny. Przedwcześnie, bo miał dopiero 40 lat. Jeśli chcesz dowiedzieć się, dlaczego tak młody człowiek umiera i uniknąć jego losu, warto, abyś przełamał strach i obrzydzenie, i zerknął przez ramię komuś takiemu jak Michael Stier.
Dr Michael Stier jest patologiem i ekspertem sądowym. Spotykam się z nim w kostnicy Uniwersytetu Wisconsin. Za chwilę dr Stier rozetnie skórę, zanurzy dłonie w jamie brzusznej leżącego na stole nieszczęśnika i wydobędzie stamtąd organy, które zaledwie kilka godzin wcześniej pulsowały życiem i wprawiały w ruch jego ciało.
Minęło jakieś 15 lat, od kiedy ostatni raz widziałem sekcję zwłok. Byłem wtedy na kursie ratowników medycznych. Na stole leżał młody mężczyzna, który miał wypadek w lesie i zmarł z powodu wyziębienia, zanim doczekał pomocy. Pamiętam tylko kilka obrazów: pomarszczone organy płciowe, wyglądające jak szara, bezkształtna glina; asystenta, który kroił wątrobę, jakby była to kromka chleba, i jedyny moment, który naprawdę mnie przeraził - kiedy czaszka mężczyzny została oskalpowana i zrolowana na twarzy zmarłego.
Od tamtego czasu widziałem wiele zwłok - od ofiar strzelaniny po ludzi rozszarpanych przez maszyny. Nie bałem się więc, że zwymiotuję na buty doktora Stiera. A jednak - czym innym jest widok zwłok, kiedy jest się pod wpływem adrenaliny podczas akcji ratowniczej, a zupełnie czym innym obserwowanie metodycznie badanego ciała, z którego ktoś wycina, wyjmuje i sortuje kolejno wszystkie organy. Aby wytrzymać coś takiego, trzeba mieć naprawdę stalowe nerwy.
Opóźnić nieuniknione
Na pierwszy rzut oka zapobiegnięcie własnemu przedwczesnemu zgonowi wydaje się dość proste, wystarczy "wziąć się za siebie i nieco zwolnić”, ale patologowie potrafią z badań zwłok wyciągnąć wnioski, na które sam nigdy byś nie wpadł. Wiedzą, że prawdopodobnie nie zrobiłeś wszystkiego, aby uniknąć trafienia do ich szuflady chłodniczej. Wiedzą, że nawet jeśli dbałeś o kondycję i spokojnie przebiegałeś 10 km, to i tak cały czas groził Ci atak serca. Albo że jeden z najwredniejszych zabójców ukrywa się w mózgu i nie można go zobaczyć za pomocą mikroskopu. Mam więc nadzieję, że zbiorę wskazówki, które pomogą mi uniknąć przedwczesnej śmierci.
Niektóre z nich widać już na pierwszy rzut oka, ale - jak w dobrej powieści detektywistycznej - najwięcej można się dowiedzieć dzięki naprawdę szczegółowemu badaniu i... dedukcji.
Andrew Baker, doktor medycyny, szef patologów w hrabstwie Habbepin w Minnesocie, podsunął mi pierwszy trop: kiedy prześcieradło zostanie ściągnięte ze zwłok, zwykle ujrzysz twarz mężczyzny. "Widzimy mężczyzn w każdym wieku znacznie częściej niż kobiety - mówi. - Mówię o niemal wszystkich przypadkach: zmarłych na skutek postrzału, przedawkowania narkotyków, samobójcach, ofiarach wypadków samochodowych i niekiedy mężczyzn, którzy zmarli śmiercią naturalną przed czterdziestką”.
Czego my, mężczyźni w kwiecie wieku, powinniśmy się najbardziej obawiać? Wygląda na to, że siebie samych.
Poszukiwanie wszystkiego
Facet leżący w czarnym, plastikowym worku na stole został znaleziony martwy w swoim garażu. Kiedy wyszedłem z szatni, asystent podał mi maskę z pleksiglasu i zaproponował maseczkę chroniącą przed zapachem. Poczułem gorącą woń czegoś jakby spalonego, na granicy zepsucia. Postanowiłem nie udawać twardszego niż jestem. Sięgnąłem po maskę.
Doktor Stier pojawił się 10 minut później. Przed rozpoczęciem badania zatrzymał się, aby porozmawiać z policyjnym detektywem. Zmarły majsterkował przy swoim pickupie i wyglądało na to, że śmierć nastąpiła na skutek zatrucia tlenkiem węgla, ale policjant zauważył kilka krwistoczerwonych plam na torsie mężczyzny. Nie mając pewności co do ich pochodzenia, poprosił o sekcję zwłok.
"Zastanawialiśmy się, czy nie został przygnieciony albo przypalony” - mówi.
Kiedy asystent doktora Stiera otworzył worek z ciałem, spod plastiku ukazała się opuchnięta twarz z wystającym z ust językiem. Na wargach pojawiała się co chwilę krwawa bańka, którą tworzyły uwalniające się z ciała gazy. Dr Stier okrążył ciało, cały czas opisując to, co widzi, i nagrywając to na dyktafon.
Kiedy zapytałem, czego szuka, odpowiedział: "Wszystkiego”. Nie można poprzestać na oczywistych śladach. Trzeba szukać. Czego? Np. dziwnych ran na dłoniach czy śladów po zastrzyku. Dr Stier wyjaśnił detektywowi, że czerwone ślady na torsie to plamy opadowe - najzupełniej normalne.
Jednocześnie jednak zwrócił uwagę, że skóra zmarłego jest jasnoróżowa, co sugeruje, że w hemoglobinie znajduje się nie tlen, lecz tlenek węgla. Gdyby mężczyzna zmarł nagle, np. na zawał serca, nie zdołałby wchłonąć tyle tlenku.
Bak samochodu był pusty, a dookoła niego leżały porozrzucane narzędzia. Trudno sobie jednak wyobrazić nawet weekendowego majsterkowicza pracującego w zamkniętym garażu przy samochodzie z silnikiem włączonym dłużej niż kilka minut. Bardziej prawdopodobne wydawało się, że mężczyzna zmarł na skutek ataku serca i nie zdążył wyłączyć silnika. "Albo - mówi dr Stier - popełnił samobójstwo, tylko tak zaaranżował sytuację, aby wyglądało na wypadek”.
Przedwczesna śmierć
Według dra Randy’ego Hanzlicka z Uniwersytetu Emory, większość takich dziwnych zgonów ma związek z sercem mężczyzny. "Zwykle jest to nagła albo wczesna choroba układu krążenia”- wyjaśnia. - Często na skutek używania narkotyków - kokainy na przykład, której szkodliwe działanie jest długoterminowe”.
Dr Baker jest podobnego zdania: "Najczęściej mamy do czynienia z chorobą wieńcową, o której zmarły nawet nie wiedział - tłumaczy. - Mają 35 lat, a ich naczynia krwionośne wyglądają, jakby mieli 60”.
Co powoduje, że serce mężczyzny starzeje się tak wcześnie? "Jeśli choruje się na serce w tak młodym wieku, przyczyna zwykle tkwi w genetyce”- mówi dr Baker, dodając, że kiedy ma do czynienia ze zgonem młodego człowieka na skutek arteriosklerozy, od razu informuje rodzinę o zagrożeniu, które może ukrywać się w ich genach.
Podobnie jest z hipercholesterolemią - zaburzeniem polegającym na tym, że organizm nie potrafi usuwać z krwi nadmiaru cholesterolu. Sekcja zwłok osoby, która cierpiała na hipercholesterolemię, może wprawdzie uratować życie jej bliskim, ale trudno oczekiwać, że to będzie główna metoda diagnostyczna. Dlatego właśnie powinieneś prześledzić historię chorób w rodzinie i sprawdzać poziom cholesterolu co 5 lat, począwszy od swoich 20. urodzin. Jeśli przekracza 200 mg/dl, przebadaj się dokładniej.
Pójście do domu i rozebranie się to też dobra metoda. Szukaj żółtawych plam na łokciach, kolanach i pośladkach. Na szczęście, hipercholesterolemię można skutecznie leczyć. Statyny mogą znacznie wydłużyć czas podróży do kostnicy.
W poszukiwaniu odpowiedzi
Asystent dra Stiera bierze skalpel i wykonuje nacięcie od kości łonowej do mostka. Stąd rozchodzi się ono na dwie strony w kierunku ramion, formując na ciele literę Y. Ciało obudzone ostrzem skalpela wydaje ciche syczenia i trzaski. Asystent odwija do góry skórę z klatki piersiowej, następnie przecina żebra czymś w rodzaju sekatora. Kości pękają z mokrym chrupnięciem.
Kiedy ostatnie żebro zostaje przecięte, ukazuje się jama z płucami i sercem. Następnie asystent odciąga skórę z brzucha, odsłaniając zawartość jamy brzusznej. Tymczasem dr Stier strzykawką odsysa płyn z gałki ocznej. Ponieważ gałki oczne absorbują alkohol i narkotyki w inny sposób niż krew, badanie płynu z nich pobranego może pomóc w określeniu dokładnego czasu zgonu.
Wnętrzności są czerwone i żółte. Zarządzanie przestrzenią jest w ciele fascynujące - serce leży jak w gnieździe między płucami, dolne płaty płuc otulają przeponę, a przepona styka się z wątrobą. Mistrzostwo świata.
Dr Stier pobiera próbkę krwi i prostuje się: "Teraz - mówi - wyciągniemy to wszystko na zewnątrz”.
Jedna po drugiej odcinana, wyjmowana i ważona jest każda wewnętrzna część ciała. Wyniki zapisuje się na tablicy przy końcu stołu: śledziona - 100 g, prawa nerka - 200 g, lewa nerka - 250 gram, serce - 300 g i tak dalej...
Zanim dr Stier przełoży organ na metalową tacę do analizy, dokładnie mu się przygląda. "Czasami otwieram ciało samobójcy i odkrywam zaawansowanego raka - mówi. - Niekiedy ludzie odbierają sobie życie zaraz po odebraniu wyników. Boją się skutków choroby”.
Niektóre organy, np. płuca i wątroba, zachowują swój kształt. Inne natomiast, jak żołądek (który dr Stier wypróżnia i sprawdza, czy są w nim jakieś pigułki - nie ma żadnych),wyglądają po prostu jak surowe mięso. Ponieważ zmarły mężczyzna palił papierosy, jego węzły chłonne są zabrązowione, a na płucach widać ciemne kropki i czarne nacieki, które nadają im wygląd skóry pstrąga.
Asystent zajmuje się jelitami - wyciąga je z jamy brzusznej i nawija na plastikowy cylinder. Dr Stier trzyma w jednej dłoni serce zmarłego mężczyzny, w drugiej - skalpel, którym przecina organ, zaczynając od lewej komory. Uważnie ogląda aortę wstępującą: "Kiedy człowiek umiera przedwcześnie na zawał serca, najczęściej to właśnie ona jest zatkana”- mówi.
Kawałek po kawałku widzimy, że arterie są czyste i nic ich nie blokuje. Można by o to podejrzewać serce mężczyzny, który palił paczkę dziennie. "Pijak, który nie ma marskości wątroby, to częstszy widok niż palacz bez arteriosklerozy” - mówi dr Stier, wyraźnie zadowolony, że ma przed sobą wyjątek od reguły.
Dużo za wcześnie
Czasami nagły i ostry ból w klatce piersiowej nie jest oznaką zawału serca, lecz objawem zatoru płucnego, gdy skrzep krwi wędruje z jednej części ciała do drugiej, blokując żyłę płucną (zwykle dolną lewą). Jednak o ile przyczyna bólu może być różna, o tyle skutek bywa dokładnie ten sam - przedwczesne zejście.
"Najmłodsza ofiara zatoru płucnego, jaką widziałem, miała 17 lat - mówi dr Stier.- Temu schorzeniu sprzyjają różne czynniki, najczęściej dłuższe okresy bezruchu - na przykład podróż samolotem albo urazy wymagające unieruchomienia pacjenta. Ale niebezpieczna może być nawet siedząca praca. W ubiegłym roku opisano cztery wypadki zatoru płucnego lub zapalenia żył głębokich (początkowej fazy powstawania skrzepów - aut.) u młodych mężczyzn. W każdym z nich przyczyną było siedzenie przed komputerem 3 do 6 godzin bez przerwy”.
Jeśli masz w zwyczaju przesiadywać przed monitorem, rób sobie regularne przerwy na spacery. W samolocie pij wodę (odwodnienie zwiększa ryzyko) i przejdź się po pokładzie co 2 godziny.A jeśli jesteś przypięty pasem - kilka razy na godzinę mocno naciskaj piętami podłogę, aby poprawić krążenie. Ćwiczenia izometryczne obniżają ciśnienie krwi, a nadciśnienie to kolejna przyczyna tego, że mężczyźni częściej niż kobiety przedwcześnie przenoszą się do Krainy Wiecznych Łowów.
Bliższe spojrzenie
Doktor Stier przygotowuje się do wycięcia ze zwłok mężczyzny pokrytej żółtymi plamami wątroby."Wątroba powinna mieć kolor czerwonawo-brązowy - wyjaśnia Stier, przeciągając po jej powierzchni palcem. - Widzisz, jaka jest tłusta? To oznacza, że zmarły popijał alkohol. Jeśli przestaniesz pić, kiedy wątroba znajduje się w tym stadium, sama się zregeneruje, ale jeśli w tym miejscu wytworzy się zbliznowacenie tkanki, zmiany będą nieodwracalne”.
Nóż doktora Stiera przesuwa się gładko po wątrobie. Gdyby choroba była bardziej zaawansowana, cięcie ostrzem byłoby trudne i wymagałoby użycia większej siły nacisku. Nadmierne spożycie alkoholu ma też wpływ na trzustkę. Powoduje, że kurczy się i twardnieje, aż do całkowitego zwapnienia. Dr Stier sprawdza trzustkę zmarłego, ale wygląda ona normalnie.
Po opróżnieniu jamy brzusznej i klatki piersiowej przed naszymi oczami pojawia się aorta. Dr Stier przecina ją całą wzdłuż, ukazując gładkie, twarogowate guzki przyczepione od wewnątrz do jej ścianek. To objaw arteriosklerozy. Patrząc na to, zastanawiam się, ile takich guzków sam już wyhodowałem. Te u mężczyzny na stole były niegroźne, ale w przyszłości mogłyby stanowić śmiertelne zagrożenie.
Jeśli spędziłeś sporo czasu na wkładaniu ludzi do karetki, ma to wpływ na Twoje życie. Kocham motocykle, ale nigdy już nie wsiądę na żaden, bo kiedyś po wypadku musiałem wyciągać kawałki kości udowej z drzwi samochodu. Widziałem ludzi, którzy ginęli na własnych podwórkach. Dlatego wkładam kask rowerowy, nawet jeśli jadę tylko na pocztę. Gdy jadę na pobliską stację benzynową, zapinam pasy. Przygoda ze strażą pożarną zostawiła we mnie patologiczny lęk przed elektrycznymi grzejnikami...
A z drugiej strony nic a nic nie boję się pączka kupionego nocą na stacji benzynowej. Gdybym spędzał 5 dni w tygodniu, zaglądając we wnętrzności zmarłych, prawdopodobniej bardziej zadbałbym o swoje własne.
"Staram się zdrowo odżywiać - mówi dr Baker - jeżdżę na rowerze, pływam, nie palę i nie nadużywam alkoholu. Przeciętny człowiek zdaje sobie sprawę, że palenie papierosów to głupota, ale na patologa ta informacja spada z siłą wodospadu codziennie”.
Trzeba się też badać. "Spotykam się regularnie z internistą - mówi. - Potrzebuję porady kogoś, kto ma więcej doświadczenia z żywymi ludźmi”.
Niebezpieczny mózg
Asystent dra Stiera włącza elektryczną piłę do kości i posuwając się po kole odcina potylicę. Czerep opada do tyłu, jakby miał zawiasy. Dr Stier wkłada dłonie po obu stronach mózgu i wyciąga go delikatnie, jak ciasto z formy.
Ze wszystkich organów, które mogą spowodować śmierć człowieka, to właśnie mózg znajduje się na pierwszym miejscu. Oczywiście, można umrzeć na udar czy raka mózgu, ale jest on też źródłem innych, mniej fizjologicznych zagrożeń. To mózg jest odpowiedzialny za propozycje typu: "Pościgamy się, kto pierwszy do tamtego zakrętu?”
Równie groźna potrafi być depresja. Nieleczona - często jest przyczyną samobójstw. Kobiety lepiej sobie z nią radzą. Statystyka to potwierdza: popełniamy samobójstwa cztery razy częściej niż kobiety.
Co go zabiło?
Wszystko wskazuje na zatrucie tlenkiem węgla, ale czy był to nieszczęśliwy wypadek czy zaplanowana akcja? "Ja tylko ustalam przyczynę zgonu - mówi patolog dr Stier.- Sposób, w jaki człowiek zmarł, ustala koroner”. Uzbrojony w raport patologa, przepyta rodzinę i znajomych zmarłego, aby to wyjaśnić.
Wypadek czy samobójstwo - człowiek nie żyje. Asystent wtyka organy w ludzką łupinę, zaszywa ciało i wywozi ciało z sali.
Ja też jestem śmiertelny
Kiedy wyszedłem z kostnicy, pomyślałem, że dobrze jest zobaczyć słońce. Ślady "zużycia”, jakie widziałem w ciele denata - naruszona wątroba czy grudki w aorcie - nie zabiły go wprawdzie, ale dobitnie pokazały, jak potrafimy się zaniedbać.
Paradoksalnie, to właśnie zdrowy układ krwionośny mężczyzny wstrząsnął mną najbardziej. Czy moje żyły też tak wyglądają? A może są zapchane niczym kolanko pod zlewem? Wprawdzie nigdy nie paliłem papierosów, ale poziom cholesterolu systematycznie mi rośnie.
Jutro rano zgłoszę się do internisty, aby dokładnie sprawdził mój stan. Jeśli choć raz zobaczysz czyjeś wnętrzności w wiadrze, nie przestaniesz myśleć o skórze jako o worku, w którym znajdują się same problemy.
Zwiększ swoje szanse
Statystyczny Polak może spodziewać się dożycia 71. roku życia, Polka (statytystyczna, oczywiście) może liczyć na osiem lat życia więcej. Jeżeli opis tego, co można znaleźć w ciele człowieka po jego śmierci nie zrobił na Tobie wrażenia, spójrz na liczby. Matematyka, a dokładniej - statystyka, również potrafi być metodą diagnostyczną.
Zobacz, które choroby zagrażają nam bardziej niż kobietom, i zrób coś w końcu, żeby zmniejszyć tę statystyczną przewagę.
mężczyźni
kobiety
Nowotwory
wargi, jamy ustnej i gardła
1400
362
przełyku
1246
267
żołądka
3800
2075
krtani
1540
157
oskrzeli i płuc
16725
4529
pęcherza
2070
514
Inne choroby
AIDS
100
22
choroby psychiczne
1231
254
zawał serca
16420
9356
choroby wątroby
3736
1440
wypadki
11485
4805
samobójstwa
4932
992
Jak wyrównać szanse? Podstawą jest profilaktyka. czyli tak zwany zdrowy tryb życia, ale to nie wystarczy, równie ważne są "przeglądy serwisowe": badaj się regularnie; jeśli tylko zauważysz jakąś zmianę, idź do lekarza, nie odkładaj tego na "święty Nigdy”. Większość tych chorób można skutecznie leczyć. A nawet jeśli nie uda się wyleczyć, to lekarzom może się udać przedłużyć Ci życie o jeszcze dwa finały mistrzostw świata!
Tak też umieramy
Zdjęcia z sekcji zwłok ludzi, którzy zmarli gwałtowną śmiercią.
Utonięcie: Piana na ustach i pod nosem to objaw tzw. rozedmy wodnej płuc - tonący, zanurzając się, aspiruje wodę do płuc. Ten tzw. grzybek piany jest charakterystyczną cechą zwłok, które zostały szybko wyciągnięte z wody. W wyniku utonięcia ginie w Polsce czterokrotnie więcej mężczyzn niż kobiet.
Pożar: Nadpalona "do mięsa” skóra to nieomylny znak śmierci w płomieniach. Osad sadzy na nozdrzach świadczy o tym, że ofiara wdychała gorący dym. W wyniku pożarów ginie w Polsce dwukrotnie więcej mężczyzn niż kobiet.
Samobójstwo przez powieszenie: Pętla zostawia na szyi ofiary charakterystyczny ślad, zwany bruzdą wisielczą. Przyczyną śmierci przez powieszenie jest zwykle zaciśnięcie tętnic szyjnych i odcięcie dopływu krwi do mózgu. W wypadku egzekucji przez powieszenie śmierć jest najczęściej następstwem przerwania rdzenia kręgowego.
Wypadek drogowy: Zwróć uwagę na błękitne plamy na czole zmarłego. To odpryski lakieru samochodu, który go potrącił. W wyniku potrącenia pieszego przez samochód każdego roku ginie w Polsce około 1000 osób, a rannych zostaje kilkanaście tysięcy. W 2005 roku w wypadkach drogowych zginęło prawie 5,5 tysiąca Polaków.
Przedawkowanie: Klasyczne znaki po dożylnie wstrzykiwanych narkotykach. Najczęściej tego typu ślady po ukłuciach znajdują się na ramionach, dolnych częściach podudzi i na stopach. Pod względem łatwości przedawkowania najgroźniejsza jest heroina. Na szczęście, w Polsce liczba osób uzależnionych od heroiny stale się zmniejsza.
MH 08/2006
luk.rus