Hamilton Laurell - Anita Blake 00.1 - Ci, którzy szukają przebaczenia.pdf

(677 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
L AURELL K . H AMILTON
C I , KTÓRZYSZUKJĄPRZEBACZENIA
(ORG. THOSE, WHO SEEK FORGIVENES)
Opowiadanie pochodzi ze zbioru Strange Candy
Tłumaczenie: Fallen
Korekta: ALPHA, victoria
Laurell K. Hamilton, Those Who Seek Forgiveness
Strona 1
 
858378905.001.png
Akcja opowiadania ma miejsce przed pierwszym tomem.
- Śmierć to bardzo poważna sprawa, pani Fiske. Ludzie, którzy przez nią przeszli, nie
są już tacy sami.
Kobieta pochyliła się naprzód, obejmując twarz dłońmi. Jej smukłe ramiona trzęsły się
cicho przez kilka minut. Podałam jej kolejne pudełko chusteczek. Chwyciła je po omacku i
spojrzała w górę. – Wiem że nie możesz przywrócić go do życia, nie naprawdę.
Otarła dwie łzy, które uciekły i spłynęły w dół jej idealnych kości policzkowych.
Torebka, którą mocno sciskała była z wężowej skóry, przynajmniej za dwieście dolarów. Jej
dodatki – broszka w klapie, wysokie obcasy, kapelusz i rękawiczki – wszystko to było czarne,
tak samo jak torebka. Garsonkę miała szarą. Żaden z tych kolorów jej nie pasował, ale
podkreślały one jasną skórę i puste oczy. Była tym typem kobiety, który sprawiał że czułam
się zbyt niska, zbyt ciemna, i sprawiała że miałam dziwne pragnienie, by schudnąć jeszcze
dziesięć funtów. Jeżeli nie byłaby tak szczerze pogrążona w żalu, to znielubiłabym ją.
- Muszę porozmawiać z Arturem. To mój mąż… to był mój mąż. – Wzięła głęboki
wdech i spróbowała ponownie. – Artur zmarł nagle. Zawał serca. – Załkała delikatnie w
chusteczke. – W jego rodzinie istnieje długa historia chorób serca, ale on zawsze dbał o
siebie. – Skończyła z czkawką. – Chcę się z nim pożegnać, panno Blake.
Uśmiechnęłam się uspokajająco. – Wszyscy pozostawiamy niewypowiedziane słowa,
gdy śmierć przychodzi nagle. Ale wskrzeszanie zmarłych, by to powiedzieć, nie zawsze jest
dobrym pomysłem.
Jej niebieskie oczy patrzyły intensywnie przez ścianę łez. Zamierzałam zniechęcić ją,
tak jak zniechęcałam każdego z moich klientów, ale ona i tak by to zrobiła.W tych oczach
było coś szczególnego, coś co wydawało się poważne.
- Są pewne ograniczenia w tym procesie. – Mój szef nie pozwalał nam pokazywać
ujęć czy zdjęć, ani dawać obrazowych opisów, ale mieliśmy mówić prawdę. Jedno dobre
zdjęcie rozkładających się zombie odesłałoby większość moich klientów z krzykiem.
- Ograniczenia?
- Tak, możemy przywrócić go z powrotem. Przyszłaś do nas bezzwłocznie. To
pomaga. Został pochowany tylko trzy dni temu. Ale jako zombie twój mąż będzie miał
ograniczoną władzę nad swoim ciałem i umysłem. I wraz z kolejnymi dniami, będzie tylko
gorzej, nie lepiej.
Wstała wyprostowana, łzy schły na jej twarzy. – Miałam nadzieję, że możesz go
wskrzesić jako wampira.
Laurell K. Hamilton, Those Who Seek Forgiveness
Strona 2
 
Moja twarz była ostrożnie bez wyrazu. – Wampiry są nielegalne, pani Fiske.
- Przyjaciel powiedział mi, że.. że możesz to załatwić. – Skończyła w pośpiechu,
analizując wyraz mojej twarz.
Przybrałam mój najlepszy profesjonalny uśmiech. – Nie tworzymy wampirów. A
nawet jeżeliby tak by było, to i tak nie można przemienić zwykłych zwłok w wampira.
- Zwykłych?
Niewielu ludzi, którzy przychodzili do nas miało jakiekolwiek pojęcie jak rzadko
spotykane były wampiry i dlaczego. – Zmarły musiałby zostać ugryziony przez wilkołaka,
wampira albo inna nadnaturalną istotę, kiedy jeszcze był żywy. Bycie pochowanym w
niepoświęconej ziemi pomogłoby. Twój mąż, Artur, nigdy nie został ugryziony przez
wampira za życia, prawda?
- Nie, – w połowie się zaśmiała, – został raz ugryziony przez mojego teriera
Yorkshire.
Uśmiechnęłam się, zachęcając ją do zmiany ducha. – To raczej nie zadziała. Twój mąż
może powrócić jako zombie, albo wcale.
- Biorę to, – powiedziała cicho, cała poważna i bardzo spokojna.
- Ostrzegam cię, że większość rodzin uważa to za zalecane, aby złożyć zombie z
powrotem do grobu tuż po wskrzeszeniu.
- Dlaczego?
Dlaczego? Widziałam szczęśliwe rodziny witające swoich utraconych ukochanych.
Widziałam potem te rodziny zniesmaczone, przerażone, przynoszące rozkładające się zwłoki,
aby złożyć je z powrotem do grobu. Uśmiechający się krewny zredukowany do powłóczącego
nogami przerażenia.
- Co dokładnie chcesz by Artur zrobił, kiedy powstanie?
Spojrzała na dół i wyciągnęła kolejną chusteczkę. – Chcę się z nim pożegnać.
- Tak, pani Fiske, ale czego pani od niego oczekuje?
Milczała przez kilka minut. Zdecydowałam się ją nakierować. – Na przykład, jedna
kobieta przyszła tu pragnąc wskrzesić męża, by mógł on wziąć polisę ubezpieczeniową.
Powiedziałam jej, że większość firm ubezpieczeniowych nie zawiera umów ze zmarłymi. –
Uśmiechnęła się na to. – I tym właśnie będzie Artur jak powróci – chodzącym zmarłym.
Jej uśmiech zbladł, łzy pojawiły się ponownie. – Chcę, aby Artur mi wybaczył. –
Ukryła twarz w dłoniach i trzęsła się. – Miałam romans przez kilka miesięcy. Dowiedział się,
dostał ataku serca i zmarł. – Wydawała się czerpać siłę ze słów i łzy zwolniły. – Rozumiesz,
Laurell K. Hamilton, Those Who Seek Forgiveness
Strona 3
 
że muszę z nim porozmawiać po raz ostatni. Muszę mu powiedzieć, że go kocham, tylko jego.
Chcę, aby Artur mi wybaczył. Czy może to zrobić to jako… zombie?
- Z tego co wiem umarli są bardzo skłonni do wybaczania żyjącym, jeżeli zmarli z
naturalnych przyczyn. Twój mąż będzie miał wystarczająco funkcjonalny umysł by mówić.
Będzie sobą na początku. Z upływem dni, będzie tracił pamięć. Zacznie się rozkładać,
najpierw umysłowo, potem fizycznie.
-Rozkładać?
- Tak, powoli, bo mimo wszystko, on jest martwy.
Krewni naprawdę nie wierzyli, że świeże zombie nie były żywe. Świadomość na
poziomie intelektualnym, że ktoś, kto się uśmiecha i rozmawia, jest chodzącym zmarłym to
jedno. Emocjonalnie to coś zupełnie innego. Ale zaczynali w to wierzyć wraz z upływem
czasu, gdy on czy ona zaczynali wyglądać jak chodzące trupy.
- Więc to tymczasowe?
- Niezupełnie. – Wstałam zza biurka i usiadłam obok niej. – Powinien pozostać
zombie prawdopodobnie na zawsze. Ale jego stan fizyczny i umysłowy będzie pogarszał się
dopóki nie stanie się niczym więcej niż robotem w rozkładającym się ciele.
- Rozkładającym się ciele. – Wyszeptała.
Dotknęłam jej ręki. – Wiem, że to trudny wybór, ale taka jest rzeczywistość. –
Rozkladające się ciało tak naprawdę nie opisywało białego błysku kości prześwitującego
przez gnijące mięso, ale tylko na takie określenie zezwalał nasz szef.
Chwyciła moją dłoń i uśmiechnęła się. – Dziękuje ci za powiedzenie mi prawdy.
Wciąż pragnę sprowadzić Artura z powrotem. Nawet tylko na chwilę, by powiedzieć mu kilka
słów.
Więc zamierzała to zrobić, tak jak sądziłam. – Więc nie chcesz go na tygodnie, czy
dni, tylko na tyle by porozmawiać.
- Tak sądzę.
- Nie chciałabym pani poganiać, pani Fiske, ale muszę to wiedzieć zanim uzgodnimy
termin spotkania. Rozumie pani, to wymaga większej ilości czasu i energii, by wskrzesić
kogoś i złożyć go potem do grobu, jedno tuż po drugim. – Jeżeli wskrzesi się i złoży go do
grobu wystarczająco szybko, pani Fiske może być w stanie zapamiętać Artura w pozytywny
sposób.
- Och, oczywiście. Jeżeli to możliwe chciałabym porozmawiać z nim przez kilka
godzin.
Laurell K. Hamilton, Those Who Seek Forgiveness
Strona 4
 
- Więc najlepiej jeżeli zabierzesz go do domu przynajmniej na wieczór. Możemy
zaplanować złożenie go do grobu na jutrzejszą noc. – Naciskałam na szybkie złożenie do
grobu. Nie sądziłam, że pani Fiske mogłaby znieść patrzenie jak jej mąż gnije na jej oczach.
- To brzmi dobrze. – Wzięła głęboki wdech. Ale wiedziałam co zamierzała
powiedzieć. Wyglądała tak odważnie i rezolutnie. – Chcę być przy tym jak sprowadzisz go z
powrotem.
- Pani obecność jest wymagana, pani Fiske. Rozumie pani, zombie nie ma prawdziwej
własnej woli. Pani mąż będzie zdolny myśleć samodzielnie na początku, ale z czasem, zombie
ma trudności z decydowaniem o różnych rzeczach. Osoba, albo osoby, które je wskrzeszają
mają nad nimi kontrolę.
- Pani i ja?
- Tak.
Pobladła jeszcze bardziej, jej uścisk stał się mocniejszy.
- Pani Fiske? – wręczyłam jej szklankę z wodą. – Proszę pić powoli. – Kiedy
wyglądała lepiej zapytałam.
- Jest pani pewna, że jest pani gotowa zrobić to dziś w nocy?
- Czy jest coś, co muszę przynieść?
- Zestaw ubrań pani męża przydałby się. Być może ulubiony przedmiot, kapelusz,
trofeum, by pomóc mu zorientować się kim jest. Resztę ja dostarczę. – Zawahałam się,
ponieważ kolory wróciły jej na twarz, ale musiała być na to przygotowana. – Na cmentarzu
będzie krew.
- Krew. – Jej głos był zdyszanym szeptem.
- Kurczak, przyniosę go. Będzie też pewna maść do rozsmarowania na naszych
twarzach i rękach. Lekko się błyszczy i pachnie odrobinę dziwnie, ale nie nieprzyjemnie. – Jej
następne pytanie będzie takie jak zazwyczaj.
- Co zrobimy z krwią?
Dałam standardową odpowiedź. – Rozpryskamy odrobinę na grobie i część na nas.
Przełknęła bardzo ostrożnie, wyglądając odrobinę szaro.
- Może się pani wycofać teraz, ale nie później. Kiedy wpłaci pani zaliczkę, nie
zostanie ona zwrócona. A kiedy ceremonia się rozpocznie, przerwanie kręgu jest bardzo
niebezpieczne.
Laurell K. Hamilton, Those Who Seek Forgiveness
Strona 5
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin