00:00:01:napisy KSW|sickfuckpsycho1@op.pl|enjoy 00:00:03:Dzień dobry USA! 00:00:06:Mam przeczucie, że to będzie cudowny dzień! 00:00:09:I słońce i niebo umiech majš na twarzach! 00:00:12:I więcš by zasalutować amerykańskiej rasie! 00:00:16:"Gospodarka się zmienia, |leci na łeb na szyję." 00:00:19:Och jak dobrze powiedzieć! 00:00:22:Dzień dobry USA!! 00:00:26:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:30:"Republika Bałkawii|Wolnoć, Pokój, Jednoć" 00:00:49:Włanie zszokowałem ich na mierć. 00:01:01:"Wolne wybory za dwa tygodnie!" 00:01:03:Koniec, wyczycie tor szkoleniowy. 00:01:12:Dyrektorze Bullock.| Nie wiedziałem, że pan oglšdał. 00:01:15:Cieszę się, że mogłem zrobić takie wrażenie.|Zjem teraz mojš zwycięskš bułeczkę. 00:01:18:Niech będzie...|Z otrębami. 00:01:21:Obawiam się, że pańska bułeczka |dostała się komu innemu. 00:01:24:Czeć. Agent Dooper.|Jestem pana wielbicielem. 00:01:27:Agent Dooper nie tylko poprawił pański czas, 00:01:29:zrobił to z jeszcze lepszym tekstem na końcu. 00:01:32:-Lepszy niż "zszokowałem ich na mierć"?|-Dooper. 00:01:35:Lucy, czas na seks-plozję. 00:01:41:To takie akcje teraz robimy? 00:01:45:"...ale w ostatniej chwili Bóg rozkazał |Abrahamowi nie powięcać swojego syna" 00:01:50:"To była tylko próba jego wiary" 00:01:52:Mój wujek odsiaduje dożywocie| za powięcenie swojego syna! 00:01:56:Cóż, miejmy nadzieje, że odkrył Boga. 00:01:58:Na pewno nie znalazł go w brzuchu mojego kuzyna. 00:02:03:-Haley!|-Mamo! 00:02:05:Prowadzę tu lekcję religii! 00:02:07:-Proszę was, nie tak przy wszystkich.|-Lekcję religii, tak? 00:02:09:Opowiedz im jak Bóg |wyrzekł się swoich płatków owocowych. 00:02:13:Nie, nie, to był Królik Trix. 00:02:15:Pomylili mi się, bo obaj sš nieprawdziwi! 00:02:18:Odkiedy stała się taka bezwstydna. 00:02:20:-To nierzšdnica!|-Powinno się jš ukamieniować! 00:02:23:Jasna sprawa, mały!|("stoned", także "naćpać, napalić"! -K) 00:02:27:Mówię ci, agent Dooper| chce mi odebrać stanowisko. 00:02:30:Zawsze ja dostaję bułeczkę! Ja! 00:02:32:Cholera! 00:02:34:-Użyłe mojego tekstu o "zszokowaniu na mierć"?|-Tak i nic nie dał. 00:02:37:Dzięki bardzo, Larry David. 00:02:39:Skończyłem z twoim kremem do stóp, Stan. 00:02:41:-Większoć udało mi się wsadzić z powrotem do tubki.|-Na litoć boskš! 00:02:43:-Nie możesz sobie kupić własnego?|-Chciałbym. 00:02:45:Ale nie pozwalasz mi wychodzić z domu. 00:02:47:Więc jeli nie zamierzasz otworzyć| drogerii w jadalni, to będziemy kumplami od maci. 00:02:52:Aaa i DTI(dla twojej info.)twój wałek| wietnie działa na moje hemoroidy. 00:02:57:Zajebicie. 00:02:58:Francine, ta afera z Dooperem |wymknęła się spod kontroli. 00:03:01:Dlaczego nie zaprosisz szefa jutro na obiad? 00:03:05:Wiesz na starowieckie "lizanie tyłka". 00:03:08:Obiad? Swietny pomysł! 00:03:11:Tania chińska sztoteczka! |Robiš, że kurczak smakuje jak pomarańcza, 00:03:14:ale gdy przychodzi do higieny| jamy ustnej to naprawde dajš ciała. 00:03:23:-Ty suko!|-Suka! 00:03:27:Boże, oni naprawde wiedzš |jak napisać dobrš rolę kobiecš... 00:03:30:Ożywcie się ludzie! |Rodger? Co do diabła? 00:03:32:Jeli mój szef cię zobaczy jestem skończony! 00:03:35:To on. Wynocha na strych! 00:03:37:-Akurat teraz?|-Tak...Nie czułem się najlepiej. 00:03:40:Jak wyschnie to da się łatwo odłupać. 00:03:42:-Id już!|-Mogę skończyć moje chardonnay? 00:03:45:-Póniej.|-Co jasnego w palecie smaku, ale eksplozja przy końcu. 00:03:49:Dobra, dobra idę. 00:03:56:Dyrektorze Bullock. Witamy, witamy. 00:03:59:Tak się cieszymy, że pan przyszedł.|A gdzie pana żona? 00:04:02:Przykuta do kaloryfera w Fallujah (Irak-K). 00:04:04:Chciała przyjć, |ale ja nie negocjuję z terrorystami. 00:04:08:Hej! Czy ja czuję pieczeń? 00:04:12:-Haley, może zmówisz dziękczynienie?|-Raczej nie. 00:04:14:No, co ty. Cały czas się modlisz jak przychodzi Jeff. 00:04:17:O Boże! O boże! 00:04:19:Tak, tak. Ona jest bardzo wierzšca. 00:04:21:Co robiš te zdjęcia| wylaminowane na naszych podkładkach? 00:04:24:Czy to agent Dooper? 00:04:26:Tak. On je rekreacyjnie falafel |(z arabskiego, smażone warzywa w chlebie pita-K). 00:04:29:-<Terrorysta>|-Smith! 00:04:31:Zdaje się, że próbujesz skompromitować kolegę agenta! 00:04:36:Podoba mi się twój styl. 00:04:38:-Dziwka!|-Dziwka! 00:04:44:Boże! Komu muszę tutaj |wsadzić próbnik, żeby dostać chardonnay? 00:04:57:-Idaho!|-To już wszystkie 50! 00:04:59:-Idaho.|-Dobra robota Smith. 00:05:05:Przepraszam, chyba pali się placek mojej żony. 00:05:08:Tam jest mój szef! |Oszlałe? 00:05:10:Nie, ale dzięki tobie już mi nie brzęczy w uchu. 00:05:12:-Smith.|-Do łazienki. 00:05:16:Smith, to może przez to chardonnay, 00:05:19:ale mylę, że ta łazienka to idealne miejsce 00:05:21:aby przedyskutować twój awans. 00:05:24:-Do wanny.|-Bez klapków? 00:05:27:Nie! Dobry Boże, kontroluj siebie! 00:05:30:Przestań! Prosto w oko... 00:05:32:Smith, czy kto cię zaatakował? 00:05:34:-Nie, wszystko w porzšdku.|-Odsuń się! 00:05:38:Dobry Boże, Smith! Co do...?! 00:05:47:Dzięki Rodger, jak mam mierzyć się z Dooper'em 00:05:50:po tym co zobaczył tam mój szef? 00:05:52:To nie moja wina, |że le się czuję. 00:05:54:Zawsze co jest z tobš!|Jeste dla nas tylko ciężarem. 00:05:57:-Stan. Proszę.|-Tato, nie stresuj go, bo psuje mu to żołšdek. 00:06:01:Nie! Najwyższy czas, żeby to usłyszał. 00:06:03:To my ryzykujemy za niego głowš! 00:06:05:Wiesz co by się z nami stało |gdyby rzšd zobaczył, że ukrywamy kosmitę? 00:06:08:Ale jego to nie obchodzi. 00:06:10:On tylko szwęda się po domu, | zachwyca się zakupami i zżera puddingi! 00:06:13:Zamknij się, Stan! |Zamknij. 00:06:15:Wiesz? Nasze życie stałoby się| prostsze, gdyby zniknšł! 00:06:18:Tak? No to... 00:06:27:Rodger, nic ci nie jest? 00:06:29:Brawo, brawo. Ale występ. 00:06:31:Panie i panowie, pan Ethan Hawke. 00:06:34:-On nie wyglšda za dobrze tato.|-Wstawaj Ethan, czas na następny fatalny film Richarda Linklater'a. 00:06:39:Zignorujcie go, wczuł się w rolę. 00:06:41:-Dobra, wszyscy do łóżek.|-Jest 7:45. 00:06:43:Idziemy spać! 00:06:45:A dobranoc Klaus?|Jeju... 00:06:53:Ale się powięca. |Wstawaj, wstawaj panie Hawke. 00:06:55:W końcu dostali pienišdze na Gattaca'e 2. 00:06:57:Tato, on chyba nie żyje. 00:07:00:Więc chyba się nie pogniewa| jak wsadzę mu widelec w oko! 00:07:06:-Tak, on nie żyje.|-Nie mogę uwierzyć, że odszedł. 00:07:08:Jest teraz w niebie. 00:07:10:Zjada sobie serki(?). 00:07:12:-Biedny Rodger.|-Powinnimy go ładnie pożegnać. 00:07:15:Nie ma mowy. 00:07:17:Teraz będę musiał pozbyć się ciała|żeby rzšd nie mógł nas po nim namierzyć. 00:07:20:Przynajmniej zrób to w sposób, który uczci jego pamięć 00:07:23:i wszystko co dla nas znaczył. 00:07:25:Kochanie! To ja! 00:07:28:Podwójny cheeseburger, małe frytki|i pana Pib'a. 00:07:32:Nie największy, ten zaraz pod nim. 00:07:34:To znaczy redni? 00:07:43:Dostanę ketchup? 00:07:45:Nie, już jest w rodku.|Widzę, widzę. 00:07:48:WYSYPISKO LANGLEY FALLS 00:07:56:Hmm, to zabrzmiało trochę jak kobiecy pisk. 00:07:59:Cholercia, czy facet nie może wpać w spowodowany stresem|stan psychozy hibernacyjnej 00:08:03:i nie zostać wyrzuconym na mietnik? 00:08:05:Dobrze, uspokój się, nie ma się czego bać. 00:08:12:Zabierzcie to ze mnie!|Zaraz... 00:08:14:Użyję tego aby dostać się do domu 00:08:16:przebrany za kobietę. 00:08:19:Kobietę, która trzyma|odpadki sanitarne w kieszeni... 00:08:25:-Wołałe mnie tato?|-Synu, wiem że nie możesz poradzić sobie ze mierciš Rodgera. 00:08:29:Więc pomylałem, że pocieszy cię jak |pomożesz mi spalić wszystkie dowody jego istnienia. 00:08:34:Co? Dlaczego poprostu gdzie tego nie schowamy. 00:08:37:To zbyt ryzykowne.|Nikt nie może się dowiedzieć, że Rodger tu był. 00:08:40:Nie masz żadnych uczuć? 00:08:42:Synu, uczucia to majš kobiety. 00:08:44:-A sš biorš się one z jajników.|-Jeste potworem! 00:08:47:Nie mam już ojca! 00:08:50:Nie jestem potworem 00:08:55:PRZYPROWADCIE DZIECI!|BEZ OBAW, JESTEMY Z EPISKOPATU 00:08:57:Więc ile dostanę jeli |wypłacę teraz mojš emeryturę? 00:09:03:Cholera! To fatalne rozliczenie. 00:09:05:Więc właciwie mówisz mi 00:09:07:że musze tu siedzieć jeszcze dwa lata? 00:09:10:Tak. Nie-dzięki Marty! 00:09:12:Więc o co biega?|Umarła wam matka, czy jako tak? 00:09:15:Nie, to był nasz drogi, drogi... 00:09:19:On był jak zwierzštko domowe.|Proszę jej wybaczyć, jest zrozpaczona. 00:09:22:Może ksišdz zmówić za niego modlitwę w niedzielę. 00:09:24:No może on jš usłyszy w niebie. 00:09:27:Za zwierzštko? 00:09:30:Poważnie?|Proszę posłuchać, 00:09:32:według nauki kocioła,| w niebie nie ma zwierzštek. 00:09:35:Jeli chodzi o niebo, to idš tam: 00:09:37:meżczyzni, kobiety, dzieci i małpy, które znajš język migowy. 00:09:40:Nie idš co nieba: zwierzštka, dinozaury, |naukowcy i samowiadome roboty. 00:09:45:Widziałycie "Łowcę Androidów"? 00:09:48:Nie. Pewnie, że nie. 00:09:50:Dobra, odprowadzić was na parking? 00:09:52:Chwileczkę, Rodger był dobry. 00:09:54:Jaki bóg nie wpuciłby go do nieba? 00:09:57:Ten. 00:10:00:To jest pańskie wyobrażenie Boga? 00:10:02:Jest zajebisty. 00:10:06:Jak se chcecie. 00:10:08:Jak ja się dostanę do domu? 00:10:10:Gdzie do diabła sš (???) kiedy ich potrzebujesz? 00:10:13:Hej! Gdzie pani idzie? 00:10:15:-Nie jestem kosmitš!|-Proszę do autobusu pani Nesbarm. 00:10:19:"Wieże Godnoci"|"Dom spokojnej staroci" 00:10:21:Hej, zaszła pomyłka. |Muszę jechać do domu. 00:10:23:Dom? Nie, jedziemy do stolicy pozwiedzać. 00:10:27:Nie widziałam ciebie w kolejce po tabletki. 00:10:29:Nazywam się Gerdie. 00:10:32:Nie przejmuj się, |mam to cały czas. 00:10:37:O proszę! |Włanie teraz. 00:10:42:Dzień dobry Jackson.|Pomożesz mi w analizie rozmów Al-Kaidy? 00:10:45:Właciwie Stan, |...
szmatan222