Small Bertrice - Ostatnia dziedziczka.pdf

(2443 KB) Pobierz
Small Bertrice
Ostatnia dziedziczka
Elżbieta Meredith, najmłodsza córka Rosamundy Bolton, wolała spokojne
życie we Friarsgate niż dworskie uciechy, dopóki nie dowiedziała się, że w
imię zabezpieczenia przyszłości ukochanych włości musi udać się na dwór
króla Henryka VIII, żeby znaleźć odpowiedniego męża.
Po przybyciu na królewski dwór Elżbieta szybko wywołuje zgorszenie,
zaprzyjaźniając się z Anną Boleyn, kochanką króla, i wdając się w
rozkoszny flirt z Flynnem Stuartem, pochodzącym z nieprawego łoża
bratem króla Szkocji, Jakuba V.
Jej przyszłość jednak była związana z Friarsgate, a słabość do Szkotów
pchnęła ją w silne ramiona Baena MacColla. Czy Elżbieta, podążając za
głosem serca, będzie w stanie nadal chronić Friarsgate?
Wstęp firiarsgate
Zima 1530 roku
Pojedziesz
na królewski dwór - zdecydowanie, tonem nieznoszącym
sprzeciwu, zakomunikowała Rosamunda Bolton Hepburn swojej córce,
Elżbiecie Meredith.
- Nie pojadę! - wrzasnęła w odpowiedzi Elżbieta głosem niewróżącym
nic dobrego.
- Musisz mieć męża, Elżbieto - stwierdziła nerwowo Rosamunda. To był
temat, którego od dłuższego czasu obie unikały.
- Dlaczego? - chciała wiedzieć Elżbieta. - Czyż nie udowodniłam, że
potrafię zarządzać Friarsgate, mamo? Mąż chciałby przejąć całą władzę, a
ja na to nigdy się nie zgodzę. Friarsgate należy do mnie od dnia, w którym
skończyłam czternaście lat!
- To było prawie osiem lat temu - zauważyła Rosamunda. - Za dwa
miesiące będziesz miała dwadzieścia dwa lata, Elżbieto. Musimy ci
znaleźć męża, zanim będzie za późno, jeśli w ogóle jeszcze nie jest.
- Ale dlaczego? - powtórzyła Elżbieta, a w jej brązowozielonych oczach
pojawił się gniew.
- Umiejętnie zarządzasz Friarsgate - zaczęła Rosamunda. - Prawdę
mówiąc, radzisz sobie znacznie lepiej niż ja kiedyś. Ale przyjdzie dzień,
gdy ciebie zabraknie. I kto wówczas przejmie dziedzictwo Friarsgate,
jeśli nie będziesz miała potom-
3
stwa? Bądź rozsądna, Elżbieto. Potrzebny ci mąż, który da ci dzieci.
- Banon ze swoim Neville'em mają dzieci. Filipa i jej hrabia też. Zostawię
Friarsgate temu, kto według mnie będzie odpowiednim gospodarzem
- oświadczyła Elżbieta.
- Banon ma tylko jednego syna, który pewnego dnia odziedziczy Otterly.
Nie będzie chciał, nie będzie potrzebował Friarsgate. Synowie Filipy też
nigdy nie przejmą majątku. Najstarszy zostanie kiedyś hrabią. Drugi jest
paziem w Norfolk. Trzeciemu chcą znaleźć miejsce na dworze
księżniczki Marii. A najmłodszy będzie doskonale pasować do Mary
Rose. Moje wnuki St. Claire, tak jak ich rodzice, są stworzeniami
dworskimi. Nie masz wyboru, Elżbieto. Musisz wyjść za mąż.
Elżbieta Meredith głęboko westchnęła.
- Czy w okolicy jest jakiś młody człowiek, który ci się podoba? - łagodnie
zapytała Rosamunda.
- Powiedz, jeśli jest ktoś taki, to zaaranżujemy wasze małżeństwo. Nie
chcę, żebyś była nieszczęśliwa, córeczko. Obie twoje siostry wyszły za
mąż z miłości. Jeśli tylko jest to możliwe, chciałabym taką samą szansę
dać także tobie. - Wyciągnęła dłoń i w pocieszającym geście uścisnęła
rękę córki. Spośród trzech sióstr Meredith, Elżbieta o miękkich, jasnych
włosach i brązowozielonych oczach była najbardziej podobna do ojca. W
jej oczach Rosamunda zawsze widziała oczy Oweina. Chociaż ojciec nie
uchodził za zbyt przystojnego, córka była prawdziwą pięknością.
Przynajmniej wtedy, gdy miała czystą twarz.
- Kto miałby mi się podobać, mamo? - rzekła Elżbieta. - Friarsgate jest
rozległym majątkiem, położonym z dala od innych. Nie mam czasu
4
na kontakty towarzyskie. Mam zbyt wiele pracy w moich włościach.
- Musisz więc poszukać sobie męża na królewskim dworze -
odpowiedziała Rosamunda. - Nie masz innego wyjścia. Jesteś za stara,
żeby zostać dworką, nie mogę też prosić, żeby królowa przyjęła cię w
poczet swoich dam dworu. Nie masz potrzebnych do tego umiejętności.
Będziesz musiała zamieszkać z Filipą i Crispinem. W maju wybierają się
na dwór i mogą cię wprowadzić do towarzystwa. A maj to najlepszy czas
na pobyt na królewskim dworze, sama dobrze pamiętam.
- Na miły Bóg! - jęknęła Elżbieta. - Każesz mi zamieszkać z Filipą?
Przecież wiesz, że nie bardzo się ze sobą zgadzamy, mamo. Zadziera nosa
tak wysoko, że wydaje się, jakby była córką jakiegoś księcia, a nie
zwykłego rycerza z Walii. I zawsze mnie prowokuje. Staram się
hamować, ale wystarczy parę chwil, a już gotowa jestem ją udusić.
Trudno uwierzyć, że jesteśmy siostrami i mamy tego samego ojca i matkę
- rzekła Elżbieta, potrząsając głową.
- Nie mam innego wyjścia, jak tylko wysłać cię do Filipy - odpowiedziała
Rosamunda.
- Ależ masz! Po prostu nie każ mi jechać! - z uśmiechem odparła Elżbieta.
Rosamunda roześmiała się.
-1 co ja mam z tobą począć, Bessie?
Bessie. Zdrobnienie z dzieciństwa. Niewielu osobom pozwalała teraz tak
na siebie mówić. To takie dziecinne imię, niepasujące do pani na
Friarsgate. Teraz była Elżbietą Julią Anną Meredith. Nie Bessie.
- Jeśli zmuszasz mnie do wyjazdu, to czy wujek Tomasz nie może mnie
zabrać na królewski dwór,
11
Zgłoś jeśli naruszono regulamin