Najprostsze ciasto z owocami.docx

(16 KB) Pobierz

Najprostsze ciasto z owocami

Składniki:

4 jaja

¾ szklanki cukru

½ szklanki oleju

1 ½ szklanki maki

1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia

owoce, około 800 g (mogą być mrożone)

ewentualnie aromat do ciasta

 

Sposób przygotowania:

 

Przesiewam mąkę i mieszam z proszkiem do pieczenia.

 

Jajka ubijam z cukrem, dodaję olej, potem wsypuję przygotowaną mieszankę mąki z proszkiem i porządnie miksuję.

W takich chwilach z miłością patrzę na mój nowy nabytek czyli mikser z obrotową misą. Siedzę i patrzę, a ciasto się samo robi.

 

No dobrze, tak naprawdę wcale nie siedzę, tylko wysmarowałam w tym czasie okrągłą blaszkę (24 cm) masłem, wysypałam bułką tartą i włączyłam piekarnik.

 

Wylewam ciasto na blachę, a na wierzch wrzucam owoce. Moje ulubione to wiśnie lub śliwki, półkilogramowa mrożonka to jakby ciut za mało. Jeśli śliwki są świeże, przekrawam na pół i układam skórką do dołu.

 

Piekę około 50 minut w 180 stopniach.

Posypuję cukrem pudrem, można polukrować.

 

 

Tradycyjna szarlotka

Składniki:

 

    ½ kg mąki (ok. 3 szklanek)

    1 łyżeczka proszku do pieczenia

    szczypta soli

    250 g schłodzonego masła

    2-3 łyżki kwaśnej śmietany 18%

    szklanka drobnego cukru

    5 jajek

 

    1,5 kg jabłek (najbardziej lubię renetę)

    1-1,5 szklanki cukru, ilość zależy od kwaśności jabłek, być może będzie potrzeba nawet więcej

    2 łyżeczki ekstraktu waniliowego lub cukier waniliowy

    ½ łyżeczki cynamonu lub więcej

 

 

 

Sposób przygotowania:

 

Mąkę przesiewam, mieszam z proszkiem do pieczenia i solą.

 

Oddzielam białka od żółtek. Żółtka krótko ucieram z połową cukru, dodaję śmietanę i mieszam.

 

Masło kroję w kostkę, dodaję do mąki i rozcieram czubkami palców na drobne kawałeczki. Dodaję żółtka z cukrem i śmietaną, szybko zagniatam ciasto. Dzielę na dwie części w proporcjach 1/3 i 2/3. Owijam folią, większą część chowam do lodówki, a mniejszą do zamrażalnika na przynajmniej godzinę.

Przygotowuję jabłka. Myję, obieram, wycinam gniazda nasienne i kroję na kawałki. Wkładam do garnka z grubym dnem, wsypuję cukier, cukier z wanilią oraz cynamon i, jeśli trzeba, podlewam 2 łyżkami wody, a potem duszę, aż jabłka staną się kruche i częściowo rozpadną. Odstawiam do przestudzenia. Moim zdaniem idealne jabłkowe nadzienie powstaje wtedy, gdy mamy wyraźne kawałki jabłek otoczone czymś w rodzaju musu. Dlatego wody ma być tylko troszeczkę, żeby nie wyszło zbyt rzadkie.

Ilość cukru jak zwykle podałam orientacyjnie, często mieszam też biały z brązowym. Przestrzegam tylko, żeby nie przesłodzić; ostatnio mi się to zdarzyło, a ja zdecydowanie wolę, gdy jabłka są odrobinę kwaskowate. Inna sprawa, że moje dzieci mają pewnie odmienne zdanie na ten temat :)

 

Wyjmuję ciasto z lodówki, rozwałkowuję i wykładam nim spód i boki blachy (boki dość wysoko, ciasto często lubi trochę „spłynąć” podczas pieczenia), nakłuwam spód widelcem. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 15-20 minut.

 

Ubijam pianę z białek, na koniec dodaję stopniowo pół szklanki cukru (można trochę więcej, jeśli ktoś lubi słodką pianę).

 

Na podpieczony spód wykładam jabłka (jeśli brzegi ciasta Wam spłynęły podczas podpiekania spodu, to przed położeniem jabłek, podbierzcie trochę surowego ciasta odłożonego wcześniej do zamrażalnika i dolepcie dookoła wąskie wałeczki).

 

Potem wykładam pianę a na koniec ścieram na grubej tarce ciasto z zamrażalnika. Wierzchnia warstwa nie może być zbyt gruba, bo ciasto jest bardzo maślane i ciężkie, więc piana by go nie utrzymała.

 

Piekę około pół godziny w 180 stopniach

Zgłoś jeśli naruszono regulamin